poniedziałek, 17 grudnia 2018

Parę faktów o "polskich" sądach 184

Parę faktów o "polskich" sądach 184

https://www.salon24.pl/u/nanofiber/905340,pokazal-patologie-wymiaru-sprawiedliwosci-wiec-zostal-ukarany
"Pokazał patologię wymiaru sprawiedliwości, więc został ukarany
We wrześniu 2012 roku dziennikarz Paweł Miter zatelefonował do Ryszarda Milewskiego, prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku i przedstawiając się jako asystent Tomasza Arabskiego, ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zapytał czy w sprawie wniosku o areszt tymczasowy dla twórcy piramidy finansowej „Amber Gold” będą orzekać „zaufane osoby”. Sędzia Milewski zapewnił, że nie ma powodów, do obaw o skład składu orzekającego. Wyraził także gotowość ustalenia dogodnego dla premiera terminu posiedzenia w sprawie aresztowanego prezesa Amber Gold i wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dotyczącymi szefa firmy „Amber Gold”. 

Po opublikowaniu treści tych rozmów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin podjął natychmiast (27 września 2012 r.) decyzję o usunięciu sędziego Ryszarda Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Natomiast sami sędziowie okazali się wolni (jak zawsze zresztą). Dopiero po 16 miesiącach, w połowie stycznia 2014 roku Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uznał Milewskiego za winnego „uchybienia godności urzędu” i podtrzymał decyzję ministra Gowina o usunięciu go z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Dodatkowym skutkiem tej kary dyscyplinarnej był 5-letni zakaz awansowania i podwyżek.

W tzw. międzyczasie nastąpiła zmiana na stanowisku ministra sprawiedliwości. Nowy minister Marek Biernacki złożył zażalenie na wyrok sądu dyscyplinarnego wobec byłego prezesa sądu w Gdańsku, ponieważ, jego zdaniem kara wobec Ryszarda Milewskiego „razi łagodnością, co czyni ją niewspółmierną do wagi i szkodliwości czynu”. W odwołaniu do SN minister Biernacki domagał się wymierzenia Ryszardowi Milewskiemu najsurowszej kary tzn. usunięcia z urzędu sędziego. Obrona Milewskiego kwestionowała zaś autentyczność nagrania.

SN nie miał wątpliwości:

„O winie sędziego świadczą same jego wypowiedzi z nagranej rozmowy: „proszę się nie martwić", „już wyznaczamy termin", „cieszymy się, że ktoś nas wysłucha" – powiedział Wojciech Katner, sędzia SN.

SN uznał, że pozostanie Milewskiego w Sądzie Okręgowym w Gdańsku nie sprzyjałoby dobru wymiaru sprawiedliwości, natomiast pozbawienie go uprawnień sędziowskich byłoby karą nadmierną. Wyrok SN był ostateczny. W następstwie tego wyroku, sędzia Ryszard Milewski nie orzeka teraz w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, ale w Białymstoku.

A co z Pawłem Miterem? W jego przypadku Temida też pozostała wolna, aczkolwiek okazała większą surowość.

Paweł Miter@PMiter
W dniu wczorajszym wyrokiem sądu w Zielonej Górze zostałem skazany za sprawę sędziego Milewskiego z art 231, 227 kk działając na szkodę interesu publicznego i podżegania samego sędziego Milewskiego... To drugi wyrok za tę sprawę. Ktoś jeszcze będzie sobie ucierać twarz tą sprawą?

10:31 - 10 paź 2018
Dwa tygodnie temu, 8 października 2018 r. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze skazał Pawła Mitera na 8 miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem na 3 - letni okres próby. Dodatkowo musi zapłacić 516 złotych za adwokata z urzędu oraz opłacić 746 złotych kosztów sądowych. Sąd uznał go za winnego podżegania sędziego Milewskiego do czynu zabronionego, oraz tego, że podawał się za urzędnika państwowego i sfałszował dokumenty. Wyrok, który zapadł w II instancji jest prawomocny. W I instancji, w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze, Paweł Miter został uniewinniony od zarzutów w sprawie prowokacji z sędzią Ryszardem Milewskim; od tego wyroku prokurator wniósł apelację, żądając dla Pawła Mitera kary więzienia.

Sławomir Cenckiewicz skomentował na TT ten wyrok jednym słowem: „Szok”.

Komentarz Marka Palczewskiego jest dłuższy:
„Nie znam dokładnego uzasadnienia wyroku, ale jeżeli został skazany – jak pisze Miter – z art. 231 kk i 227 kk, to znaczy, że Sąd uznał, że działał on na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. I jest to punkt, nad którym nie można przejść obojętnie, albowiem sposób rozumienia interesu publicznego jest tu kluczowy. Można zapytać, co oznacza ów termin i komu ma służyć. Otóż nie ma ustawowej definicji „interesu publicznego”, ale wydaje się, że odwołuje się on do wartości wspólnych i ważnych dla społeczeństwa, podlegających ochronie prawa. Interes publiczny określa także cele i potrzeby społeczne. W kontekście prowokacji przeprowadzonej przez Pawła Mitera, który podawał się za urzędnika kancelarii premiera i udowodnił dyspozycyjność sędziego (czyli władzy teoretycznie niezależnej od wykonawczej) wobec władzy wykonawczej, należy postawić pytanie, czy była ona przeprowadzona w interesie publicznym czy nie była?

[…] Prowokacja Pawła Mitera obnażyła dyspozycyjność sędziego, polegającą m.in. na konsultowania z „przedstawicielem” kancelarii premiera terminów rozpraw. W konsekwencji „akcja” Mitera spowodowała przeniesienie sędziego Milewskiego z Gdańska do Białegostoku, co oznaczało przecież nic innego niż przyznanie przez wymiar sprawiedliwości, że zachowanie sędziego było niewłaściwe. Trudno więc zgodzić się dziś z twierdzeniem, że Miter działał na szkodę interesu publicznego.”

Dla Pawła Mitera wyrok ten oznacza klęskę jego planów życiowych (niedługo skończy studia prawnicze i zamierzał rozpocząć aplikację). Zapowiada że zwróci się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz