Utrata konkurencyjnosci
Wedle mojej definicji konkurencyjność międzynarodowa polega na zdolnosci wytwarzania i sprzedaży na rynkach zagranicznych przez dany kraj przemiotow i usług które moga konkurowac cena , bardz jakoscia badz funkcjonalnoscia i unikalnoscia.
Wiele organizacji miedzynarodowych posługuje sie wlasnymi definicjami pojecia miedzynarodowej konkurencyjnosci. Cytowanie badawczych ustalen tych organizacji bez wziecia pod uwage ich specyficznej definicji konkurencyjnosci prowadzi czesto do nieporozumien.
Komisja Europejska - Konkurencyjność międzynarodowa to zdolność prowadzenia takiej polityki państwa, by prowadziła do wzrostu poziomu życia obywateli kraju przy jednoczesnym zachowaniu możliwie najniższego poziomu bezrobocia
OECD - Konkurencyjność to stopień, w jakim dany kraj może, w warunkach wolnego rynku, produkować towary i usługi spełniajace wymagania miedzynarodowego rynku oraz równocześnie utrzymać i zwiekszać realne dochody ludności w długim okresie.
Bank Swiatowy - Konkurencyjność identyfikowana jest z produktywnościa i odnosi sie do wielkości wytworzonej wartości dodanej na jednostke zaangażowanych środków, jaka osiagaja przedsiebiorstwa danego kraju. Konkurencyjność jest stałym procesem innowacji, wzmacniania i ulepszania tych czynników i działań, które decyduja o wielkości wytworzonej wartości dodanej.
World Competitiveness Yearbook - Konkurencyjność to obszar wiedzy ekonomicznej, która analizuje fakty i polityke, które kształtuja zdolność narodu do budowania i utrzymywania przychylnego środowiska umożliwiajacego podnoszenie wartości przedsiebiorstw i dobrobytu ludności.
Makabrycznym problemem czesci krajow europejskich jest utrata i brak możliwości odzyskania konkurencyjności międzynarodowej.
Kraje prymitywne technologicznie z reguły maja własna słabiutka walute, ktorej kurs automatycznie nasladuje bilans handlowy kraju. Jesli import przekracza eksport waluta tanieje i zmniejszaja sie (liczone w walutach swiatowych) płace pracownikow co powoduje ze eksport staje sie bardziej konkurencyjny. Dewalucje moze dodatkowo wspomoc rzad, ktoremu zalezy aby utrzyzmywac eksport na odpowiednim poziomie.
W momencie przyjecia przez słabiutkie technologicznie kraje europy południowej (wchodzi w gre tylko konkurencyjnosc cenowa a nie technologiczna) silnego Euro zaczeły sie ich potezne problemy skutkujace utrata miedzynarodowej konkurencyjnosci. Wprowadzenie Euro w krajach o prymitywnych technologicznie gospodarkach było wielkim, historycznym błędem. Produktywność sektorow gospodarki wytwarzających dobra podlegające wymianie międzynarodowej jest w tych krajach bardzo niska na skutek wysokich płac.
Aktualnie kraje ta moga poprawic konkurencyjnosc stosujac deflacje, ktora jest niebywale bolesna bowiem wymaga znacznego spadku zatrudnienia i duzego spadku płac. Zaden rzad po dobroci nie wprowadzi deflacji poniewaz jest to rownowazne z inicjacja napiec i niepokojow spolecznych i moze sie zakonczyc rewolucja.
Proponowana unia bankowa, projektowana unia fiskalna i polityczna w ogóle nie adresuja najpowazniejszego problemu - utraty konkurencyjnosci. Rozwiazaniem dlugofalowym jest ponowna industralizacja, obnizenie płac i zwalczenie korupcji.
Obecnie wysokie place w krajach poludniowej europy funkcjonuja tylko i wylacznie w nastepstwie monstrualnych transferow z konkurencyjnych krajow eksporterow, dysponujacych dobra technologia, fundujacych kolejne programy ratunkowe. Kwoty tych ratunkow to po prostu zawyzone pensje pracownikow krajow peryferyjnych zyjacych sobie nad stan. . Kraje peryferyjne dalej sie zadluzaja i dalej beda sie zadluzac. Jednak spoleczentwa krajow wierzycieli sa coraz bardziej zirytowane trwajacym stanem rzeczy.
Dobrym wyjsciem byłby powrot notorycznych dluznikow do własnych słabiutkich walut i po prostu darowanie im długow aby pozwolic im normalnie zyc. Obecnych długów nie sa w stanie splacic. Nie sa nawet w stanie splacac odsetek od uczynionej gory długów.
Gospodarki wielu krajow sa bardzo zroznicowane. Lepiej prosperujace stany USA rekami rzadu federalnego pomagaja stanom ktorym powodzi sie znacznie gorzej. Po zjednoczeniu Niemiec wschodnie Niemcy otrzymały ponad 2500 mld Euro transferow a mimo tej bezprecedensowej co do skali pomocy nadal funkcjonuja znacznie gorzej niz dawne niemcy zachodnie.
Tak wiec jesli Niemcy chca dalej snic sen o Swietym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego to winni po prostu pogodzic sie z mysla ze od dłuznikow zadnych pieniedzy juz nie odzyskaja a dodatkowo beda musieli placic ponad 200 mld euro rocznie alimentow ubozszym Europejczykom.
Norma w krajach peryferyjnych sa wielkie denominacje i wymiany pieniadza. Polska denominacja w skali 10 000 : 1 nie byla czyms wyjatkowym.
Pierwsza nowozytna grecka drachme wprowadzono w 1932 roku po odzyskaniu panstwowosci.
Druga drachme [na zdjeciu banknot z 1944 roku o nominale 100 mld drachm] wprowadzono w 1944 roku wymieniajac je w stosunku 50,000,000,000 do 1.
Trzecia drachme wprowadzono w 1953 roku wymieniajac je w stosunku 1000 do 1.
Inflacja trwała nadal a ceny zaczeto zaokraglac do 10 drachm. W dacie wprowadzenia Euro 1000 drachm odpowiadalo zaledwie 2.93 Euro.
Jak w kraju ktory nigdy nie mial wzglednie porzadnego pieniadza moze funkcjonowac Euro, ktorego fundamentem jest niemiecka marka, jeden z najstabilniejszych pieniedzy ?
Definicja moim zdaniem jak najbardziej trafna. Może pokusiłbyś się o zrecenzowanie działalności systemów płatniczych https://www.cashbill.pl/integracja/integracja-platnosci-online-redcart
OdpowiedzUsuńWww
OdpowiedzUsuńStrona
OdpowiedzUsuń