środa, 26 grudnia 2012

Wielki Powrót Głodu ?


Stały głód i okresowe mordercze klęski głodu towarzyszyły człowiekowi zawsze. XX wiek jest wyjątkiem.

Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w 2011 roku polski eksport surowców rolnych wyniósł 2,08 mld euro zaś import aż 3,55 mld euro. Deficyt mamy m.in w najważniejszych grupach surowców - zbożu , mięsie i warzywach.
Brakujące zboże i jego przetwory kupujemy za pożyczone Euro w Czechach, Słowacji i Niemczech.
Około 15% gierkowskich dolarowych kredytów użyto na zakup żywności , głownie zbóż i pasz celem zaopatrzenia rynku. Ponieważ zboża są głównym pierwotnym zródlem kalorii i substancji odżywczych dla zwierzat i ludzi sprawa wielodekadowego deficytu produkcji zbóż jest bardzo poważna.
Niepoprawny polski bankrut nie uczy się na swoich błędach sprzed 40 lat..

W opracowaniu  IERiGŻ www.ierigz.waw.pl/download/1192-64.pdf znajduje się poniższa tabela pokazująca polski bilans zbóż.




Jak widac w 2006 roku zaimportowaliśmy 3,223 ton zbóz przy spożyciu 5.450 ton. Spasiono 15.200 ton . Bez wymuszonego importu zboża czeka nas głód a przynajmniej deficyt mięsa po ograniczeniu hodowli ! Niby ten import jest niewielki przy przychodzie ale na rynek z gospodarstw towarowych trafia naprawde tylko cząstka owego przychodu. Szacunek przychodu może być obarczony dużym błędem.
Opracowanie to daje też wytłumaczenie trwającego od dawna stanu rzeczy

"Przyczyny długotrwałego deficytu produkcji zbóż w Polsce

Główną przyczyną niedorozwoju produkcji zbóż w polskim rolnictwie jest przewaga gleb lekkich, a więc znamionujących się zbyt ubogą zawartością składników odżywczych dla roślin, a przede wszystkim nie posiadających zdolności do wytwarzania odpowiednich zasobów próchnicy, a w następstwie także odpowiednich struktur do zatrzymywania wody w glebie, bez której rośliny nie mogą wydawać wysokich plonów. Gleby polskie są bardzo wrażliwe na brak wody. Tylko wzbogacenie gleb w próchnicę może łagodzić skutki deficytów wody w glebie.
Na glebach lekkich zdolność do spowalniania utraty wilgoci można podnosić przez zwiększanie stosowania obornika, stosowanie nawozów zielonych, poprzez odpowiednie uprawy roślin, wczesne wysiewy zbóż jarych itp. Spadek dochodów rolniczych z produkcji rolnej o około 50% w latach 1990-2003 spowodował istotne zmniejszenie dawek stosowanych nawozów mineralnych i środków ochrony roślin, a także na niezbędną wymianę nasion kwalifikowanych, co również utrudniało dobre wykorzystanie potencjału produkcyjnego gleb. Niezależnie od tego, tak ze względów finansowych, jak i organizacyjnych, rolnicy ograniczyli w stosunku do przeszłości stosowanie nawozów zielonych. Zmniejszenie pogłowia bydła w Polsce z ponad 13 mln sztuk w latach 1970-1989 do około 5 mln sztuk w latach 1995-2005, a także pogłowia koni i owiec, zmniejszyło również nawożenie organiczne polskich gleb o ponad 1/3 dawek z lat osiemdziesiątych.....
Wyjątkowo ważną przyczyną zastoju w plonowaniu zbóż w Polsce przez całe dziesięciolecia jest krytyczna sytuacja ekonomiczna bardzo dużej części gospodarstw rolnych. Na blisko 2,0 mln gospodarstw rolnych powyżej 1 ha UR, tylko 215 tys. gospodarstw osiąga z produkcji towarowej dochody wyższe niż 30 tys. zł rocznie. Tylko ta grupa ma zdolności do odtwarzania potencjału produkcyjnego.
Pozostałe grupy mają niższe dochody z tytułu produkcji towarowej i żadna z tych grup gospodarstw nie posiada również możliwości odtwarzania potencjału produkcyjnego. Wszystkie grupy i podgrupy gospodarstw, które osiągają w skali rocznej dochody brutto mniejsze niż 30 tys. zł na 1 gospodarstwo
są gospodarstwami podlegającymi stopniowej dekapitalizacji. Nawet grupa 319 tys. gospodarstw, która w 2002 r. osiągała od 10 do 30 tys. zł przychodu z tytułu produkcji towarowej ulega stopniowej dekapitalizacji. Średnio otrzymuje ona z tytułu produkcji towarowej około 17 tys. zł brutto. Z tego jednak połowę stanowią koszty produkcji. Na cele utrzymania gospodarstwa domowego i inwestycje w gospodarstwie rolnym pozostaje każdemu rolnikowi tej grupy średnio po około 8 tys. zł, a z dopłatami bezpośrednimi po około 11-12 tys. zł rocznie. To jednak nie wystarcza do odnawialności potencjału produkcyjnego gospodarstwa oraz na bieżący wzrost nakładów na przyrost produkcji.
Reszta gospodarstw rolnych stanowiąca ponad 1,0 mln podmiotów (gospodarstw domowych) nie osiąga średnio więcej niż 5 tys. zł brutto w skali roku z tytułu produkcji towarowej. Ten ponad milionowy „ogon” ulegających dekapitalizacji gospodarstw otrzymuje „premię” za nieprzekazywanie ziemi rolniczej gospodarstwom znamionującym się zdolnością do odtwarzania potencjału produkcyjnego.
Otrzymuje w szczególności dopłaty bezpośrednie z tytułu własności ziemi rolniczej lub użytkowania ziemi dzierżawionej. "


Podsumowując:
- Nastąpił neoliberalny DownSizing produkcji polskiego rolnictwa
- Prymitywizacja. Istotne zmniejszenie dawek stosowanych nawozów mineralnych i środków ochrony roślin, brak wymiany nasion na lepsze, jałowienie gleb
- Środki z unijnej polityki rolnej są zapomogą socjalną dla niby rolników z którymi nie wiadomo co zrobić

Przegląd danych rolniczych dla Polski podanych przez FAO to horror !
http://faostat.fao.org/site/610/DesktopDefault.aspx?PageID=610#ancor

Przykład - W 2010 wyprodukowaliśmy 8,7 mln ton ziemniaków podczas gdy w 1970 było tego 50 mln ton. UE limitami o połowe przycieła nam produkcje skrobi i przemysł pozamykano. DownSizing był głęboki podczas gdy w świecie powiększa się produkcja i wydajność rolnictwa.
Światowe zużycie skrobi jednak rośnie jako że jest używana niemal w każdej gałęzi przemysłu. Tylko w przemyśle spożywczym używa się jej w mięsie i wędlinach, sosach, ketchupach , majonezach, deserach, kremach... Ogromne ilości skrobi używa się do wysoce rentownego wytworzenia instantów i przekąsek.


Ten ALARMUJĄCY stan rzeczy warto porównać z narracją rządowa dumnego PSL propagującego obraz udanej modernizacji polskiego rolnictwa : Nasz wspaniały rolny eksport w 2011 roku wyniósł 15,1 mld euro !
Główne składniki tego sukcesu to :
A.Papierosy za 1.3 mld Euro wyprodukowane w Polsce przez zachodnie koncerny głownie z włoskiego i amerykańskiego tytoniu
B Słodycze za 1.2mld Euro z niemieckiego cukru i jajek
C.Przekąski, batony, napoje.... produkowane przez Ferrero, Gerber, Krafts Food, Mars, Nestle i PepsiCo. Eksportujemy konfekcjonowaną  kawe !

Papierosy w Polsce warto produkować ponieważ łatwo tu można dokonywać oszustw podatkowych i celnych a nadto tania jest siła robocza.
Ferrero, Gerber, Krafts Food, Mars, Nestle, PepsiCo i inni tanio sprywatyzowali polskie firmy przemysłu spożywczego. Poniewaz polskie władze fiskalne na to przyzwalają wszystkie koncerny stosują między innymi ceny transakcyjne i zbędne podmioty w rajach podatkowych aby nie płacic podatków w Polsce a najwyżej płacić podatki w rodzimych krajach a najlepiej nie płacić ich wcale.
Z lokalizacji w Polsce tych koncernów nie wynika prawie nic poza artefaktami statystycznymi. Owszem jest eksport ale nie jest to polska gospodarka, nie ma też pobranych podatków.
Firmy te z polskim rolnictwem mają niewiele wspólnego jako ze importują dominującą cześć surowców a co najwyzszej współpracują z garstką wielkobszarowych , specjalistycznych gospodarstw. W sporej cześci gospodarstwa i fermy te należą do zachodniego kapitału.

PSL ma wypróbowane metody ssania cycka Rzeczpospolitej. Podatnicy słono płacą alimenty dla rodzin działaczy i znajomych z PSL. Ma ona wszakże 100% zdolność koalicyjną . To znaczy może z każdym, kto odpowiednio zapłaci. To pozwala rozwiązywać jej problemy socjalne

Wyobrażmy sobie ze Niemcy i inne zdrowe kraje UE nie chcą dalej sponsorować notorycznych bankrutów. Rentowność obligacji niewypłacalnej Polski skoczyła od razu do 20%. Głowę podnosi inflacja. Ponieważ nie mamy czym zapłacić za importowane surowce rolne ceny żywności gwałtownie podskoczyły. Pojawiają się kolejki po żywność.
Wszystko to juz niby było w 1981 roku ale wtedy jednak uprawiano na pasze i spożycie duże ilości ziemniaka co ratowało sytuacje. Obecnie importujemy nawet ziemniaki.

Cała więc nadzieja w tym że Niemcy dalej będa marzyć o Swiętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego.

Już obecnie wytwarzanie paliwa z dużej ilości żywnosci spowodowało gwałtowne zwyżki cen żywności i niepokoje społeczne na całym świecie.
Według Międzynarodowej konfederacji organizacji pozarządowych, Oxfam, system żywnościowy na świecie załamał się. Ilość ziarna kukurydzy potrzebna w USA do wyprodukowania etanolu do napełnienia baku samochodu osobowego mogłaby wykarmić przez rok jednego człowieka. Juz 15% światowej produkcji kukurydzy przetwarza się na biopaliwa. Komisja Europejska postanowiła wycofać się z planu zwiększania dolewek biokomponentów do paliw, bo winduje to ceny żywności.

Historie prywatyzacji zakładów Wedla i niechlubną role Sądu Najwyższego w paserce przypomina Robert Gwiazdowski.
http://gwiazdowski.blogbank.pl/2009/04/25/paser-poszedl-po-ochrone-czyli-reprywatyzacja-z-gorzkim-posmakiem-czekolady/

"Po II wojnie światowej komuniści fabrykę Wedla znacjonalizowali. Ale nie przejmowali się spółką pod firmą E. Wedel S.A., do której należała przed wojna fabryka, a której akta w najlepsze spoczywały sobie archiwum sądu prowadzącego rejestr handlowy. Oczywiście tylko de iure, bo de facto działających spółek prawa handlowego za komuny prawie nie było, sąd rejestrowy nie miał więc za wiele do roboty. Przedsiębiorstwo państwowe utworzone na znacjonalizowanym majątku Wedla działało pod nazwą Zakłady Przemysłu Cukierniczego im. 22 Lipca. Ale torcik o nazwie „22 Lipca” jakoś nie mógł się przebić marketingowo na zachodzie, więc do takiej pięknej i chlubnej nazwy „22 Lipca” dodano – żeby imperialiści zrozumieli – dopisek „d. E.Wedel”. To „d.” to od „dawniej”. Stojąc po wyroby czekoladopodobne, które fabryka produkował na rynek krajowy (bo czekoladowe pod logo Wedel produkowała głównie na eksport), Warszawiacy ukuli słynny dowcip o tym, kiedy w Polsce znowu będzie czekolada. Wtedy, gdy „Zakłady im. 22 Lipca d. E.Wedel” będą się nazywały „E. Wedel d. 22 Lipca”. Dowcip okazał się proroczy.

Po 1989 roku paser, którym stała się III RP, postanowił sprzedać majątek który trafił do niego z rąk złodzieja – czyli komunistów. Przedsiębiorstwo państwowe „Zakłady im. 22 Lipca d. E.Wedel”, zostały skomercjalizowane – czyli przekształcone w spółkę akcyjną, akcje której zostały sprzedane amerykańskiemu koncernowi Pepsico.
Amerykanom „22 Lipca” jakoś nie przypadł do gustu i postanowili tę datę z firmy spółki wykreślić i pozostać przy firmie „E.Wedel S.A.” Dziś byłoby to już niemożliwe. Komputer takiej nazwy by nie wpuścił do systemu, bo spółka pod firmą „E. Wedel SA” już w nim była. I to prawie od 150 lat pod dużo niższym numerem RHB. Ale wówczas sąd to przeoczył."

1 komentarz: