czwartek, 9 maja 2013

Serwis krajowy

Serwis krajowy

Na karcie 64 akt (XP1426/01) Rejonowego Sadu Pracy w Szczecinie znajduje sie dokument takiej tresci.

Cześć Jerzy

Podczas ostatniego spotkania rozmawialiśmy o naszych rozstaniach z nasza byla firmą, Barter Service. Pokrótce opisze ci moje rozstanie z firmą : dnia 27 lipca 2000 ok 8 rano zostalem wezwany na rozmowę z p Draganem. Spotkanie odbylo się w cztery oczy , bez świadków, w tzw schowroomie. Tam zostaly przedstawione mi niektóre rozliczenia wspólpracujących z Barter Service serwisami. Zostaly one przeglądnięte bez mojego udzialu przez Jerzego Radka dzień wcześniej. Prezes przedstawiając mi te rozliczenia powiedzial mi, ye widzi tu wielkie naduzycia, lewe karty gwarancyjne, ze cala sprawa nadaje się do prokuratora i tylko dobra wola dyrekcji moze mnie przed sprawa karna uratować. Poniewaz bylem zszokowany przedstawionymi mi zarzutami przez caly czas nie bylem w stanie podjąć jakiejkolwiek dyskusji czy próby obrony . P. Dragan zaproponowal mi , abym w trybie natychmiastowym napisal podanie o zwolnienie za porozumieniem stron i natychmiast opuścil teren firmy. Juz w sekretariacie podjąlem próbę wynegocjowania trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia, ale bez powodzenia. Ok. godz. 9 jechalem juz do domu. Od początku wspólpracy z p. Draganem staralem się przekazać jak najwięcej informacji o pracy serwisu , jego bolączkach, jego specyficznej roli w strukturze firmy, propozycjach rozwiązań naroslych spraw. najlepszym tego przykladem jest obszerny raport z marca 2000 przygotowany na zlecenie dyr. Jerzego Radka. Przesylam ci jego kopie. Kilka dni przed moim odejściem wiedzialem juz, ze dostanę trzymiesięczne wypowiedzenie w czasie którego będę mial szanse zreorganizowania pracy serwisu i po uzyskaniu dobrych wyników będzie ono cofnięte. Tym bardziej zaskoczyla mnie decyzja o natychmiastowym
rozwiązaniu pracę. Nie posiadam większych zasobów gotówki, aby za pośrednictwem adwokatów dochodzić swoich praw ani stalowych nerwów by pracować w takiej atmosferze dalej. Nie bylem na tyle przewidujący, aby zbierać dokumenty które w przyszlości pozwolilyby mi skutecznie się bronić przed takimi omówieniami , albo dochodzić swoich roszczeń w sprawie godzin nadliczbowych za które otrzymalem tylko częściowe wynagrodzenie. Przeciez formalnie wszystko się zgadza: Karta pracy dokumentująca czas pracy podbijana byla tak aby wykazywać jedynie ośmiogodzinny dzień pracy. Dodatkowe godziny pracy byly oplacane w formie dodatkowej premii. A przeciez dwieście zl premii to nie to samo co 600-800 zl za nadgodziny. Szczególnie pod koniec roku gdy wzrastala sprzedaz i przybywalo pracy. tak sobie myślę , ze tylko w I polowie 2000r stracilem 2.5 – l tyś. zl. Cóz, bylo minęlo. Poniewaz moje faktyczne rozliczenie z firmą nastąpilo dopiero 5 sierpnia 2000, mialem trochę czasu na parę przemyśleń. Spisalem je w piśmie które przekazalem p. Draganowi w dniu odbierania z firmy dokumentów. Zalączam kopie.
Dziś patrząc z perspektywy czasu widać ze moje odejście z firmy bylo jednym z wielu o tak podobnym scenariuszu: oskarzenie o malwersacje / kradziez / nieudolność / przywlaszczenie (niepotrzebne skreślić), następnie poinformowanie o przygotowaniach do skierowania sprawy do prokuratury . Po tym następuje akt laski: jest mozliwość uniknięcia tego wszystkiego po zlozeniu wypowiedzenia przez obwinionego. Tak z „wlasnej” inicjatywny odszedl z firmy p. Jacmierski, ja, takze ty mialeś ta propozycje,. Inni którzy odeszli tez mieli by coś do powiedzenia: Anna Tomala, Mariola Chylarecka, Beata Bestry, Ania Steinke, Adrian Buraczyński.
Pozdrowienia
Bogdan Szumielewicz
Podpis



Moj Notatnik
"Dzis rano Czesław Dragan wyrzucił z pracy kierownika ogolnopolskiego serwisu. Bez zadnego powodu. Bardzo dobry pracownik. Firma bedzie miala jeszcze wieksze klopoty.
Bez zbednych grzecznosci powiedzialam Draganowi ze roszyfrowałem jego misje w firmie - ma on zniszczyc firme.
Odparł ze z jego wyliczen wynika ze BSz przywlaszczyl sobie pol miliona zlotych a moze nawet milion albo wiecej. A ja powiedzialem ze moze dwadziescia albo sto dwadziescia. Dodałem ze sprawami skladania pracownikom grozb karalnych powinna sie zainteresowac prokuratura.
Prostacko odparł ze Kornecki moze ktoregos prokuratorzyne wezwac aby wyczyscili nam buty. Odparlem ze chyba przecenia pozycje niejawnego porucznika paliwowego Roberta Korneckiego i wszechmoc WSI. "Ja napisze raport do Modeckiego i generala, to jest ujawnienie tajemnicy panstwowej. Ja ci pokaze. Poszczuje cie prokuratura. Wszystkich was wywieszamy"
Puscily mu nerwy. Wrzeszczac oplul mnie. Trzasnal drzwiami."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz