sobota, 28 marca 2015

Nadwislanski neoliberalizm drobnego druku

Nadwislanski neoliberalizm drobnego druku

  Nadwislanski neoliberalizm doprowadził do procesu rozpadu wielu więzi społecznych w społeczenstwie. Doprowadził do zaniku jakichkolwiek wartości, które są powszechnie uznawane. Stan polskiej wspólnoty mierzony stopniem społecznego zaufania jest na poziomie afrykanskim.
Nadwislanski neoliberalizm prowadzi marnotrawanie kapitału ludzkiego w giga skali.
Wypromował „anty-kultury upokarzania” i upowszechnil w mediach "wspakkulture".
Nie ma on nic wspolnego z liberalizmem. Cechuje go biurokratyzm i obłedna kreacja przepisow prawa w postaci biegunki legislacyjnej. Reglamentowane i faktycznie zamkniete sa liczne zawody i obszary dzialalnosci gospodarczej.

W „Kapitalizmie drobnego druku”, każdy chce oszukać każdego, a ktoś, kto chce zachowywać się przyzwoicie wychodzi na frajera i zawsze przegrywa.
Profesor Andrzej Szahaj w książce "Kapitalizm drobnego druku" pisze
"Po serii katastrof gospodarczych i finansowych czas zdać sobie sprawę, że tylko odejście od neoliberalizmu i monetaryzmu w stronę systemu sprawiedliwości społecznej może uchronić świat i ludzkość przed stoczeniem się w otchłań barbarzyństwa i ekologicznego armagedonu..."
W Polsce w czasie 25 lat wolności zbudowano "prymitywny kapitalizm peryferyjny, nastawiony na dostarczanie słabo przetworzonych produktów, surowców oraz produktów rolnych krajom centralnym. Cała nasza przewaga konkurencyjna polega na niskich płacach. Zajmujemy miejsce w światowym podziale pracy jakie jest typowe dla dla krajów tzw III świata."


A w "Posprzątać po neoliberalizmie" autor pisze "Niestety sytuacja wyjściowa jest zła. Wynika to z naszego radosnego wyprzedania majątku narodowego w poprzednich latach oraz ochoczej de industrializacji kraju. W ich wynika straciliśmy szanse na modernizowanie naszej gospodarki zgodnie z interesami narodowymi, nie mamy już bowiem wpływu na przedsiębiorstwa, które znalazły się w rękach obcego kapitału, na wielkie korporacje, które chętnie weszły na nasz rynek, wiedząc, że nikt nie będzie ich tutaj próbkował kontrolować pod kątem realizowania interesów ekonomicznych i zachowania się wobec pracowników.. Uzależniliśmy się od sił, na które nie mamy żadnego wpływu, albo też żądnego wpływu wywierać nie chcemy. Naiwnością byłoby sądzić,że oto nasza gospodarka stanie się innowacyjna czy konkurencyjna dzięki działaniom obcych koncernów czy korporacji. Wszystkie one bez wyjątku mają swoje centra badawcze i ośrodki innowacyjne poza Polską. Nie ma żadnych szans, aby stan ten uległ zmianie. Dlatego też rozpaczliwe apele, aby gospodarka była innowacyjna są pozbawione szans na sukces.Żądne apele o włączenie się biznesu w rozwój techniczno -technologiczny nie mają sensu wtedy, gdy nie ma on w owym rozwoju żadnego interesu. Dopóki naszym głównym atutem jest tania siła robocza, słabość związków zawodowych i wynikająca z niej łatwość eksploatowania naszych pracowników, nie ma mowy, abyśmy zajęli inne miejsce w międzynarodowym podziale pracy, niż to jakie zajmujemy.."

Pieknym przykladem "Kapitalizmu drobnego druku" sa polisolokaty. Polacy dali sie nabic w polisolokaty na kwote około 43 mld zlotych. Oszustwo jest tak beczelne ze nikt nie chce bronic oszustow, nawet TVN.
http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospodarcze,71/uokik-chce-pomoc-nabitym-w-polisolokaty-dla-ubezpieczycieli-to-moze-byc-nokaut,491706.html

"UOKiK chce pomóc nabitym w polisolokaty. Dla ubezpieczycieli to może być nokaut
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów chce umożliwić klientom instytucji finansowych wyjście z polis inwestycyjnych bez strat. Dla niektórych towarzystw może to być nokaut, ostrzega "Puls Biznesu".

W sojuszu z resortem finansów Urząd forsuje bardzo korzystną dla klientów zmianę prawa. Chce umożliwić im odstąpienie od umowy ubezpieczenia inwestycyjnego w ciągu 60 dni od jej zawarcia. Proponuje jednak, by ten przepis działał wstecz i objął także umowy, które będą obowiązywały w momencie wejścia w życie nowych rozwiązań. Klienci będą mogli odzyskać wszystkie wpłacone składki, za wyjątkiem 4 proc., które będzie mógł zatrzymać ubezpieczyciel na poczet poniesionych kosztów.

Strach wśród ubezpieczycieli
Co więcej, UOKiK chce zmusić ubezpieczycieli, by sami poinformowali klientów o otwierającej się furtce na wyrwanie się z pułapki polis inwestycyjnych.

Zaproponowane przez Urząd rozwiązanie jest odpowiedzią na trwające od lat niekorzystne praktyki instytucji finansowych stosowane przy sprzedaży produktów z elementem inwestycyjnym, polegające m.in. na stosowaniu niedozwolonych klauzul umownych, wprowadzaniu klientów w błąd, braku właściwej informacji o opłatach i ich nadmiernej wysokości, pozbawieniu praktycznej możliwości odstąpienia od umowy.

Na ubezpieczycieli padł blady strach. Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że może ich to kosztować nawet 4 mld zł, a kilka towarzystw znajdzie się w poważnych tarapatach finansowych. KNF apeluje więc o umiar w legislacji, aby nowe zapisy nie doprowadziły do destabilizacji całego rynku finansowego.

Tzw. polisy inwestycyjne lub polisolokaty to potoczne określenie ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi. Niewielka część składki przeznaczona jest na ubezpieczenie, a w większości pieniądze klientów idą na inwestycje w fundusze. Umowy zawierane są zazwyczaj na wiele lat. Jest to stosunkowo nowy produkt dostępny na polskim rynku dopiero od kilku lat.

Jak wykazał UOKiK, niektóre instytucje wprowadzały w błąd klientów, nie informując ich m.in. o kosztach rezygnacji z umowy, które często w ciągu pierwszych dwóch lat od zawarcia umowy sięgały 100 proc. wpłaconej przez nich składki. Konsultanci oferując nierzadko produkt przez telefon, przedstawiali go klientom szukającym bezpiecznej lokaty jako produkt oszczędnościowy, nie informując o dużym ryzyku z nim związanym. Eksponowali korzyści kosztem informacji o możliwych stratach."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz