piątek, 27 września 2013

Walka z prawda

Walka z prawda

1. Historia gospodarcza swiata nie zna ani jednego przypadku aby jakis kraj awansowal do elitarnego grona krajow wysokorozwinietych poprzez stosowanie recept wolnego rynku.

2. Wszystkie kraje wysokorozwiniete stosowały (a czesto nawet stosuja obecnie) ochrone celna i protekcjonizm we wszelkich mozliwych postaciach. Rzady kreowaly instytucje sprzyjajace wzrostowi gospodarczemu. Rzady pilnowały przestrzegania prawa i porzadku. Efektem ciezkiej i rozumnej pracy rzadow oraz walki o interesy krajow jest obecne rozpasane bogactwo krajow wysokorozwinietych.

3. Na koszt produkcji okreslonego wyrobu sklada sie koszt projektu wyrobu, koszt amortyzacji inwestycji calego obiektu produkcyjnego, koszt materialow do produkcji, koszt biezacego utrzymania maszyn i urzadzen , koszt sily roboczej, koszty lapowek na rzecz organow rzadowych oraz przerozne podatki i parapodatki. W krajach wysokorozwinietych dominujacym kosztem jest siła robocza. Z racji taniosci siły roboczej w krajach peryferyjnych wiekszym wydatkiem niz opłacenie siły roboczej bywaja łapówki ! W procesie prywatyzacji społecznego mienia w Rosji czy Polsce wieksze od wpływów z prywatyzacji były placone łapówki.
Koszt siły roboczej jest z drugiej strony siła nabywcza na rynku. Im wieksze place tym pojemniejszy rynek na ktorych firmy sprzedaja swoja produkcje.

4. O patologicznym charakterze transformacji ustrojowej peryferyzujacej Polske mówi sie od wielu lat. Wszelkie badania statystyczne z całego swiata jednoznacznie prowadza do wniosku ze nierownosci dochodowe i majatkowe sa wysoce szkodliwe dla procesu wzrostu gospodarczego, dobrobytu, spojnosci i stabilnosci panstwa i spoleczenstwa. Tymczasem planisci transformacji ustrojowej zadaniowali swoich Tajnych Wspolpracownikow - pismakow po redakcjach aby szeroko propagowali szkodliwe klamstwo. Dawni opozycjonosci wstydza sie za efekt transformacji ustrojowej. Pare cytatow z wywiadku jakiego udzielił GW prof. Modzelewski
" W wolnej Polsce od początku gloryfikowano nierówność. Powtarzano, że rozwarstwienie jest nieodłącznym elementem rozwoju gospodarczego i że temu rozwojowi sprzyja, co jest nieprawdą. Wpajano rodzącej się klasie średniej, że biedni i bezrobotni są sami sobie winni. Że przecież wystarczy wykazać się inicjatywą, otworzyć small business. Najbardziej mnie wściekało, gdy tego typu mądre rady wygłaszano wobec ludzi porzuconych w blokach przy dawnych pegeerach. Albo wobec zwolnionych szwaczek w Łodzi. 'Weźcie sprawy w swoje ręce'. No jasne. Tak jakby każdy mógł otworzyć firmę niezależnie od okoliczności...
Prof. Maria Jarosz szacuje, że obecnie na uczelniach publicznych mamy najwyżej 2 proc. studentów z ubogich rodzin. 2 proc.! Na bezpłatnych uczelniach publicznych studiują głównie dzieci z wielkomiejskich zamożnych domów, które było stać na korepetycje i lekcje angielskiego. Natomiast na gorszych uczelniach prywatnych - które często są szwindlem i handlem dyplomami - studiują ubodzy za pieniądze. Jeśli w ogóle na te kiepskie studia uzbierają. Taką mamy równość szans.
Sroczyński: - Wprowadzić punkty za pochodzenie.
- To nic nie da. Jeśli dzieciaki z dawnych pegeerów nie mają na dojazd do miasta, w którym jest liceum, to co im po punktach?
Sroczyński: - No to jak?
- Trzeba by zbudować tanie bursy przy niektórych liceach, tanie akademiki przy uczelniach, wykupić im obiady i bilety miesięczne. I natychmiast ma pan efekt wyrównania szans"

5. Zdaniem nadzwislanskich neoliberalow wrogami wzrostu gsopodarczego sa Zwiazki Zawodowe. W Europie wysokie uzwiązkowienie charakteryzuje przykladowo kraje Skandynawii, systematycznie poprawiających swoją bardzo dobra pozycję konkurencyjną w swiatowych rankingach. Uzwiazkowienie w Polsce należy natomiast do najniższych w Europie.

6. Zawsze i wszedzie warunkiem rozwoju jest koncentracja i mobilizacja kapitalu oraz mobilizacja elit. Jesli w waznej dziedzinie jest zle i brak jest perspektyw poprawy to musi tam wkroczyc rzad. Nie ma innego sposobu.
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/singapur-pokazal-jak-zapewnic-obywatelom-duzo-tanich-mieszkan/?k=analizy

"Prawie wszyscy mieszkańcy trzeciego najbogatszego kraju świata – Singapuru – mieszkają w lokalach wybudowanych przez państwo. Władze Singapuru zajęły się deweloperką, ponieważ prywatny sektor budował niewiele mieszkań i były zbyt drogie. Państwo za to buduje dużo i tanio. Program rozpoczęto, kiedy Singapur był biedniejszy niż Polska....
W 1947 r. Brytyjski Komitet ds. Mieszkalnictwa (British Housing Committee) oświadczył w swym raporcie, że Singapur, miasto-państwo, ma jeden z najgorszych na świecie slumsów, „obrazę dla cywilizowanego społeczeństwa”. Jeszcze na początku lat 60. ubiegłego wieku 550 tys. ludzi (na ok. 2 mln ówczesnych mieszkańców) żyło w slumsach albo na zapleczach sklepików, które prowadzili. Brytyjczycy od dawna próbowali rozwiązać ten problem, ale nie udało im się. Już w 1927 r. założyli Singapore Investment Trust (Singapurski Fundusz Inwestycyjny). Ale przez ponad 32 lata swojego istnienia wybudował zaledwie 23 tys. mieszkań (czyli średnio 718 mieszkań rocznie).

W 1959 r. przedstawiciele Partii Akcji Ludowej (People’s Action Party) obiecali, że zapewnią tanie mieszkania dla biednych, jeżeli zostaną wybrani. Wygrali i oszacowali, że od 1960 r. do 1969 r. potrzebne będzie 147 tys. nowych lokali, czyli 14 tys. rocznie. Sektor prywatny był w stanie zapewnić tylko 2,5 tys. rocznie (czyli 25 tys. w ciągu 10 lat) i to po cenach będących poza zasięgiem większości Singapurczyków (w 1959 r. PKB na obywatela było w mieście-państwie o jedną trzecią niższe – 2186 dol., niż w Polsce – 3096 dol.). Dlatego zadecydowano, że za budowę mieszkań weźmie się państwo. Rozwiązano Singapore Investment Trust i 1 lutego 1960 r. powołano na jego miejsce Housing Development Board (Radę Rozwoju Mieszkalnictwa).

Ale zmiana nie polegała tylko wymianie nazwy. HDB stała się instytucją odpowiedzialną za wszystko: od zakupu ziemi i materiałów budowlanych po zamówienie ekip. To pozwalało zarabiać na korzyściach skali. Aby dodatkowo je wykorzystać zaczęto budować od podstaw całe miasteczka-satelity. Pierwszym (obecnie jest ich 23) było znajdujące się w centralnej części Singapuru Toa Payoh New Town, zajmujące 4,63 km kw. i zamieszkałe przez 117 tys. osób.

Jeszcze na początku lat 60. było to siedlisko bezdomnych, którzy hodowali tam świnie. W 1962 r. rozpoczęto przesiedlanie ich, a w 1964 r. ruszyła budowa, którą zakończono w 1968 r. Projektowanie miast łączono z planami rozwoju gospodarczego, tak by mieszkańcy mieli gdzie pracować. Do Toa Payoh New Town sprowadzono m.in. koncern Philipsa, który w 1971 r. otworzył w miasteczku komfortową i klimatyzowaną fabrykę sprzętu elektronicznego.

W innych, budowanych przez HDB miasteczkach, zakłady otwierały firmy takie jak Hewlett-Packard, Compaq, Texas Instruments, Apple, Siemens czy Motorola"

7. Do zycia i rynsztokowej tworczosci polskich elit a zwłaszcza ludzi rządu doskonale pasuje definicja Wiliama Szekspira:
"Życie to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, lecz nie znacząca nic".

8. W Polsce z prawda walczy sie na wszelkie mozliwe sposoby. Znow Szekspir wszystko przewidział, Król Lear:
"Prawda jest to pies, którego korbaczem wyganiają do budy; gdy tymczasem jaśnie wielmożnej bonońskiej suczce wolno przy kominie leżeć i cuchnąć".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz