Czy
bedzie kryzys w Chinach 152
Przenoszenie
produkcji z USA do Chin rozpoczęło się już w latach
osiemdziesiątych ale początkowe tempo procesu było powolne.
Beneficjentami bardzo taniej pracy w krajach peryferyjnych jest tylko
kapitał i kraj peryferyjny o ile zastosuje odpowiednią strategie
postępowania.
Dobrze
płatną prace w fabrykach tracili wpierw pracownicy Ameryki a potem
Europy Zachodniej. Państwa zachodu traciły wpływy podatkowe ( stąd
kosmiczne zadłużenie państw zachodu u kapitału ) jako że wielki
kapitał zawsze stosował złodziejską optymalizacje w rajach
podatkowych.
Pomarańczowy
prezydent Trump opowiadając na potrzeby wyborów bajki o
sprowadzeniu produkcji z Chin do USA zupełnie pomija fakt że
beneficjentem obecnej zglobalizowanej sytuacji jest wielki kapitał a
w tym trzęsący skorumpowaną polityką kapitał oligarchiczny !
Wystarczy uderzyć w raje podatkowe i globalizacja od razu straci
pociągającą atrakcyjność ! Tymczasem raje podatkowe mają się
bardzo dobrze chociaż Unia Europejska jałowo gardłuje o ich
likwidacji praktycznie od zawsze ale konkretnie nic w tym kierunku
nie robi.
Likwidacja
rajów podatkowych jest bardzo prosta ! Przy okazji można kapitał
oligarchiczny nieomal wyzerować a oligarchów - korumpatorów
wsadzić na dożywocie. Ale to tylko teoretycznie.
Chiny
uzyskane z taniej pracy Chińczyków w zachodnich firmach dolary
przeznaczały na rozwój technologiczny ! Chiny w znacznym stopniu są
już samodzielne technologicznie. Chiny niczego złodziejsko nie
prywatyzowały w stylu państwa teoretycznego znad Wisły. Możliwe
wycofanie się zachodniego kapitału z Chin na pewno mocno zmniejszy
tempo wzrost gospodarczego ale nie jest pewne czy wywoła tam głęboki
kryzys. „Wycofać się” lub „przenieść produkcje” jest
łatwo powiedzieć ale nie tak łatwo zrobić. Oczywiście kapitał
poniesie przy tym ogromne straty liczone w wielu bilionach dolarów
ale drukarki FED i EBC już się grzeją do pracy aby kapitałowi
wyrównać poniesione szkody.
Chińską
gospodarkę można pogrążyć odcinając jej dostawy ropy naftowej i
gazu ziemnego ale to wymaga wszczęcia niebezpiecznej wojny przez
USA. Chiny znając swoje słabości transportu morskiego desperacko
stawiają na Pas i Szlak ale inwestycje idą bardzo opornie.
Zaletą
obecnej pandemii ( jest ona wyolbrzymiana przez media ) jest
uświadomienie wszystkim jaką produkcyjną wydmuszka stał się
Zachód i że dalej tak nie może być.
Dla
wszystkich stało się jasne że uratowanie dobrobytu państw Centrum
Cywilizacji wymaga „wyłączenia” konsumpcji surowców a
zwłaszcza spalania węgla w państwach peryferyjnych dokąd
przeniesiono przemysł zachodu.
Siła
kapitału jest duża ale w sytuacji zagrożenia sensu istnienia
zachodnich państw i podcięcia podstaw bytu społeczeństwom władze
polityczne mają wolną rękę i z kapitałem się nie liczą bo
pieniądz bilionami mogą sobie wydrukować biorąc kapitał na
zakładnika. Rząd niemiecki bezceremonialnie po prostu zabronił
sprzedaży niemieckich firm podmiotom zagranicznym !
W
Polsce wszystko co nowoczesne i rentowne należy do zachodu. „Polska
gospodarka” to przykładowo mafijna górnicza czarna dziura
pochłaniająca wysiłek uczciwych Polaków i przestarzałe
elektrownie węglowe do likwidacji. W 2019 roku inwestycje
zagranicznych podmiotów stanowiły w Polsce 62% wszystkich
inwestycji. Ponieważ „polski” nie-rząd na różne sposoby
dotuje zachodnie firmy i wbija nóż w plecy polskim firmom to
inwestycje polskich firm od lat są małe i spadają. Wprowadzające
w błąd manipulacyjno - propagandowe określenie „Polska
gospodarka” używane jest na potrzeby pożytecznych idiotów.
Wycofanie się zachodnich firm z Polski oznacza u nas krwawą łaźnie
gospodarki.
Ewentualny
proces powrotu przemysłu na Zachód będzie bolesny i wieloletni ale
jeśli polityczne decyzje zostaną podjęte powrót się rozpocznie.
Nowy przemysł będzie mocno zautomatyzowany i zrobotyzowany.
Odbiciem udziału w gospodarce państwa jako kapitalisty może być
Uniwersalny Dochód Podstawowy dla każdego obywatela Zachodu. Tak
jak dawniej nowoczesne wyroby będą absolutnie niedostępne cenowo w
krajach peryferyjnych.
Podsumowując
w krótkich żołnierskich słowach.
Beneficjentami
globalizacji był wielki kapitał i mądre państwa peryferyjne.
Beneficjentem
de-globalizacji będą zachodnie państwa i społeczeństwa.
Sygnałem
de-globalizacji będzie likwidacja rajów podatkowych.
De-globalizacja oznaczać będzie m.in. mocne zmiany stosunków cen
towarów.
Każdy
system społeczno – gospodarczy powinien umożliwić ludziom
normalne życie. Gdy ludzie mogą normalnie funkcjonować a rząd nie
zarzuca im łańcucha na szyje, nie ogranicza i nie prześladuje
rzadko dochodzi do autentycznych niepokojów i buntów.
Braki
w zaopatrzeniu w żywność wszędzie mogą być tłem ( także
inspirowanych zewnętrznie ) niepokojów i buntów. W przypadku
buntów trzeba odróżnić ziarno od plew. Są absolutnie słuszne i
uzasadnione wybuchy niezadowolenia społeczeństwa a są też
inspirowane zewnętrznie wystąpienia nawet przeciwko dobrym rządom
lojalnie pracującym dla społeczeństwa. Inspirowane przez USA
Kolorowe Rewolucje wszędzie przyniosły nędzę i śmierć !
Polskie
powstanie listopadowe i styczniowe były inspirowane i opłacone z
zewnątrz ! Obydwa przyniosły duże szkodzy Polakom
Czy
Chiny mogą mieć problemy z żywością ? Sprawa jest skomplikowana
a ponieważ w Polsce dynamicznie rosną ceny żywności warto się
jej choćby po łebkach przyjrzeć.
Pokarm
pochodzenia roślinnego i zwierzęcego dostarcza niezbędne
człowiekowi do życia i wzrostu substancje: węglowodany, białka,
tłuszcze, minerały i witaminy. Człowiek bez pokarmu umiera
najpóźniej po miesiącu ale bez picia „wody” umiera już po
kilku dniach.
Zgodnie
z konwencją ICESCR prawo do żywności jest fundamentalnym prawem
każdego człowieka ! Każdy ma być wolny od głodu. Warszawski nie
– rząd robi sobie idiotyczne żarty czasowo dając bezrobotnym
zasiłek poniżej minimum egzystencji.
Wydajny
w pracy jest tylko pracownik zdrowy i dobrze utrzymany a w tym
wyżywiony.
Problemem
staje się w świecie chorobliwa otyłość. Widok ważących 180 kg
istot dwunożnych i dwurękich z trudem idących amerykańską ulicą
musi budzić politowanie.
Rolnictwo
narodziło się na Bliskim Wschodzie około 9600 lat przed
Chrystusem. Cywilizacja rolnicza czyli ówczesna cywilizacja na
południowe obszary obecnej (!) Polski dotarła ponad 1000 lat
później niż na zachód Europy co nie jest wynikiem złym.
Dotychczasowe badania prowadzone przez Zachód są skrzywione. Dobrze
wiadomo jako rozpowszechniało się rolnictwo w Europie (
europocentryzm w badaniach ) ale jak funkcjonowało w Azji nie
badano. To wschodzące Chiny muszą prowadzić stosowane badania i
skutecznie popularyzować ich wyniki. Państwo chińskie istnieje od
5000 lat !
Na
całej Ziemi uprawianych jest około 2000 gatunków jadalnych i
pastewnych roślin ale ich odmian jest znacznie więcej.
Większość
zbiorów w rolnictwie jest przeznaczona na paszę dla zwierząt
hodowlanych.
Kukurydza,
pszenica i ryż stanowią ponad 87% zbiorów. Ich światowa rola w
wyżywieniu populacji jest ogromna !
Kukurydza,
pszenica i ryż są najważniejszymi towarami spożywczymi hurtowo
handlowalnymi międzynarodowo.
Gdy
rynkowe ceny zbóż są niskie w dużej ilości produkuje się
alkohol etylowy dodawany do benzyny silnikowej.
Gdy
rynkowe ceny roślin oleistych są niskie produkuje się w dużej
ilości paliwo bio-diesel.
Produkcja
paliwa ze zbóż i roślin oleistych usuwa z handlu międzynarodowego
dużo towaru żywnościowego i pozwala zapobiec destabilizującemu
obniżeniu cen w handlu międzynarodowym zwiększając zarazem ilość
osób niedożywionych i umierających z głodu w krajach
skorumpowanych.
Zwierzęta
hodowlane spożywają też pokarm prosto z łąk.
Cenionym
pokarmem są ryby morskie i oceaniczne ale zasobność
przetrzebionych łowiska bardzo spadła a ich odbudowa wymaga jednego
wieku czasu jeśli w ogóle jest możliwa wobec zachodzących zmian
klimatu !
Hodowany
łosoś karmiony odpadami z przemysłowego przetwórstwa żywności (
także odpadami z przetwórstwa łososia ) musi dostawać dużo
antybiotyków, hormonów i lekarstw przeciw - pasożytniczych. Łosoś
wydajnie koncentruje w swoim ciele rtęć i inne metale ciężkie.
Jest toksyczny i spożywanie go w „dużej” ilości jest
niebezpieczne.
Sytuacja
państw z dużym spożyciem ryb i owoców morza zależy od zasobności
łowisk i dostępu do nich oraz ceny ropy naftowej jako że podczas
dalekich, długich połowów i przerobu, zużycie paliwa na jednostkę
zamrożonego filetu ryby jest duże.
Dobrą
ilustracją jest polski stan wojenny i odcięcie polskim jednostkom
rybackim dostępu do wydajnych łowisk przez USA i jego przybocznych
co wraz z spadkiem hodowli zwierzęcej spowodowało zapaść na rynku
żywności. Później po 1990 roku Rosja wygoniła polską flotę
rybacką ze swoich łowisk. Skutkiem tego spożycie ryb per capita w
Polsce bardzo mocno spadło i nadal jest niskie.
Nawadnianie
pól i ich użyźnianie mułem stosowano już w starożytności.
Po
gospodarce żarowej nastała dwupolówka. Król Karol Wielki
rozkazał wprowadzić wydajniejszą klasyczną trójpolówkę na
obszarach gdzie sięgała jego władza. Trójpolówka klasyczna do
Europy Środkowo – Wschodniej przywędrowała dopiero po czterech
wiekach ! Ona była zawsze sporo zapóźniona cywilizacyjnie.
W
Europie Zachodniej okresowo nękanej głodem eksperymentowano z
płodozmianem. Płodozmian dostosowany do specyfiki gleby, klimatu i
wymagań roślin jest radykalną metodą powiększenia zbiorów,
zapobieżenia jałowieniu gleby i zmniejszenia populacji szkodników.
Ponieważ szkodniki uodparniają się na działanie pestycydów,
płodozmian staje się nierzadko jedyną metodą ich zwalczania.
Monokultury wspomagane dużą ilością nawozów sztucznych i
pestycydami powodują jałowienie a wręcz zniszczenie ziemi
uprawnej.
Opracowana
przez Brytyjczyków rewelacyjna czteropolówka Norfolk ( około 1730
roku ) zapobiegała utracie przez glebę azotu i jej jałowieniu.
Poprawiała też strukturę gleby i podnosiła jej żyzność
obniżając ilość szkodników. Brytyjczycy znali i badali wydajny
płodozmian stosowany wcześniej we Flandrii. Oczywiście
selekcjonowano i popularyzowano coraz lepsze genetycznie odmiany
roślin uprawnych. Skutkiem grodzenia ziemi w Anglii rosła tam
powierzchnia typowego gospodarstwa rolnego i jego technologia a w tym
płodozmian. Wydajność plonów dla Brytyjczyków importujących
żywność była sprawą gardłową. Później obok organicznych
nawozów odzwierzęcych zastosowano guano i saletrę.
Eksperymenty
z płodozmianem w Polsce podjęto faktycznie dopiero po II Wojnie !
Ciężki
pług i głęboka orka to wynalazek Skandynawów.
Zależnie
od klimatu i jego zmian użyteczna jest melioracja lub retencja wody.
Dobra,
zasobna, zadbana gleba potrafi zatrzymać dużo opadów a chwilowo
(!) nadmiarowa woda melioracją masowo nie spływa do rzek.
Najlepsze dla upraw są długotrwałe mało – średnio intensywne
opady. Uprawy na dobrych glebach przeżywają susze. Plony są co
prawda obniżone ale o głodzie nie ma mowy.
Przez
długi czas uważano że Europejczyk mógł do syta się najeść
dopiero dzięki Zielonej Rewolucji czyli produkcji nawozów
sztucznych, pestycydów oraz zastąpieniu żarłocznego konia
pociągowego przez napędzane ropą naftową ciągniki rolnicze. Nie
jest to jednak do końca prawda a przynajmniej cała prawda.
Jak
się okazuje potęga Imperium Brytyjskiego stała na wielu nogach. W
niewielu krajach zachowane są źródła pisemne z danymi
pozwalającym na badania długookresowych zjawisk. Ponieważ Brytania
nigdy nie został podbita, zrabowana i spalona ( także przez
„narwańca z Berlina, który pójdzie do piachu” ) to ustalono
że w okresie od końca średniowiecza czyli umownie 1500 roku do
roku 1850 wydajność produkcji rolniczej z hektara wzrosła tam 360
% . Słownie – trzy sześćdziesiąt procent.
W
tym okresie plony w upadającej Rzeczpospolitej spadły !
„Rynek”
jest skomplikowanym zjawiskiem historyczno – geograficznym. Musi
mieć on obudowę instytucjonalną gwarantującą bezpieczeństwo i
pewność transakcji czyli sprawne państwo ( sprawny sąd ,
komornik, lochy - więzienie) i z reguły fizyczną infrastrukturę
transportowo – magazynową oraz telekomunikacyjną.
Imperium
Brytyjskie stworzyło globalny rynek handlowy z funtem jako walutą
rezerwową.
II
RP była państwem pasożytniczym. W latach trzydziestych bywały w
Polsce lokalne głody niczym w średniowieczu gdy nie tak daleko (
brak rynku, dróg i transportu ) był dobry urodzaj i nadmiar
żywności.
W
II RP na licznych wysokopłatnych pasożytniczych posadach
urzędniczych odrodziła się pasożytnicza szlachta, której
niestety nie dobił ani Car ani Franciszek Józef ani Bismarck. Wieś
była wprost rabowana przez hołotę rządowych złodziei a do
strajkujących rolników strzelano.
„Peryferyjny
Kapitalizm Zależny”, dostępny w Google Books:
„W
1938 roku po drogach Polski jeździło zaledwie 32 tys. samochodów
osobowych
i
8.6 tys. ciężarowych. Mniejszy stan w motoryzacji posiadały
jedynie Bułgaria i Jugosławia. Na
Zachodzie pojazdy liczyło się wtedy w milionach sztuk, a za oceanem
w dziesiątkach milionów. Przybysze z Zachodu oglądający polska
wieś byli przerażeni poziomem egzystencji mieszkańców wsi,
zacofaniem i ogólną, straszna biedą. Przeżytki feudalizmu (czytaj
kapitalistycznego folwarku) funkcjonowały w Polsce jeszcze na
początku lat 30.
Carl
Herslow, szwedzki konsul generalny w Warszawie, biznesmen i pułkownik
pisał: „Przeraziłem się, gdy z okazji polowania po raz pierwszy
zobaczyłem polska wieś”. Warunki życia chłopów uznał za
„poniżej poziomu ludzkiej egzystencji”. Herslow w żadnej
mierze nie miał przy tym lewicowych poglądów.
Inni
goście z Zachodu piszą o polskich elitach, że są ludźmi bez
sumienia i z sercem z kamienia. Za brama pałacu nędza aż piszczy.
Dochód narodowy na osobę jest 5-krotnie mniejszy niż w Anglii i
3-krotnie mniejszy niż w Niemczech. Rosnący dochód Rumuni i Grecji
przewyższał przed wojna dochód Polaków. Nędza wynikała także z
niesprawiedliwego podziału wytworzonego dochodu.
Banalne
jest przypominanie dworu w Nawłoci z „Przedwiośnia”
Żeromskiego. Dwór
żyje
spokojnie jak wieki temu. Dwór żyje sukcesami towarzyskimi i
romansami. Udaje, ze nie widzi nędzy chłopów. Jest łupina sytych
na morzu nędzy. W chłopskiej izbie mieszka i śpi kilkanaście
osób, razem ze zwierzętami. Starców wynosi się do stodoły lub
lasu, aby nie przeszkadzali zdrowym i szybciej umarli. Opieka
medyczna nie istnieje. Dzieci umierają z błahych powodów.
Przerażający jest obraz dzielnicy żydowskiej w Warszawie. Ludzie
gnieżdżą się w czarnych od brudu suterenach. Głodują dorośli i
dzieci. Cezary Baryka myśli o ich kończynach jako o „ptasich
piszczelach”. Warszawa to obraz nędzy i rozpaczy.
Czyż
może wiec dziwić ze niemieccy żołnierze, indoktrynowani
Gebelsowskimi tubami propagandowymi Propaganda Ministerium,
uwierzyli, ze Polacy są podludźmi? Co zobaczyli w Polsce –
odrażający brud, smród buchający pod niebiosa i głodzonych,
sponiewieranych ludzi żyjących jak bydlęta. Zobaczyli kurne chaty,
ciemnotę i analfabetyzm, łachmany,
powszechna próchnice zębów i wszawice, polski kołtun, koklusz,
ludzi zżeranych żywcem przez gruźlice, syfilis i tyfus, czerwonkę
i cholerę. Bali się dotknąć Untermenschen.
Czy
tak trudno zrozumieć, dlaczego Niemcy, którzy obficie krwawili w I
wojnie światowej na froncie zachodnim, w II wojnie mimo wszystko nie
dopuszczają się tam bestialstw takich jak na wschodzie Europy?
Głodzenie
dzieci negatywnie wpływało na ich rozwój fizyczny i umysłowy.
Badania
przeprowadzone
przez lekarzy w 1934 roku wskazywały, ze niemowlęta wiejskich
biedaków i bezrobotnych miały 0.58 kg niedoboru wagi i 1.9 cm
niedoboru wzrostu. Dzieciom w wieku 2–7 lat odpowiednio brakowało
0.97 kg i aż 4.2 cm wzrostu. Dzieci te były opóźnione umysłowo.
Przecież tylko Untermenschen mogli tak okrutnie znęcać się nad
swoimi obywatelami i dziećmi.
W
kręgach rządowych bywał wtedy naoczny świadek zbrodni na
narodzie, senator Jerzy Giedroyc. W swojej książce pisze:
Tym,
co najbardziej raziło w Polsce przedwojennej, była niepraworządność
obecna we wszystkich dziedzinach. Wyrażająca się w powszechnej
korupcji,w bardzo niezdrowych stosunkach w wojsku [. . . ].
W
sumie, w Polsce panowały bałagan i bezhołowie [. . . ]. Mówiąc o
braku przemyślanej polityki państwa mam na myśli nie tylko
politykę narodowościowa.
Również
politykę społeczna i rolna [. . . ].”
Mimo
pomysłowości niemieckich przedsiębiorców, Niemcy w czasie I Wojny
byli już pod jej koniec niedożywieni. Toteż Adolf Hitler
postanowił zrabować uprawne ziemie we wschodniej Europie a ich
mieszkańców przekształcić w niewolników a ich nadmiar wysiedlić
i wymordować.
Niemiecka
flota podwodnych Ubootów zatapiając statki z zaopatrzeniem ( także
z żywnością) dla Anglii i ZSRR wyrządzała duże szkody.
Niemcy
zaopatrywali swój wojenny rynek w żywność rabowaną w całej
Europie ale pod koniec wojny system się zaczął walić.
Stany
Zjednoczone po II Wojnie dostawami żywności ratowały powojenną
Europę a w tym Polskę przed głodem. USA w okresie wojny
faktycznie żywiły Armie Czerwoną i nie tylko ją. Gdy ustały
potężne amerykańskie dostawy żywności dla ZSRR nastąpił
powojenny śmiertelny głód w ZSRR !
W
wielkich przemysłowych fermach budowanych już po II Wojnie
Światowej jednocześnie hoduje się miliony kurczaków i dziesiątki
tysięcy świń. Zwierzętom podane są w karmie antybiotyki ale nie
ma sposobu zwalczania infekcji wirusowych. Transport żywych zwierząt
( a nawet ich mięsa ) ciężarówkami i statkami na duże dystanse
sprzyja roznoszeniu się zarazy.
Stłoczenie
wielkiej ilości zwierząt i transport globalny stwarzają wyborne
warunki do zaistnienia globalnej zarazy. Skala uprzemysłowienia
produkcji zwierzęcej zaszła za daleko. Za daleko, bez żadnej ku
temu racjonalnej potrzeby, wozi się żywność a w tym żywe
zwierzęta.
Grypa
Hiszpanka zabiła sto lat temu 22 do 100 milionów ludzi ale jej
nosiciele powoli poruszali się pieszo lub rzadziej furmanką lub
pociągiem. Obecnie przy masowym transporcie lotniczym atak
złośliwego wirusa może spowodować niewyobrażalną katastrofę.
Obecne
problemy z COVID-19 mogą być tylko niewinnym ostrzeżeniem przed
tym co w procesie ewolucji może zsyntezować Matka Natura.
Wirusowy
Afrykański Pomór Świń ASF po raz pierwszy wystąpił ( mógł
być wcześniej ale o tym nie wiemy ) w Kenii w 1910 roku u świń,
które miały kontakt z dzikimi afrykańskimi świniami. Epidemie ASF
miały miejsce w wielu krajach afrykańskich. Śmiertelność wynosi
prawie 100% ale w rzadkiej postaci przewlekłej choroba trwa do 15
miesięcy. W roku 1957 ASF po raz pierwszy wystąpiła w Europie w
Portugalii, następnie w 1960 w Hiszpanii, 1964 we Francji, w 1967
roku we Włoszech.
W
XXI wieku infekcja ASF do Polski dotarła z dzikami przez Gruzję,
Rosję i Białoruś.
W
sierpniu 2018 roku afrykański pomór świń został wykryty w
prowincji Liaoning w północno-wschodnich Chinach, które są
największym producentem mięsa wieprzowego na świecie.
Wirus
afrykańskiego pomoru świń ASFV jest żywotny. Jest dość odporny
na wysoką temperaturę, procesy gnilne, wędzenie, krótkotrwałe
gotowanie, wysychanie, w mrożonym mięsie potrafi przetrwać nawet
1000 dni, w suszonym mięsie i tłuszczu 300, a w wędzonym 30 dni.
Ponadto wirus przeżywa w kale zarażonych zwierząt 11 dni, w krwi
18 miesięcy.
Obecnie
wiele laboratoriów na świecie pracuje nad wynalezieniem szczepionki
przeciwko ASFV.
Konieczna
jest niestety znaczna redukcja pogłowia dzika euroazjatyckiego
roznoszącego zarazę. Zwierzęta chore i podejrzane są zabijane. Do
kraju wolnego od choroby obowiązuje bezwzględny zakaz wwozu świń,
mięsa świeżego oraz mięsa mrożonego z krajów, w których
występuje ta choroba. Na granicach obszarów gdzie występuje
infekcja stosuje się śluzy dezynfekcyjne.
Jeszcze
żaden kraj nie awansował w lidze światowych graczy bazując na
eksporcie żywności ale awaryjna samodzielność czy może
samowystarczalność jest w świecie ceniona. Japonia jest
niesamodzielna żywnościowo ale mocno dotuje swoje rolnictwo aby
uchować resztę wytwórczości.
Ta
samodzielność jest sprawą niełatwą do studiowania i
rozstrzygnięcia. Można sporządzić pieniężny bilans Export –
Import żywności kraju lub bilans kaloryczny lub proteinowy czy
jeszcze inny.
Mapa
Bloomberga pokazuje dolarowy bilans Export- Import żywności w
świecie.
Imperialne
USA z przyboczną Kanadą i Australią są netto eksporterami
żywności. Nawet w razie wojny oni się spokojnie wyżywią w każdej
sytuacji. Anglia musiała i musi importować żywność i mniej
chętnie pobrzękuje szabelką niż USA. O ile mieszkańcy ZSRR
zawsze nie dojadali to teraz Rosja i Kazachstan są dużymi
eksporterami zboża. Ekstensywny system kołchozów był w ZSRR
niewydajny. Co ciekawe kołchoźnicy z intensywnie uprawianych małych
działek przyzagrodowych byli się w stanie utrzymać przy życiu.
Eksporterami żywności są Ukraina, Białoruś, państwa Bałtyckie,
Polska, Czecho - Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria.
W
Europie netto importerami żywności są Norwegia ( ta od
eksportowanego łososia ! ), Szwecja, Niemcy, Holandia, Belgia,
Austria, Szwajcaria, Włochy, część krajów byłej Jugosławii,
Grecja, Hiszpania i Portugalia.
Włochy
i Hiszpania są „ogrodami warzywnymi” Europy ale są zależne to
znaczy niesamodzielne żywnościowo. Smak tych warzyw jest często
okropny. Inną strategie postępowania mają niesamodzielne
żywnościowo Włochy, Niemcy, Holandia, Belgia, Szwajcaria i
Austria. Starają się drogo eksportować wysokiej jakości towary
przetworzone także bardzo często wytworzone z importowanych
surowców.
Francja
jest eksporterem żywności. Na przemian z Włochami są pierwszym
producentem win w świecie ale na ich PR-ową markę win mało kto
już daje się nabrać. Ich wina potrafią być ohydne podczas gdy
konkurencja w świecie nie śpi i oferuje coraz lepszy lepszy towar.
https://winicjatywa.pl/faktoria-win-kolekcja-letnia-2014/
"Wśród
34 flaszek, jakie wypiliśmy, znalazło się rekordowo dużo
niepijalnych „trupich czach”, chemicznych wynalazków
niewiadomego pochodzenia z dużym udziałem cukru. Co gorsza (bo
niedobre butelki trafiają się wszędzie), nie odnalazłem w tej
kolekcji letniej praktycznie żadnego naprawdę dobrego wina! Nawet
te kosztujące 25–30 zł były co najwyżej przeciętne. No ale
czemu się dziwić, skoro wszystkie węgierskie pochodzą z
tajemniczego kombinatu H-0077, a włoskie wina od Apulii po Trydent
rozlewane były w jednej fabryce zwanej Enoitalia."
Autor
zwiedził grupowo fabrykę win. Przewodnikowi grupę pomagało
pilnować kilku pracowników fabryki aby nikt się nie oddalał.
Wzbudziło to zainteresowanie co też chcą tu ukryć ? Grupa
poruszała się wolno co pozwalało na liczne obserwacje. Fabryka
wyglądała circa tak jak fabryka wina pokazana w programie sieci
Discovery serii „How its made” Czysto ( każdy dostał łapcie ),
stal nierdzewna, trochę automatyki i komputer w sterowni, linie
rozlewnicze o dużej szybkości pracy. Winogrona przywiezione potężną
wywrotką trafiają na prasy i filtry a potem fermentacja i znów
filtracja. Duże zbiorniki. Drożdże rozmnaża się na miejscu bo
tak jest taniej. Dobrze wyposażone laboratorium m.in. z nowoczesnym
chromatografem. Ważny jest skład produktu. Nikt w laboratorium wina
„akurat” nie próbował.
Discovery
i przewodnik oczywiście omijają najważniejsze ale wstydliwe
zakątki procederu.
Połowicznie
wytworzone wino jest słabe i ma z reguły zły smak.
Pseudo
wino dosładzane jest syropem kukurydzianym z potężnego zbiornika (
dostawa cysternami, to jest fabryka i wszystko jest w ilościach
przemysłowych ) lub cukrem na wstępie wysypywanym sztaplarką do
leja z potężnych worków nylonowych o zawartości chyba 900 kg. Nie
powiedziano czy lepsze czy też gorsze wina dosładza się cukrem.
Dodaje
się w dużej ilości alkohol etylowy z potężnych zbiorników
dostarczany cysternami. Zachodzi podejrzenie że stosowany jest także
tańszy, zabroniony, niespożywczy alkohol etylowy z zakładów
petrochemicznych co może być powodem lekko chemicznych zapachów
„win” i bólu głowy głupca który to wypije.
Fabryka
stosuje ponad 100 różnych substancji chemicznych a w tym
syntetycznych substancji smakowo – zapachowych, kwasku cytrynowego,
barwników, konserwantów... Akurat na podjeździe sztaplarka
rozładowuje z ciężarówki TIR palety z kanistrami chemikali.
Niemieckie koncerny chemiczne są bardzo silne w chemii spożywczej a
ich ceny są konkurencyjne.
Niby
osobna jest drukarnia etykiet i poufnych materiałów edukacyjnych
dla sommelierów ! Duża sieć hoteli czy restauracji zamawia swój
projekt etykiety wina lub przesyła od razu plik. W materiałach do
nauczenia na pamięć dla „sommelierów” wypisują tam co im
przyjdzie do głowy.
To
sama substancja nazwana „winem” może być wlewana do butelek z
różnymi etykietami a butelki mogą być w krańcowo różnych
cenach. Tanie wino może w restauracjach ze swoją etykietą
kosztować 40 dolarów lub drożej.
Trudno
jest dokładnie ustalić kto finalnie jest właścicielem tej fabryki
ale ona uczestniczy w przepływie środków do 1% czy też 0.1%
najbogatszych jako że częściowo należy też do miliarderów.
Zanikająca klasa średnia kupując w restauracji drogie „wino”
oddaje swoje pieniądze oligarchom.
W
epoce Post-Prawdy kłamstwo służy do zarabiania dużych pieniędzy.
Chińskie
firmy wzięły się za produkcje win ale ich produkty są nisko
oceniane no bo jakże może być inaczej ! Muszą zatem działać pod
marka kupionych firm włoskich.
Znaczna
jest wartość eksportu zleżałych serów, które wyłączone są
spod norm jakości żywności co jest przejawem niebywałej
hipokryzji i zakłamania UE. Przeraźliwie śmierdzące stare sery
są już toksyczne.
Mocno
zadłużone Włochy i Francja będą miały tym większe kłopoty im
m.in. szybciej konsumenci eksportowanej przez nich drogiej żywności
przejrzą na oczy !
Meksyk
jest importerem żywności. W Ameryce Południowej importerami
żywności są Wenezuela ( obecnie skutkiem sankcji hegemona straszna
bieda !), Kolumbia, Peru i Chile.
W
Afryce eksporterem netto żywności jest tylko Zambia. Bez zwalczenia
korupcji lub pomocy humanitarnej Zachodu ludzie w Afryce będą
umierać z głodu milionami.
Cały
Bliski Wschód importuje żywność. Także Turcja i pozostałe kraje
z azjatyckiej części ZSRR.
Indonezja
i niektóre kraje Azji Południowo Wschodniej są samodzielne.
Wielkim
importerem żywności jest Japonia. Żywność importują Indie i …
Chiny.
Importerzy
żywności muszą wypracować w innych sektorach nadwyżki eksportowe
albo się zadłużać u światowych lichwiarzy ale w tym wypadku
muszą być połuszne hegemonowi.
Imperialne
USA mają wiele sposobów aby kontrolować krnąbrnych podskakiwaczy.
W Wenezueli jest głodno i biednie. Po zamieszki lub wojnę USA
sięgają w ostateczności. Podskakujący turecki prezydent Erdogan
już otrzymał od Imperium ostrzeżenie w postaci mocnej dewaluacji
jego cebulaka. Gdy sytuacja zostanie mocniej zdestabilizowana i nie
będzie za co sfinansować importu żywności a Turcy nie będą
mieli co włożyć do garnka to żadne małpie figle Erdogana go nie
uratują i pójdzie do piachu.
USA
zawsze mogą mocno zwiększyć produkcje alkoholu do paliw i bio -
diesla i ostro podnieść światowe ceny zbóż i roślin oleistych
co u mniej zamożnych importerów żywności oznacza niedostatek a
potem głód.
USA
w okresie Zimnej Wojny ratowały ZSRR przed głodem. Z jednej strony
była agresywna antysowiecka propaganda ale po cichu rząd USA dawał
wielkie kredyty i przez podstawione tajnie podmioty organizował
eksport milionów ton zboża do ZSRR. Pewnie o wielu rzeczach nie
wiemy. Nie wiemy o tym jakie obietnice składali sobie prezydenci
USA i I sekretarze ZSRR. To już pewnie pozostanie na zawsze
tajemnicą wysokich układających się stron. W każdym razie ZSRR
spokojnie, pokojowo upadł a demoludy odzyskały „niepodległość”
z czego wniosek że dane słowo zostało dotrzymane.
Chociaż
USA i ZSRR toczyły wojny przez pośredników ( proxy war ) to nigdy
nie walczyły bezpośrednio. Raz jedyny 10 radzieckich czołgów T-55
w październiku 1961 roku podjechało w Berlinie pod przejście
graniczne „Check Point Charlie” ale gdy szybko wyjechały czołgi
USA, Rosjanie natychmiast się zatrzymali i kategorycznie zakazano im
użycia broni. Nerwy nie puściły też Amerykanom. Czołgi naprzeciw
siebie postały pół dnia a gdy wysokie strony się dogadały
spokojnie się rozjechały.
Stosunkowo
dobrze radzi sobie objęta sankcjami za aneksje Krymu Rosja. Niemcy
chcą uchylenia sankcji !
W
wywiadzie dla "Der Tagesspiegel" z 5.05.2020 roku, Gerhard
Schroeder, szef rady dyrektorów w rosyjskim gigancie naftowym
"Rosnieft" był pytany o zajęcie Krymu przez Kreml.
Odpowiedź Schroedera była jednoznaczna: - Żaden gospodarz Kremla
nie zwróci półwyspu krymskiego Ukrainie. To jest rzeczywistość.
Ukraina
musi zapomnieć o tym, by jakikolwiek rosyjski przywódca zwrócił
jej Krym - uważa były kanclerz Niemiec. Według Gerharda
Schroedera, Unia Europejska powinna na nowo ułożyć relacje
gospodarcze z Rosją w czasach kryzysu pandemii koronawirusa.
-
Potrzebujemy Rosji do rozwiązywania problemów międzynarodowych,
potrzebujemy energii i rynku. Wszyscy w Europie starają się obecnie
ożywić gospodarkę po kryzysie związanym z koronawirusem. W takiej
sytuacji utrzymywanie bzdurnych sankcji jest nieaktualne i one muszą
zniknąć - stwierdził znany z prorosyjskich przekonań dawny
przywódca Niemiec.
-
Rosja, pomimo strasznej przeszłości, jest gotowa współpracować z
nowymi Niemcami w duchu zaufania. To źle, że nadal popieramy
sankcje wobec niej. Z jednej strony przywołują historyczne
wspomnienia u Rosjan, z drugiej: nie zmieniają rosyjskiej polityki -
analizował Gerhard Schroeder.
-
Europa nie ma innej alternatywy niż prowadzenie rozsądnych relacji
z Rosją. Oczywiście Moskwa może rozwijać się jednostronnie w
kierunku chińskim, ale to nie jest w żywotnym interesie Europy, a
już tym bardziej Niemiec - zaznaczył Schroeder.
Z
niedokończonym gazociągiem Nord Stream 2 Rosja ma dużo szczęścia
ponieważ czynny gazociąg jeszcze bardziej obniżyłby ceny gazu,
które w świecie mocno spadły skutkiem zamrożenia gospodarki przez
koronawirusa ! Specjalistyczny rosyjski statek „Akademik Czerski”
pewnie z opóźnieniem dokończy budowę rurociągu. N.B Czerski to
Polak – zesłaniec.
Obecnie
żywność na świecie jest jeszcze tania i łatwo dostępna.
Inflacja podniosła udział żywności w koszyku dóbr polskiego
gospodarstwa domowego do 25.3% a w Polsce raczej nikt nie głoduje
ale dużo osób nie dojada. O wiele większym problemem staje się
nadwaga i obrzydliwa otyłość.
W
USA głównie kolorowi biedacy otrzymują ponad 45 milionów bonów
na żywność. Otyłość w USA osiągnęła poziom zastraszający.
Tłem
Powstania w Poznaniu w 1956 roku była mało dostępna ( w stosunku
do nędznych płac klasy robotniczej ) żywność. Wielkoprzemysłowa
klasa robotnicza była pieszczochem komuny i jednak prawdziwa bieda
panowała w małych miastach i na wsi !
Gdy
w Grudniu 1970 roku arogancko, tubalnie przed świętami ogłoszono
znaczne podwyżki cen żywności reakcją robotników Wybrzeża (
statki w stoczniach produkowano m.in. dla ZSRR ) był strajk.
Wszystko wskazuje na to że decyzje zmian u steru władzy w PRL
podjęto w Moskwie i uruchomiono wysoko uplasowaną agenturę a w
tym początkującego prowokatora TW Bolka ! Już wtedy swoją rolę
odegrał Jaruzelski z Kiszczakiem. Instytut Pamięci Narodowej staje
się szkodliwą instytucją synekuralno – dezinformacyjną omijając
wielkim łukiem najważniejsze dla Narodu tematy.
Tak
zwany „polski wywiad” nic nie zrobił aby uzyskać materiały z
Łubianki o polskiej agenturze KGB i GRU.
Nowy
przywódca na nowe czasy zadecydował za pożyczone dolary, marki,
franki... m.in. zaimportować z USA zboże do hodowli i spożycia
jako że PRL zawsze miał problemy z mięsem i jego dostatek miał
być dowodem wspaniałych sukcesów gospodarczych nowej ekipy.
Życie
nad stan skończyło się już w 1976 roku.
Problemy
z zaopatrzeniem w żywność były nośnym hasłem do fali strajków
w 1980 roku.
Powodem
żywnościowych problemów PRL był dysfunkcjonalny system
gospodarczo – społeczny. Ale trzeba też uczciwie powiedzieć że
niepokoje w Polsce Ludowej były inspirowane zewnętrznie.
Plan
Marshalla miał pomóc uruchomić i ustabilizować europejską
gospodarkę. On był mądrze pomyślany jako „wędka a nie ryba !”
Sprawdził się wszędzie gdzie go zastosowano. Wszędzie po wojnie (
poza Wielka Brytanią) szalała inflacje i bandytyzm bowiem nie było
pracy aby normalnie zarobić na utrzymanie. Wymogiem pomocy z planu
Marshalla była ewidencjonowana normalną księgowością sprzedaż
(!) na rynku krajowym za lokalną walutę darów dla rządów od USA.
Stabilizowało to walutę lokalną mającą od razu pokrycie w
towarze w przeciwieństwie do pustego pieniądza z drukarni do
którego nikt rozsądny nie mógł mieć zaufania. Rząd mając
pożądane pieniądze ze sprzedaży towarów mógł płacić
pracownikom zatrudnianym w uruchamianych firmach i przy odbudowach
kraju. Szybko ruszyła maszyna gospodarki. Nastało normalne życie i
skończył się bandytyzm. Jakież to proste ! Włochy i Francja nie
mogły się oprzeć pokusie i dalej drukowały pieniądze i trwała
tam inflacja. Włoski cebulak miał wysoką inflacje aż do swojego
zgonu. Niemcy zrażeni swoją hiperinflacją nie drukowali dużo
pieniędzy i ich Marka była bardzo stabilnym i pożądanym
pieniądzem !
Bez
powodowania szkody gospodarce i społeczeństwu pieniądza można a
czasem trzeba trochę (!) „dodrukować” ale nie tak by
kwestionować podstawową zasadę że powstaje on jako dług i
zobowiązanie. Dla wydrukowanego pieniądza nie ma zobowiązanego do
dostarczenia za pusty papier towaru i usługi !
Dolarem
można zapłacić na całym świecie i jest na niego duży popyt w
świecie ! W niedalekim Berlinie można wymienić nawet pozornie
egzotyczny pieniądz Arabii Saudyjskiej ale nie polską złotówkę !
Toteż drukowanie przez NBP cebuliona może spowodować i spowoduje z
opóźnieniem inflacje. Chiński Yuan jest coraz chętniej
przyjmowany w Azji ! Nawet jeśli ktoś wprost go nie przyjmie to
wskaże gdzie można go wymienić fizycznie lub pokaże jak szybko
wymienić go internetem. Rząd Chin nie jest zainteresowany
międzynarodowym upowszechnieniem Yuana a popyt na niego już jest.
Głównym
beneficjentem planu Marshalla miała być Polska ale ZSRR nakazał
swoim agentom pozorującym rząd Polski wycofać się z planu
obiecując 2 mld kredytu w rublach. ZSRR nie mógł przełknąć
planu ze względów ideologicznych. W wizji Stalina m.in. rolnictwo
miało być skolektywizowane w Kołchozy a plan Marshalla szybko
postawiłby na nogi indywidualne rolnictwo.
Patologia
rozpoczęła się od Dostaw Obowiązkowych od rolników czyli
państwowego rabunku za circa 20-35% wartości towaru ! Miasta jadły
kradziony chleb !
Rolników
nie wywiązujących się z Obowiązkowych Dostaw UB biło i
aresztowało. To właśnie rolnicy byli największą grupą osób
prześladowanych w PRL a nie żadni dęci „opozycjoniści” na
pasku KGB i zachodu. Rabowane rolnictwo było coraz bardziej
przestarzałe i niewydajne.
USA
były w rzeczywistości jedynym zwycięzcą II Wojny bowiem
zniszczenia ZSRR były apokaliptyczne i stracił on 27.5 mln ludzi.
Już upokorzone wyzwoleniem przez ZSRR, USA i Anglię narody Europy
nie radzące sobie po wojnie, planem tak naprawdę dostały (miały
dostać ) kolejny policzek i o planie wypisywano niestworzone brednie
jako odreagowanie na upokorzenie.
Beneficjenci
pomocy często szczerze nienawidzą swojego bezinteresownego
dobrodzieja !
Z
pomocą humanitarna zawsze jest problem. USA mogłyby z łatwością
ratować przed głodem północnych Koreańczyków ale przecież
pomoc trafi w tłuste łapska tłustego Kima i jego bandytów i
będzie jeszcze gorzej !
Pomoc
humanitarną w Afryce przychwytują watażkowie a za pieniądze z jej
sprzedaży kupują broń i mordują jak szaleni. Dobre chęci
zamieniają się w trupy !
Problemów
z żywnością nie było później ani w Czechosłowacji ani w NRD
aczkolwiek w Berlinie wybuchł w 1953 roku bunt o podłożu
socjalnym. Rząd NRD schronił się wówczas w sowieckiej jednostce
oddając się do dyspozycji sowietom ! Takie to były agenturalno –
mafijne „rządy” w demoludach.
Ponieważ
Stalin nie ufał nielicznym polskim komunistom po wojnie oddał żydom
Polskę w arendę. Dużą negatywną rolę odegrał też obcy
element przywieziony do Polski na sowieckich czołgach. Żydzi byli
lojalni w stosunku do Stalina i ZSRR i realizowali w Polsce sowieckie
interesy. Żydowskie rządy 1945-1956 przyniosły tragiczny efekt
gospodarczy. Rabowane Obowiązkowymi Dostawami rolnictwo było coraz
bardziej zapóźnione. Tworzone znacznym kosztem na sowiecki wzór
kołchozów i sowchozów PGR-y były studnią bez dna !
Prawdopodobnie
Moskwa po wojnie liczyła na to że sytuacje w Polsce da się szybko
ustabilizować a tymczasem trwała ekscytowana przez londyński
„rząd” wojna domowa. Londyński „rząd emigracyjny” ( od
lipca 1945 żadne państwo nie uważało tych palantów za rząd
polski i wszystkie państwa wycofały akredytacje ) łudził
żołnierzy „wyklętych” III Wojną Światową, która wyzwoli
Polskę z łap sowieckich ! Ciekawe co by z Polski zostało po III
Wojnie Światowej ? Populacja Polski spadła z przedwojennych 37 mln
do 23.5 mln po wojnie. A ilu Polaków zostałoby po III Wojnie. 13
mln czy może 3 mln ? Pozostaje pytanie czy radioaktywny teren Polski
nadawałby się do zamieszkania po 100 latach ?
Rządy
USA i Anglii od 1943 roku stanowczo informowały rząd emigracyjny że
nie mają żadnego zamiaru wszczynać agresywnej wojny z ZSRR !
Można
poczytać o różnych inspirowanych powojennych „strajkach
głodowych” w Polsce u źródła w raportach NKVD.
“Teczka
specjalna J. W. Stalina. Raporty NKWD z Polski 1944-1946”, Wyd.
Rytm, Warszawa 1998, stron 637. Instytut Studiów Politycznych
Polskiej Akademii Nauk. Cytaty ze strony 399 i następnych.
“19
sierpnia br (tj. 1945) w fabryce “Krusche i Ender”, znajdującej
się w miasteczku Moszczenica wybuchł strajk jakoby na gruncie złego
zabezpieczenia materialnego robotników i urzędników. Żądano
usunięcia dyrektora, którego żona jest volksdeutschką. Strajk
trwał około trzech tygodni. Ustalono, że w rzeczywistości
podstawową przyczyną przerwania pracy w fabryce był fakt, iż
większość pracowników posiada nadziały ziemi i porzuciła pracę
w fabryce, aby zebrać swoje plony”.
Inny
strajk:
“Mniej
więcej w tym samym czasie zastrajkowali robotnicy zakładu “Cybo”
w Pabianicach. Powodem strajku było to, że Ministerstwo
Bezpieczeństwa aresztowało dyrektora zakładu “Cybo”, który
zajmował się rozkradaniem państwowych towarów a część
pieniędzy uzyskanych z tej sprzedaży rozdzielał wśród
robotników”.
W
innym strajku 6 września 1945 r. robotnicy fabryki “Geyer”
domagali się zwolnienia mianowanego dyrektora technicznego bo
rzekomo jest żydem, jak im udowodniono, że jest Polakiem to wrócili
do pracy."
“Po
kilku dniach wznowiono strajk w fabryce “Geyer”, a podstawowymi
żądaniami robotników było: Zwolnienie z aresztu byłego
właściciela tej fabryki – Niemca, jego dwóch córek i
inicjatorów strajku”.
W
innej fabryce żądali białego chleba zamiast czarnego zaraz po
wojnie, tak im się od razu pańskiego życia zachciało, podczas gdy
w II RP nie raz głodowali i nawet czarnego chleba nie mieli.
Sieliwanowski
podsumowuje swój raport m. in. tak:
“Podstawową
przyczyną strajków w przedsiębiorstwach państwowych w Polsce jest
aktywna działalność reakcyjno - wrogich elementów z NSZ, WRN i
AK”.
Z
okładki: "Zbiór dokumentów pochodzących z kancelarii
Ławrentija Berii, ludowego komisarza spraw wewnętrznych. Zawiera on
kopie raportów, sprawozdań i depesz, kierowanych do Stalina od
początku 1944 roku do lutego 1953 roku. Z około 500 dokumentów
dotyczących spraw polskich do publikacji wybrano 156.
W
rzeczywistości radzieckie służby wiedziały wszystko o sytuacji w
Polsce ! Żołnierzom AK którzy się szybko ujawnili i nie podjęli
działalności konspiracyjnej włos z głowy nie spadł ! Jak na
standardy stalinowskie nowy porządek zainstalowano w sposób
aksamitny ze znikomą ilością ofiar bowiem bardzo starano się
zachować pozory dotrzymania umowy z USA.
Opisany
strajk chłoporobotników w fabryce “Krusche i Ender” w 1945 roku
w gruncie rzeczy obejmował wszystkich chłoporobotników aż do
upadku PRL w 1989 roku. Wyłudzali oni masowo na czas żniw i
wykopków zwolnienia lekarskie. Dużo chłoporobotników
dojeżdżających do „pracy” koleją PKP zatrudniły same PKP. W
jednym z zakładów PKP lekarz na progu rozpoczynających się żniw
wszystkim chłoporobotnikom wystawił lewe zwolnienia lekarskie i
przekazał kierownikowi do rozdania. Gdy się to wydało powstał
skandal w tuszowanie którego zaangażowano propagandę z mediami i
Służbę Bezpieczeństwa. Wygodną ideologicznie instytucje
chłoporobotnika utrzymywano aż do upadku PRL mimo iż wszyscy
uważali to za patologie.
Kraje
„komunistyczne” cechowała leninowska schizofreniczna, podwójna
organizacja całego systemu. Obok organów państwa nazwanych
podobnie jak na Zachodzie funkcjonowała wszechmocna Partia i jej
dublujące instytucje. Czyli:
Państwo
– Partia
Rząd
– KC PZPR
Sejm
– Zjazd PZPR, dużo ważniejszy niż Sejm
Premier
+ Prezydent – I Sekretarz partii i Biuro Polityczne
Dowódca
– Komisarz polityczny
Pieniądz
– Karta zaopatrzeniowa, talon na samochód i system nakazowo
rozdzielczy.
To
skutek pomysłów chorego psychicznie na III rzędowy syfilis Lenina:
„Ufać ale kontrolować”, „zaufanie jest dobre ale kontrola
jest jeszcze lepsza”
Szaleństwa
bandy zbrodniarzy Mao doprowadziły w Chinach do śmierci głodowej
dziesiątków milionów ludzi. W gruncie rzeczy Chiny swoją tkankę
biologiczną uszkodzoną i nadwątloną wielkimi, śmiertelnymi
głodami reperują do teraz. Nic dziwnego że Chiny w Afryce i w
Ukrainie kupują wielkie obszary uprawnej ziemi. Pamięć koszmaru
jest ciągle żywa. Chiny mają coraz lepszą siłę robocza, coraz
lepszych naukowców i inżynierów i są śmiertelnie niebezpieczne
dla uprzywilejowanej pozycji Zachodu.
Wysokie
dotowanie produkcji rolniczej w Europie i w USA ma za zadanie
szkodzić producentom – eksporterom żywności w krajach III Świata
czyniąc ich produkcje niekonkurencyjną i nierentowną !
Rozdziały
„Niezawodne zaopatrzenie w żywność” oraz „Woda” w„Fault
Tolerant” mimo iż już wiekowe są nadal w pełni aktualne.
https://drive.google.com/open?id=1N9hLzAi-rKcQqZdIhjijErmFIGJGnknE
Autorem
niedoborów żywności i głodu może być przyroda lub człowiek.
Susza,
szkodniki jak stonka lub szarańcza..., choroby roślin lub mokra
pogoda i niedojrzewanie zbóż.
Pomory
zwierząt.
Silne
trzęsienie ziemi powodujące dewastujące uszkodzenie wielkich tam i
infrastruktury komunikacyjnej.
Wojna
dezorganizuje cały system gospodarczy. W czasie wojny produkcja
rolnicza staje się nierentowna z powodu narzucanych zaniżonych cen
urzędowych i rolnicy ograniczają produkcje lub ją porzucają a
nawet uciekają na inne obszary lub do innych krajów. Plony a nawet
materiał do zasiewu i zwierzęta konfiskuje rząd, partyzanci oraz
bandy rabunkowe i okupant. Brak jest siły roboczej ( żołnierze )
zwłaszcza do zbiorów plonów.
W
czasie pokoju skutkiem zaniżonych cen urzędowych i dotowanego
konkurencyjnego importu następuje porzucenie nieopłacalnych upraw i
hodowli.
Dla
państw niesamodzielnych żywnościowo niebezpieczna jest wojenna
blokada importu morskiego lub lądowego.
Dla
już zadłużonych zagranicznie państw niesamodzielnych żywnościowo
niebezpieczne są sankcje gospodarcze i spekulacyjne gry ich walutą
prowadzące do bankructwa i następczego brak dewiz na import
żywności a nawet następczego brak nawozów sztucznych i
pestycydów oraz paliw wytworzonych z importowanej za twardy pieniądz
ropy i gazu ziemnego. .
Co
rządy mogą robić aby zagwarantować żywność mieszkańcom:
-Zapewnić
instytucjonalną obudowę rynku płodów rolnych i żywności.
Uczciwy handel daje różne korzyści
-Ważąc
interes producentów i konsumentów nie dopuszczać do
nieopłacalności produkcji w sprawnym rolnictwie i destabilizacji
gospodarki
-Cła
i różne przeszkody administracyjne w imporcie stosować w
długoterminowych celach strategicznych a nie do łatanie budżetu
-Edukować
rolników do prowadzenia wydajnego gospodarstwa
-Wieloma
sposobami prowadzić do powstawania gospodarstw o optymalnej ( nie
zawsze dużej ) wielkości
-Popularyzować
optymalne płodozmiany i wydajne rośliny
-Zwalczać
epidemie
-Udzielać
kredytów i pomocy organizacyjnej w retencji i melioracji
-Spowodować
wzrost produkcji maszyn rolniczych, nawozów sztucznych i pestycydów
jeśli jest to potrzebne
-Spowodować
rozbudowę przetwórstwa żywności.
-Przekazywać
producentom cenne dla nich informacje
-Spowodować
powstanie magazynów i chłodni o sumarycznej wielkiej pojemności
-Tanio
kupować ziemie uprawne za granicą
I
tak dalej. Wystarczy przeczytać co robiły rządy zachodu.
Rząd
Chin zrobił wiele dla rolnictwa i nie należy oczekiwać tam głodu
lub niedożywienia.
Dla
odmiany „polski” rząd nie robi prawie nic !
polski rzad robi bardzo wiele zeby rolnictwo zniszczyc, w tej chwili na przyklad ceny zywnosci w sklepach niezle poszly w gore natomiast rolnicy za swoje produkty dostaja mniej - bo koronawirus etc.
OdpowiedzUsuń@ minkinq
OdpowiedzUsuńJa jak każdy robię zakupy i widzę co się dzieje z cenami artykułów spożywczych. Dlatego pozwoli sobie troche oświetlić temat żywności bo choć to towar trywialny to każdy musi jeść
Polskie rolnictwo dość mocno rozwija się pod względem uprawy, technologii i efektywności. Ostatnio na przykład udało mi się znaleźć stronę https://www.tychy.info/8984-miotla-zbozowa-jak-z-nia-walczyc na której są różne informacje o rodzajach zbóż ozima. Myślę, że każdy rolnik mógłby się tym zainteresować.
OdpowiedzUsuń