piątek, 29 marca 2013

Nadchodzi historia

Nadchodzi historia

 Zmarły w 2010 roku brytyjski ekonomista Angus Maddison, emerytowany profesor na wydziale ekonomii na Uniwersytecie w Groningen, zbieral i analizował materialy gospodarek ze swiata sprzed wieków i tysiacleci. Dokonał przełomu w historiografii ekonomicznej.
Doradzał rządom Brazylii, Gwinei, ZSRR i Japonii. Dzieki wgladowi w unikalne dane stopniowo krystalizował sie jego poglad na czynniki determinujące wzrost gospodarczy i dobrobyt.
Jego strona internetowa, http://www.ggdc.net/Maddison/, zawiera rozne uzyteczne bazy danych.

Maddisona cechuje starannosc i dobra metodyka oraz uzycie nowoczesnych metod badawczych. Naprawde trudno jest jego badaniom cos zarzucic. Sila rzeczy takie szacunki musza byc obarczone bledami ale jesli "ktos moze to zrobic lepiej to niech zrobi".
Jemu zawdzieczamy zrozumienie dlaczego jedne kraje sie rozwijaja a ich obywatele plawia sie w bogactwie a inne kraje stagnuja i tona w rozpaczliwej nedzy urągajacej ludzkiej godnosci.
Całymi wiekami gospodarki stagnowały czy tez rozwijały sie w tempie 0.1% na rok. Rozwoj gospodarczy jest zjawiskiem nowym i przejsciowym.
Z danych Maddisona http://www.trystero.pl/ sporzadzil nastepujacy wykres.




"Termin USACANZ jak łatwo się domyśleć dotyczy zagregowanych PKB USA, Kanady, Australii i Nowej Zelandii (z dominującą pozycją USA). Termin Azja bez CIJ to Azja z wyłączeniem Chin, Indii i Japonii. Anachroniczny termin Blok Wschodni wynika ze struktury danych i obejmuje państwa byłego euro-azjatyckiego bloku komunistycznego (byłe ZSRR i państwa satelickie w Europie Wschodniej)."


Z wykresu wyplywaja ciekawe wnioski. Konczacej sie anomalnej historycznie dominacji Europy i Stanow Zjednoczonych towarzyszyła dojmujaca słabosć Azji. Azjaci sa prawdopodobnie o 1-2 punkty inteligentniejsi od Europejczykow i ich amerykanskich kuzynow. Tak wiec odkrycie przez Japonie zrodel dynamicznego wzrostu gospodarczego poskutkowało praktycznym zastosowaniem tych odkryc rowniez u Azajtyckich tygrysow a pozniej w Chinach. Wiele wskazuje na to ze dynamiczny wzrost w Chinach bedzie utrzymywal sie jeszcze calkiem dlugo co stopniowo zacznie marginalizowac swiatowa pozycje Europy a pozniej i USA.

Kierownictwo chinskie zdecydowanie porzuciło dotychczasowy model rozwoju oparty o tania sile robocza. Realne płace w Chinach dosłownie eksploduja co irytucje firmy zachodnie zlecajace tam produkcje. Rzad chinski stawia na konsumpcje wewnetrzna. Chinczycy beda spozywac owoce swojej wieloletniej wytezonej pracy.

Populacja mlodych i dynamicznych chinczykow powoli spada. W 2005 roku w "Peryferyjny kapitalizm zalezy" zaprezentowałem poglad ze powoli konczy sie okres gdy Chiny stanowiły globalny czynnik silnego obniżania inflacji. Faktycznie w latach dziewiecdziesiatych XX wieku i na poczatku XXI wieku notowano w wielu krajach niska inflacje ktora przyszłą "niewiadomo skad" bowiem peryferyjne rzady nie implementowały stosownej, powaznej polityki gospodarczej ktora stabilizowałaby gospodarke i inflacje.
Sytuacja kiedy chinczycy za darmo harowali aby europejczyk tanio mógł kupić odzież, sprzet RTV i AGD powoli sie konczy. Niedlugo z lezka w oku bedziemy wspominac czasy kiedy za dobre buty w chinach placilo sie tyle co w grecji za kubek kawy.

Tak wiec dynamicznemu wzrostowi konsumpcji chinczykow bedzie towarzyszyła na peryferiach rosnaca i wciaz rosnaca bez konca inflacja.
Neoliberalna propaganda kreuje mit (majacy pohamowac chinski rzad) jakoby roznica w kosztach wytwarzania w chinach i na zachodzie stała sie tak mała ze nalezy przenosic produkcje na zachod.
Tymczasem co rusz prasa donosi ze coraz wiecej firm produkuje w chinach i co jest pewnym novum przenosi tam takze projektowanie i prace badawcze.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz