czwartek, 10 grudnia 2015

Resortowa informatyzacja fiskusa czyli korupcja

Resortowa informatyzacja fiskusa czyli korupcja

 Luka w sciagalnosci samego podatku VAT wynosi obecnie rzekomo 53 mld zlotych rocznie. Mozna szacowac ze w stojacej korupcją III RP lacznie nie sciagnieto około 1000 mld złotych wszystkich podatkow, w obecnej wartosci złotego.

Przetarg na system informatyczny fiskusa POLTAX ogloszono w sierpniu 1990 roku. Wygrała go bedaca wtedy na krawedzi bankructwa, kontrowersyjna panstwowa francuska firma Bull. Decyzję o zawarciu umowy podjął osobiście Nikodem Dyzma polskich finansow, Leszek Balcerowicz. Szczegóły umowy i porozumienia były podpisywane na szczeblu dyrektora Departamentu Informatyki w Ministerstwie Finansów. Szczegolowy kontrakt ( wbrew przetargowi i deklaracjom ) nie przewidywal budowy sieci łączącej Urzędy i Izby Skarbowe. Dane miały być ( i byly ) przewożone na taśmach magnetycznych co bylo nie tyle anachorniczne co juz smieszne !
Bull wygrał poniewaz zadeklarował w ciemno największe upusty cenowe oraz szybki (!) termin realizacji kompletnego systemu pod klucz. Bull mial dostarczyc rozbudowany, sprawny, zintegrowany, obejmujacy caly kraj „skomputeryzowany system do automatyzacji polskich systemów podatku dochodowego oraz od wartości dodanej”. POLTAX miał być przetestowany i podjac prace w calym systemie w roku 1991. Koszt systemu POLTAX mial wynosic od 0,3 do 0,4% przychodow podatkowych. Bank Narodowy w Paryżu udzielił Polsce kredytu na to zadanie w wysokości 280 mln franków. Byla to wowczas suma potezna ale potezne bylo tez zadanie ktore obiecal zrealizowac Bull.
Deklaracja wykonania przez Bulla kompletnego systemu w ciagu roku byla niepowazna i tylko taki laik jak Balcerowicz mogl polknac haczyk. Bull od poczatku pogrywal sobie w kulki. Dostarczone poczatkowo przez Bull bezuzyteczne komputery bez oprogramowania spoczely po magazynach i piwnicach. Do 1995 roku oprogramowanie wciaz nie bylo wykonane, a wtedy dostarczone komputery PC/AT nadawały się już jedynie do muzeum techniki. Ministerstwo Finansów z rozpaczy zerwało umowę z Bullem i usiłowało system tworzyć samodzielnie.
W 1996 roku Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła „Informację o stanie informatyzacji systemu podatkowego POLTAX”: „Przewlekłe i niezakończone wdrażanie informatycznego systemu podatkowego było jedną z ważniejszych przyczyn niskiej skuteczności egzekucji podatkowej. … Nie zinformatyzowano w pełni księgowości podatkowej, ewidencji podatników, zobowiązań i zaległości podatkowych. Rejestr podatkowy funkcjonował w postaci cząstkowej. Konieczne było wykorzystywanie aplikacji lokalnych bądź stosowanie procedur recznych !”.
W maju 1999 roku w raporcie Najwyższej Izby Kontroli „Podatki w świetle wyników kontroli NIK” czytamy: „Zaległości w czterech głównych podatkach osiągnęły poziom ok. 90% deficytu budżetowego w 1997 r. i 40% w 1998 r.”. W fiskusowi udawało się wówczas odzyskiwać jedynie 20 groszy z każdej złotówki zaleglosci.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową w 1998 podał, że koszty funkcjonowania systemu podatkowego w Polsce wynosza az 4% wplywow podatkowych podczas gdy w USA stanowią zaledwie 0,2% wpływów podatkowych przy nieporownanie wiekszej skutecznosci poboru podatkow i ostrym zwalczaniu unikania opodatkowania !
Z kontroli przeprowadzonej w 2002 roku wynika że na system POLTAX wydano w ciągu kolejnych kilku lat ponad 432 mln owczesnych złotych a budowa systemu jest wciąż na etapie poczatkowym.
W latach 1996-2004 NIK przeprowadziła 11 kontroli systemów informatycznych w administracji publicznej stwierdzajac katastrofalny stan informatyzacji. Czesc pieniedzy poszla w błoto i prace zarzucono, ogromne sa opoznienia projektow, systemy nie działają prawidłowo lub nie dzialaja wcale. Zmienily sie przepisy i systemy sa bezuzyteczne.

Naocznie stwierdzony stan rzeczy okolo 2005 roku w resorcie finansow wygladal nastepujaco. W każdym polskim urzędzie skarbowym pracuje starawy serwer IBM NetFinity ( o malej wydajnosci ) z zainstalowanym przestarzalym systemem operacyjnym UnixWare. Sercem uzytkowym systemu jest baza danych Oracle 7. UnixWare to system bazujacy na Unix-ie. UnixWare 1.0 wprowadzono do sprzedazy w 1992 roku i sprzedano w ledwie 34 tysiacach egzemplarzy. UnixWare ma wersje jako system do komputerow osobistych jak i wersje serwerowa. Jadro systemu jest monolityczne a zrodla kodu sa niedostepne. Jednak wieksza czesc systemu pochodzi ze zrodel "open source" . W szczegolnosci obsluge poleceń w języku SQL wykonuje program pochodzacy z "open source". Sprzedaz baz danych Oracle 7 rozpoczeto w czerwcu 1992 roku. Struktura bazy danych pochodzi z okresu gdy finanse informatyzowal Bull a dokladniej z lat osiemdziesatych. Natomiast stosowane w systemie formularze (okolo 6o sztuk ) przypominaja rozwiazania stosowane w USA na poczatku lat szescdziesiatych.

Urzednicy fiskusa nie potrafili pisac poleceń w języku SQL. W zwiazku z tym zatrudniano informatykow ktorym urzednicy tlumaczyli jakich danych maja szukac a informatycy te dane im wyszukiwali. Przyjmowani na stanowiska informatykow absolwenci po studiach, przechodzili cykl bezpłatnych szkoleń z systemu UnixWare i baz danych Oracle po czym po krotkiej pracy odchodzili do bankow.
System nie jest zintegrowany. Servery nie byly ze soba operacyjnie polaczone !
Każdy urząd skarbowy ma wlasna lokalną bazę Numeru Identyfikacji Podatkowej. Celem konsolidacji lokalne bazy co miesiąc sa fizycznie przekazywane resortowa poczta do Ministerstwa Finansów. Wynikowa baza jest z powrotem przekazywana do urzedow. Zdarza sie ze nie ma w niej podmiotow ktore byly w bazie lokalnej ! Nie ma centralnej hurtowni danych i wyszukanie czegokolwiek jest praktycznie niemozliwe. O uzytecznej analizie danych mozna sobie tylko pomarzyc.

W rozbudowanym resorcie finansow panował i panuje chaos. Kiedy CBA wreszcie wejdzie do Ministerstwa Finansów i wyprowadzi w kajdankach kompanie łapowkarzy ? O tym ze wsrod naczelnikow urzedow skarbowych roi sie od TW bezpieki mowi sie od dawna.

Przy przetargach informatycznych organizowanych przez resorty zawsze kręciła się spora grupa lobbystow, wynajetych czyli skorumpowanych oszustow udajacych "ekspertów", doradców i załatwiaczy czyli łapowkarzy. Bywa ze urzednicy podpisujac kontrakty pracuja pozniej u firmy realizujacej kontrakt. Tak zwany konflikt interesow.
Skorumpowany od poczatka byl system przetargow. Startujący w przetargach "swoi" dostawcy systemów oferują nierealistycznie niskie ceny i krotkie terminy bowiem maja stuprocentową gwarancję, że ich łapowkarz kontraktu nie wypowie.
Sa zidentyfikowane sposoby korumpowania i tworzenia funduszy łapówkarskich. Brakuje woli aby walczyc z korupcja. No wlasnie do kogo mogloby zaprowadzic rozwklanie afery informatyzacyjnej w szefostwie Policji i MSW- do ministra MSW czy samego "kierownika", jak to nazwal Donalda T. Kulczyk.

Unia Europejska postawiła do dyspozycji Polski ogromne środki finansowe przeznaczone na informatyzację państwa. W zwiazku z tym korupcja jeszcze bardziej rozkwitła. Była nadzieja ze Komisja Europejska, dowiedziawszy się o nagannych praktykach korupcyjnych, wstrzyma nam do wyjaśnienia miliardy euro.
Alarmuje i zawiadamia prokurature NIK, włosy z głowy rwa posłowie bezsilnie zglaszajacy interpelacje poselskie, CBA zglasza do prokuratury zawiadomiania o przestepstwie. Polska informatyzacja jest przedmiotem zartow i kpin. W obecnej wartosci pieniadza informatyzacja panstwa ( ponad 130 przetargow ) o kryptonimie operacyjnym III RP pochlonela juz kilkadziesiat miliardow zlotych.
Szczytem korupcji jest system informatyczny ZUS wykonany przez Prokom złodzieja samochodow i pasera, oligarchy Krauzego
Informatyzacja administracji publicznej stała się wyjątkowa, niepowtarzalna okazją dla nieuczciwych przedsiębiorców i urzędników do podporządkowania tej sfery życia publicznego interesom prywatnym.

http://www.tygodnikprzeglad.pl/smieci-na-wejsciu-smieci-na-wyjsciu/
"W raporcie „Państwo 2.0 – Nowy start dla e-administracji” przygotowanym przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, w rozdziałach „Syntetyczna ocena realizacji projektów informatycznych” oraz „Ocena wpływu projektów realizowanych w ramach osi priorytetowej 7.” aż roi się od takich uwag: „Brakuje kompleksowego, wielowymiarowego perspektywicznego podejścia do zadań cyfryzacyjnych”, „Brakuje logicznej sekwencyjności w opracowywaniu i realizacji projektów”, „Różne instytucje rozwijają równolegle systemy, nie myśląc o ich kompatybilności i wzajemnej komunikacji”, „Brakuje analiz kosztów utrzymania projektów, sieci oraz systemów po wdrożeniu”, „Część decyzji finansowych dotyczących niektórych działań w latach 2007-2010 nie była tak przejrzysta, jak być powinna”.
I najważniejszy wniosek odnoszący się do przyszłości: „Efekty osiągane przez projekty, jak na przykład jakość dostarczanych produktów, mogą być niezadowalające, jeśli okres zamknięcia i rozliczenia zbyt wielu projektów skumuluje się w końcowej fazie tego okresu budżetowania UE. Wielu beneficjentów (realizatorów projektów) przesuwa terminy oddawania projektów do krańcowych dat okresu akceptowalnego przez UE, czyli na przełom lat 2014-2015. W natłoku projektów ocena realizacji naturalnie skupi się na rozliczeniu formalnym, zaniedbując funkcjonalność i realne korzyści dla obywateli”. Przeciętnej wielkości projekt (ok. 40-80 mln zł) to nawet 10 tys. stron dokumentacji księgowej i formalnej, obejmującej także opis aspektów technicznych i wyniki testów projektów informatycznych (przynajmniej kilkaset stron kluczowych od strony merytorycznej). Nie ma na świecie administracji zdolnej do obsłużenia procesu weryfikacji formalnej i merytorycznej kilkudziesięciu takich projektów skumulowanych w perspektywie np. 12 miesięcy. Ponieważ weryfikacja formalna jest warunkiem sine qua non rozliczenia środków unijnych – uwaga skupi się na poprawności księgowej, a nie adekwatności realizacji projektów. Na audyty merytoryczne będzie za późno."

W dzikim postkomunstyczny kraju, republice bananowej byly dzikie lewackie rządy, dzikie afery, dzikie pensje dla kolesi , dzika korupcja, dzika bezkarnosc, dzikie katastrofy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz