Parę faktów o "polskich" sądach 11
Wicepremier Morawiecki: "Środowisko sędziowskie to jest korporacjonizm do sześcianu... To środowisko nie ma żadnych mechanizmów nadzorczych czy kontrolnych z zewnątrz, kryjąc się za parawanem swojej niezawisłości".
"Nieefektywne sądownictwo odbija się negatywnie na wzroście gospodarczym"
https://kolaska.salon24.pl/796025,bronmy-sadow-bronmy-ich-niezaleznosci-rece-precz-od-polskiego-sadownictwa
"Czy obecna władza wprowadza ustawy, których celem jest podporządkowanie sobie wymiaru sprawiedliwości? Oczywiście, że tak. Czy to dobrze? Oczywiście, że nie. "Reforma" PiS-u to nie jest żadna reforma lecz zwykłe oszustwo polegające na wykorzystaniu pretekstu reformy do przejęcia władzy nad sądami. Tylko że to jest tylko jedna strona medalu. Drugą stroną jest fatalny stan sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości III RP w ogóle. I w tym tekście na tym się skupmy. Czego i kogo zatem bronią protestujący na polskich ulicach? Oto osiągnięcia naszych "niezależnych sądów", "niezależnych prokuratur" i "niezależnego wymiaru sprawiedliwości".
1. „Afera marszałkowa” - skomplikowana afera polityczna ze służbami specjalnymi w tle o której większość społeczeństwa nie ma pojęcia. W początkowej fazie afery nadzorowanej przez Bronisława Komorowskiego udział brała para prokuratorów – Andrzej Michalski i Jolanta Mamej. Ci ludzie, którzy działali na polityczne zamówienie z samej góry, swymi działaniami doprowadzili dziennikarza do próby samobójczej. Potem sędzia Piotr Gąciarek określił ich działania mianem „standardów rodem zza naszej wschodniej granicy”. Dobrze, że mimo całej czerwonej zgnilizny naszego wymiaru sprawiedliwości są mimo wszystko tacy ludzie jak sędzia Gąciarek czy sędzia Stanisław Zdun, który nadzorcom „marszałkowej” wyraźnie pokrzyżował szyki.
2. Polmozbyt – wrogie mafijne doprowadzenie do upadłości krakowskiego przedsiębiorstwa i aresztowanie jego szefów, którzy strawili lata na walkę z polskimi „niezależnymi” organami „państwa prawa”. W operacji zniszczenia tych ludzi kluczową rolę odegrał krakowski prokurator Wojciech Kwaśniewski. Co się z nim stało potem? Zamiast przed oblicze innego prokuratora i do wiezienia trafił wyżej! Awansował do Prokuratury Apelacyjnej – Wydziału Przestępczości Zorganizowanej! Bandyta stojący na czele Wydziału mającego ścigać bandytów zorganizowanych. Takie rzeczy to tylko w III RP. Albo na Białorusi.
3. Sędzia Agnieszka Matlak, która uzasadniając kuriozalny wyrok na ludzi mówiących o Adamie Michniku z pozycji innej niż klęcząca powiedziała: „krytyka Adama Michnika jest… niezgodna z zasadami współżycia społecznego: (!!!). To już jest Orwell w postaci czystej.
4. Sędzia Paweł Chodkowski skazujący ludzi na polityczne zamówienie Tuska za protest na Uniwersytecie Wrocławskim, protest przeciwko „wykładowi” sowieckiego stalinowskiego zbrodniarza Zygmunta Baumana. W III RP tacy ludzie robili za „autorytety moralne”.
5. „Niezależny wymiar sprawiedliwości”, który od 1998 roku a więc przez blisko dwadzieścia lat nie potrafił znaleźć i skazać zleceniodawców oraz morderców szefa polskiej policji – generała Marka Papały.
6. „Niezależna prokuratura”, która uznała, że Andrzej Lepper zginął śmiercią samobójczą przez powieszenie mimo że na pętli… nie stwierdzono jego odcisków palców a w pomieszczeniu, w którym wisiał odkryto ślady traseologiczne czyli ślady butów nieznanych osób, które ta sama prokuratura... zignorowała.
7. Przez 27 lat tak zwanej wolnej Polski „niezależne sądy” nie były w stanie skazać żadnego ze zbrodniarzy komunistycznych z wyższej półki – Kiszczaka, Jaruzelskiego i spółki – za żadną z dziesiątek popełnionych zbrodni.
8. Generał Edmund Buła, ostatni szef wojskowego kontrwywiadu PRL czyli WSW za palenie akt Informacji Wojskowej w Mińsku Mazowieckim otrzymał wyrok… dwóch lat w zawieszeniu!
9. Stanisław Jakubowski, prezes – słup spółki założonej przez przestępców z WSI - „Megagaz” za defraudacje 700 milionów złotych z kasy państwa także dostał wyrok... w zawieszeniu. I pomyśleć, że takie same wyroki dostają pijani rowerzyści! To była właśnie III RP w pełnej odsłonie.
10. Dziesiątki tysięcy zwyczajnych obywateli naszego kraju przez „niezależne sądy” zostało doprowadzonych do bankructw i upadłości, stracili firmy i rodziny, stracili przyjaciół. Niektórzy nie wytrzymali – popełnili samobójstwa. Żaden sądowo – prokuratorski bandyta nigdy za to nie odpowiedział. To armia ludzi, to nie są jednostkowe przypadki.
11. Przewlekłość postępowań w polskich sądach zahacza o groteskę. Jesteśmy w rankingach na pozycjach zbliżających nas do krajów trzeciego świata.
12. Krajowa Rada Sądownicza – kasta nadludzi, mafia w togach stojąca ponad prawem. W podobnych słowach określił KRS kto? Zbigniew Ziobro? Nie! Autorytet dzisiejszych KOD-omitów i innych protestujących – prof. Andrzej Rzepliński, były prezes TK.
13. Wcale nierzadkie zjawisko sędziów kradnących pendrive`y w marketach, spodnie w sklepach z ciuchami czy batony ze sklepowych półek. Nie wspominając o tych jeżdżących autami po pijaku, oczywiście bezkarnie. I tak dalej, i tak dalej.
14. Prezes sądu w Krakowie zamieszany w aferę defraudacji dziesięciu milionów złotych.
15. Afer Amber Gold i reprywatyzacyjnej by tak naprawdę nie było gdyby nie „niezależne polskie sądy i prokuratury”, które tuszowały przestępstwa i osłaniały kryminalistów zapewne na polecenie mafii polityczno – bezpieczniackiej z samej góry.
Jeśli teraz po „reformie” PiS-u będziemy mieli sędziów i prokuratorów na telefon od Ziobry to jedyne co tak naprawdę się zmieni to polityczny nadzorca z telefonem przy uchu.
To co przedstawiłem powyżej to nawet nie jest mikro wycinek całości zjawiska. Skala gangreny, patologii, przestępczych postkomunistycznych układów sięgających szczytów polityki i służb specjalnych wśród naszych sędziów i prokuratorów – to jest zjawisko na książkę o grubości Biblii, jeśli nie grubszą.
III RP była patologiczno – mafijnym tworem jaki ukuto przy wódce w Magdalence w 89 roku podczas tajnych negocjacji generała Kiszczaka z jego konfidentami i doklejonymi do nich pożytecznymi durniami z tak zwanej „konstruktywnej opozycji”. W takich warunkach jakakolwiek dekomunizacja i oszuszenie rynsztoka po PRL-u to była mission impossible bo trudno sobie wyobrazić by agenci bezpieki w 1990 roku dekomunizowali swych dawnych oficerów prowadzących. Wymiar sprawiedliwości, który miał „oczyścić się sam” był integralną częścią tego mafijnego państwa.
Trudno pochwalać to co robi PiS jak już wspominałem na wstępie. Jednak bronić na polskich ulicach tego przestępczego „niezależnego” bagna mogą tylko cyniczni funkcjonariusze III RP, którzy przez 25 lat z tego bagna czerpali profity i doklepani do nich pożyteczni idioci - „młodzi, wykształceni” których wiedza o polskiej rzeczywistości sprowadza się do facebooka, internetowych memów i tego co powiedzą im media.
Na koniec ciekawostka, zwłaszcza dla wierzących PiS-owców. W1990 roku Jarosław Kaczyński o polskich sądach mówił to samo co prof. Adam Strzembosz. Wierzył w ich „samooczyszczenie” bo personalne układy polityczne w jakich wtedy obracał się prezes PiS nakazywały taki właśnie pogląd. Choć bardzo wątpię by do zacietrzewionych politycznie internetowych przygłupów było w stanie dotrzeć czym są władza i polityka.
PS. Podczas rozprawy sądowej świadek uparcie zwraca się do sądu "proszę wysokiej sprawiedliwości". Sędzia zwraca mu uwagę by zwracał się poprawnie ale tamten dalej swoje. W końcu zirytowany sędzia krzyczy: "Panie! Tu jest sąd! Tu nie ma żadnej sprawiedliwości!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz