sobota, 11 maja 2013

Nomenklatura w akcji

Nomenklatura w akcji

 Rabunek polskich spółek przez zarządy trwa w najlepsze. Gigantyczne wynagrodzenia i premie zarzadow doprowadzaja spólki do bankructw. Obecnie rozproszeni własciciele spólek sa strzyzeni przez zarzady jak stado bezwolnych baranow. Koteria nomenklaturowych zarzadcow spólek wiernie sie popiera na walnych zgromadzniach doprowadzajac do furii ubezwlasnowolnionych wlascicieli. Skompromitowani i indoletni prezesi zawsze moga liczyc na przyznanie im przez kolegow, bez zadnego powodu, wielkich premi i odpraw.

Artykuł Pulsu Biznesu - Budowlanka dobrze płaci za straty - został fragmentarycznie przedrukowany i szeroko skomentowany w mediach.
http://www.pb.pl/3119213,33705,budowlanka-dobrze-placi-za-straty

"Branża ledwo zipie, ale pensje prezesów mają się świetnie. Doskonale zarabiają nawet menedżerowie bankrutów.
Aż 19 menedżerów i członków rad nadzorczych spółek budowlanych notowanych na GPW zarobiło w ubiegłym roku powyżej 1 mln zł, a czterech z nich to sektorowa ekstraklasa z minimum dwumilionowym wynagrodzeniem. Zapaść w budowlance wprowadziła spore zmiany kadrowe, jednak na razie na liście najlepiej opłacanych pojawiają się dobrze znane nazwiska. Próżno doszukiwać się w niej odbicia kondycji spółek — wątpliwości rozwiewają już pierwsze nazwisko. Najwięcej zarobił Przemysław Szkudlarczyk, do połowy ubiegłego roku wiceprezes, a potem członek rady nadzorczej PBG. Drugie miejsce zajął Maciej Radziwiłł, prezes, a potem szef rady nadzorczej Trakcji, a czołówkę zamyka Jerzy Wiśniewski, były prezes, a obecnie szef nadzoru PBG, regularnie pojawiający się wśród najlepiej opłacanych. Do budowlanych milionerów należą m.in. Jan Mikołuszko, prezes Unibepu (1,2 mln zł), Piotr Juszczyk, prezes Instalu Kraków (1,9 mln zł), i Andrzej Kozłowski, prezes Ulma Construction (1,7 mln zł). Żadna z tych spółek nie zaliczyła w zeszłym roku większych wpadek, jednak są to wyjątki.Aż 19 menedżerów i członków rad nadzorczych spółek budowlanych notowanych na GPW zarobiło w ubiegłym roku powyżej 1 mln zł."

To jest chore i gleboko niemoralne. Pracownicy spólek bacznie obserwuja co sie w nich dzieje. Widza ze nie licza sie kwalifikacje i dobra praca a wazne sa tylko uklady i kretactwa. Demobilizuje to pracownikow do wysilku i demoralizuje ich, co prowokuje problemy firm.
Identycznie wyglada sytuacja w rzadzie. Urzędnicy generują wielkie straty otrzymujac wysokie zarobki i premie.

Najlepsze synekury funkcjonuja jednak w spółkach skarbu państwa. Jesli boli ciebie myslenie, jestes tepy, masz problemy z dodaniem dwoch liczb, trudno ci zebrac mysli to jestes wymarzonym kandydatem na prezesa spolki skarbu panstwa. Liberałowie często powtarzają, ze prezesi zarabiają ogromne kwoty ponosząc dużą odpowiedzialność. Nie przejmuj sie tym, to tylko takie puste gadanie dla ciemnego ludu i mydlenie oczu. Swiezy wyrok za korupcje nie jest zadna przeszkoda do prezesowania spolce. Ty za nic nie odpowiadasz. Nawet jesli wyrzadzisz firmie wielkie straty, zawsze mozemy zwiekszyc podatki aby je pokryc.
Jest tylko jedno male ale - musisz znalezsc sie w notatniku waznego polityka. Standardy i realia corporate governance w spółkach Skarbu Panstwa to bardzo ciekawy ale przygnebiajacy temat
Temat przedsiebiorstwa LOT, doskonale ilustrujacy dzialanie nomenklatury postkomunistycznej na zerowisku, zasluguje na osobne potraktowanie .

Puls Biznesu, opublikował wykaz 428 działaczy PO, bądź członków ich rodzin, którzy pelnią stanowiska w spółkach państwa i innych podmiotach.
http://www.pb.pl/2841223,15705,lista-wstydu-platformy-obywatelskiej
"Przykład idzie z góry…
Na naszej liście działaczy PO, zarabiających „na państwowym”, jest dwóch byłych ministrów (Aleksander Grad, Zbigniew Derdziuk) i jedenastu wiceministrów (Zdzisław Gawlik, Marcin Idzik, Lilla Jaroń, Adam Leszkiewicz, Andrzej Panasiuk, Zbigniew Rapciak, Joanna Schmid, Radosław Stępień, Maciej T., Jacek Weksler, Krzysztof Żuk), czterech senatorów PO (Jan Michalski, Franciszek Adamczyk, Stanisław Bisztyga, Tadeusz Maćkała) oraz jedenastu posłów (Jarosław Charłampowicz, Marcin Kierwiński, Lucjan Pietrzczyk, Krystyna Poślednia, Leszek Cieślik, Józef Klim, Adam Krupa, Michał Marcinkiewicz, Jan Tomaka, Łukasz Tusk, Marek Zieliński).
… i dociera do spółek
W resorcie skarbu „głównymi kadrowymi” PO przez cztery lata pierwszej kadencji byli minister Aleksander Grad i jego zastępca: Adam Leszkiewicz. W państwowych spółkach kariery zaczęli robić liczni działacze PO z Tarnowa (skąd pochodzą obaj ministrowie) i Tomaszowa Lubelskiego (tego samego, w którym szefem struktur PO jest bratanek Aleksandra Grada, Mariusz). Partyjnych nominatów do dziś można znaleźć we wszystkich większych i prawie wszystkich mniejszych firmach skarbu państwa. Symbolem może być tu PGE, która pod rządami Tomasza Zadrogi tylko w zarządach i radach nadzorczych spółek z grupy znalazła posady dla ponad 50 działaczy PO."


Na spolkach zeruje takze conajmniej 408 działaczy PSL. PSL to partia pasozyt.
http://archiwum.pb.pl/2670345,99550,kto-jest-kim-w-zielonym-imperium

Przypomniec nalezy ze realizowana obecnie przez Platforme zasade Teraz K....a My realizował poprzednio AWS z ktorego powstała obecna Platforma Obywatelska. SLD po dojsciu do władzy w 2001 roku przeprowadzil w spolkach rzez ludzi z AWS. Wowczas wielu wyrzuconych "managerow" nie moglo znalezsc jakiejkolwiek pracy rejestrujac sie jako bezrobotni. Taki reprezentuja poziom profesjonalizmu.

Zgodnie z przepisami "ustawy kominowej" członkowie zarządów, w których większościowe udziały ma Skarb Państwa nie mogą zarabiać więcej, niż sześciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw Mimo to prezesi państwowych spółek zarabiają miliony. Dawanie zarządom duzych pieniedzy jest możliwe tylko dzięki podpisywaniu kontraktów menadżerskich. Formule ta stworzono celem obejscia ustawy.

Golden parachutes, Złote spadochrony to kontrakt menedżerski gwarantujacy otrzymanie wysokiej odprawy w formie premii w wypadku wygaśnięcia umowy zatrudnienia lub odwołania członka zarządu ze swojej funkcji.
Szwajcarzy odebrali prezesom złote spadochrony. W referendum z 3 marca tego roku 68% Szwajcarow poparło projekt ustawy, która ogranicza zarobki top menedżerów a akcjonariuszom spółek daje prawo weta w sprawie wynagrodzeń szefów.
Szwajcarzy nastawieni sa pro- przedsiębiorczo. Jednak zdecydowanie odrzucają przeniesione z ameryki patologiczne zwyczaje przepłacania top menedżerów niezależnie od ich wkładu w rozwój firm.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz