Generalna Gubernia sie zbroi 6
Receptą na obronnosc Polski ma byc rzekomo obrona terytorialna. Zatem nasi sprzedajni mezykowie stanu formatu kieszonkowego potrzasajacy obecnie szabelka doprowadza do wybuchu wojny a nastepnie Polacy jako partyzanci na wschodzie kraju wygraja wojne.
Przed ucieczka za granicy mezykowie stanu i "elita" beda zagrzewac Polakow do walki: " Przyszli podpalić dom, ten, w którym mieszkasz, Polskę. Polacy kochajacy wolnosc nigdy nie beda niewolnikami mongolskiego cara i jego knuta. Nie oddamy ani jednego guzika od munduru to znaczy od polara"
http://konfederata.salon24.pl/634093,o-strategiach-obronnych-czyli-czy-warto-bronic-wiezienia
"Generałów u nas nie brakuje, nawet jeśli co drugi potrafi czytać i pisać, to może wysmażyć w jedną noc taką strategię obronną, która mogłaby świat zadziwić! Ale życie, życiem. Nie bez przyczyny tacy Ukraińcy jak mogą migają się przed pójściem w kamasze, mimo, że u nich wróg nie stoi u bram, ale w biały dzień podbija systematycznie wschodnią Ukrainę.
No bo dajmy na to jakiś Polak idzie do partyzantki. Czyli idzie w las, spotyka się z innymi, budują szałas, ostrzą patyki, zaostrzonymi patykami zdobywają karabiny, karabinami armaty, a armatami czołgi. Jak już zdobędę czołgi to biorą się za zdobywanie czołgami samolotów, a jak będą mieli samoloty to już tylko krok od zdobycia rakiet. A jak już będą mieli rakiety to zdobędę broń atomową, a wówczas nieprzyjaciel nie będzie miał innego wyjścia jak wycofać się z podkulonym ogonem i ogłosić bezwarunkową kapitulację. Zwycięski partyzant wraca do domu a tam co?
Okazało się, że przez ten rok czy dwa trwania walki partyzanckiej przychodziły na adres partyzanta rachunki za śmieci. Partyzant nie płacił, bo siedział w lesie i był zajęty zdobywaniem armatami czołgów. Dług rósł, odsetki rosły i urząd oddał sprawę do komornika. Komornik raz dwa za parę groszy sprzedał mieszkanie swojemu znajomemu i figa. Zwycięski partyzant idzie mieszkać pod most do pudła po telewizorze.
Inny partyzant siedział w lesie i był zajęty zdobywaniem czołgami samolotów. Na jego domowy adres przychodził podatek za nieruchomości, wieczyste użytkowanie czy tam za coś. Partyzant o tym nie wiedział, no bo siedział w lesie i tak dalej. Dług rósł, odsetki rosły. Urząd sprawę oddał do komornika, a komornik raz dwa sprzedał mieszkanie swojemu znajomemu za psie pieniądze i dzielny, zwycięski partyzant idzie mieszkać do Brata Alberta.
Jeszcze inny partyzant miał pecha bo prowadził działalność gospodarczą polegającą na handlu tym i owym. Ale jak przyszło do wojny to pieprznął biznes i poszedł do lasu bić się. Ale popełnił życiowy błąd! Oto nie wyrejestrował działalności gospodarczej! Skoro wróg u bram, to pomyślał nieborak, że najważniejsze odeprzeć wroga. Mylił się! Gdy zajęty był zdobywaniem samolotami rakiet, ZUS naliczał składki, miasto naliczało podatek od powierzchni handlowej czy tam za coś, Urząd Skarbowy dopatrzył się nieprawidłowo rozlicznego podatku VAT, słał wezwania, aby się stawił i wyjaśnił, partyzant nie odbierał wezwań, bo wiadomo, siedział w lesie i samolotami zdobywał rakiety, więc o działaniach Urzędu Skarbowego nie wiedział. Dług rósł, rosły odsetki.
Partyzant po zwycięskiej wojnie wraca do domu, a tam nie tylko mieszka już ktoś inny (znajomy komornika), to jeszcze czekają policjanci aby go aresztować. Sąd bowiem wydał na niego wyrok skazujący na parę lat więzienia za rzekome oszustwa gospodarcze, uporczywe nie stawianie się przed sądem i za coś tam jeszcze. No i partyzant i trafia do więzienia."
Ukraińscy zolnierze z poboru walczac z separatystami słali do Privat Banku złodzieja oligarchy Kołomoyjskiego prośby o prolongate splaty rat kredytu tlumaczac ze nie pracuja a wojuja. Nic to nie dawało. Komornicy zajmowali w domach rodzin zolnierzy na froncie wszystko co sie dalo i opylali znajomym za grosze. Nietrudno jest zrozumiec dlaczego skutecznosc poboru na Ukrainie wynosila okolo 6%. Nikt nie chcial wracac w plastikowym worku ani mieszkac po powrocie w pudle po telewizorze w sytuacji gdy ukrainscy wysocy wojskowi tanio opylali separatystom helikoptery ukrainskiej armi i inny sprzet a stugembne plotki glosiily ze nieudolnosc ukrainskiego dowodztwa wyszkolonego w szkolach ZSRR nie jest zadnym przypadkiem a zdrada !
A jak Polska walczy z niebezpiecznym wrogiem wewnetrznym.
Z informacji mimisterstwa sprawiedliwości wynika, że wyroki za korupcje sa nadzwyczaj łagodne wrecz pieszczotliwe. Najczesciej nie ma zadnej realnej kary. W 2014 roku za przestępstwa korupcyjne skazano 2172 osoby. Wyroki bez zawieszenia (w tym grzywny) wydano zaledwie w 108 przypadkach. Z powodu łapówek skazanych zostało 83 funkcjonariuszy publicznych. Kary bezwzględnego więzienia dostało tylko 6.
Idac na wojne pod warszawskim dowodztwem strach sie bac bowiem rzad wypowiada poglady mogace kandydowac do swiatowych idotyzmow stulecia:
„Zwiększenie kwoty wolnej od podatku nie tylko nie poprawiłoby zatem sytuacji obywateli w najtrudniejszej kondycji finansowej i społecznej, ale nawet by ją pogorszyło”.
Art. Buchwald: Nowy plan Applebauma
OdpowiedzUsuńMimo wysiłków prezydenta Nixona i wiceprezydenta Agnew, aby „naród się zjednoczył”, ludzie ciągle jeszcze są podzieleni w sprawie Wietnamu i Kambodży.
Wśród młodych ludzi przeważa brak zaufania do metody, jaką posługuje się Nixon, by wycofać się z Azji Południowo-Wschodniej. Z drugiej strony, większość Amerykanów, zwłaszcza ci, którzy sami nie muszą walczyć, nadal popiera twardą strategię prezydenta.
Profesor Heinrich Applebaum z Instytutu Zemsty i Zgody opracował plan, który może zadowolić oba ugrupowania.
Profesor oświadczył mi:
- Moje badania wykazują, że w kraju jest więcej takich, którzy są za tym, co Nixon robi w Wietnamie, niż tych, którzy się sprzeciwiają. Jedyny kłopot polega na tym, że najbardziej zagorzali zwolennicy prezydenta są za starzy na to, by powołano ich do wojska.
- To się zgadza - odrzekłem - na czym więc polega pański plan?
- Jest bardzo prosty. Tym, którzy chcą, żebyśmy zostali w Indochinach, musimy umożliwić podróż tam i udział w wojnie, a tych, którzy są przeciw, należy odesłać do domu.
- Czy to znaczy, że chce pan podnieść granicę wieku osób powoływanych do służby czynnej?
- Nie podnieść. Znieść. Żeby każdy, kto wierzy w skuteczność wojny, mógł się natychmiast zaokrętować. Moje badania wykazały, że mamy setki tysięcy ludzi, którzy mówią naszym młodym obywatelom: „Chciałbym być w twoim wieku, żeby móc walczyć”. Plan Applebauma umożliwia tym ludziom realizację ich marzenia.
- Ale może nie mówią tego serio - zaprotestowałem. - Może mówią tylko dlatego, żeby dzieciaki poczuły się raźniej.
- Oczywiście, że mówią serio. Czy zna pan choćby jednego człowieka, który nie byłby gotów zrezygnować z ciepłej posadki, żeby móc umartwiać się na polach ryżowych delty Mekongu?
- Nie przychodzi mi nikt na myśl.
- Urok mego planu polega na tym, że w ten sposób zdobędziemy wytrzymałego, zdecydowanego na wszystko żołnierza, który bez zadawania pytań pójdzie prosto w bój. I w rezultacie armia USA będzie składać się wyłącznie z ludzi, którzy szczerze wierzą, że to, co robimy w Indochinach, jest słuszne.
- A jak ma pan zamiar organizować rekrutację tych ludzi do wojska po zniesieniu granicy wieku?
- Zażądamy ochotników. Jeśli to nie poskutkuje, przejrzymy pocztę prezydenta Nixona. Każdy, kto pisał list popierający jego politykę, zostanie automatycznie powołany do służby.
- Profesorze, znalazł pan najkapitalniejsze rozwiązanie sytuacji, która wydawała się bez wyjścia. Pańskiemu planowi nikt nie może się sprzeciwić.
- Jest bezbłędny, choć muszę przyznać to nieskromnie sam. Jeśli ludzie popierający Nixona obsadzą linie frontów, a ludzie sprzeciwiający się jego polityce wrócą do Stanów, to będziemy mogli zostać w Wietnamie jeszcze przez 20 lat i nikogo nie będzie to ani grzać, ani ziębić.
"Urok mego planu polega na tym, że w ten sposób zdobędziemy wytrzymałego, zdecydowanego na wszystko żołnierza, który bez zadawania pytań pójdzie prosto w bój."
OdpowiedzUsuńUrok wielu planow wynika z jednostronnego spojrzenia i nie liczenia sie z realiami