poniedziałek, 9 czerwca 2014

Narodowy Wskaźnik Stresu i Rozrodczosc

Narodowy Wskaźnik Stresu i Rozrodczosc

 Przewlekły stres jest prawdpodobnie najbardziej wrednym, podstepnym i agrresywnym czynnikiem chorobotwórczym.

NSI - National Stress Indicator czyli Narodowy Wskaźnik Stresu obrazuje poziom stresu w pracy. Oczywiscie im wyzsze bezrobocie, mniejsza stabilnosc zatrudnienia, slabsza pozycja pracownikow, bardziej elastyczne i zdiczałe prawo pracy, brak udziału w podejmowaniu decyzji, niemożność wykorzystania swoich umiejętności w pracy, blokowanie kreatywności i innowacyjności, praca po godzinach - tym wyzszy jest poziom stresu.

Według badań firmy Extended DISC Polacy są najbardziej zestresowanymi pracownikami na świecie !
Im wyzszy wskaznik stresu tym gorzej : Polska 2.32, Korea Płd. 1,98 Dania 1,81, Finlandia 1,74, Chiny 1,68, Tajlandia 1,53, Niemcy 1,53, Kanada 1,53, USA 1,51, Wielka Brytania 1,47, Hiszpania 1,41... Brazylia 1,19.

Bardziej podatni na stres są mieszkańcy dużych aglomeracji obciazeni dodatkowo stresujaca dluga podroza do pracy i korkami.
Najmniej zestresowanych Polaków mieszka na południu i wschodzie Polski, ale i tak czterech na pięciu zatrudnionych tam gnębi stres. W porównaniu do mieszkańców stolicy to stosunkowo niewiele. Tylko jedna osoba na dwadzieścia pracujących w Warszawie nie skarży się na stres

W Wielkiej Brytanii roczne koszty stresu w pracy szacuje sie na 160 miliardow euro. Amerykanie wydają około 300 milardów dolarów rocznie (9500 dolarów na jednego pracownika) na usuwanie skutków stresu.

Od zawsze wiadomo ze dzikie zwierzeta w NIEWOLI slabo sie rozmnazaja. Reintrodukcja do srodowiska sztucznie podtrzymanego gatunku ma sens tylko wtedy jesli zaburzone srodowisko nie bylo przyczyna wyginiecia gatunku bowiem reintrodukowany gatunek na wolnosci wyginie.
Moze wiec ta neokolonialna "wolnosc" wedle recepty TW Bolka nie bardzo Polakom odpowiada skoro zestresowani nie chca sie rozmnazac ?

Australijski raport banku Suncorp „Cost of Kids” podaje, że w zależności od wieku dziecka trzeba na niego wydać od 180 do 258 dolarow tygodniowo. Spojna z tym jest najnowsza informacja Departamentu Rolnictwa USA ze wychowanie dziecka do 17 roku życia kosztuje średnio 235 tysiecy dolarow. W USA kwota ta w 1960 roku wynosiła 25,300 dolarow.

Centrum im. Adama Smitha podaje obecnie ze wychowanie 20-latka kosztuje co najmniej 176 tysiecy złotych.
Widac wiec ze skoro zarabiamy jedna czwarta tego co nadludzie to i na dzieci lozymy w tej samej proporcji.

Oczywiscie nikt nie wycenia pracy rodzicow w gospodarstwie domowym. Wziecie tego pod uwage conajmniej podwaja koszty.

3 komentarze:

  1. W duzej czesci Polacy sami sobie zgotowali ten los. Sa nacje znaaaacznie biedniejsze i majace wieksze problemy - a jednak bardziej wyluzowane.

    Praca dla polskiego pracodawcy (poza nielicznymi wyjatkami) to jest gorzej niz niewolnictwo. Zero szacunku, kultury, pomiatanie czlowiekiem.
    W tzw. "męskich" zawodach poklepywanie kobiet po tyłku (i przekonanie, ze to takie fajne i przyjacielskie) i niewybredne seksistowskie żarty to własciwie standard :-/

    Gdy mlody czlowiek poprobuje juz czegos takiego, potem jak zaraza, przechodzi na niego i sam zaczyna stosowac (chyba ze zdazy wyjechac poza kraj lub zacznie pracowac dla obcych korpo i szefow).
    Ohyda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem wadliwy jest system prymitywnego, peryferyjnego kompradorskiego kapitalizmu jaki polsce zafundowano.
    Jak mlody czlowiek zobaczy jak wyglada bogaty swiat i zycie w nim to do Polski nie wraca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zafundowano? Sami sobie zafundowaliśmy, nikt tu buractwa autobusami nie zwoził - samo się wyhodowało kisząc się latami we własnym śmierdzącym sosie. Jak młody człowiek wyjedzie w świat to jest szansa ze siebie i swoją rodzinę czegoś już nauczy, pracy, kultury, szacunku dla innych, i może skończy się ta polska mieszanka pogardy z kompleksami.

    OdpowiedzUsuń