Czy
bedzie kryzys w Chinach 151
W
ramach Zimnej Wojny ekipa prezydenta Nixona słusznie postanowiła
przeciągnąć na swoją stronę komunistyczne Chiny tym bardziej że
temperatura konfliktu ZSRR - Chiny była nadal wysoka. Polityka nie
rządzi się prawdą i moralnością ale skutecznością. „Cel
uświęca środki” Amerykańskie media kłamliwie ocieplały
wówczas ponurą wizje komunistycznych Chin po bezmiarze zbrodni
dyktatury szaleńców bandy Mao.
"Eksperyment
społeczny w Chinach, pod przewodnictwem przewodniczącego Mao jest
jednym z najważniejszych i najbardziej udanych w historii
ludzkości." - David Rockefeller, "New York Times",
1973.
System
gospodarczy jest fundamentem dla światowej pozycji politycznej i
siły militarnej państwa. Są tylko nieliczne od tej zasady wyjątki.
Będące po przegranej wojnie pod kuratelą USA, Niemcy i Japonia
mają zakazane posiadanie broni jądrowej ale na ich terenie USA
trzyma swoją broń jądrową. Nie są też członkami Rady
Bezpieczeństwa ONZ. Choć alianci rozważali surowe potraktowanie
szczerze kolaborującej z Niemcami Francji to ostatecznie w sztuczny
sposób włączono ją do grona zwycięzców II Wojny. Żołnierze
sowieccy zdjęli powiewającą nad Berlinem polską flagę i
zastąpili ją francuską bo tak rozkazał Stalin trzymając się
ustaleń z Ameryką.
Z
uwagi na ograniczony budżet US Navy zamiast 11 użytkowanych obecnie
lotniskowców prawdopodobnie będzie używać dziewięciu jednostek.
Możliwe jest też zmniejszenie w służbie liczby dużych okrętów
klasy Arleigh Burke i Ticonderoga do 80 - 90.
Imperium
nadal jest potężne. Może w wielu krajach wywołać zamieszki lub
wojnę lub obłożyć sankcjami i zasiać rujnującą niepewność.
Jednak
wydaje się że gwarancje bezpieczeństwa wystawiane wielu krajom
przez USA są czekami bez pokrycia.
Nagrany
minister Radek Sikorski stwierdził że tak naprawdę sojusz polsko -
amerykański jest nic niewarty a co gorsza sami się oszukujemy i
uspokajamy.
Amerykański
bank - wampir Goldman Sachs zaatakował w 2008 polską złotówkę
destabilizując całą naszą gospodarkę i wyrządzając
apokaliptyczne straty. Teraz z kolei rodzi się podejrzenie że USA
są żydowskim komornikiem w zuchwałym rabunku "447" Czy
"komornik" może być przyjacielem "dłużnika" ?
Napinanie
cudzych muskułów przez Polski rząd w 1939 roku zakończyło się
spektakularną katastrofą.
Trudno
powiedzieć czy trwa obecnie Interregnum i czy USA strącone z tronu
przez Chiny przestaną być światowym hegemonem.
Komplikuje
się sytuacja państw polegających w sprawie bezpieczeństwa na USA
a w gospodarce na handlu z Chinami. Między młotem a kowadłem
znalazła się eksportująca dużą ilość surowców do Chin
Australia. Dotychczas Polska znajdowała się w obszarze konfliktu
między Rosją a Niemcami ale przy dynamicznym rozwoju sytuacji
będzie przeciągana w konflikcie między USA a Chinami.
Pomarańczowy
prezydent Trump coraz bardziej kompromituje się kolejnymi
wypowiedziami jak propozycja leczenia chorych na Koronawirusa
środkami dezynfekcyjnymi typu Lysol. „Dowody” Trumpa na to że
wirusa wytworzono w laboratorium w Wuhanie i z premedytacją
"wypuszczono" są pewnie równie mocne jak dowody
produkowania przez Irak broni masowej zagłady.
Abstrahując
od jakości wyrobów to z Chin ( najtańsze są oczywiście produkty
podłej jakości a drogie są wysokiej jakości ) dla całego świata
popłynęły w wielkich ilościach maseczki, przyłbice, rękawice,
stroje, testy, respiratory... W godzinie próby USA nie mają światu
NIC do zaoferowania.
Dziwna
i niepokojąca jest sytuacja gdy dowiadujemy się że do 90%
substancji aktywnych leków produkowanych jest w Chinach a wiele
"fabryk" farmaceutycznych w świecie to oszukańcze,
złodziejskie wydmuszki tylko konfekcjonujące gotowe leki za potężne
marze narzucane za zgodą skorumpowanych rządów społeczeństwom.
Jeszcze dziwniejsze było wyrywanie sobie przez zachodnie rządy a w
tym USA wyprodukowanych w Chinach kawałka gazy lub bibuły na gumce
nazwanych maską.
W
epoce dynamicznych zmian biegunów siły w świecie włażenie za
darmo w odbyt USA i konfliktowanie się z sąsiadami oraz narażanie
na rabunek żydowski pod hasłem „447” jest rażącą, wulgarną
głupotą. Jeśli USA oczekuje od Polski roli janczara przeciw Rosji
to musi rzucić na stół kilkadziesiąt miliardów dolarów oraz co
rok wiele sprzętu za miliardy dolarów. W Polsce nie ma żadnej
debaty o pożądanym miejscu Polski w świecie.
"Who
rules East Europe commands the Heartland;
who
rules the Heartland commands the World-Island;
who
rules the World-Island commands the world."
Halford
John Mackinder, “The Geographical Pivot of History", 1904
W
Zimnej Wojnie USA i ZSRR wykorzystywały kosmos do celów
militarnych. Teraz gołym okiem widać rozpoczynającą się
konkurencje Chin z USA w tym obszarze. Chiny od dawna potrafią na
przykład zestrzeliwać satelity.
Smutna
mapa odzwierciedla rzeczywisty potencjał Trumpowego regionu
Międzymorza. Rankingi rankingom są oczywiście nierówne, ale
jakkolwiek by nie mierzyć potencjał Międzymorza jest mikry.
Sformułowanie "Polska gospodarka" nadaje się raczej do
kabaretu w sytuacji gdy ponad 60% wartości inwestycji należy do
firm zachodnich w Polsce.
Dobre
uniwersytety kształciłyby nowe elity Polski. A do tego zagraniczni
operatorzy marionetek, posiadacze i właściciele Polski nie mogą
dopuścić. Toteż mają dalej funkcjonować ośmieszające Polskę
Wyższe Szkoły Tego i Owego.
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4687
"
Drugim projektem obywatelskim była ustawa o ochronie własności
Rzeczypospolitej Polskiej przed grabieżą, czyli tzw. ustawa
„antyroszczeniowa”, dla której impulsem było nie tylko
uchwalenie przez Kongres Stanów Zjednoczonych ustawy nr 447 JUST,
ale również – quorum pars magna fui – ujawnienie notatki z
rozmowy, jaką 25 października 2018 roku przeprowadził w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie pełnomocnik ministra
spraw zagranicznych do kontaktów w diasporą żydowską, pan
ambasador Jacek Chodorowicz z Tomaszem Yazdgerdim, pełnomocnikiem
Departamentu Stanu USA do spraw holokaustu. Sens prawny amerykańskiej
ustawy sprowadza się do tego, że Stany Zjednoczone przyjęły na
siebie obowiązek dopilnowania, by Polska zadośćuczyniła żydowskim
roszczeniom majątkowym, odnoszącym się do tzw. własności
bezdziedzicznej, czyli takiej, do której nie pretenduje żaden
uprawniony spadkobierca. Z kolei notatka dotyczyła sposobu, w jaki
Polska powinna te roszczenia zrealizować. Pan Yazdgerdi powiedział,
że wprawdzie strona amerykańska „rozumie”, że „w horyzoncie
roku wyborczego” nie można przeprowadzać przedsięwzięć
„publicznych i formalnych”, ale nie powinno to być przeszkodą,
by w tej sprawie nastąpił „istotny postęp” w postaci
przystąpienia do „negocjacji na temat konkretnych kwot
finansowych.” Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty
Niepodległości zorganizowały akcję zbierania podpisów pod
projektem tej ustawy, uzyskując ponad 200 tysięcy podpisów. W
styczniu br. projekt ten został wniesiony do Sejmu, który w
przypadku projektów obywatelskich musi poddać je pod obrady w
określonym, nieprzekraczalnym terminie. I tak właśnie się stało.
Obywatelski
projekt ustawy „antyroszczeniowej” referował – o ile można to
tak nazwać - pan Robert Bąkiewicz. Był do swojego wystąpienia
przygotowany, ale pan marszałek Terlecki przeznaczył mu zaledwie 5
minut na przedstawienie projektu i po upływie tego czasu bez
ceregieli wyłączył mu mikrofon. Na interwencję posła Brauna z
Konfederacji znowu mikrofony włączył, ale po chwili wyłączył
pod pretekstem, że pan Bąkiewicz się „powtarza”. Już to było
wymowną ilustracją życzliwości, z jaką Wybrańcy Narodu traktują
obywatelskie projekty ustaw, zwłaszcza kiedy już się w Sejmie
zasiedzieli na tyle, że zapomnieli, skąd wyrastają im nogi. Jak
mówił pan Zagłoba – „bywa tak, bywa”, zwłaszcza w przypadku
dygnitarzy, którzy jeszcze niedawno „srać chodzili za chałupę”.
"
Stosunki
w USA ewoluują w stronę chorego oligarchicznego modelu III
światowego. Dzieją się tam rzeczy makabryczne, nie do pomyślenia
w cywilizowanym świecie.
Mieszkańcy
Brooklynu skarżyli się na straszny smród wydobywający się z
dwóch ciężarówek używanych m.in. do przeprowadzek. W końcu
policja otworzyła ciężarówki stwierdzając że jest w nich 40-60
rozkładających się ( prawdopodobnie ofiar COVID-19 ) zwłok
ludzkich. Właściciel domu pogrzebowego z krematorium tłumaczył że
nie wie dlaczego pracownicy nie rozładowali zwłok z ciężarówek.
Prawda jest raczej inna bowiem stały tam też dwie zapakowane
zwłokami ciężarówki chłodnicze.
Nie
jest to w USA pierwszy przypadek porzucenia hurtowej ilości zwłok
ludzkich które miały być spalone w krematorium z wyłudzeniem
wysokiej zapłaty za usługi pogrzebowe.
https://nypost.com/2020/04/29/bodies-stored-in-trucks-at-brooklyn-funeral-home-sources
https://krytykapolityczna.pl/gospodarka/usa-przeszacowany-sojusznik-wojcik/
"USA
przeszacowany sojusznik
Globalna
pandemia koronawirusa obnażyła krótkowzroczność polskiej
polityki zagranicznej, polegającej niemal wyłącznie na podpinaniu
się pod USA. Cofnięcie globalizacji sprawi, że ważniejsze staną
się sojusze regionalne, a wychodzące właśnie na wierzch problemy
strukturalne USA wymuszą na nich mniejszą aktywność
międzynarodową.
Powiedzieć,
że Polska pod rządami PiS włożyła w polityce zagranicznej niemal
wszystkie jajka do jednego koszyka, to nic nie powiedzieć. Tym
koszykiem, w którym ulokowaliśmy nasze dyplomatyczne aktywa, są
oczywiście Stany Zjednoczone. Trudno przecenić bliskie i dobre
stosunki z USA, jednak w relacjach ze znacznie silniejszym państwem
łatwo stracić umiar i zamienić partnerstwo w wiernopoddaństwo. A
to już dobrą relacją nie jest – choć na pewno wciąż bliską.
Dowodów
na to, że my ten umiar straciliśmy, jest mnóstwo. O wycofaniu się
Polski z wprowadzenia podatku cyfrowego dowiedzieliśmy się z ust
wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a. Daliśmy się zupełnie
bezsensownie wciągnąć w organizację konferencji (anty)irańskiej,
która poszła dla naszego kraju najgorzej, jak tylko mogła. W
trakcie największego kryzysu ekonomicznego od prawie stu lat
zamierzamy kupić horrendalnie drogie myśliwce F-35, które zapewne
są świetnymi samolotami, tylko niekoniecznie nasza dosyć
przeciętna armia akurat ich teraz potrzebuje. Gdyby drużyna
ekstraklasy wydała prawie cały budżet na gwiazdę światowego
formatu, a resztę jedenastki i ławkę skleciła z juniorów i
graczy sprowadzonych z A-klasy, to chyba każdy by się zgodził, że
to lekkomyślne.
Ambasadorka
USA Georgette Mosbacher robi sobie z nas kompletne jaja, uprawiając
na twitterze zwykłą publicystykę i trudno już właściwie
stwierdzić, czy ona jest jeszcze dyplomatką, czy już komentatorką
Fox News. Zarówno USA jak i Polska zachowują się tak, jakby
powodzenie ekonomiczne i polityczne kraju znad Wisły zależało
tylko i wyłącznie od dobrej woli Stanów Zjednoczonych. A przecież
tak nie jest.
Wyolbrzymiony
partner handlowy
W
powszechnym odbiorze Stany Zjednoczone nie tylko są naszym bardzo
bliskim partnerem politycznym i wojskowym, ale też gospodarczym.
Rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Polskie relacje
ekonomiczne z USA bywają przeszacowywane jak liczba muzułmanów
żyjących nad Wisłą. W 2018 roku import z USA do Polski miał
wartość 27,6 mld zł, a nasz eksport za ocean – 26,2 mld zł. To
oczywiście niemałe kwoty, jednak w porównaniu do całego naszego
handlu zagranicznego nieco bledną – import z USA odpowiada za 2,8
procent całego polskiego importu, a eksport za 2,7 procent całego
eksportu. Wartość polskiego eksportu na Węgry wynosi niemal tyle
samo co wartość naszego eksportu do USA. Ważniejszym partnerem
handlowym są dla nas Czechy, skąd kupujemy o 21 procent więcej
produktów, a sprzedajemy tam ponad dwukrotnie więcej niż do Stanów
Zjednoczonych. Dwukrotnie więcej niż do USA eksportujemy też do
Francji, a prawie dwukrotnie więcej do Holandii. Wartość naszego
eksport do Szwecji i Hiszpanii jest bardzo zbliżona do wartości
eksportu do USA.
Oczywiście
wszystkich o wiele długości przebijają Niemcy, którzy są naszym
absolutnie kluczowym partnerem handlowym – nasz import z Niemiec to
22,6 procent naszego importu, a eksport aż 28,2 procent całego
polskiego eksportu. Co również istotne, ze wszystkimi
najważniejszymi partnerami handlowymi z Europy osiągamy nadwyżkę
handlową, tymczasem nasz bilans handlowy z USA jest ujemny –
wynosi dokładnie -1,4 mld zł. Kupujemy od nich więcej, niż oni od
nas, tymczasem zachowujemy się tak, jakbyśmy to my koniecznie
chcieli im coś sprzedać.
Niewiele
lepiej wyglądają inwestycje Stanów Zjednoczonych nad Wisłą.
Według danych NBP na koniec 2018 roku stan bezpośrednich inwestycji
zagranicznych (FDI) USA w Polsce wyniósł 18 mld zł netto, czyli
3,5 mld zł więcej, niż wyniosły duńskie inwestycje nad Wisłą.
Wartość brytyjskich inwestycji w Polsce wyniosła w tym czasie 34
mld zł, a francuskich aż 78 miliardów. Oczywiście, znów
zdecydowanie największym inwestorem w Polsce są Niemcy, których
wartość FDI w Polsce wyniosła na koniec 2018 roku 150 mld zł. Co
więcej, amerykańskie inwestycje w Polsce tracą na wartości. Choć
w 2018 roku Polska zanotowała napływ kapitału zagranicznego netto
o wartości 50 mld zł, to akurat kapitał amerykański odpłynął
na sumę miliarda złotych. W tym czasie Czesi zwiększyli swoje FDI
nad Wisłą o 2 mld zł, a Niemcy o prawie 7 mld zł.
Amerykańskie
problemy strukturalne
Przyglądając
się naszym relacjom z USA, warto też zwrócić uwagę na wewnętrzną
sytuację ekonomiczno-społeczną u naszego większego partnera.
Stany Zjednoczone już na długo przed pandemią koronawirusa w wielu
aspektach nie przypominały jednego z najbogatszych krajów świata.
Poniżej granicy ubóstwa relatywnego w 2017 roku żyło 18 procent
Amerykanów, tyle samo co w Rumunii. Kraj ten zmaga się też z falą
zabójstw, mając jeden z najwyższych wskaźników morderstw na
świecie, w czym przypomina bardziej Amerykę Południową niż
swojego sąsiada, Kanadę.
Również
stan zdrowia publicznego w USA jest wyjątkowo mizerny jak na tak
zamożne państwo. Przeciętna długość życia w 2017 roku wyniosła
tam 78,6 lat, czyli nieco mniej niż w Czechach, za to jedynie nieco
więcej niż w Polsce (77,9). W Niemczech w tym czasie średnia
długość życia wyniosła 81,1 lat. Co gorsza, od 2014 roku długość
życia Amerykanów zaczęła wręcz powoli spadać. USA mają też
zadziwiająco wysoki wskaźnik śmierci niemowląt – umiera ich
prawie sześć na każde tysiąc urodzeń – w czym plasują się
między Rosją a Chile. W Polsce wskaźnik śmiertelności niemowląt
jest o połowę niższy niż w USA, a w Czechach dwukrotnie niższy.
Ten
fatalny poziom zdrowia wynika głównie z niskiej dostępności
opieki medycznej za oceanem. Przed falą epidemii 27 milionów
Amerykanek i Amerykanów nie miało ubezpieczenia zdrowotnego. Także
ci, którzy je posiadają, za wiele bardziej zaawansowanych procedur
medycznych muszą płacić z własnej kieszeni, więc bywa, że z
nich rezygnują. Gospodarczy lock-down za oceanem pogłębi fatalną
sytuację społeczną w wielu regionach tego kraju. Jest to związane
z faktem, że amerykański rynek pracy jest ultra elastyczny.
Właściwie nie istnieją tam okresy wypowiedzenia, więc pracowników
można zwalniać od ręki, nawet takich z dziesięcioletnim stażem.
Właśnie dlatego w krótkim czasie wskaźnik bezrobocia w USA
eksplodował. W ciągu 4 tygodni, do 14 marca do 11 kwietnia, aż 22
miliony osób złożyło wniosek o zasiłek dla bezrobotnych. Oznacza
to, że już teraz stopa bezrobocia wynosi tam kilkanaście procent,
a mówi się, że w szczytowym momencie obecnego kryzysu sięgnie
nawet 20 procent. Stany Zjednoczone przeznaczyły gigantyczną kwotę
na walkę ze skutkami zamrożenia gospodarki z powodu epidemii
COVID-19. Ich tarcza antykryzysowa opiewa na dwa biliony dolarów. Z
naszego punktu widzenia to kwota zupełnie niewyobrażalna. Dla
Stanów będzie to jednak olbrzymi wysiłek finansowy, podczas gdy
ich sytuacja makroekonomiczna nie była zbyt dobra już przed
kryzysem. USA notują nieustanny deficyt handlowy – bilans rachunku
bieżącego w 2019 roku wyniósł tam -2,3 procent PKB. Właśnie z
tego powodu Trump rozpoczął wojnę celną z Chinami i Europą. Poza
tym Stany Zjednoczone są też potwornie zadłużone – federalny
dług publiczny wynosi tam 107 procent PKB. Wśród krajów OECD
tylko kraje południowej Europy oraz Japonia mają wyższy dług
publiczny niż USA.
Odwrót
od globalizacji
Stany
Zjednoczone sobie najprawdopodobniej poradzą. Wciąż są niezwykle
silnym i zamożnym krajem, a dolar jest walutą rezerwową świata,
więc ich zdolności kredytowe pozostają bardzo duże. Nie zmienia
to faktu, że Amerykę czeka podjęcie bardzo dużego wysiłku
finansowego i gospodarczego. Będą więc dążyć do poprawy swojego
bilansu handlowego poprzez eskalację wojny celnej. Prawdopodobnie
wprowadzą kolejne cła, również na towary z Europy, a rykoszetem
dostanie także polski eksport. Jeśli Unia Europejska wprowadzi cła
odwetowe, odczuje to cała wymiana handlowa Polski i USA, a Stany
Zjednoczone staną się jeszcze mniej istotnym dla nas partnerem
handlowym.
USA
są ważnym eksporterem surowców, a obecne załamanie na rynku paliw
tylko zwiększy agresję Stanów w wojnie handlowej. Konieczność
poniesienia gigantycznych wydatków na wsparcie gospodarki odbije się
także na ich obecności w różnych rejonach świata. Zwiększanie
obecności wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej może natrafiać
na olbrzymi sprzeciw, tym bardziej, że w ostatnich latach kluczowy
dla USA stał się rejon Azji Południowo-Wschodniej.
Pandemia
koronawirusa doprowadzi również do cofnięcia globalizacji. Mnóstwo
krajów przekonało się właśnie, że rozrzucenie łańcuchów
dostaw po całym globie jest niezwykle ryzykowne, gdyż w razie
konieczności zamknięcia granic lub choćby ograniczenia przepływów
międzynarodowych dostęp do wielu niezbędnych dóbr jest zagrożony.
Nastąpi więc całkowicie naturalne w takiej sytuacji dążenie do
skrócenia łańcuchów dostaw i „robienia” większej ilości
rzeczy własnymi siłami. Państwa będą bardziej zorientowane na
relacje regionalne, za to globalne powiązania zaczną nieco tracić
na znaczeniu – oczywiście relatywnie. Waga dobrych relacji z
krajami regionu i sojuszy regionalnych znacznie wzrośnie.
Polskie
relacje gospodarcze z krajami regionu są niezwykle bliskie, co
zostało wyżej opisane. Zdecydowanie bliższe niż z USA. Pozostaje
teraz sprawić, by nasze relacje polityczne z nimi odpowiadały
bliskości gospodarczej. Bo te zostały w ostatnich latach zaniedbane
– szczególnie z Niemcami, Europą Zachodnią oraz Północną.
Łączy nas z nimi mnóstwo interesów. Walka z rajami podatkowymi
może nas połączyć z Danią oraz Niemcami, które na optymalizacji
podatkowej wewnątrz UE tracą co roku miliardy koron i euro. Z
krajami nordyckimi wiąże nas całkowicie uzasadniony lęk przed
Rosją. Z najsilniejszym militarnie krajem UE, czyli Francją, możemy
współpracować w kierunku wzmocnienia wojskowego Wspólnoty w
oparciu o przyszłe europejskie siły zbrojne. Z krajami Grupy
Wyszehradzkiej powinniśmy współpracować, by wspólnie wyrwać się
z półperyferyjnego położenia i dokonać awansu technologicznego.
Większość
interesów Polski jest zlokalizowana w UE i dla każdego z nich
możemy znaleźć jakichś sojuszników. Wysuwając własne,
prointegracyjne propozycje, Polska może budować swoją pozycję we
Wspólnocie powinna rosnąć, a silna pozycja Polski w UE w
nadchodzących latach będzie tak ważna jak nigdy wcześniej. Ten
zwrot wcale nie musi oznaczać ochłodzenia relacji z USA – chodzi
raczej o wyraźną zmianę priorytetów oraz nastawienia do unijnych
partnerów i europejskich instytucji. Pytanie tylko, czy polscy
rządzący w ogóle są ideologicznie gotowi na taki zwrot w polityce
zagranicznej. Przynajmniej dla niektórych byłoby to gigantyczne
wyzwanie tożsamościowe."
"Globalna pandemia koronawirusa obnażyła (...) Cofnięcie globalizacji sprawi, że ważniejsze staną się sojusze regionalne"
OdpowiedzUsuńPandemia jest czysto medialna. Propaganda służy właśnie wprowadzeniu rządu światowego, masowym szczepieniom i chipowania niewolników.
Tez jestem zdania ze media przesadzaja siejac panike
OdpowiedzUsuń