wtorek, 13 września 2016

"Nadzwyczajna kasta ludzi" i smierdzace okolice

"Nadzwyczajna kasta ludzi" i smierdzace okolice

 Hanna Gronkiewicz Waltz  choc jest profesorem nauk prawnych to formalnie nie nalezy do sedziowskiej "nadzwyczajnej kasty ludzi". Przypomniec nalezy ze pania Hania zostala wylansowana przez Bolense czyli w rzeczywistosci przez osoby pociagajace za sznurki marionetki, co moze nam sporo wyjasnic. Przyjmijmy zatem ze ona tez nalezy do "nadzwyczajnej kasty ludzi" tym bardziej ze jest jednak ubabrana w szmalcownictwo.

Pod kultowym adresem Noakowskiego 16/1 w wyłudzonej przez Waltzow kamienicy ma kancelarie adwokat Katarzyna Janowska. Jest ona siostrzenica byłego honorowego konsula RP w Monako, Wojciecha Janowskiego oskarżonego o zlecenie zabójstwa swojej bogatej teściowej.  Oskarzony jest aresztowany.
Wojciech Janowski został mianowany konsulem honorowym RP w Monako przez ministra (z)Radka Sikorskiego. Nadzor sluzbowy nad krwawym konsulem Janowskim sprawował Tomasz Orłowski, ambasador RP w Paryżu, brat Witolda Orłowskiego, byłego doradcy ekonomicznego TW Alka czyli Aleksandra Kwaśniewskiego. Janowski smierdzace geszefty uprawial z postkomunistami.

W czerwcu francuska prokuratura oskarżyła Janowską o korumpowanie świadka w celu złożenia falszywych  zeznań w sądzie celem odciazenia jej wujka, Wojciecha Janowskiego. Poniewaz postkomunisci  smierdza oszustwem na kilometr to policja francuska obserwowala Janowska.
Została aresztowana w hotelu w Marsylii podczas wręczania koperty z 23 tys Euro drobnemu przestepcy  Francisowi P., który wcześniej złożył w sądzie falszywe zeznania odciążające Wojciecha Janowskiego z zarzutu zlecenia morderstwa swojej bogatej teściowej. Francis P. falszywie oskarzyl byłego coacha sportowego Janowskiego. W tej sytuacji krwawy Janowski moze sie spodziewac surowego wyroku.
Janowskiej grozi wiezienie i wysoka grzywna. Obecnie jest pod dozorem policji.  Po skazaniu powinna byc automatycznie skreslona z listy adwokatow no ale smierdzaca korupcja warszawska rada adwokacka z jej ubabranym szefem  i "nadzwyczajna kasta ludzi" moga zdecydowac innaczej.

https://www.wprost.pl/479373/Jak-rodzina-Gronkiewicz-Waltz-sprzedawala-pozydowska-kamienice-w-centrum-Warszawy
"Jak rodzina Gronkiewicz-Waltz sprzedawała pożydowską kamienicę w centrum Warszawy
 Rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz w lutym 2007 r. zarobiła parę milionów złotych na sprzedaży prywatnej spółce pożydowskiej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. Waltzowie i ich krewni odziedziczyli większość udziałów w tej nieruchomości po Romanie Kępskim, wuju męża prezydent stolicy. I odzyskali ją od stołecznej gminy w ekspresowym jak na tutejsze warunki tempie.
Sęk w tym, że Kępski nabył udziały w kamienicy, jak wynika z akt policji II RP i peerelowskiej milicji, od szajki oszustów, najprawdopodobniej tzw. szmalcowników. Oszuści bezprawnie przywłaszczyli ją sobie podczas wojny, gdy zginęli albo uciekli jej żydowscy właściciele. Mimo potwierdzających tę wersję dowodów urzędnicy stołecznego ratusza już w III RP dali wiarę fałszywkom wystawionym pół wieku wcześniej przez sprytnych złodziei i w październiku 2006 r. przekazali nieruchomość m.in. Waltzom.

Interes z oszustami

Właścicielami wybudowanego w 1910 r. budynku przy ul. Noakowskiego 16 byli Szlama Oppenheim, Pessa Regirerowa, Artur P. Regirer i Hirsz Freudenberg. Tuż po wojnie jako ich rzekomy pełnomocnik z prawem do swobodnego dysponowania kamienicą objawił się jednak Leon Kalinowski. Do spółki z dwoma kompanami, Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, sfałszował zarówno pełnomocnictwo (antydatowane na 30 sierpnia 1939 r.), jak i wiele aktów notarialnych i odpisów z nich. Liczył na bezkarność, bo żydowscy właściciele kamienicy zginęli podczas wojny, a archiwa notariusza, który rzekomo sporządził owe pełnomocnictwo, spłonęły podczas bombardowania.

W grudniu 1945 r. Kalinowski za „szacunkowy milion złotych" sprzedał trzy czwarte kamienicy Romanowi Kępskiemu i jedną czwartą Zygmuntowi Szczechowiczowi. Wtedy okazało się, że żona i spadkobierczyni Szlamy Oppenheima, Maria, przeżyła wojnę i rozpoczęła w 1946 r. starania o zwrot należących do jej rodziny kamienic (w tym tej przy ul. Noakowskiego 16). Wpisała swoje roszczenia do księgi wieczystej nieruchomości. Wkrótce Kalinowskiego, Wiśniewskiego i Wierzbickiego aresztowano za fałszowanie dokumentów (w maju 1950 r. zostali prawomocnie skazani; potem Kalinowski za kolejne oszustwa trafił znów – tym razem na kilkanaście lat – do więzienia).

Co prawda, sąd grodzki w lipcu 1947 r. oddalił wniosek adwokata Marii Oppenheim o wykreślenie Kępskiego i Szczechowicza z księgi wieczystej, ale to orzeczenie zostało zaskarżone. Adwokat poprosił o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia procesu karnego Kalinowskiego i jego szajki. Jak wynika z pisma prezydium warszawskiej Rady Narodowej do Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej i Terenów z 1 sierpnia 1952 r., toczyła się wtedy sprawa o uznanie za nieważne sprzedaży przez nich kamienic przy ul. Noakowskiego 10, 12 i 16. Została ona zawieszona dlatego, że na mocy tzw. dekretów bierutowskich najpierw stołeczna gmina, a potem skarb państwa przejęły wspomniane nieruchomości. Roman Kępski odwołał się od decyzji nacjonalizującej nieruchomość do Ministerstwa Gospodarki Komunalnej, ale 7 listopada 1953 r. resort podtrzymał decyzję prezydium warszawskiej Rady Narodowej (RN) o przejęciu kamienicy i gruntu pod nią.

Szybka ścieżka
Kępski, który w 1997 r. wszczął w Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast starania o odzyskanie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, o wątpliwościach dotyczących jej prawowitych spadkobierców powinien wiedzieć, gdyż był uczestnikiem kilku postępowań, w których podważano legalność sprzedaży tej nieruchomości w 1945 r. Powinni o tym wiedzieć również warszawscy urzędnicy. Tymczasem w ciągu sześciu lat Kępski, a później jego spadkobiercy uzyskali trzy decyzje niezbędne do odzyskania kamienicy (w tym kluczową decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego). – To ekspresowe tempo. Zwykle tego typu sprawy trwają w Warszawie około 10 lat, a na końcową formalność, czyli decyzję prezydenta miasta czeka się trzy – pięć lat – komentuje Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. Szypowski dziwi się, że SKO, które w wypadku innych osób starających się odzyskać zabrane przez komunę nieruchomości zwykle czepia się najdrobniejszych szczegółów, w ogóle uznało Romana Kępskiego za stronę w postępowaniu, choć z dokumentów wynikało, że tytuł jego własności był oprotestowany, a postępowanie w sprawie unieważnienia zakupu przez niego kamienicy zawieszono tylko z uwagi na przejęcie jej w 1952 r. przez skarb państwa. Co ciekawe, na spowolnienie tempa odzyskiwania kamienicy nie wpłynęła śmierć Kępskiego w 1999 r. Trzy lata później sąd stwierdził ustawowe nabycie spadku po nim przez żonę, brata, dwie siostrzenice i siostrzeńca. Wskutek śmierci części tych osób w następnych latach udziały w kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 przechodziły na kolejnych spadkobierców. Udziały Haliny Kępskiej, żony Romana, po jej śmierci w październiku 2002 r. odziedziczyła m.in. najbliższa rodzina obecnej prezydent Warszawy: siostrzeńcy zmarłej – Janusz Waltz i Andrzej Waltz (mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz), jej siostrzenica Barbara Machej oraz Dominika Waltz. Tylko Janusz, Andrzej i Dominika odziedziczyli w sumie prawie 29 proc. udziałów w kamienicy.

Zdążyć przed prawem
Kamienica stoi w bardzo atrakcyjnym punkcie miasta, w centrum, między ulicą Koszykową a placem Politechniki. Zdaniem agentów z biur nieruchomości, rynkowe ceny mieszkań w tej okolicy wynoszą dziś 11-14 tys. zł za 1 m2. Nawet uwzględniając duże koszty wyremontowania kamienicy i urządzenia w niej ładnych apartamentów, wartość budynku (6 tys. m2 powierzchni użytkowej) można oszacować na przynajmniej 30-40 mln zł. Spółka z zagranicznym kapitałem Fenix Capital formalnie nabyła go w lutym 2007 r. od spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza (w tym rodziny Waltzów) za – jak wynika z naszych informacji – mniej więcej 8 mln zł. Czy jest możliwe, że transakcji dokonano tak szybko i po tak niskiej cenie dlatego, że zbywcy mogli mieć świadomość wątłości swoich praw do kamienicy? Gdyby rzetelnie wyjaśnić sprawę nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16, okazałoby się, że są tylko dwa wyjścia: oddanie jej spadkobiercom prawowitych żydowskich właścicieli albo, w razie braku takowych - skarbowi państwa.

Andrzej Waltz:
"Sprawa kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 jest mi znana od 2002 r., czyli od momentu śmierci Haliny Kępskiej, mojej ciotki (siostry mojej matki). Wówczas powziąłem informację o toczących się postępowaniach dotyczących zwrotu nieruchomości, wszczętych na wniosek Romana Kępskiego. W masie spadkowej po jego żonie znalazły się prawa do wskazanej kamienicy jako część spadku odziedziczonego przez nią po mężu Romanie Kępskim, który był jednym ze współwłaścicieli kamienicy. Od tego momentu sprawą zajmowali się w moim imieniu adwokaci ze względu na to, że prawa spadkowe do tej nieruchomości miało kilkanaście osób z różnych rodzin. Badali oni zgodność dokumentów i decyzji administracyjnych, a nie historię kamienicy. Pan Roman Kępski do końca życia starał się o zwrot swojej własności i sprawy z tym związane były jeszcze za jego życia mocno zaawansowane. Wiele lat trwało sprawdzanie prawidłowości wszystkich dokumentów. Ostateczna decyzja o zwrocie tej nieruchomości została podjęta w okresie, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński. Fizyczne przekazanie spadkobiercom kamienicy aktem notarialnym zostało dokonane w czasie, gdy komisarzem Warszawy był Kazimierz Marcinkiewicz. Dla wszystkichspadkobierców czy organów administracji publicznej (wojewody mazowieckiego, prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast), jak i samorządowej (SKO w Warszawie, prezydenta Warszawy), uczestniczących procesie decyzyjnym, było oczywiste, że dokumenty dotyczące tej nieruchomości są w porządku i nie budzą wątpliwości. Wszystkie formalności związane z jej przekazaniem spadkobiercom zostały zakończone, zanim moja żona objęła funkcję prezydenta Warszawy. Zbycie tej kamienicy nastąpiło w wyniku wspólnego aktu notarialnego, podpisanego przez kilkunastu spadkobierców z kilku rodzin. Być może historia kamienicy i inne szczegóły są lepiej znane bezpośrednim spadkobiercom poprzednich właścicieli".

2 komentarze:

  1. Uzupelnienie - http://reprywatyzacja.miastojestnasze.org/

    Kryminalistka jest w mafi reprywatyzacyjnej

    "Katarzyna Janowska
    Prawniczka i współpracownica od 2005 roku Piotra Wociala. Właścicielak KAPI Invest, która posiada część nieruchomości przy Odolańskiej 7. Współniczka Anny Marii Buczyńskiej w firmie Starościńska Invest. W postępowaniach sądowych i prokuratorskich reprezentuje firmę Fenix. Prezes zarządu stowarzyszenia Warszawa Odnowa (KRS 0000402284). Stowarzyszenie lobbowało za tym, żeby miasto zapewniało lokatorom w przejmowanych kamienicach mieszkania zastępcze. "

    OdpowiedzUsuń
  2. W kancelarii Kasprzak & Kowalak (http://www.kacprzak.pl/) pracują świetni eksperci. Warto skorzystać z ich usług!

    OdpowiedzUsuń