Czy
bedzie kryzys w Chinach 174
Stalinowski
Związek Radziecki podawał swojemu ciemnemu ludowi do wierzenia
swoją informacyjną paszę. III Rzesza hipnotyzowała Niemców swoją
paszą informacyjną. Inną paszę zadawali Alianci. Za jedzenie
paszy wroga czyli słuchanie radiostacji wroga groziła kara śmierci.
Po wojnie głównym globalnym oborowym zadającym pasze informacyjną
stał się Hegemon.
Chiny
blokują u siebie przekaz hegemona i zadają ludowi własną pasze
informacyjną. Przekaz ich wydaje się o wiele bardziej obiektywny
niż narracja hegemona choć jest oczywiście tendencyjny i
wybiórczy.
Dlaczego
USA zabierają swoich żołnierzy z Niemiec podał w Wall Street
Journal doradca do sprawa bezpieczeństwa narodowego Robert
O’Brien.
„Siły
są potrzebne na Indo-Pacyfiku. Berlin powinien wnosić więcej do
europejskiego bezpieczeństwa.
Zimnowojenna
praktyka garnizonów z licznymi żołnierzami i ich rodzinami w
potężnych bazach w miejscach jak Niemcy jest obecnie częściowo
przestarzała
https://www.wsj.com/articles/why-the-u-s-is-moving-troops-out-of-germany-11592757552
"Why
the U.S. Is Moving Troops Out of Germany
Forces
are needed in the Indo-Pacific. And Berlin should contribute more to
European security...
The
Cold War practice of garrisoning large numbers of troops with their
families on massive bases in places like Germany is now, in part,
obsolete."
Zatem
USA szykują się do zaczepnej wojny przeciwko Chinom. Trudno jest
inaczej zinterpretować ich działania.
W
zachodniej części Zachodnich Niemczech mieściły się w czasie
Zimnej Wojny i mieszczą obecnie struktury dowodzenia Sił Zbrojnych
USA na Europę, bazy amerykańskich sił powietrznych i wojsk
lądowych oraz centra szkoleniowe. Przez infrastrukturę wojskową w
Niemczech może iść potrzebne wzmocnienie dla sił sojuszników na
wschodniej flance NATO.
Wygląda
na to że po agresji USA przeciwko Chinom Rosja będzie miała wolną
rękę do działań w Europie Wschodniej. Dobrze byłoby wcześniej
zapytać Rosję czego ona od Polski oczekuje. Być może jej
oczekiwania są niewygórowane a nawet całkiem małe i łatwe do
spełnienia.
Gen.
szef sztabu generalnego Thierry Burkhard prezentując 10-letnią
strategię francuskiej armii lądowej stwierdził że „Świat
zmierza w złym kierunku” Strategia zakłada przygotowanie armii do
ciężkich konfliktów. Mamy do czynienia z „niehamowaną
remilitaryzacją krajów" – stwierdził Burkhard, cytowany
przez „Le Figaro” oraz „Le Monde”.
Powstają
różne pola konfliktów. Libia była przed agresją zachodu
stabilnym krajem. Francja razem z Rosją, Egiptem i ZEA oraz Jordanią
wspierają Libijską Armią Narodową z marszałkiem Chalifą
Haftarem. Walczą przeciw „rządowi jedności narodowej"
wspieranemu przez Turcję i Włochy. Do walki chce przystąpić
Grecja. Kraje członkowskie NATO walczą przeciwko sobie. Wojnie
Turcji z Grecją stanowczo zapobiegały dotychczas Stany Zjednoczone.
"Kontury
wojen stały się rozmyte, skomplikowane staje się ustalanie
przyczyn i autorów uderzeń" – zauważył generał, wskazując
na cyberataki oraz konflikty z udziałem dronów.
Infrastrukturę
budowano już w starożytności. Obecnie swoim rozmiarem i wysokim
stopniem trudności imponują potężne inwestycje infrastrukturalne
Chin.
W
Polsce „strategiczną” inwestycją jest kilometrowy rów o
szerokości tylko 20 m do wykopania przez Mierzeje Wiślaną.
Fundacja
Instytut Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego SDirect24 w
opinii dla sejmiku województwa pomorskiego stwierdza, że przez nowy
kanał nie będzie w stanie przepłynąć żadna polska jednostka
wojskowa.
Nie
wiadomo czy śmiać się czy płakać.
Dla
przykładu:
Kanał
Kiloński został zbudowany w latach 1887-1895 a przebudowany i
pogłębiony w latach 1909-1914. Ma blisko 99 km
długości i 102 m szerokości oraz liczne urządzenia na swojej
długości. Do budowy użyto siły maszyn napędzanych maszyną
parową ale także siły mięśni koni i ludzi. Użyto też
materiałów wybuchowych. Jednak większe statki handlowe i marynarki
wojennej nie mogą przepłynąć kanałem, który jest dla nich za
mały.
Kanał
Koryncki w Grecji o długości ponad 6.3 km łączy Morze Egejskie
(Zatoka Sarońska) z Morzem Jońskim (Zatoka Koryncka). Planowano go
już w VI wieku PNE. Zbudowano go w skałach ! Prace tylko rozpoczął
cesarz Neron w 67 roku ( do pracy skierowano 6000 niewolników ) ale
gro prac wykonano dopiero w XIX wieku.
Ten
„strategiczny” polski kilometrowy wąski rów do wykopania dla
kajaków i jachtów to właśnie skala wielkości naszych zdalnie
sterowanych miniaturowych mężyków stanu.
Chińskie
zapowiedzi sprzed kilkunastu lat zbudowania potężnego systemu
szybkich kolei w ramach całego zintegrowanego systemu komunikacji
kwitowano śmiechem – potrzebne niewyobrażalne środki, za duża
korupcja, za trudny projekt do zarządzania, za wysoka technologia...
W
USA próbuje się budować linie szybkich kolei.
https://www.sfchronicle.com/politics/article/California-s-bullet-train-project-faces-15356051.php
Linia
szybkich pociągów o prędkości jedynie 220 km / h z San Francisco
do Los Angeles raczej nie zostanie skończona. Największe źródło
finansowania zanika a stanowi ustawodawcy próbowali masowo wykoleić
plany. Jest coraz więcej wątpliwości co do wykonalności planu
szybkiej kolei.
„Sposób,
w jaki zarządzano tym projektem, jest co najmniej zawstydzający”,
mówił Jim Frazier, demokrata z North Bay, który przewodniczy
Komitetowi ds. Transportu, podczas głosowania aby zakwestionować
ten plan.
To
bardziej są skorumpowane i niesprawne Chiny czy USA ?
Polskie
media od 2006 roku rozpisywały się nad Koleją Dużych Szybkości
„Y” Nie zrobiono konkretnie nic. Kupiono do innego projektu
uproszczone pociągi Pendolino bez Pendolino czyli faktycznie nie
Pendolino. Trudno jest nazwać szybkość 160 km/h dużą
prędkością. Stosowana w Polsce trakcja o napięciu 3300Vdc jest za
słaba dla szybkiej kolei.
Światowy
krajobraz technologiczno – przemysłowy zmienia się dynamicznie.
Kiedyś najpotężniejszy koncern przemysłowy świata General
Electric dziś jest marnym Zoombie. 170 mld dolarów długów równie
potężnego Zoombie General Motors wykupił podatnik.
Amerykańscy
dyrektorzy skutecznie zredukowali potęgę zarządzanych przez siebie
koncernów Sony i Nokia. Bardzo silne kiedyś koncerny są teraz
firmami jakich wiele.
Niemiecki
sprzęt AGD psuje się teraz szybko i marka niezawodności legła w
gruzach. Koreański Samsung ma całkiem dobrą opinie. Pewnie w jego
ślady pójdą chińskie firmy.
Silniki
VAG, BMW i Mercedes... są wadliwe fabrycznie a serwis nie chce wad
gratis naprawiać. Niemieckie Diesle są toksyczne ale jakoś
klientom w Europie nie dano rekompensat i wadliwych samochodów –
oszustów nie wycofano z użytku jak w USA. Widać interes i głos
Niemiec w Unii jest bardzo ważny.
Wszystko
to bardzo ułatwi wejście chińskim koncernom na europejski rynek
samochodów.
Premier
Morawiecki w 2017 roku uczestniczył w Szczecinie w propagandowym
położeniu stępki pod prom. Stępka rdzewieje. Nie ma nawet stoczni
która miałaby ten prom zbudować.
Firmy
buduje się dekadami a niszczy błyskawicznie. Zlikwidowanego
przemysłu stoczniowego z zapleczem kadrowym i projektowym nie da się
ad hoc odtworzyć. Kluczowi pracownicy są już na emeryturach lub
pracują w zachodnich stoczniach lub się przekwalifikowali.
Natomiast
Chiny cierpliwie, konsekwentnie budują dekadami swoje koncerny.
Polska
utraciła też trwale (?) około 2 mln młodych ludzi wypchniętych
na zachód antyspołeczną polityką kolejnych rządów.
Wielki
Kryzys zakończył erę klasycznych kapitalistycznych kryzysów
nadprodukcji pojawiających się okresowo od XIX wieku.
Każdy
kryzys gospodarczy a w ślad za nim społeczny i polityczny jest
zapłatą za wiele popełnionych błędów.
„Bliższa
ciału koszula” Na przełomie lat siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych grupa krajów III Świata i Polska wpadły w ciężki
kryzys zadłużenia zagranicznego ale każdy kraj miał swoją
specyfikę.
Prześledźmy
jak został „zmontowany” w Polsce potężny kryzys w latach
siedemdziesiątych ( perfect storm ), skutki którego trwają dalej.
Ekipa
narodowych komunistów I Sekretarza Gomułki coraz mniej podobała
się Moskwie. Głownie dlatego że wycofywała się z nierentownej
produkcji dla Czerwonego Imperium. Pod koniec lat sześćdziesiątych
władze doszły do słusznego wniosku że trzeba skończyć z
demoralizującą „socjalistyczną wydajnością pracy” – „Czy
się stoi czy się leży dwa tysiące się należy.” „Socjalizmu
się nie lękaj. Mało rób a dużo stękaj”
W
PRL płace ustalone były w tabelarycznych siatkach płac. Siatki te
przygotowano aż do 1970 roku tak aby produkcja była generalnie
rentowna i aby nie było konieczne szerokie stosowanie dotacji.
Kierownictwa zakładów łamiąc przepisy stosowały wyższe pozycje
z siatki płac co znajdowało obraz w utracie rentowności zakładów
i oszczędnościach obywateli nie mających pokrycia w towarze. W
Grudniu 1970 było to raptem parę % Dochodu Narodowego i problem w
zasadzie nie istniał ale się zaczynał pojawiać. Zła organizacja
pracy pociągała konieczność wypłacania nadgodzin.
Niewłaściwe
też były proporcje urzędowych cen towarów.
Wieczorem
12 grudnia 1970 roku w radiu i telewizji głupio, tubalnie ogłoszono
komunikat o wprowadzeniu w dniu jutrzejszym czyli natychmiast
regulacji cen kładąc akcent na podwyżki. W prasie mądrze
akcentowano obniżki. Podwyżki obejmowały 45 grup artykułów,
głównie spożywczych. Mięso drożało średnio o 17,6 %, ryby i
przetwory rybne o 11,7 %, mąka żytnia i pszenna o 16,16 % powidła,
marmolady i dżemy średnio o 36,2 %, kasza jęczmienna o 31 %, kasza
manna o 23 %, makarony o 15,3 %. Drożały również inne artykuły.
Węgiel zdrożał o 10 %, koks o prawie 20 %, cegły budowlane o 36,6
%, dachówka o 17, 8 %, tkaniny bawełniane o 14,5 %, tkaniny
jedwabne o 37 %, dywany i chodniki o 25 %, szklanki o 33 %.
Obniżone
ceny czterdziestu grup towarów. Taniały między innymi: telewizory
o 13 %, lodówki o 15 %, pralki o 17 %, odkurzacze o 15 %, maszyny do
szycia o 10 %, magnetofony o 21 %, żarówki o 32 %, farby lakiery i
mydło o 10 %, pończochy i rajstopy o 30 %.
Regulacja
cen była jak najbardziej sensowna i miała zapobiec konieczności
wprowadzenia dotacji i niebezpiecznego wkraczania w „gospodarkę
księżycową” z absurdalnymi stosunkami cen oderwanymi od realiów
i nierentownością firm. Jednocześnie wprowadzano świadczenia
wyrównawcze. Pojawiały się komentarze pełne goryczy, że choć
podrożał chleb, ale „lokomotywy potaniały”. Dla gospodarstwa
domowego regulacja cen oznaczała obniżenie realnego dochodu do
kilku procent ale z perspektywą wzrostu.
Na
tle późniejszych wyczynów Junty Jaruzelskiego czy Balcerowszczyzny
była to bezbolesna operacja kosmetyczna.
Do
dziś dnia nie wiadomo kto ( lub co ) sprowokował zamieszki które
zakończyły się krwawymi ofiarami. Już wtedy na scenie dziejów
mieszał Jaruzelski z Kiszczakiem i... TW Bolek.
Irytująca
tubalność ogłoszenia podwyżek przed świętami, choć była to
faktycznie bardziej konieczna (!) regulacja cen, wskazuje na
zadaniowaną z Moskwy agenturę a w tym Jaruzelskiego i Kiszczaka.
Umyślne wprowadzanie Gomółki w błąd faktami rzekomej brutalnej
agresji, dramatycznego masakrowania milicjantów i podpaleń ( nic
takiego nie miało miejsca ) przez protestujących wzmacnia to
podejrzenia. A do zmiany ekipy władzy faktycznie doszło.
Henryk
Kula w swojej pracy „Grudzień 1970 oficjalny i rzeczywisty”
podaje, że już na przestrzeni całego roku 1970 dochodziło w
zakładach pracy na Wybrzeżu do wybuchów niezadowolenia.
Pracownikom bardzo nie podobał się przede wszystkim pomysł
wprowadzenia w 1971 roku nowego systemu normowania i wynagradzania
pracy. Choć oficjalnie nikt nie mówił o zakończeniu z zasadą
„Czy
się stoi czy się leży dwa tysiące się należy”
to wszyscy o tym wiedzieli. Większość pracowników miała szansę
powiększyć swoje płace ale obawiano się że powodu nieudolności
kierownictw nie potrafiących dobrze kierować firmami można będzie
stracić bowiem już wcześniej dochodziło do przestojów w
produkcji z powodu zaniedbań kierownictw zakładów.
Wielkoprzemysłowa
klasa robotnicza PRL była pupilem komunistycznej władzy i jej
wynagrodzenia były znacznie wyższe niż innych pracowników, którzy
faktycznie cierpieli biedę.
Okupujący
Europę Niemcy mogli każdego zabić ale nie byli w stanie w
okupowanych krajach zmusić robotników w fabrykach do wydajnej pracy
!
Związek
Radziecki potężne problemy z dyscypliną i wydajnością pracy miał
od samego początku. Dyscyplina pracy była tam tragiczna. W
kupionych w USA fabrykach ( były to kopie pracujących w Ameryce
fabryk ) zatrudniano nawet 3 razy więcej pracowników a i tak
produkcja była mała a jej jakość podła. W PRL wzorem ZSRR
tolerowano pijaństwo poza pracą a lekarze osobie która nie
wytrzeźwiała dawali zwolnienie od pracy. Tolerowano nawet pijaństwo
w zakładach pracy a szczególnie na budowach. Chłoporobotnicy na
czas żniw i wykopków masowo wyłudzali zwolnienia lekarskie, za
wiedzą i zgodą dyrekcji firm.
Normowanie
pracy i wynagrodzeń mogło więc przynieść bardzo duże efekty.
Gomułka bał się zadłużać na zachodzie i dopiero po uzdrowieniu
pracy planowano zaciągnąć modernizacyjne pożyczki.
Junta
wojskowa Jaruzelskiego mogła strzelać do górników ale i tak nie
była w stanie zmusić ich do wydajnej pracy.
Podstawowym
sposobem dyscyplinowania siły roboczej jest bezrobocie ale socjalizm
wschodni wykluczał ze względów ideologicznych użycie tego ostrego
narzędzia.
Na
Węgrzech w epoce „socjalizmu gulaszowego” pustych półek w
sklepach nie było. Normalne zaopatrzenie sklepów było w
komunistycznej NRD i Czechosłowacji. Funkcjonowały tam całkiem
dobrze zaopatrzone domy handlowe.
W
krajach tych dyscyplina pracy była wyższa niż Polsce a pijaństwo
zwalczane i znikome.
Nowy
gospodarz wyznaczony przez Moskwę, Edward Gierek wycofał podwyżki
i uspokoił sytuacje. Nadal trwało bumelanckie „Czy
się stoi czy się leży dwa tysiące się należy”
ale tysiące już rosły. Za ogromne „dolarowe” kredyty ekipa
Gierka importowała technologie ale też w wielkich ilościach
importowała pasze dla zwierząt aby Polacy do syta mogli się najeść
wyhodowanym mięsem. Za dolarowe kredyty kupowano też technologie
dla zakładów w ZSRR. Dochodziło też do potężnej dolarowej
korupcji. Ceny żywności były zamrożone aż do 1976 roku. Płace
się podwoiły co nie miało żadnego pokrycia w wydajności pracy w
dużej części branż. Od 1971 roku zaczęła się „gospodarka
księżycowa” Obszar dotacji zwiększał się i zwiększał. Chleb
kosztował mniej niż ziarno do jego produkcji. Mleko w sklepie było
tańsze niż w skupie od rolnika. Rolnicy masowo spasali zwierzętami
chleb i mleko. Bimber z cukru produkowano już w skali nieomal
przemysłowej. „Nieszczęścia chodzą parami a nawet stadami”
Oprocentowanie zaciągniętych kredytów na Zachodzie mocno wzrosło,
inwestycje się przeciągały a Zachód wobec kryzysu u siebie
zastosował administracyjną blokadę rosnącego polskiego eksportu.
W tej sytuacji podwyżki cen były konieczne dla ustabilizowania
rynku. Władze zdając sobie sprawę z możliwej powtórki z gniewną
reakcją robotników w 1970 roku zastosowały podwyżkę mniejszą
niż konieczna dla likwidacji rosnących błyskawicznie dotacji.
Wobec protestu władze PRL po jednym dniu wycofały podwyżki co
poskutkowało rosnącymi brakami towaru na półkach i kaskadą
patologi w całej gospodarce.
Przy
prawidłowym funkcjonowaniu gospodarki zagraniczne kredyty zostałyby
spłacone. W 1978 roku PRL osiągnął szczyt produkcji i zaczęło
się załamanie, początkowo łagodne. Rekordu 290 tysięcy
wybudowanych w ciągu roku mieszkań już nigdy nie pobito w Polsce.
Dramatycznie sprawę pogorszyła Zima Stulecia i późniejsze
strajki od 1980 roku.
Kto
najbardziej wtedy zaszkodził tamtej Polsce.
Od
lat pięćdziesiątych władze PRL zezwalały na emigracje ( łączenie
rodzin, folksdojcze ) mieszkańców Śląska do Zachodnich Niemiec.
Bezpieka zezwalała m.in. na emigracje osobom które opowiadały o
dobrobycie w Niemczech i na tym tle biedzie w PRL. Górnicy byli
najbardziej roszczeniową grupa w PRL. Aby kontrolować sytuacje na
Śląsku władze PRL swoim górniczym pieszczochom podnosiły płace
dbając o dobre zaopatrzenie sklepów kosztem całego kraju. Doszło
do paranoi gdy niewykwalifikowany robotnik fizyczny - górnik
zarabiał dwa przeciętne wynagrodzenia w przemyśle a wydajność
pracy w kopalniach spadała na co reagowano wzrostem zatrudnienia !
Do
czego doszło w dekadzie Gierka pokazuje nam doskonale rocznik
statystyczny GUS.
Nawet
po 1978 roku wydajność pracy rosła w większości działów
przemysłu ! W stosunku do 1970 roku skutkiem poczynionych inwestycji
wydajność pracy osiągnęła bardzo dobre poziomy i to mimo tego
że zachód nie sprzedawał nam swojej najnowszych technologii.
Bardzo ważny przemył elektromaszynowy ( dość dużo kupionej
zachodniej technologii ) osiągnął blisko 240% wydajności z 1970
roku i to mimo strajków i okresowych braków w surowcach do
produkcji. Przy lepszej organizacji pracy można było przekroczyć
poziom 300-400% !
Wpierw
wzrosła a potem oczywiście spadła statystyczna wydajność pracy w
przemyśle materiałów budowlanych dlatego że rozpaczliwie chcąc
zrównoważyć gospodarkę ograniczono budownictwo mieszkaniowe
uważając że to krótkoczasowo wygeneruje najmniej niezadowolenia
społecznego.
Wzrost
wydajności pracy w hutnictwie żelaza był symboliczny a to dlatego
że w przemyśle ciężkim dominowały inwestycje z przestarzałym
sowieckim wyposażeniem. Dodatkowo w okresie 1978-82 wydajność
pracy spadła tam do 75% !
Ale
prawdziwy DRAMAT wystąpił w wydobyciu węgla kamiennego. Wydajność
pracy w okresie 1978-82 spadła do 33.8%. To może być rekord
świata w dziedzinie lenistwa i nieróbstwa. Wynagrodzenie górników
dwukrotnie przekraczało wynagrodzenie w dobrze funkcjonujących
branżach przemysłu. Górnictwo węgla kamiennego zatrudniało
blisko pół miliona ludzi ! Wydajność pracy wynosiła około
jednego procenta wydajności w kopalniach odkrywkowych węgla
kamiennego w świecie ! Aby podwyższyć wydobycie węgla
organizowano prace w soboty a czasem i niedziele zatrudniając
kolejnych górników co jeszcze bardziej obniżało wydajność
pracy.
Drugi
DRAMAT rozegrał się w rolnictwie. Wydajność pracy w przemyśle
spożywczym w okresie 1970-80 spadła do 66% a dalej w okresie lat
78-82 o kolejne 56%. Liczne zakłady stały lub ograniczały
produkcje z braku surowców. Kupione za „dolary ” kompletne
wyposażenie do nowych, nowoczesnych i potrzebnych fabryk przemysłu
spożywczego składowano po cichu po magazynach i halach widząc
bezsens budowy nowych zakładów z braku surowca rolnego. Zakłady
które mogły szybko się spłacić eksportem przetworzonej żywności
i później zarzucić produkcją krajowy rynek nie powstały i
maszyny z czasem rozkradziono. Kto miał samochód jechał na wieś i
kupował co potrzebował bo rolnicy w części nie odstawiali plonów
i zwierząt do skupu. Ubój gospodarczy z uwagi na niebezpieczeństwo
zakażenia pasożytami był zabroniony ale Milicja przymykała na to
oczy. Potrzebne przemysłowi farmaceutycznemu organy zwierząt do
przerobienia wyrzucano.
Stan
Wojenny i sankcje zachodu za niego pogorszył sytuacje. Z braku dewiz
nie kupowano zaopatrzenia do produkcji i część potencjału
produkcyjnego unieruchomiono.
Kryzys
gospodarczy spotęgowały absurdalnie wielkie wydatki na przemysł
zbrojeniowy których żądał od Polski ZSRR.
Oficjalnie
węgiel w PRL był „czarnym złotem” ale chciano budować
elektrownie jądrowe co nie bardzo podobało się ZSRR.
Ponieważ
po pierwszym kryzysie naftowym ZSRR żądał zapłaty za ropę w
dolarach to PRL zbudował Port Północny i kupował już ropę od
Arabów.
Dramat
z dojeniem społeczeństwa przez mafię - skansen górniczy trwa
dalej w III RP. Przy spadku wydobycia wzrasta zatrudnienie i
wzrastają bardzo wysokie płace górników ! Uprzywilejowane,
nienależne, wczesne emerytury płacone górnikom przez społeczeństwo
kosztują więcej niż importowany węgiel równoważny polskiemu
wydobyciu !
Dojąca
Polskę mafia górnicza ustami swoich propagandystów opowiadała
brednie o „czystym węglu !”
Banda
zdrajców i idiotów tytułująca się polskim niekomunistycznym
rządem porzuciła budowę elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Od co
najmniej dwudziestu lat powinny w Polsce pracować kolejne
elektrownie jądrowe.
Teraz
konsekwentną polityką klimatyczną i antywęglową UE możemy
dostać nokautujący cios. Przez 30 lat będziemy musieli wydawać po
4-5% PKB na ogromną modernizacje energetyki i przemysłu.
Dobry
wojak Szwejk mówił tak - Jak tam było, tak tam było, ale jeszcze
nigdy tak nie było żeby jakoś nie było. Mądrości Szwejka są
podobne jak „mądrości” polskiego nie-rządu.
Wspierana
przez zachód dywersyjna poststalinowska opozycja w Polsce pojawiła
się wraz z kłopotami gospodarczymi w 1976 roku.
W
miarę upływu czasu opinie o „Solidarności” są coraz gorsze.
Możliwe że w przyszłości zostanie nazwana najgorszą plagą i
gangrenę w dziejach Polski.
Mistrzostwa
Świata w piłkę nożną 1974 roku wyglądały tak:
Polska
- Argentyna 3:2
Polska
- Włochy 2:1
Polska
- Haiti 7:0
Polska
- Szwecja 1:0
Polska
- Jugosławia 2:1
Polska
- RFN 0:1
Polska
- Brazylia 1:0
W
czasie rozgrywania meczów przez Polską drużynę ulice miast były
puste. Niemcy dali z siebie wszystko aby nas bezpiecznie pokonać.
Trzecie miejsce i srebrny medal a niewiele brakowało... Tego nie da
się zapomnieć.
To
już się nie powtórzy nigdy.
System
społeczno gospodarczy PRL był chory. Awansowały w nim osoby które
w zdrowym państwie trzeba izolować w więzieniu.
Złodziej,
człowiek z marginesu społecznego, donosiciel, prowokator i Tajny
Współpracownik SB Bolek czyli Lech Wałęsa dostał w PRL
mieszkanie i płodził dzieci jak króliki bo państwo mu hojnie
płaciło. W normalnym państwie wylądowałby w noclegowni dla
bezdomnych.
O
chorobie wehikułu o operacyjnej nazwie III RP najlepiej świadczy
to że kukuniek został prezydentem.
Ale znowu Pan upraszcza, to wszystko jest troszkę bardziej skomplikowane.
OdpowiedzUsuńDziś można zmienić wszystko w 30 dni.
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńBez zgody hegemona w Polsce nie da się nic zmienić.
Ale hegemon słabnie.
W sytuacji gdy hegemon po wycofani się z Europy nie wygra wojny z Chinami w Polsce wszystko będzie możliwe.
Wszyscy krzykną- król jest nagi... i pokraczny.
Hegemon nie hegemon zawsze to interes, to tylko kwestia kombinacji sprytu i inteligencji. Niemcy i Izrael to na teraz nasz problem, a hegemon to tylko kwiatek na kożuchu. Każdego można obrócić, to tylko kwestia pomyślunku.
OdpowiedzUsuń@ szaryczłowiek
OdpowiedzUsuńIzrael bez USA nic nie znaczy. Ale diaspora żydowska ( patrz 447 ) ma w polityce USA dużo do powiedzenia
Izrael bez USA nic nie znaczy..
OdpowiedzUsuńJak Prezydent przeszedł na judaizm chyba w 2018 r to ogon merda psem.
Skutkiem tego będzie światowy pogrom żydów, spowodowany przez głupawych syjonistów.
Nie ma tak specjalnie znowuż kogo już "z góry" żałować.
UsuńWeźmy przykład sławetnej ustawy 447: przez dłuższy czas zwracało uwagę, że krajowi Żydzi, będąc przecież obywatelami polskimi, NIE PROTESTOWALI przeciw tej próbie grabieży. Wreszcie po dłuższym czasie byli łaskawi wyrazić swój "głos sprzeciwu". I co się okazało? Chodziło im o to, aby tych 300 mld zł. nie dawać tym cwaniakom z Hameryki - tylko, żeby... rozdzielić tę forsę między nich. Tak, żeby państwo polskie podarowało tych 300 mld zł. Żydom polskim, "tu na miejscu". Bo jeszcze mało, zdaje się, dokłada.
Ktoś wyliczył, że dotacje z budżetu do wszelkiego rodzaju żydowskich afer rok-w-rok przekraczają dwa miliony złotych na jednego obywatela deklarującego się jako Żyd. Dwa miliony każdego roku! Nie miałbym nic przeciwko temu, aby mnie tak dotowano - zupełnie za nic.
Ivanka Trump przeszła na judaizm a Trump uzna judaizm za narodowość
UsuńW informacjach o aferach narodowosc sprawców jest zawsze skrzetnie pomijana bowiem media nie chcą byc oskarzane o "antysemityzm" Niemniej plotka głosi że sprawcy najpowazniejszych afer to pewna mniejszość narodowa, która stara się uciec do Izraela
OdpowiedzUsuńProszę pamiętać że media są monieckie i fryce szykują im rękami muzułmanów pogromy
UsuńWybryków antysemickich w Niemczech jest bardzo dużo, ale nie widziałem statystyki, jeśli taka jest, ze robią to muzułmanie
UsuńTzn. takie statystyki chyba nie są podawane do publicznej wiadomości, ale można to wydedukować na podstawie pojedyńczych informacji o tym, kto tam akurat zabrał się za nich.
UsuńGdyby te wypadki miały miejsce w Polsce - to... nawet trudno pomyśleć, "co", biorąc pod uwagę, jaką JUŻ "przyprawiono gębę" Polakom.
Ot, szybę ktoś wybił w synagodze w Gdańsku - i już się gdańscy (zd)rajcy kajają za "antysemickie wybryki". W sumie nawet nie wiedząc, "kto i dlaczego". Może ten chuligan nawet nie wiedział, że to synagoga.
Nie docenia Pan wywiadu niemieckiego. Angela powiedziała Islam jest nasz . To dopiero poczatek gry.
Usuń