niedziela, 27 marca 2016

Pasozytniczy sektor publiczny 24

Pasozytniczy sektor publiczny 24

 Sprawne panstwo narodowe realizujace interesy wspolnoty przynosi wymierne korzysci. Jest tez super firma, ktora wypłaca udziałowcom dywidendę. Finowie ustalajac obecnie obywatelom dochod minimalny potraktowali to wlasnie jako dywidende z panstwa.
Polska jest niestety krajem skorumpowanym i dysfunkcyjnym. Z jego istnienia Polacy nie maja pozytku bowiem panstwo zostalo przechwycone przez grupy pasozytnicze.

Afery jako normalny i oczekiwany przejaw dzialalnosci pasozytniczego sektora publicznego mamy caly czas. Niemrawa prokuratura i sady sa bardzo wyrozumiale i wrecz macierzynsko czułe dla aferałow.
Uznawany za "mózg" Infoafery były szef Centrum Projektów i Usług Informatycznych MSWiA i Komendy GŁownej Policji Andrzej M, który od przedstawicieli firm informatycznych wziął 1,6 mln zł i 110 tys. zł w postaci komputerów i sprzętu RTV oraz dostał obietnicę kolejnej łapówki 2,5 mln zł poddał sie karze i otrzymał 4,5 roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat i 93 tys. zł grzywny. Andrzej M. był oskarżony o 13 przestępstw, m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych lub ich obietnicy o wartości ponad 3,l mln zł od Tomasza Z. z koncernu Hewlett-Packard i pranie brudnych pieniędzy. Lacznie 8 oskarzonym postawiono 70 zarzutow.
Czy orzeczenie kary w zawieszeniu w sprawie w ktorej oskarzeni wyrzadzili spoleczenstwu szkode, ktora mozna grubo szacowac na kilkaset milionow złotych, jest normalne ? A jakim prawem "sady" w ogole orzekaja skoro ufa im 25% Polakow ? W czyim imieniu wydaja wyroki ? A jak ten wyrok sie ma do skazania za rzekoma kradziez batonika za 67 groszy ? Moze trzeba bylo Andrzejowi M. podrzucic batonik i go surowo skazac na wiezienie za kradziez !

Czy kleptokratyczna Polska jest w ogole nowoczesnym panstwem narodowym ?
Juz Arystoteles uwazał, że „ustroje zwyrodniałe”, których celem jest korzyść rządzących, a nie dobro ogółu nie powinny byc nazywane państwami. A przeciez wezsze pojecie panstwa narodowego bylo wtedy nieznane bo narodzilo sie w XIX wieku. Polska jako panstwo jest co prawda na mapie Europy ale straciła zarowno swoja podmiotowosc gospodarcza a w nastepstwie i polityczna. Penetracja Polski przez wrogow wewnetrznych i sily zewnetrzne jest bardzo silna.

Kleptokracja postkomunistyczna czyli zrakowaciały sektor publiczny nie wziela sie znikad. Wszystkie najgrozniejsze dla panstwa polskiego procesy zostaly uruchomione w drugiej polowie lat osiemdziesiatych.
Czysty system komunistyczny oparty o naga przemoc w gospodarce nie chciał dzialac ani chwili. Okazalo sie ze dyrektorzy panstwowych przedsiebiorstw chcac wykonac nalozony przez nieprzytomnych centralnych planistow plan a jednoczesnie nie doprowadzic zalogi do cichego lub otwartego buntu, musial wejsc w zlozona siatke dojsc i wymiany wzajemnych przyslug. Według obowiazujacego prawa byly to czyny zabronione osankcjonowane poteznymi karami. W sieci dyrektor wymienial przyslugi ze znajomymi ze zjednoczenia i urzednikami z ministerstwa, wymienial przyslugi z dyrektorami innych przedsiebiorstw, wchodził w uklady z wladzami lokalnymi. Choc wszyscy wiedzieli ze sprawozdania sa sfałszowane i zawyzone a planu nie wykonano ( plan byl uchwalonym najwazniejszym i swietym prawem panstwowym ! ) to zaloga mogla dostac premie i jakos egzystowac. Fabryka po znajomosci dostawała material do produkcji z zaprzyjazionej fabryki ale kwitowała odbior znacznie wiekszej ilosci niz faktycznie odbierała. I tak dalej. Kwitla statystyczna fikcja. W tej rozwinietej mafijnej sieci wzajemnych przyslug rzadko funkcjonowały pieniezne lapowki. Czesciej byl to talon na samochod lub przydzial na mieszkanie o ogromnej wartosci. Bywalo ze dyrektor wcale nie kupil sobie samochodu ale wolal zalatwic sobie przychylnosc ludzi z sieci wzajemnych przyslug. Ludzie nomenklatury znali wiele osob ze swojego srodowiska.

"Dyrektorzy" to polski serial obyczajowy z 1975 roku, czasem jeszcze pokazywany. Akcja serialu toczy się w fikcyjnym Przedsiębiorstwie Państwowym Wyrobów Precyzyjnych „Fabel”, w latach 1957-1972. Każdy z 6 odcinkow opowiada o innym dyrektorze i jego problemach. Dziw bierze ze cenzura PRL w ogole dopusciła film do emisji. Mozliwe ze cenzorzy uwazali ze Polacy nie zrozumieja jak dziala pokazany w naturze komunistyczny system od podszewski albo sami byli zbyt tepi zeby zrozumiec powage przekazu.
Osoby w sieci przyslug wytworzyly specjalna srodowiskowa gware. Ta siec decydentow sredniego szczebla czyli nomenklatura gospodarczo-administracyjna tak naprawde na codzien rzadzila panstwem o nazwie PRL.
I sekretarz PZPR Wiesław Gomulka (1948 - "Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy" ) był samoukiem a zarazem osoba uczciwa, pracowita i dociekliwa. Kazal sobie przedstawiac wiele dokumentow i analizował je. Szybko zauwazyl ze nomenklatura jest w stanie tak na kolejnych szczeblach przetworzyc decyzje polityczne ( a w druga strone zmanipulowac przeplywajace z dolu informacje ) ze faktycznie moze zrobic co tylko chce.
Elementem nadzoru nomenklatury ( zawsze czlonkowie PZPR ) byla bezpieka, ktora zapobiegała nadmiernym ekscesom. W panstwach komunistycznych konflkt na plaszczyznie bezpieka - partia istnial az do lat siedemdziesiatych podobnie jak wspolzawodnictwo i konflikt bezpieki cywilnej i wojskowej. To wszystko powodowało ze system jako tako sie kontrolowal i dzialal.
W tym kontekscie nalezy widziec afere miesna ( tudziez inne afery ) z polowy lat szescdziesiatych i skazanie na smierc dyrektorow - złodzieji. To byl czytelny sygnal od kierownictwa panstwa - dobrze wiemy ze musicie w tym niefunkcjonalnym systemie ostro kombinowac ale prosze nie przeginac pały bo zaplacicie na gardle.
Natomiast w ZSRR proces mafinizacji panstwa i gospodarki przebiegal bez zadnych przeszkod. Juz w latach szescdziesiatych ludzie brudnych wspolnot prowadzili w "panstwowych" fabrykach prywatne wydzialy produkujace z panstwowego materialu, ktorych produkcje sprzedawano na czarnym rynku ! W brudnych wspolnotach dzialala partyjna nomenklatura, bezpieka i prokuratura. Moskwa chcac sie z mafia rozprawic musiala przysylac centralne KGB bowiem lokalne KGB bylo w mafii.

Nową rozkladowa jakosc stworzylo powstanie w Polsce w latach siedemdziesiatych poteznych brudnych wspolnot z udzialem nomenklatury i bezpieki, ktore to miedzy innymi zdefraudowały spora czesc zagranicznych kredytow. Byly to sumy szokujaco wielkie. Panstwo stracilo sterownosc i to wtedy zaczela sie przewlekla transformacja ustrojowa. Nomenklatura byla calkowicie bezideowa ( choc czasem odczytywala napisane im ideologiczne hymny i tyrady ) i szybko wyksztalcila w postaci brudnych wspolnot, grupowa totalitarna swiadomosc superpasozyta.
Ekipa zamachowcow Jaruzela przeniosla wobec tego ciezar wladzy z PZPR do bezpieki cywilnej i wojskowej. Ta druga otrzymala zadania o duzym ciezarze gatunkowym. Okazalo sie jednak ze bez nomeklatury ani rusz.

Kluczem do oceny wzrostu gospodarczego PRL a wiec sprawnosci systemu komunistycznego jest ocena PKB na rok 1950. Sa co do tego bardzo rozne szacunki. Natomiast panuje zgodnosc co do tego ze po 1975 roku z powodu zabojczego zadluzenia zagranicznego mielismy bardzo długo stagnacje.
Realny PKB w cenach stałych per capita według
https://www.conference-board.org/data/economydatabase/index.cfm?id=27762
1950 ………………. 1975 ……………….. 1989
3343 … + 253 % … 11805 ….. + 7 % … 12585 … Bułgaria
4280 … + 303 % … 17258 … + 31 % … 22599 … Grecja
4429 … + 281 % … 16887 … + 39 % … 23433 … Hiszpania
5064 … + 137 % … 12020 ….. – 2 % … 11763 … Polska
4069 … + 212 % … 12711 … + 59 % … 20229 … Portugalia
6891 … + 134 % … 16129 … + 19 % … 19181 … Węgry
6918 … + 207 % … 21222 … + 49 % … 31549 … Włochy

Przytoczone dane wskazuje ze system komunistyczny PRL byl beznadziejnie słaby i niesprawny. Przy nizszym szacunku PKB w 1950 roku obraz jest bardziej optymistyczny.

Nomenklatura w tak zwanej transformacji ustrojowej dostała Polske na tacy do obrabowania. Grupa czy tez klasa pasozytow otrzymala wysniony liberalny ład symboliczny, który pozwalal jej doskonale dzialac wylacznie dla swojej korzysci. Idea dobra wspolnego została z pogarda odrzucona. Oficjalny deklaratywny kapitalistyczny lad symboliczny to jedno a mafijna i gangsterska rzeczywistosc PRL-bis to drugie. Nomenklatura była bardzo dobrze przygotowana do transformacji. Rozszerzyła swoje sieci nieformalnych powiązań o poteznej sile oddziaływania na instytucje PRL-bis. Następnie sprywatyzowała zbankrutowane panstwo.
Dyrektorzy malych i srednich rentowych socjalistycznych firm po prostu sie na nich uwlaszczyli. Zalozyli spolke nomenklaturowa do ktorej przesuneli dochody firmy i nastepnie za grosze kupili sztucznie zbankrutowana firme. Prokuratura alarmowana przez NIK nic nie robila. Nic dziwnego - prokuratorzy z ludzmi nomenklatury wspolpracowali od dekad. Na posiedzeniach egzekutyw PZPR spotykali sie regularnie. Ludzie bezpieki ( zawsze obecni w sieci ) mieli tez ich sprywatyzowane teczki TW aby radzic sobie z opornymi. Inny dyrektor firmy znajac od lat dyrektora banku dostal korzystny kredyt na zakup firmy albo "kupil" firme za jej pieniadze.
Ale skoro powiedzialo sie A to znaczy ukradlo sie firme to trzeba jeszcze powiedziec B i dostawac intratne zlecenia dla firmy z "przetargow". Funkcjonowanie w sieci pasozytow bardzo to ulatwialo i nadal ułatwia.
Niektorzy nomenklaturowi złodzieje firm nie byli w stanie ich prowadzic. Szukali zagranicznego wspolnika z kapitalem przechodzac na pozycje kapitalistow kompradorskich. Kiedy dokonano juz nomenklaturowej prywatyzacji zamykano rynek kajdankami koncesji, zezwoleń i represyjnej kontroli dla nie "swoich".
W przypadku duzych firm sieciowi pasozyci szukali zagranicznego inwestora ktoremu sprzedawali firme za 5-10% wartosci plus taka sama lapowka plus gwarancje trwalej wspolpracy. I tak urzednicy prywatyzujacy firmy potem w nich pracowali. Obecnosc pasozytow w siatce wymiany przyslug pozwalala zagranicznym juz firmom nie placic zadnych podatkow. Szantaz materialami bezpieki opornych naczelnikow izb skarbowych nie jest zadna tajemnica. Korzystniej bylo wiec dzialac w sieci pasozytow.
Pasozytnicza siec nomenklaturowa byla i jest bezideowa i odtwarza sie w kolejnym pokoleniu metoda kooptacji.
Funkcjonujace niejawne sieci decyzyjne pasozytow byly i sa calkowicie niewidoczne dla niezorientowanych.
Z kolei sieciowi pasozyci w instytucjach aranzowali potezne systemowe afery w ktorych z budzteu wyciekaly dziesiatki miliardow zlotych. Skorumpowana prokuratura jak zwykle nic nie robiła. Sprywatyzowane media gadzinowe, obecnie glownie niemieckie, mialy akcjami siania szumu informacyjnego oslaniac systemowe afery i odwracac uwage od systemu, ktory przerabia Polske na neokolonie.

Naiwne i mylne jest mniemanie ludzi dobrej woli ze uformowany system kleptokratyczny bedzie slabl wraz z wymieraniem postkomunistow. Anarchizacja i depolityzacja panstwa sie nasila a nie slabnie.

4 komentarze:

  1. Naiwne i mylne jest mniemanie ludzi dobrej woli ze uformowany system kleptokratyczny bedzie slabl wraz z wymieraniem postkomunistow. Anarchizacja i depolityzacja panstwa sie nasila
    -----------------------------
    No, tak. Ale "teczki" dzialaja skutecznie tylko na pierwsze pokolenie przestepcow.
    Wprawdzie ich potomkowie defraudantow powiedza:
    -Nie wiedzialem, ze tatus, ciocia, tesc, byli kapusiami.
    Lancuch przyczynowo-defraudacyjny nie funkcjonuje prawnie. A i ekonomicznie slabo, bo majatek zostal po drodze przemielony, "wyprany". Lecz , choc "nowe" afery nie beda mogly sie bronic i oslaniac "teczkami". Slaba to wprawdzie pociecha, bo niewiele chyba zostalo do ukradzenia. Wydaje mi sie, ze dobrze byloby choc zniszczyc kocesje i obwarowania-to by wpuscilo konkurentow, a defraudanci nie przyzwyczajeni, i chyba niekompetentni w prawdziwej przedsiebiorczosci, choc by oslabli. O ile cy te nowe przedsiebiorstwa sie nie dogadaly z tymi starymi, zlodziejskimi.
    IL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ nspektor Lesny
      "bo niewiele chyba zostalo do ukradzenia"

      Teraz jest nowa madrosc etapu. Nie kradnie sie juz firm. Ustawia sie przetargi i konkursy ! No i synekury .
      To sa potezne pieniadze.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przepraszam, komentarz nie do tego posta, można usunąć!

      Usuń