wtorek, 3 września 2013

Polski papierowy tygrys

Polski papierowy tygrys

  Najwięcej oszczędności w Europie mają Niemcy bo w sumie ponad 1,81 bln euro, nastepnie Brytyjczycy 1,53 bln euro, Francuzi 1,19 bln euro, Włosi 912,51 mld euro i Hiszpanie 737,22 mld euro. Polacy posiadaja nedzne 132,24 mld euro.
Wykres opracowany na podstawie danych EBC i Eurostatu [za www.open.pl] pokazuje oszczednosci per capita w 2012 roku.


Polskie oszczednosci 3400 euro smiesza przy niemieckich 22 100 czy luksemburskich 88 000 euro. Za nami jak zwykle sa tylko inne kraje postkomunistyczne.

Wedle do głebi falszywego propagandowego mitu II RP była krajem zamoznym, siegajacym poziomem dobrobytu biedniejszym krajom zachodu. "Peryferyjny kapitalizm zalezny" podaje jak zwykle gasc konkretow w tej sprawie, http://fortyy.w.interia.pl/Narodziny.pdf

" Pokrzywdzona glębokim spadkiem cen produktów i rozwierającymi się podwójnymi nozycami cen, polska wieś wraca w czasie kryzysu do zarzuconych juz dawno metod gospodarowania. W XX wieku wieś cofa się do epoki Merowingów. Glębokość kryzysu na Polskiej wsi jest unikalna w skali światowej. Dochody z 1 ha gospodarstwa rolnego spadly z 215 zl w latach 1927/1928 do 8 zl w latach 1931/1932 i 18 zl w latach 1935/1936. Po kryzysie popyt na rolnicze maszyny i urządzenia wyniósl 8% tego co przed kryzysem. Prosty plug kosztowal w 1927 roku równowartość 100 kg zyta a w 1934 roku az 260 kg. Chlopi musieli wywiązywać się z niezmienionych, wysokich zobowiązań podatkowych i finansowych ratując się przed licytacją. Chlop musial więc sprzedawać po niskich cenach nie tylko nadwyzkę produkcji ale i plody które normalnie spozywala jego rodzina. Dochodzilo na wsi do masowego niedozywienia i glodu. Pozorowane dzialania rządu mające na celu  regulację rynku okazaly się nieskuteczne. W rzeczywistości rząd prowadzi zabójczą politykę deflacyjną w celu utrzymania kursu zlotego. Ma to na celu regulowanie zagranicznych dlugów i preferowanie interesu obcego kapitalu. Stąd az taki cięzki i dlugotrwaly kryzys. W 1935 roku istnialy w Polsce 244 przedsiębiorstwa zatrudniające powyzej 500 robotników z czego az 207 nalezy do obcego kapitalu. Tych „duzych” przedsiębiorstw jest mniej niz w 1913 roku. Zagraniczne są takze banki.
W 1938 po drogach Polski jeździlo zaledwie 32 tysięcy samochodów osobowych i 8,6 tysięcy cięzarowych. Mniejszy stan w motoryzacji posiadaly jedynie Bulgaria i Jugoslawia. Na Zachodzie pojazdy liczy się wtedy w milionach sztuk a za oceanem w dziesiątkach milionów. Przybysze z Zachodu oglądający polską wieś są przerazeni poziomem egzystencji mieszkańców wsi, zacofaniem i ogólną, straszną biedą. Przezytki feudalizmu (czytaj kapitalistycznego folwarku) funkcjonują w Polsce jeszcze na początku lat trzydziestych. Carl Herslow, Szwedzki konsul generalny w Warszawie, biznesmen i pulkownik pisal:
„Przerazilem się, gdy z okazji polowania po raz pierwszy zobaczylem polską wieś”. Warunki zycia chlopów uznal „za ponizej poziomu ludzkiej egzystencji” Herslow w zadnej mierze nie mial przy tym lewicowych poglądów.
Inni goście z zachodu piszą o polskich elitach ze są ludźmi bez sumienia i z sercem z kamienia. Za bramą palacu nędza az piszczy. Dochód narodowy na osobę jest pięciokrotnie mniejszy niz w Anglii, trzykrotnie mniejszy niz w Niemczech. Rosnący dochód Rumuni i Grecji przewyzsza przed wojna dochód Polaków. Nędza wynika takze z niesprawiedliwego podzialu wytworzonego dochodu. Banalne jest przypominanie dworu w Nawloci z „Przedwiośnia” Zeromskiego. Dwór zyje spokojnie jak wieki temu. Dwór zyje sukcesami towarzyskimi i romansami. Udaje ze nie widzi nędzy chlopów. Jest lupiną sytych na morzu nędzy. W chlopskiej izbie mieszka i śpi kilkanaście osób, razem ze zwierzętami. Starców wynosi się do stodoly lub lasu aby nie przeszkadzali zdrowym i szybciej umarli. Opieka medyczna nie istnieje. Dzieci umierają z blahych powodów. Przerazający jest obraz dzielnicy zydowskiej w Warszawie. Ludzie gniezdzą się po czarnych od brudu suterenach. Glodują dorośli i dzieci. Cezary Baryka myśli o ich kończynach jako o „ptasie piszczele”. Warszawa to obraz nędzy i rozpaczy.
Czyz moze dziwić ze niemieccy zolnierze indoktrynowani Gebelsowskimi tubami propagandowymi Propaganda Ministerium uwierzyli ze Polacy są podludźmi. Co zobaczyli w Polsce – odrazający brud, smród buchający pod niebiosa i glodzonych, sponiewieranych ludzi zyjących jak bydlęta. Zobaczyli kurne chaty, ciemnotę i analfabetyzm, lachmany, powszechną próchnice zębów, powszechną wszawice i polski koltun, koklusz, ludzi zzeranych zywcem przez gruźlicę, syfilis i tyfus, czerwonkę i cholerę. Bali się dotknąć Untermenschen. Czy tak trudno zrozumieć dlaczego Niemcy którzy obficie krwawili w I Wojnie Światowej na froncie zachodnim w II Wojnie mimo wszystko nie dopuszczają się tam bestialstw takich jak na wschodzie Europy.
Glodzenie dzieci negatywnie wplywalo na rozwój fizyczny i umyslowy dzieci. Badania
przeprowadzone przez lekarzy w 1934 roku wskazywaly , ze niemowlęta wiejskich biedaków i bezrobotnych mialy 0,58 kg niedoboru wagi i 1,9 cm niedoboru wzrostu. Dzieciom w wieku 2- 7 lat odpowiednio brakowalo 0,97 kg i az 4,2 cm wzrostu. Dzieci te są opóźnione umyslowo. Przeciez tylko Untermenschen mógl się tak okrutnie znęcać nad swoimi obywatelami i dziećmi.
W kręgach rządowych bywal wtedy naoczny świadek zbrodni na narodzie, senator Jerzy Giedroyc. „Autobiografia na cztery ręce”, Jerzy Giedroyc, Krzysztof Pomian, „Czytelnik”,
Warszawa 1994 – „Tym co najbardziej razilo w Polsce przedwojennej, byla niepraworządność obecna we wszystkich dziedzinach. Wyrazająca się w powszechnej korupcji, w bardzo niezdrowych stosunkach w wojsku... W sumie, w Polsce panowaly balagan i bezholowie... Mówiąc o braku przemyślanej polityki państwa mam na myśli nie tylko politykę narodowościową. Równiez politykę spoleczną i rolną...”

Jak widać wszystko to co poraza w III RP juz bylo w II RP. Polska po okresie narzucenia jej ustroju i modernizacji przez ZSRR wraca na swoją ściezkę zjawisk dlugiej fali historycznej. W latach przedwojennych wydatki militarne stanowią az 30% budzetu Polski, jest to unikalna wielkość w świecie w okresie pokoju. Pieniądze podatników byly defraudowane i marnotrawione. Polska zamawia w zachodnich stoczniach kosztowne okręty podwodne, które nie mają zadnej roli w strategii obronnej kraju. Ma przy tym dojmujące braki w ilości i jakości najprostszej broni strzeleckiej. W Polskim arsenale są karabiny z francuskiego demobilu po I Wojnie Światowej wyprodukowane w końcu XIX wieku.
Poziom bogactwa narodów ilustruje takze stan ich oszczędności. W 1938 roku statystyczny Duńczyk mial 894 zlote oszczędności, Amerykanin – 508, Niemiec – 461, Anglik – 390, Wloch – 272, Belg – 270, Francuz – 257, Japończyk – 127 a Polak - 42 zlote."



4 komentarze:

  1. Panie Jerzy, to nie jest takie proste...
    Okręty podwodne jak najbardziej miały sens - miały torpedować radzieckie pancerniki podczas wojny z ZSRR... Do tego musiały mieć sporo torped... Bo dostawy od sojuszników by szły morzem...

    Poszczególne decyzje miały sens - problemem była sytuacja ogólna: obydwaj sąsiedzi z biegiem czasu zaczęli Polskę deklasować w przemyśle. A na to rady nie było. (To znaczy była: zastosować radzieckie metody uprzemysłowienia ;) )

    Zdaje się, rzeczywistym problemem była pokojowa wielkość armii - pożerająca pieniądze, które mogły pójść na przemysł...

    I nie tylko w Polsce byli ludzie tak nieudolni jak p. Rayski - Niemcy mieli Udeta. Ale Niemcy na niego mogli sobie pozwolić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak obstaje przy prezentowanej opinii. Zwiazek sowiecki napadł nas 17 wrzesnia i okrety podwodne jak były bezuzyteczne tak pozotały bezuzyteczne.
      O wyliczaniu siły bojowej roznych armi na podstawie Indeksu Siły Bojowej poszczegolnych karabinow , armat , czołgów , samolotow , wyrzutni rakiet sprobuje kiedys szeroko napisac.
      W kazdym razie gdyby przed 1939 roku za pieniadze zdefraudowane na owe zbedne okrety podwodne zakupic nowoczesna bron strzelecka i przeciwpancerna to Siła Bojowa naszej armia wzrosła by znacznie.

      Usuń
    2. Smutna rzeczywistość polega na tym, że to praktycznie nie miało znaczenia... Niemcy i ZSRR było stać na dużo więcej... To optymalizowanie dużo za krótkiej kołdry.

      Niemcy mogły Polskę wykończyć w prosty sposób - spowodować tutaj mobilizację, a samemu czekać. W Polsce gospodarka by zwyczajnie padła...

      Usuń
    3. Polska w 1939 roku nie miala dobrego wyboru. Idac z Niemcami na ZSRR jak wyobrazal to sobie Hitler stalibysmy sie w najlepszym razie obywatelami II kategorii w III Reszy.
      III Rzesza nie miala jednak najmniejszych szans w starciu z USA. Gospodarcza przewaga amerykanow byla miazdzaca.
      Poniewaz amerykanie stosowali zasade dochodowych wojen jasne bylo od samego poczatku wojny ze wszyscy uczestnicy wojny beda przegrani a zarobia na tym USA. I tak sie tez stalo.
      Profity z wygranej USA ciagna do chwili obecnej !

      Usuń