Jak może wyglądać wojna z Polską o pożydowskie mienie w związku z ustawą 447, widać po ataku na szwajcarskie banki
https://wpolityce.pl/polityka/393679-jak-moze-wygladac-wojna-z-polska-o-pozydowskie-mienie-w-zwiazku-z-ustawa-447-widac-po-ataku-na-szwajcarskie-banki
"Prezydent Donald Trump podpisał ustawę 447, przyjętą wcześniej przez obie izby Kongresu USA. Stała się więc ona obowiązującym prawem. Kilka tygodni temu pisałem o treści tej ustawy oraz o jej związkach z przyjętą 30 czerwca 2009 r., także przez rząd Donalda Tuska (podpis złożył w imieniu rządu Władysław Bartoszewski), Deklaracją Terezinską. Ustawa 447 „określa wymóg przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew. ustawodawstwie] niektórych państw obcych dotyczących mienia okresu Holokaustu i powiązanych z tym zagadnień”. Chodzi o mienie „bezprawnie przejęte lub przekazane”, czyli obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie, nacjonalizację, wymuszoną sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź przekazanie pod przymusem mienia w okresie Holokaustu lub w czasach rządów komunistycznych w państwie podlegającym [ustawie]”. W związku z tym, nie później niż w ciągu 18 miesięcy od daty wejścia w życie ustawy „sekretarz stanu przedstawi właściwym komisjom Kongresu [spraw zagranicznych i wydatków rządowych w obu izbach] sprawozdanie oceniające i opisujące charakter i zakres przepisów państwowych oraz egzekwowanie przez państwa przedsięwzięć dotyczących identyfikacji i zwrotu lub restytucji za bezprawnie przejęte lub przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne z założeniami i celem Konferencji Mienie Okresu Holokaustu [Deklaracji Terezinskiej]”.
Sprawozdanie sekretarza stanu ma dotyczyć tego, jak wybrane państwa traktują kwestie „zwrotu prawowitemu właścicielowi każdej nieruchomości, w tym mienia wspólnot religijnych lub komunalnego, które zostało bezprawnie przejęte lub przekazane”. Sprawozdanie ma opisywać, jak postępują wybrane państwa, gdy „zwrot mienia (…) nie jest już możliwy”, a wtedy wskazane byłoby zapewnienie „prawowitemu właścicielowi porównywalnej własności zastępczej lub wypłacenie mu godziwej rekompensaty zgodnie z zasadami sprawiedliwości i szybkiego postępowania administracyjnego opartego na zasadach sprawiedliwości, przejrzystości i uczciwości”. Sprawozdanie ma uwzględniać postepowanie wybranych państw „w przypadku mienia bez spadkobierców”, czyli powinno zawierać informacje, jak w tych państwach i czy w ogóle zapewniono „majątek lub rekompensaty na rzecz potrzebujących pomocy ofiar Holokaustu, na cele związane ze wspieraniem edukacji o Holokauście”.
Ani ustawa 447, ani Deklaracja Terezinska nie pozwalają międzynarodowym organizacjom żydowskim czy państwom (np. Izraelowi) na wnoszenie konkretnych roszczeń odnoszących się do tzw. żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Jednak mogą być wykorzystywane jako narzędzia nacisku w stosunkach dwustronnych, np. amerykańsko-polskich czy izraelsko-polskich. Mogą być narzędziem nacisku poprzez media, międzynarodowe organizacje i stowarzyszenia, w tym pozarządowe, poprzez konferencje, sesje naukowe, gwiazdy Hollywood itp. Polska może się znaleźć pod zmasowanym ostrzałem, żeby ustawowo rozwiązała problemy mienia pożydowskiego lub w jakikolwiek inny (np. sądowy) sposób oddała mienie bądź wypłaciła odszkodowania. Ten nacisk może się zamienić w nagonkę, a wręcz wojnę na niewyobrażalną skalę. Jak to może wyglądać, najlepiej widać po trwającej wiele lat wojnie organizacji żydowskich ze szwajcarskimi bankami.
W 1995 roku Edgar Bronfman i Abraham Burg wybrali się do szwajcarskich banków w specjalnej misji. Stwierdzili, że w bankach znajdują się miliardy dolarów zdeponowane przez Żydów przed II wojną światową (w postaci gotówki na kontach oraz złota, kosztowności i papierów wartościowych w skrytkach). Żydzi zginęli w Holokauście, a konta pozostały uśpione, więc banki powinny oddać depozyty i zawartość skrytek oraz zapłacić stosowne odszkodowanie. Edgar Bronfman był w latach 1979-2007 prezesem Światowego Kongresu Żydów, do 2000 r. współwłaścicielem koncernu Seagram, wtedy największej na świecie firmy produkującej spirytualia. Był także współwłaścicielem koncernu medialnego MCA, kontrolującego m.in. wytwórnię filmową Universal Pictures. Zmarł w 2013 r. Abraham Burg był wtedy dobrze się zapowiadającym izraelskim politykiem, potem posłem przez cztery kadencje, a nawet przewodniczącym Knesetu. Bronfmana wspierał Mark Rich, amerykański finansista żydowskiego pochodzenia, potentat w branży nieruchomości. Rich zmarł w 2013 r. Bronfman i Rich byli najhojniejszymi sponsorami kampanii prezydenckiej Billa Clintona. To sprawiło, że Rich, na którym ciążyły oskarżenia o oszustwa podatkowe i łamanie embarga na handel z Iranem, i z tego powodu uciekł do Szwajcarii, został przez Clintona ułaskawiony. Stało się to w ostatnim dniu urzędowania prezydenta – 20 stycznia 2001 r.
Bronfman pozyskał wpływowego republikańskiego senatora (zasiadającego w Kongresie przez 18 lat) Alfonse D’Amato, wtedy przewodniczącego senackiej komisji ds. bankowości. D’Amato miał wtedy kłopot z reelekcją, więc współpracę z Bronfmanem uznał za świetną okazję do pozyskania żydowskich wyborców i bardzo wpływowego żydowskiego lobby. Dlatego senacka komisja, której przewodniczył, zorganizowała przesłuchiwała świadków w sprawie żydowskich kont w Szwajcarii – najczęściej odpytywano żydowskich imigrantów z Europy. Przed komisją D’Amato twierdzili oni, że w szwajcarskich bankach znalazły się wielkie sumy. Szczegółów nie byli w stanie podać. Przesłuchaniom przed senacką komisją towarzyszyły liczne artykuły w prasie wprost nazywające szwajcarskich bankierów złodziejami i oskarżające banki o żerowanie na nieszczęściu ofiar Holokaustu. Były też wystąpienia gwiazd Hollywood, potępiających pazerne szwajcarskie banki. Nic dziwnego, skoro Edgar Bronfman kontrolował wytwórnię Universal Pictures. Kilka parlamentów stanowych, w tym kalifornijski, wezwały do bojkotu szwajcarskich towarów, a nawet wprowadzenia zakazu ich importu. Na specjalnej stronie internetowej publikowano liczne listy od ofiar Holokaustu bądź ich potomków, gdzie żądano zwrotu depozytów i odszkodowań. Problemem było to, że w listach nie było dowodów, iż te pieniądze ich autorom faktycznie się należały. Gazety opublikowały też raport ambasadora Szwajcarii w Waszyngtonie (przedstawiany jako poufny), który ostrzegał władze swego kraju, że przeciwko Szwajcarii toczy się regularna wojna i rząd powinien na nią odpowiedzieć. Amerykańskie gazety wszystko przekręciły, oskarżając ambasadora o nakłanianie rządu Szwajcarii do wypowiedzenia wojny żydowskim ofiarom. W efekcie ambasador podał się do dymisji.
Bronfman, Burg, Rich i D’Amato rozpętali wielką kampanię przeciwko szwajcarskim bankom, oskarżając je o przywłaszczenie 7 mld dolarów (z odsetkami 9,5 mld dolarów) należących do europejskich Żydów, którzy zginęli w niemieckich obozach zagłady. Suma została wzięta z sufitu, bowiem we wszystkich szwajcarskich bankach podczas wojny wartość lokat wyniosła ok. 5-6 mld dolarów. Skutkiem kampanii było powołanie międzynarodowych komisji dla zbadania sprawy uśpionych kont. W 1996 r. Stowarzyszenie Bankierów Szwajcarskich oraz Światowa Organizacja na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego powołały Niezależną Komisję Wybitnych Osobistości (Independent Committee of Eminent Persons), zwaną Komisją Volckera, od nazwiska jej przewodniczącego Paula Volckera, byłego prezesa Rezerwy Federalnej USA. Rząd Szwajcarii (Rada Federalna) powołał z kolei Niezależną Komisję Ekspertów (Independent Commission of Experts), której przewodniczył prof. Jean-François Bergier, a działał w niej m.in. Władysław Bartoszewski. Komisja Volckera zatrudniła ponad 600 księgowych, którzy zbadali ponad 4 mln rachunków bankowych - z prawie 7 mln, które w latach 1933-1945 istniały w 254 szwajcarskich bankach. Komisja wskazała ok. 54 tys. kont bankowych, które mogły należeć do ofiar Holocaustu i generalnie ofiar II wojny światowej. Z tym, że prawie połowa z tych kont nie należała do Żydów, lecz głównie do Francuzów, którzy przed wojną lokowali w Szwajcarii oszczędności, obawiając się ich nacjonalizacji. Powstała też lista z nazwiskami 74 tys. Szwajcarów, którzy po zakończeniu wojny nie zgłosili się po swoje pieniądze. Światowy Kongres Żydów twierdził bowiem, że europejscy Żydzi zakładali w Szwajcarii konta także na nazwiska znanych im obywateli szwajcarskich. Komisja Volckera oszacowała wartość depozytów na tych kontach na 44,2 mln franków, czyli ok. 32 mln dolarów. Gdy porównać tę kwotę z 9,6 mld dolarów wyliczonych (z sufitu) przez Edgara Bronfmana, różnica jest olbrzymia.
W czasie, gdy działały dwie międzynarodowe komisje, amerykańscy adwokaci Edward Fagan i Michael Hausfeld złożyli w nowojorskim sądzie pozew przeciwko szwajcarskim bankom, występując w imieniu 18 tys. ofiar II wojny światowej, w tym ofiar Holokaustu, i domagając się wypłacenia odszkodowań na ich rzecz. Pod wpływem medialnej nagonki, działań komisji (szczególnie rekomendacji Komisji Volckera) oraz nacisków autorów zbiorowego pozwu szwajcarskie banki zmuszono do opublikowania list posiadaczy kont, które były martwe od zakończenia II wojny światowej. Zmuszono też do zadeklarowania, iż wszyscy żyjący właściciele i spadkobiercy odzyskają depozyty wraz z odsetkami za kilkadziesiąt lat. Dodatkowo rząd Szwajcarii zobowiązał się do utworzenia specjalnego funduszu charytatywnego dla ofiar Holokaustu. Szwajcarskie banki zgodziły się wypłacić odszkodowanie w wysokości 1,25 mld dolarów, a Rada Federalna zdecydowała się przeznaczyć na specjalny fundusz 200 mln franków szwajcarskich, czyli łącznie było to prawie 1,5 mld dolarów. W efekcie wszystkie indywidualne skargi zostały wycofane. Przypomnijmy, że faktyczną wartość depozytów oszacowano na 32 mln dolarów. Tak to zrobiono ze Szwajcarami. Podobny scenariusz dotyczący Polski i mienia pożydowskiego łatwo można sobie wyobrazić, tylko sumy będą bez porównania wyższe, czyli idące w dziesiątki miliardów dolarów."
niestety nasi wlodarze nie potrafia/chca rzadzic Polska. wielka tragedia jest ze nie ma nawet na horyzoncie zadnej sensownej alternatywy dla popis i ich niewolniczego podejscia
OdpowiedzUsuńJa tam wielkich złudzeń co do PiSu nie miałem ale i tak jest 100 razy leszy niz złodzieje Platformiani
OdpowiedzUsuń