czwartek, 26 czerwca 2014

Sciaga dla adwokatow spisku kelnerow

Sciaga dla adwokatow spisku kelnerow

1. Wyszukiwarka Google dla słow, głupota prokuratura, daje około 1,420,000 wyników. Jak wiadomo najsłabsi studenci prawa zostają ... prokuratorami.
Po wpisaniu w wyszukiwarke, pijany prokurator, otrzymujemy takie kwiatki
"Pijany prokurator spowodował wypadek. Ranił 5 osób i uciekł "
"Pijany prokurator z elitarnego wydziału [prokuratury apelacyjnej] ostrzelany przez policję. Usiłował potracic policjantow" I tak dalej.

2. Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych. Wszystko, co chodzi na czterech łapach albo ma skrzydła, jest przyjacielem.
A wiec wczoraj rowniejsze swinie przegłosowały ze zostaja przy korycie. W tym samym budynku przy ulicy Wiejskiej w Warszawie co odbylo sie glosowanie stanowione jest tez "prawo".

Art. 267 Kodeksu Karnego
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3.Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3 ujawnia innej osobie.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Podwładni Seremeta uczestnikom spisku kelnerow butnie stawiaja zarzuty z paragrafu 3 zacytowanego przepisu. No własnie , "do której nie jest uprawniony"
No wlasnie czy taki kelner, w koncu płaci podatki, ma prawo wiedziec o czym słuzbowo rozmawiaja istoty dwurekie i dwunozne z polskiego nierzadu ale w kazdym razie pelniace funkcje publiczne.

Art. 61 Konstytucji RP
1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.
4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.

Najgorszy prezes banku centralnego według Bloomberga, Prezes NBP czyli TW Belch czyli konfident SB o nazwisku Belka oraz "analityk za panstwowe pieniadze" Sienkiewicz do restauracji przyjechli sluzbowyymi limuzynami obstawieni przez ochroniarzy z BOR i zaplacili za rachunek dokładnie 1435 zł publiczna karta kredytowa i publicznymi pieniedzmi.


Poniewaz panowie romawiali o sprawach publicznych i wymieniali sie informacjami publicznymi to kazdy obywatel RP byl jak najbardziej uprawniony do uzyskania tych jawnych informacji w miejscu publicznym. Wszakze SN orzekl ze restauracje to miejsca publiczne. Z zalozenia informacje niejawne wymienia sie tylko w strzezonych budynkach rzadowych. Tak wiec podsluchiwacze mogli co najwyzej popelnic wykroczenie porzadkowe bowiem nie przestrzegali "zasad i trybu udostępnienia" informacji.

Za http://monsieurb.neon24.pl


"Gdyby Ryszard Kapuściński żył dzisiaj, nie musiałby jeździć daleko aby zrobić reportaż o Afryce i jej dyktatorach, szamanach, bufonach, wojnach domowych, korupcji i bałaganie. Bo czy to przypadek, że Tusk zaczął coraz częściej wojażować po Afryce?
Ale złote słowa Radka o "murzyńskości" oświeciły nas nagle. No tak, faktycznie zbliżamy się coraz bardziej do Afryki, do tej zacofanej. Mieliśmy już nigeryjskie przekręty (Amber Gold), prezydentów ginących w dziwnych wypadkach lotniczych (Rwanda), nasilenie się praktyk szamańsko-animalistycznych (czczenie czekoladowego orła) oraz tradycyjny pęd ministrów na szwajcarskie zegarki. A panstwo istnieje już tylko formalnie i jest ofiarą interesów klanowych i plemiennych.

Nie wspomnieć już o tym, że robimy teraz za tanią siłę roboczą w innych krajach. Często na czarno.
To tylko początek. Większość afrykańskich przywódców trzyma się władzy od kilkudziesięciu lat, co z pewnością imponuje Tuskowi. Na przykład w Zimbabwe Robert Mugabwe prezydentuje już od 1987 roku. W razie potrzeby wobec upierdliwej opozycji stosuje się "dożynanie watah". Albo wywołuję się wojnę z sąsiadem. Albo oskarża się o dywersję jakieś ciemne siły."

1 komentarz:

  1. Skorzystaliśmy z usług kancelarii Gajda&Grzeszczyk www.gg-legal.pl/ – wysokiej klasy adwokaci, którzy mają ogromną wiedzę na temat prawa własności intelektualnej.

    OdpowiedzUsuń