wtorek, 19 września 2017

Znów o PPP

Znów o PPP

Przy wyliczaniu PPP - Purchasing power parity czyli parytetu siły nabywczej powstają poważne problemy, które czynią PPP niewiarygodnym. 

Ceny komunikacyjnych polis ubezpieczeniowych OC i AC w Polsce są istotnie niższe niż polis w krajach  zachodniej Europy.
https://www.mfind.pl/akademia/polisa-oc-2/ceny-ubezpieczen-oc-i-ac-w-europie/
Jednak ogromna jest różnica w wieku samochodów jeżdżących w Polsce i w zachodniej Europie a także ogromne są różnice w cenie przeciętnego samochodu czy koszcie leczenia ofiar wypadków. Zatem polisa ubezpieczenia OC w Niemczech jest czymś zasadniczo różnym niż taka sama polisa w Polsce.  

Od ćwierć wieku mówi się o tym że zachodnie koncerny sprzedają w Polsce i w całej Europie wschodniej  pod tą samą nazwą towary gorszej, podłej jakości, niż na zachodzie. Osoby które podnosiły tą oczywistą sprawę otrzymywały etykietę oszołomów. To teorie spiskowe ciemnych zidiociałych Polaczków i żaden światły Europejczyk w to nie wierzy, to niemożliwe, niemieckie koncerny są uczciwe a Niemcy są tacy solidni... Trzeba być wyzutym z wszelkich europejskich wartości ciemniakiem aby pleść takie nonsensy atakujące idee europejskie !
Teraz o bezczelnych oszustwach koncernów mówi Komisja Europejska i sam Juncker. 
Problem dotyczy żywności, chemii gospodarczej i generalnie wszystkich towarów. Przeprowadzone porównania produktów pokazują że w istocie są produkowane zupełnie różne produkty pod tą samą nazwą i w prawie takim samym opakowaniu. Jogurt dla wschodniaków ma tylko 60% owoców tego co dla nadludzi. W napojach używane są inne cukry i słodziki. Podłe paluszki rybne mają dużo mniej mięsa ryb i mięso jest gorszej jakości. Dla podludzi stosowany jest tani i zabójczy dla zdrowia olej palmowy zabroniony na zachodzie.  Nawet kawa i herbata jest gorszej jakości. Podłe są w składzie i smaku  czekolady sprywatyzowanego Wedla i Goplany. O niebo lepsza i zdrowsza jest tańsza niemiecka czekolada sprzedawana przez Lidla. Wschodniakom wciskane jest guano.
Proszki dla podludzi gorzej piorą i mają dużo mniej substancji zapachowej. Pasta do zębów nie myje zębów. Kosmetyki są szczególnie podłej jakości a bywają droższe niż na zachodzie.  
Sprzedawana we wszystkich krajach w identycznych opakowaniach przyprawa Kotanyi, zawiera 140 g ekstraktu z czerwonej papryki na kilogram, a ta eksportowana na rynki wschodnie już tylko 109 g.

Słowackie służby sanitarne zbadały skład losowych kilkudziesięciu produktów żywnościowych. Stwierdzono, że produkty zachodnie i wschodnie są zupełnie różne. Napój pomarańczowy firmy Rewe kupiony w Austrii zawierał sok z pomarańczy. Ten sam napój kupiony na Słowacji w ogóle nie ma  pomarańczy. Główne jego składniki, poza wodą, to różne chemiczne barwniki oraz stabilizatory smaku. Zimna herbata Nestea sprzedawana w Europie Środkowo-Wschodniej ma o 40% mniej ekstraktu herbacianego od tej przeznaczonej na rynek Europy Zachodniej. Coca-Cola dla wschodniaków słodzona jest produkowaną z kukurydzy izoglukozą, zamiast sacharozą. Izoglukoza budzi poważne obawy zdrowotne. Test proszku do prania dowiódł, że ten sprzedawany na Słowacji daje 30% mniej cykli prania, niż "ten sam" sprzedawany w Niemczech.

Wcześniej przedstawiciele producentów bezczelnie w mediach kłamali twierdząc że produkty są identyczne. Media o oszustwach milczały jak zaklęte bojąc się że oskarżane o oszustwa koncerny wycofają swoje życiodajne reklamy.
Sprzedawane w Niemczech ubrania H&M i C&A są znośnej jakości. W Polsce sprzedawane są szmaty. Puma czy Adidas kupione w Niemczech posłuży latami a kupione w Polsce po kilku tygodniach używania jest do wyrzucenia. Sprzedawane są przestarzałe modele sprzętu AGD zachodnich koncernów.

Matt Simister z brytyjskiej sieci Tesco wywołał prawdziwą burzę wypowiedzianymi w BBC słowami, że do krajów Europy Środkowo-Wschodniej trafiają towary drugiej kategorii: "W wielu przypadkach produkty pierwszej klasy wysyłamy do sklepów w Wielkiej Brytanii, a produkty drugiej klasy na rynki Europy Centralnej i Wschodniej".
Rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdziła wówczas – Nie komentujemy tej sprawy. Badanie jakości produktów nie należy do naszych obowiązków.
Donald Dyzma obsadzony w roli odżwiernego Makreli i lokaja Junckersa wraz ze swoją przygłupią przyboczną ( komisarz ds. Rynku Wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska milczy ) powinni wnieść o sankcje dla buntujących się dyskryminowanych wschodniaków którzy nie chcą już guana od oszustów.
W wywiadzie udzielonym dziennikowi "Guardian" premier Słowenii Miro Cerar oświadczył, że jego zdaniem międzynarodowe koncerny stosują naganne praktyki mające wprowadzić konsumentów w błąd. – Czasami wyraźnie widać, że te niedopuszczalne praktyki służą wyłącznie zwiększeniu zysków – powiedział. – Firmom zwykle tylko o to chodzi.
Ponieważ w "teoretycznej Polsce" nie ma silnych instytucji ochrony konsumenta to masowo oszukuje się klientów

W kalkulacji wskaźnika PPP oszukana jakość powinna być wzięte pod uwagę a nie jest ! W wyliczeniach PPP jest to niby  ten sam towar, choć jest to nieprawda.

Polskie PKB na osobę w 2016 roku wyniosło rzekomo 12 315 dolarów ale według parytetu PPP aż 27 764 dolarów międzynarodowych ( International Monetary Fund: World Economic Outlook Database, April 2017 ). Kto chce niech wierzy bo to nie jest kwestia liczb i obliczeń ale wiary. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz