środa, 6 marca 2013

Bieda

Bieda

1. Emigranci zarobkowi opuszczaja kraj ojczysty ze względow ekonomicznych. Najczęściej uciekaja przed nędza , upokorzeniami i bezrobociem. Fale uchodzców towarzysza konfliktom wojennym.
USA, Kanada i Australia czyli narody imigrantów prowadziły w przeszłości politykę zachęcania emigrantów gwarantujac im obywatelstwo i warunki bytu podobne jak innym obywatelem.
Badania OECD wskazują ze emigrant przybywajacy do Kanady w latach siedemdziesiatych ubiegłego wieku zarabiał początkowo 80% tego co rodowici Kanadyjczycy. Różnica wynagrodzen znikała w tempie 1 procent rocznie. Neoliberalizm pogorszył sytuacje emigrantów i obecnie emigrant zarabia początkowo tylko 65% tego co rodowity Kandyjczyk a róznica wynagrodzen znika w tempie 0.7% rocznie. Emigrant zarobkowy zawsze jest wiec obywatelem klasy B.
Sytuacje pogarsza wysoki procent bezrobocia wsrod emigrantow.

2. Emigranci bardzo czesto pracuja na szaro i czarno w budownictwie jako tania siła robocza.
W dwudziestoleciu 1989-2009 wydajnosc gospodarki USA i Niemiec wzrosła do około 138%. W tym samym okresie wydajnosc budownictwa SPADŁA w USA do 80% a w Niemczech do 90%.
Taniosc robocizny emigrantów spowodowała techniczny regres i prymitywizacje w budownictwie. Przy taniej pracy nie opłaci sie inwestować w maszyny, narzedzia i technologie
Drugim powodem tak spektakularnego spadku wydajności budownictwa jest rozproszenie wykonawstwa na plankton małych firm i oustosorcing.

3. Miejsca pracy dla Polakow
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010249,opage,10,title,To-brytyjski-rzad-daje-Polakom-prace,wid,15119945,wiadomosc.html?ticaid=1102ea
"Głośnym echem odbił się skandal, gdy brytyjska prasa ujawniła e-mail, przesłany premierowi Tony'emu Blairowi z Warszawy przez ówczesnego ambasadora Charlesa Crawforda. "Rząd Jej Królewskiej Mości otworzył swój rynek pracy dla was, jako jedno z pierwszych państw UE i stworzył więcej miejsc pracy dla Polaków niż rząd polski" - ambasador suflował premierowi, co ma powiedzieć Polakom, jeśli zaczną sobie za wiele pozwalać."

4. Wspólczesnie panstwa bronią sie przed emigracją zarobkowa poniewaz zmuszone są do ponoszenia dużych nakładów na redukcję powstajacych na skutek emigracji dysproporcji społecznych. Dodatkowo spada wydajnosc i produktywnosc a powstaja rózne konflikty miedzy emigrantami a tubylcami

5.Z biednych krajów emigruja osoby zdecydowanie pozytywnie wyrózniajace się zaradnoscią i energią. Biedne kraje tracą wiec cenny kapitał.

5. Mlodemu czlowiekowi konczacemu studia pozostaje bezrobocie lub emigracja lub bycie wiecznym stazysta i w koncu zdobycie pracy po dwoch latach poszukiwan. No chyba ze ciocia załatwi prace w urzedzie.

6. Fala emigracji za chlebem przy szalejacym bezrobociu w Polsce ruszyła niemal natychmiast po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Skala tego zjawiska jest niespotykana jak na warunki pokojowe. Emigracja zaskoczyła polityków i specjalistów od rynku pracy.

7. Młodzi ludzie szybko orientują sie w sytuacji społeczno gospodarczej Polski. Chec wyjazdu do pracy za granica deklaruje 8% gimnazjalistów, 15% licealistów i ponad 60% studentów.
Do pracy za granica NIE wyjechałoby 92% gimnazjalistow, 93% licealistow i 73% studentow gdyby mieli dobrze płatna prace w Polsce. Oczekiwania płacowe młodych ludzi są przy tym skromne.

8 Rzady III RP maja do zaoferowania obywatelom wielkie bezrobocie, głodowe płace i horendalnie drogie mieszkania. Oferta ta jest mało przekonywująca dla młodych ludzi, którzy nie widzą dla siebie perspektyw w polskim kapitalizmie kompradorskim. Globalna konkurencyjność "polskiej" gospodarki jest odwrotnie proporcjonalna do płac pracowników a rzad chce aby gospodarka była jak najbardziej konkurencyjna.

9. Za granice ubóstwa energetycznego przyjmuje sie 10% udział wydatków na energię w budżetach domowych. Polska przekracza owa granice czyli en masse jestemy ubodzy . http://szczesniak.pl/2337
Nie wiedzieć czemu rządowa propaganda nie podnosci w mediach tego "sukcesu" . Panstwo polskie znów zdało egzamin.


10. Tylko mieszkańcom sześciu stolic wojewódzkich nie spadły w ostatnim roku płace realne.

11. Polecam uwadze młodych obywateli perspektywe gerontoktacji i problemy demograficzne. Polki w Irlandii i Wielkiej Brytanii rodzą dwójkę i więcej dzieci.
Rzad prowadzi agresywną polityke antyrodzinna. Polski system jest opresyjny wobec rodzin
http://forsal.pl/atykuly/686414,poziom_ubostwa_w_polsce_co_10_dziecko_dotyka_problem_niedozywienia.html
"Według Eurostatu co trzecie dziecko w Polsce dotyka bieda.... Pamiętam, jak trafił do nas uczeń, który nie wiedział, jak się je zupę. Pierwszy raz widział coś takiego – mówi Alicja Przychodni, pedagog szkolny w jednej z rzeszowskich podstawówek."


12 komentarzy:

  1. O co chodzi z tymi głodującymi dziećmi? Raban taki się podnosi, ale jak się z bliska przyjrzeć to jakoś tych głodnych nie widać... wszyscy by chcieli te biedne dzieci dożywiać za państwowe pieniądze, tylko problem skąd wziąć tylu głodujących żeby po ich nakarmieniu zostało jeszcze na waciki... Co trzecie dziecko w Polsce nie wie jak wygląda zupa bo żywi się zapewne w McDonalds

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam rodzinę, w której sjest trójka niedożywionych dzieci. Nie żeby głodne, ale żywione tym co najtańsze, co się odbija na ich zdrowiu. Dla rodziców ważne jest aby sobie codziennie kupić 3 paczki papierosów i alkohol. Mamusia (bardzo tłusta) chodzi po wsi z puszką piwa w jednej ręce z papierosem w drugiej i narzeka jaka to jest biedna. Obydwoje nie mogą znaleźć pracy od zawsze, ale gdy zaproponowałem aby posprzątali wokół mojej działki (2h pracy dla dwóch osób za 50zł) schowali się w domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ad 6 - pamiętam, że gdy prognozowałem wśród znajomych, że po "otwarciu granic" będzie widać tylko kurzawę, tak wszyscy będą stąd spier... to pukali się w czoło, bo przecież tak miało być w PL pięknie! A prawda jest banalna. Polska jest niezdolna do tego, żeby było "pięknie" od setek lat. I ma się to nagle zmienić dzięki zaklinaniu rzeczywistości?

    ad 8 - rządy III RP nie mają NICZEGO do zaoferowania obywatelom. Traktują ich wyłącznie jako pożywkę, którą w dodatku nie wiadomo jak długo będzie można ssać, więc ssać trzeba na maxa. Ma się przy okazji obywatelom, nie pomylić kto tu jest dla kogo ;)

    ad 9 - przy średniej krajowej ca 3kPLN to by miało wystarczyć 300 PLN? Kurcze, no nie wiem... Może to zręczny zabieg wyłączenia spośród paliw tzw. "cieplika" zastępującego stojący u innych kocioł gazowy?

    ad 11 - w Polsce praktycznie rodzą się tylko dzieci w rodzinach patologicznych i zamożnych. Zostaną zatem dwa klany - oligarchów i kryminalistów ;)) Dopiero się będzie nas Europa bała! ;)

    @figi - o co chodzi z głodującymi dziećmi? O to że SĄ obok nas dzieci które głodują. Rozumiesz? To jasne, że każdy zaraz będzie miał gotową na to receptę, głupszą czy mądrzejszą, grunt że będzie liczył, żeby samemu nic nie musieć zrobić. Ale to że są dzieci niedożywione jest faktem. Głodują bo rodziców nie stać albo są menelami i wolą kupić wódę. Co za różnica? A ty zaraz "że wszyscy by chcieli je dożywiać za państwowe pieniądze". Tu jest tylko jedno wyjście - albo udawać że problemu nie ma, albo potrząsnąć własną sakiewką, bez oglądania się na "państwo". Państwo, to powinniśmy być my a nie jakiś tam "organ".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawe jaki to rodzaj nędzy nie pozwala swojego dziecka nakarmić. Chyba taki co powstaje po wydaniu całej kasy na wódę. No i co, niech państwo dzieci niech nakarmi i ubierze a tatusiowi niech da na flaszkę i bedzie git.

      Usuń
    2. @figi:
      ale gadasz glupoty. Owszem, iles tam jest ludzi, ktorzy priorytety maja odwrocone tj. najpierw wydadza na wódę a potem na dzieci.

      ALE. Przyklad mojej rodziny. Matka pobiera emeryture dosc smieszna (trohe powyzej minimalnej pensji). Mieszkanie ma wlasnosciowe - co z tego, wszystkie rachunki (oplata wspolnoty, smiecie, prad, gaz, ogrzewanie etc.) wynosza miesiecznie ok. 1000 PLN.
      Gdyby nie to, ze mieszka z moja siostra i siostra doklada reszte - nie przezylaby.
      Teraz - tak sie sklada, ze siostra nie ma dzieci. Gdyby miala, zezarlyby wszelakie nadwyzki, jakie jej zostaja. A dodam, ze moja siostra to nie jest lump i nie pracuje jako sprzataczka, ale jest kierownikiem apteki z drugim stopniem specjalizacji.
      No to o czym my do diabla mowimy????
      Rok oszczedzania pozwala jej na wybor pod tytulem - robie remont mieszkania albo jade na jakies tam skromne wakacje.

      Inny przyklad: kuzynka, ktora pracuje jako sprzedawczyni w prywatnym butiku i ma na utrzymaniu kilkunastoletniego syna. Pensja jej starcza na oplacenie malutkiego mieszkanka, a juz kwestia zakupu butow zimowych, kurtki czy nie daj boze jakiegos komputera dla syna jest powaznym problemem.
      Ba, jak musiala pojsc do dentysty to sie zapozyczyla bo nie miala kasy. Utrzymaj siebie i dziecko z pensji 1700 PLN, zycze szczescia.

      Tylko ze takich ludzi na ulicy zebrzących nie zobaczysz, o nie. Oni w przeciwienstwie do lumpow nie wyjda na ulice, bo sie wstydza. Wola jesc przez 5 dni w tygodniu ziemniaki z twarozkiem - bo na wiecej ich nie stac.

      Panstwo nie jest od dawania na flaszke - panstwo jest od tego, zeby stworyc w kraju takie warunki, ze ludzie chcacy uczciwie pracowac sa w stanie zarobic tyle, zeby utrzymac rodzine. Tylko albo az...

      Gdyby nie to, ze w Polsce jeszcze sa mieszkania komunalne, za ktore mozna nie placic z rok-dwa zanim komornik wywali na bruk, to mielibysmy slumsy podobne jak krajach trzeciego swiata. Bo coraz szybciej przybywa tych, ktorzy co miesiac staja przed wyborem: kupc zarcie, czy moze zaplacic za prad a moze za ogrzewanie?

      Usuń
    3. @figi - "No ciekawe jaki to rodzaj nędzy nie pozwala swojego dziecka nakarmić". Jest to rodzaj zwykłej, codziennej, ulicznej, rozpaczliwej, polskiej nędzy. Niespotykanej w telewizorze, a prędzej tuż za ścianą.

      A "głodne dzieci" są zaledwie odbiciem faktu, że ponad 5 mln Polaków(!) nie jest w stanie zaspokoić przynajmniej czterech z dziewięciu podstawowych potrzeb życiowych (Eurostat).

      Usuń
    4. Pewnie, trzeba więcej publicznej kasy wydać, już za 20 złotych od łebka państwo zapewni posiłek wart może 2 złote. A Ty biedo polska płać podatki, no bo przecież Twoje dzieci dostaną w szkole ziemniaka na którego Cię nie stać. No ale oczywiście będzie potrzebne nowe ministerstwo zdrowego odżywiania i komisja rozdająca kartki żywieniowe w każdej gminie, przecież samo się nie zrobi...
      Tylko debil nie odmówił by nakarmienia 'głodnego dziecka' więc i temat nieprzypadkowy - gdy kasa na szkoły jest przycinana chwytamy się i brzytwy.

      Usuń
  4. ee, miało być 'tylko debil odmówił by ...'

    OdpowiedzUsuń
  5. Sa tacy polscy urzędnicy co to po spożyciu sushi w modnej restauracji wsiadajac do nowego BMW uważają ze problem biedy w Polsce jest wydumany.
    Niestety jest sporo w Polsce niedozywionych dzieci.

    Problem rodzin patologicznych jest przez neoliberalne media rozdmuchamy wrecz nieprawdopodobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym tylko zwrócić uwagę że pod kilkoma względami Polska jest ewenementem - np edukacja jest bezpłatna, tak jak i służba zdrowia. To znaczy może być prawie bezkosztowa jeśli tylko zechcieć (i wiem że są nieźli specjaliści w korzystaniu z państwowych świadczeń, tych należnych jak i nienależnych). Publiczne przedszkola też są tanie i na preferencyjnych warunkach dostępne dla ludzi w trudnej sytuacji życiowej. Ale nie, to nie wystarcza, cały czas las wyciągniętych rąk żebrze: dajcie, dajcie więcej, bo my biedni, nasze dzieci głodne. Tu nie ma górnej granicy, im więcej się rozdaje tym większe potrzeby i większa patologia. Uważam że problem głodnych dzieci można by rozwiązać prowadząć szkolne stołówki, ALE NIE ZA DARMO bo to tylko powiększa problem. Nic się za darmo nie należy i używanie łzawych obrazków z głodnymi dziećmi nie powinno mieć miejsca. Sushi i BMW też nie ma nic do rzeczy, nawet jak mam BMW i jem sushi to nikt nie ma prawa żądać ode mnie moich pieniędzy. I tak żałosna banda darmozjadów na końcu wygra bo politycy im nieba uchylą, dlaczego miałbym się jeszcze pierwszy wyrywać do rozdawnictwa?

      Usuń
  6. figi:

    sorry, ale to o bezplatnej sluzbie zdrowia powiedz tym, co czekaja na wynzaczona operacje 3 lata.
    Publiczne przedszkola tez sa tanie, ale czeka sie w kolejce zeby dziecko do takiego zapisac jeszcze dluzej, niz na pilna operacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno pisałaś o USA i tamtejszej 'opiece' zdrowotnej. Zasady masz takie: albo płacisz, albo zdechnij. Edukacja amerykańska wygląda podobnie,trzeba się na pół życia zadłużyć żeby zdobyć wykształcenie. W Polsce nawet gołodupiec może iść do lekarza i złotówki za to nie zapłaci, tak samo może posłać dzieci do szkoły. Do przedszkola są kolejki, ale kto umie udokumentować swoją trudną sytuację życiową jest obsługiwany POZA kolejką. W szpitalu obsłużą każdego, nawet pijaczynę co po wódzie spadł ze schodów i się połamał - nieubezpieczony i bez grosza przy duszy jest operowany a później dostaje kasę i ubezpieczenie od opieki społecznej (jak się umiejętnie zakręci) albo ma wszystko w d*pie i wraca na melinę się napić. To są fakty, nie twierdzę że system opieki zdrowotnej funkcjonuje dobrze, ale do diabła, jak się rozczulasz nad biedotą to pomyśl że w USA po prostu nie ma dla nich litości a w PL mogą jeszcze w niektórych instytucjach być traktowani jak ludzie. Osobiście uważam że bezpłatne usługi to błąd bo tworzy to rozmaite patologie - np czekanie latami w kolejkach na 'pilne' zabiegi czy korupcja przy walce o 'lepszy' standard, dodatkowo mnożą nam się 'biedni' którzy eksploatują wszystko co tylko da się za darmochę wydębić, niezależnie od tego czy potrzebne czy nie.

      Usuń