niedziela, 13 grudnia 2015

Jednorazowa dywidenda demograficzna cdn

Jednorazowa dywidenda demograficzna cdn

  W Polsce brakuje obecnie kilku milionow dzieci.
Popularny i uzyteczny wskaznik PKB nie obejmuje prac dla dzieci wykonywanych w gospodarstwie domowym. Ile zatem realnie kosztuje utrzymanie i wychowanie dziecka ?

W Polsce funkcjonuja zawodowe rodziny zastępcze utrzymywane przez podatnika. Z obowiązujących przepisów wynika, iż rodzina zastępcza zawodowa otrzymuje podstawowe wynagrodzenie nie niższe niż 2 tysiące złotych miesięcznie. Jeśli będzie pełniła rolę pogotowia rodzinnego, kwota ta wzrośnie do minimum 2,6 tysiecy złotych.
Dodatkowo na kazde dziecko przysluguje świadczenia pokrywające koszty jego utrzymania w wysokości nie niższej niż 1000 złotych na miesiąc. Rodzina zastępcza moze tez otrzymac jednorazowo lub okresowo świadczenia na pokrycie wydatków związanych z wystąpieniem zdarzeń losowych oraz srodki na utrzymanie mieszkania. Zawodowa rodzina zastępcza utrzymujaca czworke dzieci otrzymuje od podatnika ponad 7 tysiecy zlotych miesiecznie. Jesli dla rownosci rachunku zalozymy ze jest to 8 tysiecy zlotych to koszt na jedno dziecko miesiecznie wynosi rowne 2 tysiace zlotych.
Ustawodawcy chodzilo o to aby dziecko miało nie tylko odpowiednio dobre warunki materialne, ale również atmosferę zapewniającą mu harmonijny rozwój i przyszłą samodzielność życiową.
Niestety wychowankowie domow dziecka i rodzin zastepczych zle sobie radza w zyciu.

Trwaja obecnie procesy karne osob prowadzacych zawodowe rodziny zastępcze. Sa one oskarzone o znęcanie się nad podopiecznymi, maltretowanie, bicie, przemoc w przeroznej postaci , poniżanie i morderstwa. Jedzenie z podłogi, duszenie, rzucanie o sciane, zycie w paralizujacym strachu. Tak wiec czesc rodzin zastepczych jest dla dzieci piekłem na ziemi. Rodzice zastepczy uczestnicza w szkoleniach ( ich organizacja tez sporo kosztuje podatnika ), żeby uzyskać świadectwo kwalifikacyjne ich jako rodzica zastępczego. Urzędnicy systematycznie kontrolujący ( ta kontrola tez kosztuje ) rodziny zastępcze niczego nie zauważaja no bo i po co. Udaja ze nie widza dramatu i tragedi dzieci. Pisza : "że dzieci są zadowolone, dziewczynka używa słów "mamo"," tato". Są ładnie i schludnie ubrane, a opiekunowie zaspokajają ich potrzeby bytowe i emocjonalne."
Kiedy po rodzicow zastepczych przyjezdza w koncu policja najczesciej sa oni oboje pijani.
Rodziny zastepcze sa tanim rozwiazaniem dla podatnika. Koszt przypadajacy na dziecko w panstwowym domu dziecka czasem przekracza 8 tysiecy zlotych miesiecznie na dziecko ! Domy te sa pieklem dla dzieci, ktore traktowane sa tam gorzej niz zwierzeta.

Los dzieci dorastajaych w sierocincach nigdzie w swiecie i nigdy nie byl dobry. Smiertelnosc dzieci w sowieckich domach dziecka byla potworna. Mlodziency ktorzy opuszczali faktycznie te obozy koncentracyjne dla dzieci byli okaleczeni psychicznie i fizycznie.

Dzieci przeżywały tez koszmar w sierocincach zakonnych. Siostry zakonne bezlitosnie katowały i torturowały dzieci, a starsi koledzy znecali sie nad mlodszymi i gwalcili ich. Wszystko to w imie milosci blizniego. Kościoł nie akceptował samotnego macierzyństwa.
Siostry pochowały 796 nieslubnych dzieci w betonowym szambie (!) przy przy katolickim sierocińcu w irlandzkim Tuam. Najmłodsze dziecko miało dwa dni, zas najstarsze dziewięć lat. Dzieci umieraly z niedozywienia, chorob i odniesionych obrazen. Historyk, która dokonała makabrycznego odkrycia, studiując dokumenty ośrodka, doznala szoku. Prawo Boże tam nie dzialalo.
Współczynnik umieralności w Tuam okazał się 4 razy wyższy od średniego dla całej ówczesnej populacji dzieci. Irlandzki rząd wszczął sledztwo na szczeblu ogólnokrajowym aby ustalic co stalo sie ze zwlokami dzieci w pozostalych katolickich sierocincach, ktorych rowniez nie chowano na cmentarzach.
W Irlandi Kościół i państwo działały w zmowie w kwestii więzienia w zakonach samotnych matek nazywanych też "upadłymi kobietami". Premier Enda Kenny chce przełamać oficjalne milczenie w tej sprawie - "Sposób, w jaki traktowano te matki i ich dzieci, budzi naszą odrazę i wstręt."

Najwiekszy udzial w patologiach domow dziecka i rodzin zastepczych maja polskie skorumpowane i zidiociale sady. Prosciutkie, trywialne sprawy w sadach rodzinnych trwaja calymi latami ( niewinne dzieci w tym czasie wiezione sa w domach dziecka ) w sytuacji gdy o dzieci staraja sie bez powodzenia bezdzietne malzenstwa pragnace adoptowac jak najmlodsze dziecko.

W erze poprawnosci politycznej nie wypada o tym mowic ale PKB praktycznie wydajnie tworza tylko dzieci z normalnych, dobrze funkcjonujacych rodzin, niekoniecznie zamoznych. Dzieci z rodzin rozwiedzionych lub patologicznych bardzo czesto maja problemy z zaburzona osobowoscia. Replikuja zły model zachowan i zycia wyniesiony ze swojej złej rodziny. Nie dotrzymuja zadnych umow i nie przestrzegaja zasad wspolzycia. Naduzywaja alkoholu i narkotykow. Stosuja przemoc. Kobiety młodo zachodza w ciaze i nie potrafia na 100% wskazac kto jest ojcem dziecka.

Koszty nauki dzieci w publicznych szkolach ponosi podatnik utrzymujacy system oswiaty. Sporo kosztuje tez utrzymanie zlobkow i przedszkoli.
Wychowanie dziecka do 18 roku zycia w zawodowej rodzinie zastępczej kosztuje podatnika 18 x 12 x 2 = 432 tysiace zlotych, nie liczac duzego kosztu utrzymania zaangazowanych w proces urzednikow. Ale przeciez w normalnej rodzinie dzieci czesto studuja i znacznie pozniej wchodza w normalne zycie.
W przyblizeniu mozna wiec powiedziec ze w mlodego doroslego trzeba zainwestowac pol miliona zlotych. Belgowie mowia na przyklad - jedno dziecko, jeden dom.
Z kolei przecietny obywatel podejmujacy prace wypracuje w swoim zyciu wynagrodzenie brutto przekraczajace 2 miliony zlotych.

W chorym bismarkowskim modelu ubezpieczen spolecznych funkcjonuja "jezdzcy na gape" to znaczy osoby intencjonalnie bezdzietne, ktore bezpodstawnie otrzymuja emerytury wypracowywane przez aktywne zawodowo, cudze dzieci.
Kazdy w swoim zyciu jest wpierw utrzymywany przez swoich rodzicow a potem na starosc jest utrzymywany przez "uspolecznione dzieci".
Bezdzietnym przypomniec nalezy ze kazdy ma rodzicow i placone przez nich obecnie skladki na ubezpiecznie spoleczne sa od razu wyplacane ich rodzicom jako emerytury.
W panstwach gdzie nie funkcjonuja systemy panstwowych ubezpieczen spolecznych, odmowa opieki na rodzicami czy udzielania im pomocy jest karalna. W Indiach zagrozenie karne wynosi 5 lat wiezienia. Osoby odmawiajace pomocy rodzicom sa stygmatyzowane.

"Jednorazowa dywidenda demograficzna" daje ( na kredyt ) teraz bezdzietnemu spoleczenstwu potezne, konsumowane korzysci. Ale powstaje makabryczny dług ! Zakladajac ze brakuje nam 4 milionow dzieci i mlodych doroslych to dług wynosi 4 mln dzieci * 0.5 mln zł/dziecko = 2000 mld zlotych !
Nigdzie zreszta nie jest powiedziane ze teren zamieszkaly obecnie przez Polakow nie ma byc wkrotce zagospodarowany przez kogos innego.

http://matusiakj.blogspot.com/2012/12/jednorazowa-dywidenda-demograficzna_29.html
http://matusiakj.blogspot.com/2015/11/jednorazowa-dywidenda-demograficzna-cd.html

"Jednorazowa dywidenda demograficzna to sytuacja kiedy w dotychczas rozwijącym się demograficznie młodym społeczeństwie mocno spada dzietność.
W dywidendzie demograficznej liczne, względnie młode pokolenie pracuje na niewielką ilość dzieci i seniorów. Jest to sytuacja wręcz idealna do szybkiego wzrostu gospodarczego dlatego że:
- Wysoka jest aktywność zawodowa pracujących kobiet które nie muszą opiekowac sie dziećmi , których jest niewiele. Wytwarzają one PKB, płacą podatki a nie otrzymują swiadczeń socjalnych na dzieci
- Na pracującego przypada mało biernych zawodowo dzieci i seniorów. Niskie lub bardzo niskie są więc globalnie świadczenia społeczne i bardzo wysoka może być stopa konsumpcji oraz oszczędności i inwestycji
- Nie płacimy na żłobki, przedszkola i szkoły. Ale także oszczędzamy na policji , sądach, domach poprawczych i więziennictwie bowiem to młode osobniki naruszają prawo."

W wychowaniu dzieci najwazniejsza jest wlasna praca rodzicow. Koszt utrzymania dzieci, jakkolwiek duzy, to jest sprawa wtorna.
Tymczasem rodziny sa silnie dyskryminowane finansowo.

"Utrzymanie" jednego więźnia kosztuje podatnika 94 zł dziennie, 2869 zł miesięcznie i 34 432 zł rocznie. Tak podaje Służba Więzienna. Tymczasem na wszystko co otrzymuja wiezniowie a wiec zywnosc, ubrania , lekarstwa przeznaczone jest zaledwie 4.8 zlotego dziennie na wieznia czyli 146 zlotych miesiecznie i 1752 zlotych rocznie co daje 5.08% kosztow "utrzymania". Skad wiec takie kosmiczne koszty "utrzymania" wieznia. To sa koszty uposażenia za prace służby więziennej i koszty na wypłatę latami ich uprzywilejowanych, kosmicznych emerytur.

Jak widac praca straznikow to blisko 95% ponoszonych kosztow "utrzymania" wiezniow.
W rodzinie takze dominuje wlasna nieoplacona, praca rodzicow dla dzieci. Gdy male dziecko jest chore to jego matka pracuje 24 godziny na dobe ! Nikt tej matce nie nalicza nadgodzin ani za prace w godzinach nocnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz