niedziela, 2 listopada 2014

Marnowanie i modernizacja

Marnowanie i modernizacja

 Laureat wielu nagrod a w tym Oskara, Zbigniew Rybczyński, ktorego technika łączenia wielowarstwowych obrazów uzyskała amerykańskie patenty, wygrał niedawno proces o zniesławienie wytoczony byłemu ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu. Sprawa dotyczyła ochrony dobrego imienia, ale także ujawnionych przez niego nadużyć finansowych. Oświadczenie byłego ministra kultury z przeprosinami wobec Zbigniewa Rybczyńskiego ma się ukazać w Gazecie Wrocławskiej.
Swiatowej sławy artysta bedacy dyrektorem artystycznym, dostał piętnaście minut na spakowanie rzeczy i wyprowadzony przez ochroniarzy opuścił wrocławskie Centrum Technik Audiowizualnych (CeTA). Wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym wręczono mu, kiedy publicznie powiedział, że w tej instytucji dochodzi do powaznych nadużyć finansowych. Rybczynski od półtora roku alarmował ministra Zdrojewskiego na temat naduzyc finansowych — audyt wewnętrzny był miażdżący, kontroler rekomendował zawiadomienie prokuratury. Nota Bena - w jakiej instytucji opanowanej przez dzialaczy "Platformy bez matury" nie dochodzi do naduzyc.
Rybczyński złożył doniesienie do wrocławskiej prokuratury na ministra kultury i obecnego dyrektora CeTA Roberta Banasiaka. Zarzucił im, że we właściwym czasie nie poinformowali prokuratury o przywłaszczeniu środków publicznych. Rybczyński twierdzi, że na początku marca 2012 r. wykrył, że środki przeznaczone na powstanie CeTA zostały sprzeniewierzone przez aparat administracyjny tej jednostki, przez zatrudnianie fikcyjnych osób, zawyżanie rachunków czy kilkukrotne fakturowanie tych samych robót.
Mam 65 lat, w swoim życiu bardzo dużo osiągnąłem, jestem szanowany na świecie, a gdy wróciłem do swojego kraju w 2009 r. i chciałem tu zrealizować wielki projekt w dziedzinie technik audiowizualnych mojego autorstwa, to zostałem zniszczony przez grupę urzędników - powiedział Rybczyński.

Poniewaz po wyrzuceniu Rybczynskiego minister Zdrojewski zle wyrazal sie o Rybczynskim ten pozwal go o ochrone dobr osobistych.
Rybczyński oswiadczyl ze chce wyjechac do USA i na znak protestu chce zrezygnować z polskiego obywatelstwa.

Zbigniew Rybczyński w wydanych oswiadczeniu napisał:
"Dzięki tym środkom można zrealizować niezwykłe i wspaniałe projekty, dzięki którym Polska może się stać naprawdę nowoczesnym krajem (jednym z takich projektów miała być CeTA). Niestety wydawaniem środków finansowych zarządzają dyrektorzy lub prezesi mianowani w dosyć tajemniczych okolicznościach przez najwyższe władze państwowe. Stołki są najczęściej rozdawane na zasadzie „kolesiostwa”, a nie kompetencji. Tak jak w wypadku CeTA, środki te są bardzo często zupełnie marnowane. W wielu przypadkach powstają „układy zamknięte”, których jedynym celem nie jest realizacja projektów, a napychanie własnych kieszeni"

W totalitarnym PRL-u literaci i artysci byli rezimowi potrzebni tylko i wylacznie po po aby umacniac jego pozycje i legitymizowac go. Stad tak duzo bylo miernot, typkow spod ciemnej gwiazdy, oszustow i hohsztaplerow wsrod literatow i artystow. Degeneraci dalej potrzebni do uprawiania propagandy wygodnie zyja za spoleczne pieniadze rozdawane im przez rzad. Polska kultura dalej sie pograza.

Znaczna czesc polskiego budzetu jest po prostu marnotrawiona. Przykladow na to jest nieskonczonosc.....

W polskiej niby debacie publicznej o rzeczach istotnych nie mowi sie nic lub prawie nic.
W jakiej wysokosci nalezy poczynic w polskich firmach i infrastrukturze wydatki aby osiagnac poziom technologiczny (i sila rzeczy wynagrodzenia) jaki maja obecnie zachodnie firmy ?
Jest to tak naprawde konkretne pytanie o mozliwosc i realnosc dogonienia Zachodu przez Polske. Jesli jest to kwota realna to mozemy snic i marzyc o doganianiu. Natomiast jesli jest to kwota wielkosci astronomicznej to nalezy kazdemu mlodemu czlowiekowi wyjasnic ze nie powinien tu oczekiwac lepszego zycia.

Polska potrzebuje nakładów około 1700 mld dolarow (czyli ponad 5 bln zł ) na środki trwałe, aby osiągnąć poziom gospodarczy porównywalny z krajami Zachodu

No coz miejsca pracy w nowoczesnym przemysle sa horendalnie drogie i coraz drozsze. Rzady zachodu kategorycznie zakazuja wynoszenie sie drogich miejsc pracy gdzie powstaje duza wartosc dodana, bylby to bowiem powazny i niedopuszczalny ubytek wplywow do budzetu. Natomiast pozwalaja a czasem nawet zachecaja do przenoszenia do Europy srodkowej i wschodniej zakladow i miejsc pracy z branz brudnych i schylkowych czy tez ogolnie tych gdzie mala jest wartosc dodana.

Polska ma byc systemowym zasobem taniej sily roboczej dla starzejacej sie Europie zachodniej. W kazdym modelu zjawisk gospodarczych bezrobocie silnie negatywnie oddzialywuje na poziom plac. Z kolei niskie place czynia wiele inwestycji niekonkurencyjnym nonsensem. Jak to juz wczesniej obszernie wyjasnialem niskie place silnie hamuja modernizacje.


W Polsce oferty pracy stanowia zaledwie 0,5% czynnych miejsc pracy w gospodarce. Wskaznik Job Vacancy Rate [na wykresie] czyli wspolczynnik ofert pracy daje nam przedostatnie miejsce w Europie. Podnosi sie ze wskaznik Job Vacancy Rate pozostaje w zwiazku z poziomem bezrobocia i maly wskaznik Vacancy i bezrobocia wskazuje na nierzetelnosc danych. Czyzby wiec faktyczne bezrobocie w Polsce bylo znacznie wieksze niz podaje nam do wierzenia rzadowy GUS ?

Od XVI wieku Polska weszla na droge peryferyjna i wyglada na to ze III RP wraca co do swojej dlugiej fali historycznej.
I RP określano jako „Niebo dla szlachty, czyściec dla mieszczan, piekło dla chłopów i raj dla Żydów”

2 komentarze:

  1. `Mały cinkciarz z końca lat 80-tych popierany przez ówczesnego wrocławskiego tyrarchę Jego Fluorescencję Gulbinowicza wypłynął jako znakomity włodarz dbały o dobro mieszkańców Wrocka na falach powodzi 1997 roku (oczywiście gówno zdziałał, ale z reporterami i marsem na czele zawsze sterczał na pierwszej linii walki z żywiołem). Gazeta Wyborcza wmówiła ludziom, że to mąż opatrznościowy. Namaścił swego zastępcę (Dutkiewicza) i zwiał do Sejmu, gdzie został ministrem kultury.
    Już jako ten minister Zdrojewski w ubiegłym roku zlikwidował wydawnictwo PiW, a teraz likwiduje najstarsze polskie wydawnictwo, Ossolineum. Komuna tego majacego po wojnie siedzibę we Wrocku wydawnictwa nie zmogła, ale zmogły je rządy polskiej prawicy i Wrocławianin, pan (tfu!) Zdrojewski.'

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wszelki wypadek zyciorysy naszych politykow zaczynaja sie od roku 1990 !
    Zdrojewski to jeden z wielu.

    OdpowiedzUsuń