sobota, 29 lipca 2017

Wojna informacyjna - Fake News 3

Wojna informacyjna - Fake News 3

Pierwsza gazeta zaczęła się regularnie ukazywać w 1609 roku. Pierwsza gazeta codzienna (ukazywała się 6 dni w tygodniu) pojawiła się w Lipsku w 1650. Wraz z doskonaleniem technologi produkcji papieru i druku rosły nakłady prasy. Pierwszą gazetą, której nakład osiągnął 1 milion egzemplarzy, był francuski dziennik "Le Petit Journal" w 1890 roku.
Gazety drukują informacje podawane przez agencje prasowe. Już tu informacje są selekcjonowane i manipulowane.  Gazety mają własnych publicystów i komentatorów. Drukowały reportaże, sprawozdania z podroży i listy czytelników. Gazety generalnie realizują interes swoich właścicieli.
W związku z leninowską "organizatorską rolą prasy" w sowietach a później w  państwach satelickich dziennikarzami byli zakamuflowani funkcjonariusze bezpieki lub jej tajni współpracownicy. Dodatkowo funkcjonowała totalitarna cenzura. Gazety rytu sowieckiego siały dezinformacje i w zasadzie były używane jako zamiennik papieru toaletowego. 
Völkischer Beobachter czyli  „Obserwator Ludowy” stał się symbolem narodowosocjalistycznej propagandy Niemiec. Gazeta miała później podtytuł Kampforgan der nationalsozialistischen Bewegung Großdeutschlands czyli Organ bojowy narodowosocjalistycznego Ruchu Wielkich Niemiec. VB swoją kłamliwością jednak nie osiągnął fekalnego poziomu sowieckich gazet. Kpiną z rozumu był tytuł partyjnej gazety - "Prawda".  
Polacy odcięci od informacji chętnie słuchali zagłuszanych audycji Radia Wolna Europa, finansowanych przez Amerykę.

Obecna dominacja niemiecka w polskich mediach jest bezprecedensowa w skali europejskiej. W 2014 r. do obcych właścicieli należało 138 polskojęzycznych gazet i czasopism, natomiast w polskich rękach było jedynie 47 tytułów. Prasa regionalna i lokalna jest w rękach Niemców. Podmioty o kapitale zagranicznym kontrolują w naszym kraju 76% udziału w rynku prasy, z czego 75% należy do wydawców niemieckich.
Oczywiście media we Francji są francuskie. Media w Niemczech są niemieckie. Żadne poważne państwo nie pozwala aby ktoś narodowi wkładał w szprychy kij. Ustawa musi uregulować sprawę własności mediów publicznych. Pruskie media prowadzą kampanie dezinformacji w Polsce.
Opłacany przez carycę Katarzynę II sprzedajny Wolter uważał zagarnięcie Polski przez trzy monarchie "oświeconego absolutyzmu" za fakt pozytywny, a ówczesny ustrój Polski szlacheckiej uważał za anachroniczny. W swoich listach Wolter tytułuje Katarzynę II "gwiazdą północy" i "rosyjską Semiramidą".
Voltaire pisał, że chłopom i mieszczanom tyranizowanym przez szlachtę na pewno nie będzie gorzej w granicach państw zaborczych niż w nietolerancyjnej Rzeczypospolitej.
Sławił Katarzynę II, która wprowadziła do Rzeczypospolitej armię rosyjską w celu stłumienia konfederacji barskiej w 1768 roku:
„Armia ta zjawiła się jedynie w celu opieki nad dysydentami w razie, gdyby ich chciano gwałtem zniszczyć. Zdumiano się na widok armii rosyjskiej, bardziej pilnującej w środku Polski karności niż jej kiedykolwiek miały wojska polskie. Miast pustoszyć wzbogacała kraj: będąc tam dla opiekowania się tolerancją”-18 listopada 1772.
Komplementował też Fryderyka II: „Mówią, Sire, że to Pan poddał pomysł rozbioru Polski – i ja tak sądzę, ponieważ znać w tym geniusz”.

Zachód traktuje ''prawa człowieka'' i pochodne hasła czysto instrumentalnie, jako narzędzie nacisków, korzystnych wymuszeń i pałkę do bicia niepokornych.
Prezydent Franklin Delano Roosevelt w 1939 powiedział o krwawym dyktatorze: "Somoza może jest sukinsynem, ale to nasz sukinsyn".
"Nasze sukinsyny" mogą łamać wszelkie prawa a nawet mogą łamać kości, masowo mordować i uprawiać kanibalizm.
Nasz sukinsyn musi dbać aby zachód eksploatował jego państwo bez umiaru jak dojną krowę.

Gdy uczciwy rząd stara się działać w interesie obywateli to używa się medialnej pałki i wrogich zaklęć :
- łamie prawa człowieka
- jest niedemokratyczną i niepraworządna autokracją lub dyktaturą
- narusza wolność prasy
- antysemityzm, homofobia, rasizm.

W Polsce i innych krajach peryferyjnych publiczny dyskurs przybiera bardzo  infantylną, wręcz karykaturalną formę. "Wolne media"  propagują używanie pałki poprawnościowej policji myśli. Dzięki temu większość Polaków jest dosłownie zdezorientowana jak dzieci we mgle.

Peryferyjne "państwo teoretyczne"  liberalnej demokracji składa się z niezależnych, a faktycznie  zależnych od zachodu ( sterowanych niejawnie zza kulis czyli skorumpowanych ) niesprawnych instytucji. Państwo takie nie realizuje swoich obowiązków wobec obywateli. Wybierani przez naród politycy są bezsilni a demokracja zamienia  się w szopkę. Taka liberalna demokracja nie daje wolności obywatelom, odbiera im wolność i nadzieje. Wolność działania w takim niby państwie ma zachodnia agentura.
Takiej pozornej fasadowej "demokracji" nie chcą obecnie Węgry i Turcja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz