Porazka energiewende. Jak bedzie dalej ?
http://www.cire.pl/item,99853,1,0,0,0,0,0,porazka-energiewende.html
"Jak poinformował BiznesAlert.pl, powołując się na amerykański Instytut Badań Energetycznych (IER), niemiecka polityka przechodzenia na odnawialne źródła energii, zwana Energiewende i stopniowa rezygnacja z energii jądrowej w wyniku katastrofy nuklearnej w Japonii spowodowanej przez tsunami doprowadziło kraj do zwiększenia zużycia węgla.
W Niemczech spalono w 2013 roku więcej węgla niż pięć lat temu i prawdopodobnie kraj ten nie osiągnie swoich założonych celów w redukcji emisji gazów cieplarnianych w 2020 roku, ponieważ emisja dwutlenku węgla rośnie. W 2013 r. Niemcy 45 procent energii elektrycznej wyprodukowały z węgla, osiągając najwyższy poziom od 2007 roku. To energetyka węglowa zapewniła zasilanie podstawowego zapotrzebowania na energię wyprzedzając znacznie technologie odnawialne – informuje amerykański Instytut Badań Energetycznych (IER).
– W Niemczech już obecnie gospodarstwa domowe płacą jedne z najwyższych cen energii elektrycznej wśród krajach rozwiniętych. W zeszłym roku rachunki gospodarstw domowych, właścicieli sklepów i małych fabryk w Niemczech wzrosły w skali kraju łącznie o ponad 100 mld euro (134 mld dolarów) przy wzroście udziału energii odnawialnej do poziomu 25 proc. pokrycia zapotrzebowania na energię. Wzrost wytwarzania energii odnawialnej spowodował liczne uszkodzenia instalacji elektrycznych w Niemczech. Z powodu kosztownego subsydiowania produkcji energii odnawialnej, ceny hurtowe energii z OZE w Niemczech spadły o 60 procent wobec cen z 2008 r., tymczasem największy krajowy producent energii, koncern RWE AG , w ub. r. poniósł pierwsze od 1949 r. straty, ponieważ niemieckie prawo daje zielonej energii priorytet dostępu do sieci energetycznej.
- Wiatr i energia słoneczna to niestabilne źródła energii, niemiecka energetyka musiała szybko zacząć wykorzystywać swoje konwencjonalne elektrownie, aby rekompensowały występujące skutek tego braki/spadki napięcia w sieci. Konwencjonalne elektrownie nie są dostosowane do takiego trybu pracy, do natychmiastowego dostarczania mocy, gdy sieć wymaga uzupełnienia. Techniczne zasady i rozwiązania tych elektrowni od pokoleń mają na celu dostarczanie niedrogiego, niezawodnego i stałego zasilania dla odbiorców. Nie są dostosowane do doraźnego zastępowania w wytwarzaniu energii elektrowni OZE, wiatrowych i solarnych, które działają, gdy wiatr wieje i słońce świeci. Gdy nie ma wiatru i słońca muszą elektrownie OZE być zastąpione przez siłownie konwencjonalne. I dlatego te ostatnie muszą stale utrzymywać gotowości produkcji. Co oczywiście jest dodatkowym dużym kosztem. Niemieckie wadze wprowadziły takie rozwiązania, nie orientując się, jakie to przyniesie straty – piszą autorzy opracowania IER.
- Niemcy mają obecnie drugie w Europie po Danii najwyższe ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Dziesięć lat temu te ceny były wyższe w Belgii, Holandii i we Włoszech. W latach 2005 – 2010,ceny energii dla gospodarstw domowych rocznie wzrastały w Niemczech o 4,3 proc. Rocznie – czytamy w opracowaniu. – Po katastrofie tsunami w Fukushimie w Japonii w 2011 r, ten wzrost wynosi 7 proc. rocznie, ponieważ Niemcy z jednej strony zwiększyły dotacje dla energetyki słonecznej i wiatrowej, aby pobudzić ich rozwój, a z drugiej strony zamknęły osiem reaktorów jądrowych. 40 mln gospodarstw domowych oraz innych konsumentów dopłaciło dodatkowo 106 mld euro w latach 2000 – 2013 producentom energii odnawialnej. Rząd szacuje, że w 2040 r. ta dopłata może wynieść nawet 1 bln euro. Ze względu na coraz wyższe ceny, od 2005 r. gospodarstwa domowe zużywają co roku o 1 proc. energii elektrycznej mniej. Rząd niedawno obciął o 29 proc. dotację dla elektrowni OZE, czyli o średnio do 120 euro za megawatogodzinę. Niemcy ponieśli również duże straty ekonomiczne wskutek znaczącego ubytku miejsc pracy, gdyż dużo zakładów przenosi się z Niemiec do krajów o niższych kosztach energii. Na przykład, na początku tego roku koncern chemiczny BASF zapowiedział, że zmniejszy o od jednej czwartej do jednej trzeciej swoje inwestycje w Niemczech.
- Od 2010 r. zużycie węgla w Niemczech wzrosło o 68 proc. Tylko po to, aby zapewnić wymagany stały poziom mocy w sieci. Niestabilne technologie odnawialne nie mogą go zapewnić, ponieważ ich produkcja jest uzależniona od tego czy słońce świeci i wiatr wieje. Niemieckie elektrownie konwencjonalne do wytwarzania prądu używają węgla a nie z gazu, ponieważ większość tego drugiego surowca jest importowana, głównie z Rosji. Koszt energii elektrycznej wytwarzanej z węgla to około 5 euro za 1 Mwh i to pomimo kar środowiskowych. Koszt 1 Mwh wyprodukowanej z gazu to ponad 17 euro, zupełnie nieopłacalny przy aktualnych cenach energii, paliw i kosztach emisji. W rezultacie udział niemieckich elektrowni gazowych w produkcji prądu od 2010 r. spadł o 31 proc., z 3333 MG/h do 2306 MG/h w 2013 r – informuje IER.
- Niemieckie taryfy feed-in wymagają od dystrybutorów zakupu energii elektrycznej z OZE po cenach stałych zanim dokonają zakupu energii z innych źródeł. Ten administracyjny przymus zakupu energii z odnawialnych źródeł energii, pozbawia konwencjonalne elektrownie dochodów i utrudnia im prognozowanie popytu, wymagającego zapewnienia milionów euro na inwestycje, które muszą być oddane do użytku w przewidzianym terminie. W rezultacie, system energetyczny w Niemczech musi opierać się na najtańszych elektrowniach węglowych, ponieważ odnawialne źródła energii nie mogą zapewnić dostaw zgodnych z zapotrzebowaniem – konkludują autorzy tekstu z IER cytowanym przez BiznesAlert.pl."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz