poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Czy będzie kryzys w Chinach 13

Czy będzie kryzys w Chinach 13

  Mądre otwarcie na świat i mądre reformy prorynkowe dały Chinom dekady bardzo wysokiego wzrostu gospodarczego. W szczytowym 2013 roku „rynek” dawał już 70 % PKB.
Niestety ekipa prezydenta Xi Jinpinga od 2013 roku stawia na państwo w gospodarce co manifestuje się miedzy innymi wzrostem ilości dużych państwowych firm ( i subsydiów dla nich jako ze są często trwale nierentowne ) i silnym interwencjonizmem państwa. Na XIX zjeździe Komunistycznej Partii Chin w październiku 2017 roku prezydent powiedział: „Będziemy wspierać państwowy kapitał, by stał się silniejszy, wydajniejszy i większy”. Ta zapowiedź nie wróży dobrze rozwojowi Chin. Najważniejsze zagrożenia dla dalszego wzrostu Chin to :
- powrót państwa do gospodarki
- wyczerpanie jednorazowej dywidendy demograficznej i starzenie się społeczeństwa
- zbyt wolne dostosowanie się do świata po kryzysie
- wysokie obciążenie obsługą wewnętrznego długu publicznego na poziomie 230%
- w części nietrafione inwestycje państwowe i inwestycje mieszkaniowe
- zespół czynników typowych dla państw „pułapki średniego wzrostu”
- rozpanoszona , wszędobylska korupcja z którą państwo nie daje sobie rady
- zbyt duże nierówności dochodowe i majątkowe

Wydaje się że państwowa elita Chin już zrozumiała że skutkiem wzrostu obecności państwa w gospodarce spadło tempo wzrostu gospodarczego. Już wraca liberalizacja gospodarcza ale trochę potrwa zanim wyrządzone przez państwowców szkody zostaną naprawione. Subsydia do nierentownych państwowych firm przekroczyły 3% PKB a więc są potężne. Po prostu prywatni właściciele jednak lepiej rządzą firmami i podejmują lepsze decyzje alokacji kapitału niż urzędnicy, którzy w zasadzie nie odpowiadają za skutki podejmowanych przez siebie decyzji, zwłaszcza inwestycyjnych. Potrzeba reform prorynkowych a nie konserwującego biedę etatyzmu. Etatyzm to także kolesiostwo, nepotyzm i korupcja.
Najpoważniejszym zagrożeniem wydaje się obecnie kurczenie zasobu siły roboczej i starzenie się społeczeństwa. Zasób wiejskiej siły roboczej został już w większości przeniesiony do przemysłu i miast. W 2012 po raz pierwszy odnotowano spadek ludności w wieku produkcyjnym. Średni wiek populacji dochodzi do 36 lat a więc jest ona jeszcze młoda ale szybko się starzeje. Oczekiwana długość życia dochodzi do 75 lat.
Toteż chińskie firmy oczekując problemów z pracownikami ostro inwestują w automatyzacje i robotyzacje.
Wprowadzona w 1977 roku ( a więc tuż przed reformami i otwarcie Chin na świat w 1978 roku ) "Polityka jednego dziecka" miała zapobiec narodzinom 250 milionów dzieci do 2000 roku. Miała ograniczyć biedę i przyczynić się do wzrostu gospodarczego. Polityka ta budziła kontrowersje zarówno w Chinach jak i w świecie. Należało za drugie dziecko zapłacić karną grzywnę i było się pozbawionym premii do wynagrodzenia w pracy. Ponieważ częściej zabijano płody dziewczynek to obecnie w Chinach jest nadmiar młodych mężczyzn (około 30 mln ) co generuje duże napięcia społeczne. Masowo przeprowadzano barbarzyńskie przymusowe aborcje i zabijano noworodki. Było to przecież ohydne dzieciobójstwo i ludobójstwo. Masowo porzucano żeńskie noworodki. Warunki panujące w państwowych domach sierot były i są złe.
W celu „poprawy jakości ludności Chin” szeroko stosowano zasady eugeniki. Dzieci upośledzone zabijano. Jeżeli kandydat na małżonka miał „niezadowalający” stan fizyczny lub psychiczny, nie wolno było pod groźbą kary zawrzeć związku małżeńskiego. Szczególnie dyskryminowano „niespokojne” mniejszości etniczne, stopniowo zmniejszająć ich populacje.
W 2015 roku zakończono politykę jednego dziecka co należało uczynić znacznie wcześniej.

Chiny mają spory dług wewnętrzny z rosnącymi kosztami jego obsługi - wierzyciele są jednocześnie zakładnikami rządu. W istocie chodzi więc o przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Dług ten nie wydaje się jednak groźny i potencjalnie destabilizujący. Przy niskich stopach procentowych, niższych od inflacji, dług sam topnieje tym szybciej im wyższy jest wzrost gospodarczy. Państwo chińskie dysponuje choćby potężnym majątkiem i dług może nim spłacić w razie potrzeby.

Kryzys gospodarczy przynosi wymierne straty społeczeństwu i z tego względu jest zły. Ale czasem jest konieczny aby wszystkim uzmysłowić że idą zła drogą i popełniają niewybaczalne błędy. Źle przeinwestowana gospodarka PRL była regulowana właśnie kryzysami podczas których zmniejszano nakłady na rozbudowywany bez sensu przestarzały technologicznie przemysł ciężki a zwiększano konsumpcje.

Temat „pułapki średniego wzrostu” jest ogólnie znany i nie ma potrzeby jego omawiania w odniesieniu akurat do Chin. Nie ma żadnego determinizmu i Chiny w pułapkę nie muszą wpaść.

Na potencjał gospodarczy składają się też ludzie z ich wiedzą, inteligencją i umiejętnościami.
Iloraz Inteligencji IQ jest wskaźnikiem przydatnym o ile świadomi jesteśmy jego ograniczeń i wad. Prowadzone na całym świecie badania IQ dają podobne ale nie identyczne wyniki. Inteligencja otoczenia mocno wpływa na inteligencje wychowywanej jednostki. Pracujący nad sobą nastolatek może podwyższyć swój IQ aż o kilkanaście punktów. Dzieci niedożywione, zaniedbane i ciągle chore są opóźnione w rozwoju i mają oczywiście obniżoną inteligencje. Era Rewolucji Kulturalnej w Chinach, powszechny głód i masowa śmierć głodowa obniżyły inteligencje Chińczyków ale także ich wzrost, wagę i siłę fizyczną. Sytuacja wróciła wreszcie do genetycznej normy. Współczesny Chińczyk jest też ładniejszy niż jego strasznie doświadczeni życiem starsi rodzice.
Na wykresie pokazano wynik badania 550,492 osób w 123 krajach.
http://www.unz.com/jthompson/the-worlds-iq-86/
Przeciętna inteligencja Ziemianina wynosi IQ = 86. Najbardziej inteligentni są wschodni Azjaci a w tym Chińczycy. I to wydaje się tłumaczyć dominacje cywilizacji Chińskiej całymi tysiącleciami. Polak ma inteligencje bliską średniej w państwach grupy OECD.

2 komentarze:

  1. Wróciłem właśnie z Chin po 2 latach nieobecności i mogę podzielić się kilkoma uwagami. Zamordyzm jest coraz większy. Na lotnisku należy złożyć odciski palców. Nawet przy zakupie biletów na autobus jest się rejestrowanym w systemie. Osoby, które w jakiś sposób podpadły systemowi nie kupią samochodu, motoru czy biletu na kolej lub autobus. Szara strefa rośnie. Byłem świadkiem tankowania autobusu na mobilnej, lewej stacji benzynowej. Wcześniej tankował na Sinopecu. Mimo obostrzeń dewizowych bez problemu można wymienić walutę na juany. Praktycznie w każdym miejscu gdzie nabywa się karty SIM. Stopy procentowe są wysokie. Banki dają 4-5% na lokatach. Kredyty oprocentowane na około 15% i trudno dostępne. Ogólnie dużo się buduje np. autostrad, ale rozwój jest chaotyczny. W takim korku jak stałem w drodze na stację kolejową, nie stałem wcześniej nigdy. Brakuje efektywnego transportu publicznego i parkingów.
    Cała masa ludzi jest zatrudniona w kompletnie zbędnych miejscach.Np. na każdej stacji metra w Szanghaju dwóch gości zajmuje się wyłącznie prześwietlaniem bagażu. Ogólnie to nie ma czego im zazdrościć. Rzeczy dla nas oczywiste, jak darmowa edukacja czy służba zdrowia, są tam dostępne nie dla każdego. Ludzie z prowincji przenoszący się do miasta muszą posyłać dzieci do szkół prywatnych, które są bardzo drogie. Jedno różni Chiny od Europy - nie ma tam żebractwa i menelstwa. Nie widziałem też ani jednego grafitti.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chiny sa krajem na dorobku. Szybki rozwój nigdy nie jest harmonijny. Ja też widziaałem rzeczy które nie przypadły mi do gustu. Ale wszyscy sa zgodni co do tego ze Chiny prą do przodu. I o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń