Ostateczna kompromitacja sadownictwa
Rada Państwa Imperium Rosyjskiego była najwyższym organem ustawodawczym oraz najwyższym organem doradczym carów rosyjskich.
Natomiast w PRL Rada Panstwa (od razu widac skad do Polski przybyl ten potworek ustrojowy - z imperium czerwonych carow) byla kolegialnym organem naczelnej władzy państwowej. Pełniła kolegialnie funkcję głowy państwa. Miała jednoczesnie kompetencje władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Miedzy innymi obsadzała stanowiska cywilne i wojskowe przewidziane ustawami.
Osoby przewidziane do nominacji przez Rade Panstwa byly weryfikowane pod wzgledem merytorycznym i politycznym. Weryfikacja merytoryczna byla czysta fikcja. Decydowala i w tej mierze wola partii i jej ludzi oraz uklady.
Weryfikacja polityczna rozpoczynała sie w Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR Kolejne czynnosci weryfikacyjne wykonywaly gminne i wojewodzkie komitety PZPR. Nastepnie akta trafialy do Wydzialu Kadr Komitetu Centralnego PZPR i Sluzby Bezpieczenstwa. Po tym do ambasady ZSRR.
Kazdy z opiniodawcow powinien tam wpisac swoje blokujace zastrzezenia w rodzaju : zaprzysiegly wrog socjalizmu albo agent imperialistyczny co stawialo przed kandydatem do nominacji przeszkode nie do przebycia.
W wypadku nominacji sedziowskich raczej sie to nie zdarzalo bowiem w polowie lat osiemdziesiatych 86% sedziow nalezalo do PZPR a pozostali co nie nalezeli do PZPR to nie nalezeli dla zachowania pozorow bowiem tak im kazal nieoficjalny oficer prowadzacy z SB lub WSW.
Sedziowie na zebraniach Podstawowej Organizacji Partyjnej dowiadywali sie "co jest słuszne , na bazie i po linii partyjnej " i realizowali wytyczne wiodacej siły. Prezes sadu ganil na zebraniu sedziow ktorzy odwazyli sie nie dac wiary klamliwym milicjantom. W koncu sam Sad Najwyszy musial w sprawie oczywiscie falszywych zeznan milicjantow zabrac glos - milicjanci nigdy nie klamia ! Swoja droga ciekawe jest to ze sedziowie SN ktorzy podjeli taki haniebny i debilny wyrok nie zostali w III RP oskarzeni.
Nerwem wszystkich panstw komunistycznych byly tajne sluzby. To jest najwazniejszy organ panstwa komunistycznego !.
Nominowani sedziowie dobrze wiedzieli skad im wyrastaja nozki i oficerowie prowadzacy tylko z rzadka musieli ich dyscyplinowac. Gdy sprawa byla tego rodzaju ze nawet najbardziej ulegly i serwilistyczny sedzia nie wiedzial jak ma orzec by zadowolic swoich Panow to wtedy oficer SB mowil jakiego wyroku oczekuje partia.
Ale generalnie poniewaz 86% sedziow bylo czlonkami PZPR instrukcje nie byly potrzebne. Politologia za niekontrowersyjny uznaje poglad ze partie komunistyczne byly MAFIA !
Tak wiec III RP chcac byc panstwem demokratycznym sedziow PRL mogla tylko wybatorzyc i pogonic grubym kijem. III RP jako panstwo niedemokratyczne wybrala jednak mafijne sadownictwo.
Gdy tylko w PRL cos sie dzialo osoby nominowane i uprzywilejowane wykazywaly sie nadgorliwa lojalnoscia w stosunkow do swoich Panow.
Listy potepienia "warchołow" wydalali literaci, zespoly aktorskie, rady zakladowe, dzialacze spoleczni i aktywisci, rektorzy i tem podobna dzicz i swołocz.
W ten sposob jak pies sluzyli swoim Panom. Wiedzieli ktos ich nadał i kto moze w kazdej chwili spuscic z nich powietrze.
Teraz własnie prezes SN Małgorzata Gersdorf, prezes NSA prof. Roman Hauser o prezes TK Andrzej Rzepliński czyli osoby głeboko ukorzenione w PRL wydaliły z siebie pismo potepiajace "warchoła" Jarosława Kaczynskiego twiedzacego ze wybory sfalszowano i stajace w sporze politycznym za Platforma i PSL !.
Zanim jeszcze Sady Okregowe przystapily do rozpatrywania spraw zwiazanych z wyborami ci nadgorliwcy juz wiedza ze wybory byly najuczciwsze w swiecie i calkiem w porzadku !
"Niezawisli" prezesi biora udzial w prostackiej i ochydnej nagonce. Sa strona w sporze politycznym. Maja w tym swoj konkretny interes. Trwa przeciez postepowanie w sprawie o korupcje w SN. Pewnie tych tajnych postepowan o korupcje o ktorych spoleczenstwo nie wie jest troche Tysiace godzin nagran obciazajacych rozmow sedziow , tysiace Emaili.
Mozliwe ze gdyby wygrał PIS i rozpoczal rzetelne sledztwo w sprawie falszerstw wyborczych to w koncu skonczylo by sie to totalna czystka w sadownictwie i pogonieniem "sedziow" kopniakami i grubym kijem.
"Nie jestem za tym, żeby sędziów obrażać. Jednak jak patrzy się na linię orzeczniczą, to żołądek i zdrowy rozsądek się niekiedy burzą. Zawsze mnie powalał na podłogę idiotyzm stwierdzenia, że z wyrokami sądów się nie dyskutuje."
Zdaniem Dorna reakcja prezesów sądów nie powinna specjalnie zaskakiwać. Bo "skądinąd wiadomo, że korporacja sędziowska jest niesłychanie uraźliwa"."
Jak ocenił, "uraźliwość" sędziów bierze się prawdopodobnie z tego, że "pewnej części z nich niezawisłość myli się z nieodpowiedzialnością, rozumianą jako fakt nieponoszenia odpowiedzialności przed nikim.
- Moim zdaniem koncepcja PiS, i wynikająca z niej krytyka dotycząca sądownictwa, wynika z poglądu, że największy wpływ na Polskę mają władze, które są w całości obsadzone ludźmi złymi i zdeprawowanymi. Niby czemu sędziowie mieliby być z tego wyjęci? Tak jak są źli i zdeprawowani posłowie czy ministrowie, to tacy sędziowie też się zdarzają "
- mówił dzis w TOK FM Ludwik Dorn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz