poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Parę faktów o "polskich" sądach 14

Parę faktów o "polskich" sądach 14

Dominik Tarczyński: Sądownictwo (w obecnej formie) jest nowotworem zagrażającym Polsce. Potrzeba radykalnych zmian. Potrzebujemy radykalnej zmiany systemu sądownictwa, bo jest to nowotwór, który zagraża całemu ciału państwa polskiego
Praktyka sądownictwa pokazuje, ze system postkomunistyczny był utrwalany.
Mamy sędziów w trzecim pokoleniu, sędziów z rodzin stalinowskich (oczywiście nie wszystkich), którzy robili karierę, nie dopuszczali młodego pokolenia do systemu sądownictwa (…). Liczę, że młodzi sędziowie, adwokaci będą wchodzić do systemu sądownictwa i nie będą uzależnieni. Ci, którzy do tej pory pracowali – byli uwarunkowani rodzinnie, biznesowo. To były różnego rodzaju naciski, aby pilnować tej „kasty” (…). Oni czują się bezprawni, ponad prawem i to musi być zmienione

Za Gazetaprawna.pl
"PROKURATURA W POLSCE
Polska ma największa liczbę prokuratorów w Unii. Polski szlachcic - prokurator na synekurze ma około 90 spraw rocznie, we Francji ponad 2500, w Austrii prawie 2000, a w Niemczech 1000."

Za to w Polsce mamy rekordowe 19 tysięcy pokrzywdzonych tylko w aferze Amber Gold. Błazen, prokurator generalny Seremet  tłumaczył niepodjęcie we właściwym czasie postępowania przeciw Amber Gold "przepracowaniem" prokuratorów. Czyżby pili dziennie 25 kaw i zjadali 25 ciastek ???

https://wiadomosci.wp.pl/wyjazdy-sluzbowe-sedziow-sadu-najwyzszego-za-publiczne-pieniadze-byli-w-dalekich-i-egzotycznych-miejscach-6155008149829249a
"Wyjazdy służbowe sędziów Sądu Najwyższego. Za publiczne pieniądze byli w dalekich i egzotycznych miejscach
Sędziom Sądu Najwyższego można pozazdrościć nie tylko pensji, ale też podróży. W ramach obowiązków służbowych odwiedzali wiele miejsc na świecie. Wilno, Bratysława czy Budapeszt - to tylko niektóre z destynacji. Ich wojaże wykraczały też poza Europę. Dotarli bowiem m.in do Tajlandii, Korei Południowej czy Chin. Miało to swoją cenę, a nie wszystkim wydawanie pieniędzy przez przedstawicieli sądownictwa się podoba.
Wykaz służbowych wyjazdów sędziów i pracowników Sądu Najwyższego, do którego dotarło Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste, robi wrażenie. To długa lista. Dowiadujemy się z niej, że już w pierwszej połowie 2017 r. na wyjazdy przedstawicieli SN wydano 60 tys. zł brutto. Uwagę zwracają jednak nie tylko liczby, ale też miejsca.

Z zestawienia wynika, że pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf była w Rzymie, Wilnie, Bratysławie, Dublinie, Budapeszcie, Brukseli, Madrycie, Luksemburgu i Brnie. Innych obowiązki powiodły dalej, do Tajlandii, Korei Południowej, Chin, Turcji czy Maroko.
W jakim celu przedstawiciele SN odwiedzili wszystkie te miejsca? Brali udział w otwarciach roku sądowego, szczytach, kolokwiach, kongresach, konferencjach czy spotkaniach prezesów.
Gersdorf zapewne stać by było, by zapłacić na wyjazdy z własnej kieszeni. Wysokość jej miesięcznej pensji jest imponująca. Mowa o 27 tys. zł..
Przedstawiciele środowiska sędziowskiego będą mieli kłopoty?

Politycy nasyłają śledczych na SN, KRS i NSA - podaje "Rzeczpospolita". Wszystko zaczęło się od uwagi posła Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Wojciechowskiego dot. organizacji Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów w 2016 r. Jego zdaniem Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy przekroczyły wówczas swoje uprawnienia. Polityk nie widzi powodu, by organizację tego spotkania wpisywać w koszty.

Ministerstwo Sprawiedliwości zainteresowało się sprawą i zawiadomiło Prokuraturę Krajową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Najwyższa Izba Kontroli ma jednak nie kwestionować wydatków poniesionych przez KRS, SN i NSA. Ich przedstawiciele zwracają z kolei uwagę, że już wcześniej były organizowane tego typu wydarzenia.

Źródło: Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste/"Rzeczpospolita"/WP"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz