Bezpieka Milczanowskiego
Rocznik statystyczny GUS w PRL nie podawał szczegółowych informacji o wynagrodzeniach w resortach siłowych. Natomiast wiarygodna plotka mówiła że młodszy oficer MO lub SB zarabiał z dodatkami przeciętne miesięczne wynagrodzenie. Oficer SB z dodatku służbowego musiał pokryć na przykład koszt zaproszenia Tajnego Współpracownika czy Kontaktu Operacyjnego do restauracji czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście oficerowie starsi ( przede wszystkim komendant i zastępcy ) zarabiali więcej a podoficerowie znacznie mniej.
Zarobki w MO-SB nie były wbrew pozorom atrakcyjne. Atrakcją było mieszkanie spółdzielcze które można było dostać znacznie szybciej niż dostawał zwykły obywatel. Po krótkim okresie pracy można było otrzymać częściową emeryturę. Per capita o circa 50% więcej przydzielano też talonów na samochód osobowy. Ujemną atrakcją był rozkaz przeniesienia w inny region Polaki. Po dekonspiracyjnej wpadce trzeba było ze służby odejść aby nie zostać dyscyplinarnie ukaranym i zwolnionym.
Piotr Woyciechowski ujawnił dokumentacje Mariana Pękalskiego vel Koterski. Podporucznik po szkole w SB od 1974 roku. Przez pierwsze 10 lat służby ochraniał kontrwywiadowczo jednostki sowieckie Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej. Współpracował z Wydziałem Specjalnym KGB w Świnoujściu. Był tajniakiem pod fałszywym nazwiskiem Koterski w Grupie Oporu "S".
Kapitan Pękalski zarabiał 19200 + 400 + 6500 do odwołania. W 1987 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie Polaka wynosiło 29 184 złotych ale inflacja była już spora a dokument Pękalskiego jest z 22 III 1987 roku.
Na progu III RP dokonano "weryfikacji" oficerów SB. Fałszywa oficjalna wersja była taka że usunięto osoby zamieszane w prześladowania polityczne. Oficerowie MO - SB przechodzili między MO i SB. Nie wiedzieć czemu surowo weryfikacyjnie potraktowano funkcjonariuszy którzy zwalczali przestępstwa gospodarcze i z polityką nie mieli do czynienia.
Prawdopodobnie politycy pozytywnie zweryfikowali swoich oficerów prowadzących, których się po prostu panicznie bali a dodatkowo zastosowano selekcje negatywną czyli zostawiono tylko przygłupów a oficerów skutecznych zwolniono.
Milczanowski zbudował ekipę UOP z najgorszych z najgorszych !
Kapitan Janusz Turkiewicz był marnym oficerem Wywiadu Wojskowego PRL. Potem służył w Departamencie III SB a potem był prominentnym funkcjonariuszem UOP. Z Turkiewiczem pracował sam Piotr Niemczyk, który miernotę zrobił naczelnikiem w BAiI !
W służbach III RP awanse najgorszych z najgorszych stały się normą. Gen. Bolesław Izydorczyk był szefem WSI w okresie 1992-94. W komunistycznym Wywiadzie Wojskowym był oceniany jako mierny i niekompetentny oficer. W zasadzie powinien był wyrzucony z służby. Po likwidacji Zbioru Zastrzeżonego dowiadujemy się ciekawych rzeczy. Zarząd II Wywiadu był tylko wydmuszką !
Ktoś celowo z rozmysłem pozbawił III RP Wywiadu i Kontrwywiadu.
Lata '90 te to były straszne czasy. Bieda, okrutny bandytyzm i afery. Rządy nie zostały rozliczone.
OdpowiedzUsuńWitam. Oby te straszne czasy się nie powtórzyły.
Usuń