Parę faktów o "polskich" sądach 170
https://www.salon24.pl/u/swan/891054,demokracja-liberalna-czyli-o-koncu-demokracji
"W Polsce, jak wszyscy wiemy zagrożona jest demokracja liberalna. Niektórzy twierdzą wręcz, że już jej nie ma. No i bardzo dobrze, gdyby tak było. Ja bym się ucieszył. A to dlatego, że to co nazywa się obecnie "demokracją liberalną" stanowi śmiertelne zagrożenie dla samej demokracji.Jest złamaniem demokratycznego aksjomatu o wybieralności władz. Otóż w praktyce demokracji liberalnej przyjęto zasadę niezależnej władzy sądowniczej, rozumianej jako władzy autonomicznej. Tu właśnie leży istota rzeczy. Wprowadzono konia trojańskiego. W każdym reżimie demokratycznym władza pochodzi od woli większości obywateli, wyrażonej w wolnych wyborach. Każda władza, sądownicza również. Demokracja liberalna oznaczała początkowo dwie istotne zasady. Konstytucyjnej gwarancji praw podstawowych oraz ochronę praw mniejszości, czyli mówiąc najprościej, by 51% wyborców nie uchwaliło aresztu dla pozostałych 49%. Jednak to okazało się dla "postępowych" ( czytaj lewackich ) profesorów i agitatorów niewystarczające, wręcz reakcyjne. Nie dawało się przeprowadzić przez parlamenty wielu ustaw koniecznych dla lewicy, np. aborcji na żądanie. Tego demokratycznie przeprowadzić nie byli w stanie." Ulepszyli" więc po swojemu demokrację.
Stąd też powstał pomysł autonomii władzy sądowniczej. W Ameryce przybrał postać doktryny Konstytucji jako " żywego dokumentu". Oznaczało to odejście od doktryny " faktycznej intencji prawodawcy " - czyli co Ojcowie Założyciele mieli na myśli formułując konkretny zapis w Konstytucji. Odejście na rzecz: co dany zapis w Konstytucji winien oznaczać obecnie. I to był przewrót iście kopernikański w amerykańskim Sądzie Najwyższym. Można już było " wydedukować". że z prawa do prywatności wynika np. prawo do aborcji. Dlaczego niby wynika? A no dla tego samego, z czego włożenie pod siedzenie butelki z wodą pozwala twierdzić, iż odbywa się podróż morską i można ją kontynuować w Szabas. Czysty talmudyzm, pozwalający na "wydedukowanie z Konstytucji " czego tylko dusza zapragnie. Ten trik amerykańskiej lewicy wynikał z faktu, iż niezmiernie trudno w Ameryce zmienić Konstytucję, a więc teraz chodzi o to, by ją interpretować jak się chce.
W Europie towarzysze wymyślili i przeprowadzili lepszy trik. Trik niezależnej, czytaj: autonomicznej władzy sądowniczej. Takiej, która w dużej mierze wybiera się sama poprzez mechanizm kooptacji i sama ( czyli nikt) się kontroluje, a wyborcy w szczególności, mogą jej nagwizdać. I to ona autonomicznie decyduje, co jest a, co nie jest prawem. Czyli jesteśmy z grubsza rzecz ujmując, nie w państwie prawnym, a w państwie kasty prawników. "Demokracja liberalna" AD 2018 w Europie, to nie demokracja, tylko dyktatura kasty prawniczej. I trzeba z nią skończyć by przetrwała demokracja. Gwarantująca naszą wolność a władze pozostawiała w rękach obywateli. Wszystkich obywateli. Amen."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz