FT: XXI. Niezawodne zaopatrzenie w żywność
Zawżdy
znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwóch
wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już
go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?"
"Smacznyś,
słaby i w lesie!" - Zjedli niezabawem. Ignacy Krasicki
Krzyczą,
że nie mają chleba, miłościwa Pani. Maria Antonina: Więc w czym
problem? To niech jedzą ciasteczka!
Długotrwały
proces przechodzenia ze zbieractwa – myślistwa na rolnictwo zaczął
się około 9000 lat p.n.e. Dobre ślady tego procesu zachowały się
w zachodnim Iranie, południowo - wschodniej Turcji i obszarach
leżących na wschodnim czyli już azjatyckim wybrzeżu Morza
Śródziemnego. W tych obszarach kolejno udomowiono pszenice ( 8000
lat p.n.e. ), soczewice, groch, drzewo oliwne i wino. Najwcześniej
około 15 tysięcy lat p.n.e. udomowiono psa a następnie owce ( 8000
lat p.n.e.) i konie około 4000 lat p.n.e.
Praca
rolnika od świtu do nocy była bardzo wyczerpująca na tle pracy
zbieracza - myśliwego. Dodatkowo uboga i monotonna dieta rolnika
bazująca na zbożach była niezdrowa dla ewolującego człowieka.
Życie w dużych wioskach sprzyjało wzajemnemu zakażaniu się
ludzi chorobami. Toteż stan zdrowia populacji rolniczej się
pogorszył. Mimo tego stałe siedliska rolników jednak bardzo mocno
zmniejszyły śmiertelność noworodków i niemowląt. Klęski
nieurodzaju u rolników wywoływały epidemie głodu podczas gdy
zbieracy – myśliwi o wiele lepiej sobie radzili podczas zaburzeń
pogody. Mniej inteligentni zbieracy – myśliwi szybko tracili życie
podczas gdy w rolnictwie głupek mógł nosić wodę czy wykonywać
inne nakazane mu czynności.
Rolnicy
w systemie żarowym las lub busz wypali i na pozyskanej glebie
uprawiano zboża aż do wyczerpania gleby. Później rolę zasilano
odchodami zwierząt i gnojem. Późniejszą innowacją była
trójpolówka i płodozmian. Wypalenie planowanej przestrzeni polany
wymagało podjęcie przygotowań aby nie spowodować katastrofy i nie
spalić całego lasu. W tym celu wcześniej uszkadzano otaczający
planowaną polane pas drzew aby wyschły. Po tym niszczono krzewy i
niski drzewa aby uniemożliwić przenoszenie się ognia. Dopiero
wtedy podkładano ogień znany od około 300 tysięcy lat.
N.B.
Ogień był i jest potężnym narzędziem człowieka. Człowiek
ogniem potrafił odstraszyć dzikie zwierzęta polujące na ludzi i
człowiek szybko przesunął się na sam szczyt piramidy pokarmowej.
Gotowanie na ogniu posiłku zabijało w nim pasożyty i drobnoustroje
oraz czyniło go łatwostrawnym po pozwoliło ewolucji zmniejszyć
przewód pokarmowy człowieka i zużywaną przez niego energię
przeznaczyć dla dużego mózgu.
Mimo
iż lew, tygrys i silna małpa mogły rozszarpać człowieka to grupa
ludzi wyposażona w narzędzia mogła upolować każde zwierze a
nawet całe duże stado zwierząt. Indianie opracowali technikę
obrony pozwalającą zabić potężnego niedźwiedzia jednej osobie.
Toteż zwierzęta długo współprzebywające na terenie z ludźmi
zakodowały sobie ( jeśli tylko miały na to wystarczająco długi
biologicznie czas czyli wiele pokoleń ) że jedynym ratunkiem przed
ludźmi jest ucieczka. Mamut miał za mało czasu aby nabrać strachu
przed wędrującymi ludźmi. Mamut miał dobre mięso i tłuszcz. Z
jego skóry można było wytworzyć futra pozwalające żyć nawet na
mroźnej Syberii i Alasce. Z kości robiono przedmioty domowe,
narzędzia i ozdoby. Duży Mamut nie bał się człowieka i to był
jego wielki błąd
Na
osiadłych rolników, którzy właśnie powstali jako warstwa, władcy
mogli nałożyć podatki zabierając im nadwyżki produkcyjne.
Ariowie którzy podbili Indie ponad 2 tysiące lat p.n.e. stworzyli
system kastowy w którym byli grupą trwale uprzywilejowaną
pochodzącą rzekomo od bogów.
Dla
zbieracza-myśliwego jako człowieka, rolnictwo było katastrofa
cywilizacyjną ! Ogromna większość wolnych ludzi została
zamieniona w przeciążonych ciężką pracą niewolników.
Rolnictwo
jednak z kilometra kwadratowego gleby może wykarmić o wiele więcej
ludzi niż dzika przyroda może wykarmić zbieraczy-myśliwych i ich
rodzin.
Głód
i choroby towarzyszyły ludzkości od zawsze. Dopiero Zielona
Rewolucja pozwoliła prawie wszystkim mieszkańcom bogatego Zachodu
najadać się do syta.
Według
agend ONZ obecnie głoduje grubo ponad miliard ludzi w świecie.
Głoduje Azja i Afryka. Wygląda na to że wreszcie po rozum do głowy
po zbrodniczych eksperymentach poszedł rząd Chin, gdzie głód się
powoli kończy. Głody i choroby tradycyjnie zawsze towarzyszyły
wojnom ale wywoływano je też w czasach pokojowych.
Oto
głody o których ponad wszelką wątpliwość wiadomo że
pochłonęły conajmniej milion ofiar:
1.
Susze i głód w latach 800-1000 spowodowały następczo upadek
cywilizacji Majów w Mezoameryce ( obszar od środkowego Meksyku po
Przesmyk Panamski). Miliony ofiar.
2.
Głód w latach 1601-1603 zabił w Rosji ponad 2 miliony ludzi i
spowodował osłabienie państwa. Był to najstraszniejszy w historii
Rosji głód aż do czasu Hołodomoru wywołanego celowo przez
Stalina
3.
Wielki głód we Francji w latach 1691-1693 zabił do 1.5 miliona
ludzi
4.
Głód w indyjskim Dekkanie w latach 1702-1704 zabił ponad 2 miliony
ludzi
5.
Spowodowany przez brytyjskich kolonizatorów głód w Bengalu w
Indiach w latach 1769–73 zabił około 10 milionów ludzi
6.
Głód w północnych Indiach zabił w latach 1783–84 11 milionów
ludzi
7.
Cztery głody lat 1810, 1811, 1846, 1849 zabiły w Chinach 45
milionów ludzi
8.
Głód w Indiach 1837–38 zabił ponad milion ludzi
9.
Wielki Głód w Irlandii 1845–49 zabił 1.5 miliona ludzi a 2
miliony zmusił do ucieczki czyli emigracji
10.
Susza , skutki wojen opiumowe i Powstanie Tajpingów w latach 1850–73
zabiły ponad 60 milionów ludzi. Chiny faktycznie upadły.
11.
Głód w Indiach 1860–61 zabił 2 miliony
12.
Głód w Indiach 1866 zabił milion ludzi
13.
Głód w Indiach 1869 zabił półtora miliona ludzi
14.
Głód w Persji w latach 1870–72 zabił 2 miliony ludzi
15.
Głód w północnych Chinach i Indiach w latach 1876–79 zabił do
19 milionów ludzi
16.
Seria głodów 1896–1902 wywołana polityką Brytyjczyków zabiła
w Indiach 6 milionów ludzi
17.
Głody we wschodnich i centralnych Chinach w latach 1907, 1911
zabijają ponad 25 milionów ludzi
18.
Głody i epidemie w okupowanej przez Brytyjczyków Persji w latach
1907, 1911 zabijają 10-19 milionów Persów. To robota Brytyjczyków
19.
Porewolucyjny głód w Rosji w 1921 roku zabija 5 do 23 milionów
ludzi
20.
Głód w Tatarstanie w latach 1921–22 zabija około 1.5 miliona
ludzi
21.
Susza w północnych Chinach i głód w latach 1928-1930 zabija 3
miliony ludzi
22.
Hołodomor 1932-1933 zabija na Ukrainie i w Rosji 8-10 milionów
ludzi
23.
W 1936 głód w Chinach zabija 5 milionów ludzi
24.
Oblężenie Leningradu 1941-1944 zabija głodem conajmniej milion
ludzi
25.
Głód w Chinach 1942-1943 zabija 3 miliony ludzi
26.
Głód w Bengalu-Indie w 1943 zabija 2 miliony ludzi
27.
Na Jawie pod okupacja Japonii rabującej żywność, głód w latach
1944-1945 zabija 2.5 miliona ludzi
28.
Głód w Wietnamie w 1945 roku zabija do 2 milionów ludzi. Robota
Francuzów.
29.
Głód w 1947 roku zabija w ZSRR do 1.5 miliona ludzi. Brak
dokładnych danych.
30.
Wieki Głód w Chinach 1959–61 zabija 15-45 milionów ludzi
31.
Głód w Bangladeszu w 1974 zabija do 1.5 milina ludzi
32.
Głód w rekach Czerwonych Kmerów zabija w latach 1975–79 2
miliony Kambodżan.
Wnioski:
-Wielkie
głody w Indiach to skutek działań Brytyjczyków. Imperium
Brytyjskie w Azji masowo zabijało głodem !
-Brytyjskie
Wojny Opiumowe zniszczyły państwo Chiny i doprowadziły do serii
straszliwych głodów. Najtragiczniejsze były komunistyczne
eksperymenty Mao Tsetunga
-Komuniści
sprowadzili do Związku Radzieckiego straszne głody których w
carskiej Rosji ( głodne były lata 1861 – 1862 ale bez masowej
śmierci ) nie było od trzech wieków. Imperium sowieckie tak jak
brytyjskie zabijało głodem !
-Ci
którzy przeżyli straszne głody są osłabieni i chorowici co
skutkuje późniejszą stagnacją gospodarczą. Są słabymi
pracownikami i żołnierzami. Chiny które jeszcze w XIX wieku były
najpotężniejszą gospodarką świata mogą wrócić do swojej
świetności po biologicznym odbudowaniu narodu
„Pan
Verodux”, Charlie Chaplin: „Różnica pomiędzy godnym szacunku
bohaterem, a godnym pogardy mordercą, sprowadza się tylko do ilości
uśmierconych przez te osoby przypadkowych ofiar! Jeśli ktoś, tak
jak ja, zamorduje kilka przypadkowych osób, to jako morderca zostaje
osądzony i skazany. Ale jeśli ktoś zamorduje tysiące niewinnych
osób, tego obwołuje się bohaterem i otacza zaszczytami”.
Po
raz ostatni w historii agresywny militarny podbój w wielkiej skali
zyskał popularność w rasistowskich elitach i społeczeństwach III
Rzeszy oraz Cesarstwa Japonii.
Okres
głodu pozostawia w psychice trwałe ślady tak samo jak inne
traumatyczne wydarzenia. Robotnicy przymusowi i więźniowie
niemieckich obozów koncentracyjnych gromadzą zapasy żywności do
końca swojego życia. Wraz z odejściem pokolenia II Wojny z pamięci
społecznej zniknie trauma głodu. Spożycie 60-70 kilogramów
„mięsa” per capita okaże się zupełnie wystarczające i mięso
będzie leżeć w sklepach. Oczywiście nie wolno dopuścić do
nowego głodu !
Ośrodki
głodu i sytości mieszczą się w podwzgórzu mózgu. Zachowań
wywołanych głodem nie da się stłumić. Głodzenie dzieci
powoduje ich niedorozwój fizyczny i umysłowy.
Do
problemów z żywnością w Niemczech w czasie I Wojny doprowadzili
swoją głupotą pruscy urzędnicy i militaryści. Elita III Rzeszy
widziała korzyści w gospodarce wielkiej skali ale przede wszystkim
chciała zagarnąć ziemie uprawne na wschodzie aby nigdy nie
powtórzyła się klęska głosu. Zgromadzone w Norymberdze dowody
wskazywały na to że głodne lata I Wojny głęboko zapadły w
pamięci elit mimo iż rzadko kto z nich faktycznie głodował. Żydów
likwidowano także z prozaicznego powodu. Widziani byli jako
szkodnicy konsumujący bardzo potrzebną w czasie wojny żywność.
Wynalazca
Konrad Adenauer w czasie I Wojny pracował nad wynalazkami służącymi
wyżywieniu narodu. To nie przypadek że Adenauer został po wojnie
kanclerzem Niemiec zachodnich. To czytelny sygnał że trzeba
pracować głową a nie przemocą.
Tradycyjnie
agresor liczył na to że w najeździe zrabuje złoto, srebro,
kosztowności, pieniądze oraz podbite ludy zamieni w poddanych –
swoich podatników. Rzeź nie była celem wojny a jej elementem
czasem koniecznym jako że lud-podatnik był bardzo cenny. III
Rzesza zmodyfikowała cele wojny – pragnęła wymordować Słowian
i Żydów a zagrabione ziemie obsadzić ludnością niemiecką i
przesunąć granice Tysiącletniej III Rzeszy za Ural.
Alternatywą
do działań militarnych może być przekupstwo czy korupcja.
Rzymianie mawiali że nie ma takiej bramy przez które nie przejdzie
osioł obładowany złotem.
Prowadzenie
wojny staje się coraz kosztowniejsze. Najnowsze przeciwpancerne
pociski kinetyczne zbudowane są z metali ciężkich- wolframu lub
zubożonego uranu 238. Wyrafinowany pocisk przeciwpancerny do armaty
czołgu kosztuje obecnie tyle co średniej klasy samochód osobowy !
Jądrowe
ataki na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku skłoniły boskiego
cesarza do poddania Japonii woli USA. ZSRR pierwszą próbę jądrową
przeprowadził w 1949 roku i od tego czasu USA nie mogą bezkarnie
zmienić wroga w radioaktywny popiół.
Zamienione
w radioaktywny popiół Nowy York i Chicago, podobnie jak Moskwa i
Leningrad, są nic nie warte !
Czy
konwencjonalna wojna w Europie ma sens materialny ? Załóżmy że
ZSRR podstępnie zaatakował Niemcy i Danie z zamiarem rozszerzenia
konfliktu a CIA nie przewidziało jakimś cudem agresji. Niech obrona
pacyfistycznych społeczeństw Niemiec i Danii zawiedzie a USA nie
decydują na użycie w obronie broni jądrowej. W ręce ZSRR wpada
zrujnowany przemysł Niemiec i Danii. USA zdołały ewakuować to
znaczy wywieźć do siebie 30 mln Niemców zostawiając tu emerytów
i niewykwalifikowanych robotników.
Zaczyna
się głód i chaos spotęgowany tym że USA i inni eksporterzy
żywności odmawiają sprzedaży żywności ZSRR.
N.B.
Carska Rosja i później ZSRR są chyba modelem piekła na Ziemi i
ich mieszkańcom trzeba współczuć. W kraju dysponującym
ogromnymi zasobami niezłych gleb ludzie w najlepszym razie nie
dojadają mimo importu żywności.
W
latach 1895-1910 mieszkańcy imperium carów spożywali posiłki
mające średnio 2100 kalorii dziennie, z trendem rosnącym. Była to
wtedy wartość typowa dla innych biednych krajów świata. Przy
takim poziomie alimentacji zawsze istnieje groźba głodu wśród
warstw gorzej uposażonych. Dostępność żywności pogorszyła się
w latach 1906 i 1907 w następstwie destabilizacji politycznej i
niepokojów w imperium. Było to pokłosie kompromitującej porażki
militarnej imperium w wojnie z Japonią.
Za
okres I Wojny Światowej i okres pierwszych lat sowieckiej rewolucji
brak jest jakichkolwiek danych. Śmierć głodowa zbierała żniwo.
Nowa Ekonomiczna Polityka przyniosła chwilowy wzrost produkcji
rolniczej. W 1925 roku spożycie wynosiło w ZSRR 2600 kalorii po
czym zaczęło spadać skutkiem kolektywizacji po czym osiągnęło
minimum w latach 1929 -1933 na poziomie 2000 kalorii. Hołodomor na
Ukrainie i potworne głody w Rosji , o czym znacznie mniej się mówi,
zabijał miliony ludzi.
N.B.
W czasie Hołodomoru na Ukrainie ale także w Rosji powszechny był
kanibalizm. Najczęściej zabijano i zjadano dzieci i młodzieńców.
Do dziś znajduje się kupki ludzkich kości wskazujące na to że
zostali zjedzeni. Ponieważ w czasie walk z Niemcami armia sowiecka
nie grzebała (!) zwłok poległych żołnierzy i cywilów znaleziska
kości zjedzonych ludzi są marginalizowane.
Potem
spożycie rosło przekraczając na progu II Wojny 3100 kalorii na
osobę dziennie. Za okres wojny i lat tuż powojennych brak jest
jakichkolwiek danych ale śmierć "głodowa" zbierała
obfite żniwo. Po zajęciu przez hordy niemieckie Ukrainy i części
Rosji sytuacja żywnościowa stała się desperacko rozpaczliwa i
potężna żywnościowa pomoc USA dla ZSRR była kluczem do przeżycia
i zwycięstwa. W 1950 roku spożycie żywności wynosiło około 2800
kalorii i powoli rosło aż do polowy lat siedemdziesiątych ( 3400
kalorii w 1972 roku ) by później stagnować lub nawet lekko
spadać.
Wymagana
do normalnej egzystencji ilość kalorii w pożywieniu zależy od
temperatury otoczenia i wykonywanej pracy. Ilość kalorii
pozwalająca niepracującemu człowiekowi żyć w Indonezji jest
znacznie mniejsza niż tyrającemu ciężko niewolnikowi Gułagu na
zimnej Syberii.
Dla
porównania Francuz w 1785 roku zjadał 2290 kalorii. Anglik w w 1790
roku zjadał aż 2700 kalorii. Od lat dwudziestych XX wieku na
zachodzie Europy spożycie wynosiło ponad 3400 kalorii.
Do
danych statystycznych stalinowskiego ZSRR należy podchodzić z
najwyższą ostrożnością. W tych statystykach nic nie jest jasne i
oczywiste. Całkowite spożycie realne w ZSRR w dziesięcioleciu
industrializacji 1928-1937 spadło średnio o 3-6%, znacznie mocniej
na wsi.
Wzrosła
produkcja przemysłowa - żelaza i stali, czołgów, lokomotyw.
Wzrosło też budownictwo. Rosła produkcja przemysłu ciężkiego na
potrzeby militarne a ludziom żyło się gorzej.
Kolektywizacja
wsi dała załamanie produkcji rolniczej. Mimo iż budowano też
fabryki przędzy i odzieży to z racji braku bawełny, wełny i lnu
spadła produkcja odzieży i obuwia. Sowieci chodzili obdarci i
brudni.
Dieta
mieszkańca ZSRR była i jest uboga. Mało mięsa, ryb, owoców oraz
wysokiej jakości żywności przetworzonej.
Po
spotkaniu pod koniec II Wojny żołnierzy sowieckich i amerykańskich
rozmowa zeszła na wyżywienie. Amerykanin powiedział ze normą dla
żołnierza jest 4000 kalorii dziennie. Rosjanin odparł ze to jest
niemożliwe, bowiem nie da się zjeść tyle ziemniaków.
Ze
względów ideologicznych nie dało się otwarcie skopiować
organizacji amerykańskich farm i to był ciężki błąd.
Na
kształtowaną przez człowieka historię składają się również
konflikty zbrojne. Ale użyciem broni termojądrowej nie można dalej
kształtować historii – można nią historie człowieka na Ziemi
zakończyć ! I to jest istotne Novum !
Na
obecnym etapie rozwoju cywilizacji wojny prowadzi się dywizjami
dolarów i marek oraz korupcją !
Chiny
mają państwowość od blisko czterech tysięcy lat. W VI wieku
przed Chrystusem chiński generał Sun Tzu spisał Sztukę Wojny.
Żyli wtedy Konfucjusz i Budda. Dzieło w Japonii było znane i
wysoko cenione od VIII wieku. W XVIII przetłumaczono je we Francji.
Studiował je Napoleon. Trudności Ameryki w wojnie z Japonią,
wojnie Koreańskiej i w Wietnamie, gdzie wszędzie dzieło to było
znane i studiowane, zwróciły uwagę wojskowych Ameryki na Art of
War i popularyzację dzieła. Dzieło nie zostało jeszcze wydano po
polsku.
Zdumiewa
głębia myśli strategicznej i taktycznej. Autor, znakomity generał
wielokrotnie pisze że wszystko jest lepsze niż wojna, która jest
złem absolutnym. Najlepiej jest wroga pokonać bez walki –
propaganda, przekupstwo, demoralizacja. Jeśli to się nie uda
zaczyna się wciągająca nas wojna, która jest gorsza niż każde
inne zło.
Powojenne
ćwierćwiecze cechował ( w perspektywie historycznej ) szybki
rozwój gospodarczy świata. Obecnie wzrost też nie jest powolny.
Przy wysokim tempie
wzrostu gospodarczego tradycyjne wojny tracą racje bytu. Bardziej
opłaca się szybki rozwój i
zwiększenie produktywności niż próba przywłaszczenia cudzej
własności. Przecież wszystkie surowce naturalne można
najzwyczajniej w świecie kupić ! Ludzie do pracy sami przyjadą z
biedniejszych krajów zachęceni wysokimi płacami.
Teraz
prowadzi się wojny gospodarcze i propagandowe !
Agresorzy
z czasu II Wojny czyli Niemcy i Japonia mają teraz ogromne nadwyżki
eksportowe. Ten eksport niszczy cudzą wytwórczość !
Stany
Zjednoczone mają korzyść z tego ze ich dolar jest walutą
rezerwową całego świata. Swoją inflację USA eksportują do
całego świata.
Great
Famine czyli Wielki Głód w Irlandii w latach 1845−1849 zabił 1/5
populacji a kolejne dwa miliony Irlandczyków opuściło kraj
uciekając do Ameryki. Choroba ziemniaka spowodowała bardzo niskie
zbiory a ziemniak był podstawą tamtejszego wyżywienia. Głód
spowodował rząd brytyjski. Zbiory zbóż i innych płodów były
udane ale bardzo wysokie były nakładane czynsze i chłopi
sprzedawali zboże aby opłacić czynsz, który bezlitośnie i
okrutnie egzekwowano. Opóźnienie w płatności czynszu powodowało
że wyganiano chłopa z rodziną a domostwo podpalano.
Rząd
brytyjski w gruncie rzeczy z rozmysłem głodem zabił kilkadziesiąt
milionów Hindusów a całą populacje Indii osłabił biologicznie.
Hołodomor
spowodowany konfiskatą chłopom zboża, które stalinowski ZSRR
eksportował na Zachód po niskich cenach, zabił na Ukrainie i w
Rosji ponad 10 mln ludzi i osłabił populacje. Za uzyskane dewizy
kupowano w USA i Niemczech zakłady przemysłowe. To stalinowska
industrializacja w pełnej krasie.
Głód
powoduje osłabienie, apatie i w końcu śmierć człowieka.
Głód
stosowany jest jako broń do osłabiania wroga. Lekarze żydowscy
obserwowali masowy głód w getcie warszawskim. Półżywi głodzeni
Żydzi osłabieni dodatkowo chorobami i transportem w kolejowych
wagonach bydlęcych nie byli w stanie stawić żadnego oporu wiedząc
doskonale że idą na śmierć. Wyniki badań opublikowano po wojnie
w: Emil Apfelbaum,
Choroba głodowa. Badania kliniczne nad głodem wykonane w getcie
warszawskim z roku 1942. Warszawa 1946.
Wojna
jest grą o sumie ujemnej. Nawet korzyść zwycięzcy w konflikcie
jest z reguły pozorna. Z reguły celem jest aby straty
przeciwnika były wyższe niż nasze własne.
Wojna
jest wielką akcją niszczenia mienia oraz zdrowia ludzkiego i
zabijania ludzi. Wojna demoralizuje wszystkich w nią wciągniętych.
Wojna destabilizuje system gospodarczo - społeczny. Dostępne są
tylko zgrubne szacunki kosztów wojny według których USA wydały na
II Wojnę około 300 mld dolarów a wszyscy razem wydali 1100 mld
dolarów. Skutkiem niszczenia majątku i zadłużenia powstają
gigantycznie niezgodności w bilansach księgowych państwa.
Po
I wojnie i uwolnieniu cen urzędowych w Europie wybuchła
hiperinflacja. Błędu tego nie powtórzono po II Wojnie stosując
nieekwiwalentną ( czyli de facto łupieżczą dla bogatszych )
wymianę pieniędzy. Brytyjczycy w 1949 roku zdewaluowali
imperialnego funta z 4,03 do 2,8 za dolara ale ustrzegli się przed
wymianą pieniędzy.
UNRRA
szacowała że na przełomie lat 1945/1946 dzienna kaloryczność
posiłków wynosiła w Niemczech 1600 kalorii, Francji 2300 kalorii a
w Wielkiej Brytanii 2800 kalorii i to mimo potężnej pomocy
żywnościowej od USA.
Człowiek
jest istotą biologiczną i społeczną. Piramida Masłowa od
podstawy to kolejno człowiecze potrzeby :
-
Fizjologiczne
-
Bezpieczeństwa
-
Przynależności
-
Szacunku i uznania
-
Samorealizacji
Niezawodny
system kraju ( razem z systemami rezerwowymi ) winien dostarczyć
populacji kraju żywności w każdej sytuacji.
Utrzymanie
systemów rezerwowych jest kosztowne i nie zawsze daje dobre
rezultaty. Po awarii koncentratora systemu PCM 30 załączany jest
drugi rezerwowy system. Ale ten długo stojąc bezczynie mógł ulec
uszkodzeniu.
Poziom
szkolenia w armii w czasie pokoju ( rezerwa siły militarnej ) może
być bardzo niski i bliski pozoranctwu.
Trwające
900 dni oblężenie Leningradu prawdopodobnie pochłonęło do 1,5
miliona ofiar z mieszkańców miasta i żołnierzy. Dzienne racje
żywieniowe od listopada 1941 roku wynosiły tylko 250 g "chleba"
dziennie dla pracowników fizycznych oraz 125 g dla pozostałych osób
co stanowiło ca 1/4 minimalnego koniecznego wyżywienia. Na
wyżywienie początkowo 2.9 milionowej metropolii zużywano tylko 510
t mąki dziennie.
Mąka
na leningradzki "Chleb" składała się w 73% z razowej
mąki żytniej, 3% z mąki kukurydzianej, 10% z celulozy ( hydrolizat
że strużyn sosnowych ), 10% że sprasowanych wytłoków
bawełnianych, w 2 % że śruty zbożowej i 2% popiołu i resztek z
worków. Miasto zaopatrywano tylko „Drogą Życia” przez jezioro
Ładoga. Oblężonego, ostrzeliwanego i szturmowanego miasta nie
ogrzewano ( a mrozy były ostre ) ani nie odśnieżano. Arterie
komunikacyjne były w zimie nieprzejezdne. Nie chowano leżących na
ulicach zwłok ludzi. Pojawił się karany śmiercią kanibalizm. A
jednak blisko połowa ludzi przeżyła. Cena ludzkiego życia w
Leningradzie była niewielka - garść mąki dziennie. Wszyscy
stopniowo nauczyli się radzić sobie.
W
prymitywny sposób żywność jest nadal przygotowywana w Afryce i na
Bliskim Wschodzie. Zamiast chleba pieką tam w prymitywnych warunkach
pożywne "placki" pod różnymi nazwami.
Kluczowa
dla wojennego sukcesu ZSRR była gigantyczna pomoc żywnościowa i
materialna USA dla ZSRR. Stany Zjednoczone krótko karmiły też po
wojnie zdewastowaną Europę a w tym Polskę.
Alianci
w czasie wojny niczego ZSRR nie odmawiali mimo zatapiania przez
Niemieckie Uboty floty transportowej. W czasie II wojny światowej
Związek Radziecki otrzymał od sojuszników 427 tysięcy samochodów.
Sam w tym czasie wyprodukowało zaledwie 205 tys. samochodów o
nieporównywalnie gorszych parametrach. Do samochodów otrzymał 4
mln opon. Dostał 2 tys. lokomotyw (plus 11 tys. wagonów). Dostał
35 tys. motocykli oraz 9 tys. traktorów i 5 tys. transporterów.
Sowieci
otrzymali także 22 tys. samolotów wraz z 3 mln ton benzyn
lotniczych oraz 13 tys. czołgów. Żołnierze ZSRR chodzili w 15 mln
trwałych i wygodnych butach od aliantów.
Ubrania
dla nich uszyto z 70 mln metrów kwadratowych wełnianych tkanin z
Lend Lease. Każdy walczący żołnierz ZSRR dostał aż 35 kg
materiałów wybuchowych z dostarczonych 350 tys. ton. Pomoc
żywnościowa za 1.3 mld ówczesnych dolarów zawierała ilość
kalorii pozwalającą wyżywić 10-milionowa armie przez 5 lat.
Kulejąca
radziecka łączność została wsparta 2 mln kilometrów przewodów
telefonicznych, radiostacjami i milionami lamp radiowych. Na
pływających w radzieckiej flocie 284 niszczycieli zaledwie 35
wyprodukowano w ZSRR. Flota otrzymała 4 okręty podwodne.
Tylko
6 torpedowców wyprodukowano w ZSRR. ZSRR otrzymywało
technologie,surowce i materiały, bez których produkcja sprzętu
wojennego w ogóle by się nie powiodła.
Wielkość
pomocy jest trudna do oszacowania. W aktualnej wartości pieniądza
znacznie przekracza 50 mld dolarów. Armia Czerwona była ubrana,
wyżywiona i uzbrojona przez aliantów. Propaganda ZSRR szerzyła mit
jakoby Lend Lease stanowiło zaledwie mniej niż 5% produkcji
przemysłowej ZSRR. W propagandowym micie jest tyle prawdy, co i w
innych stalinowskich konfabulacjach.
Poziom
wyżywienia rzutuje na dobrostan ludzi. Minimalna ilość pożywienia
jakiej potrzebuje człowiek aby utrzymać się przy życiu jest
niewielka ale nędzne żywienie pogarsza kondycje i stopniowo stan
zdrowia. Zła kondycja daje kiepskiego, niewydajnego pracownika i
słabego żołnierza.
W
latach trzydziestych realizowano w ZSRR plan kolonizacji Syberii.
Planowano milion skazanych, przypadkowych niewinnych ludzi z łapanki
wysyłać w słabo zaludnione obszary za Uralem. Łagiernicy mieli
zbudować od podstaw domy oraz infrastrukturę i przystąpić do
upraw milionów hektarów ziemi i do wydobycia surowców.
Wagonami
bydlęcymi z miast ZSRR na Syberię pojechały "elementy
aspołeczne i społecznie niebezpieczne" oraz kułacy. Koleją
łagiernicy docierali do obozów przejściowych i stąd już szybko
wozami konnymi lub pieszo w planowany rejon docelowy. Władze
maleńkich syberyjskich miast i wsi nie wiedziały co mają robić z
zesłańcami.
Znany
jest przypadek przywiezienia na syberyjską wyspę Nazino na rzece Ob
6700 ludzi zgarniętych wprost z ulicy, tak jak stali. Wyspę
przezwano Wyspą Śmierci a potem Wyspą Kanibali. Skazańcy nie
mieli żywności i ciepłych ubrań ani narzędzi do pracy. Ludziom
dawano po parę deko mąki z którą nie wiedzieli co mają zrobić.
Skazańcy zaczęli masowo umierać.
Szybko
doszło do pierwszych przypadków kanibalizmu. Żywe kobiety
przywiązywano do drzew. Kanibale - mężczyźni żywcem odcinali im
miękkie części ciała, które pieczono na ogniu lub jedzono
surowe. Najsmaczniejsze były młode kobiety. Obóz dość szybko
zlikwidowano. Przeżyło około 2200 łagierników czyli mniej niż
co trzeci. Byli skrajnie wyczerpani i chorzy. Tylko 300 osób spośród
nich nadawało się do pracy.
To
właśnie rzeczywisty komunizm – stalinizm. Ustrój jakiego świat
nie widział. Imperium zła. Leonardo da Vinci: "Kto zła nie
karze ten każe je czynić".
Największe
znaczenie w wyżywieniu ludzkiej populacji ma obecnie kukurydza, ryż,
pszenica i ziemniak.
Kukurydze
udomowiono w tym samym okresie co pszenice czyli około 9 tysięcy
lat p.n.e. Uprawiano ją w Meksyku i Peru. W przeciwieństwie do
innych roślin nie odnaleziono jej dzikiej formy ! Prawdopodobnie
kukurydza została wyhodowana przez człowieka poprzez krzyżówki i
selekcję. W Ameryce Południowej kukurydza jest święta. Majowie
wierzyli, że człowiek został ulepiony z mąki kukurydzianej. Do
Europy kukurydze przywiózł Krzysztof Kolumb.
Ziarno
kukurydzy jest uniwersalną żywnością dla ludzi i paszą dla
zwierząt. Kukurydze przetwarza się na mąkę, kasze i płatki.
Można
ją prażyć i przemysłowo przetworzyć na uniwersalny słodki
syrop. Prażenie kukurydzy było znane w Ameryce Południowej i
Meksyku 7 tysięcy lat temu.
Po
wymieszaniu ziarna kukurydzy z olejem roślinnym, solą i cukrem po
wyprażeniu w temperaturze około 180 C powstaje bardzo popularny w
USA Popcorn. Sprzedany w torebce Popcorn kosztuje kilkadziesiąt razy
więcej niż użyta do jego sporządzenia kukurydza. Uliczne
prażalnie popcornu na kołach w USA pojawiły się w latach
osiemdziesiątych XIX wieku !
Ryż
udomowiono w dolinie Jangcy około 8000-9000 lat p.n.e. i stąd się
rozprzestrzenił. Znana jest jego dzika postać. Obecnie uprawianych
jest w świecie ponad 20 gatunków ryżu. Ryż jest podstawą
wyżywienia dla 35% ludności świata.
Pszenice
obecnie uprawia się na całym świecie na obszarze około 2 mln
kilometrów kwadratowych. Pszeniczne pola uprawne w USA mają tysiące
hektarów powierzchni. Pszenica na terenach Ameryk nie występowała
w ogóle. USA są wielkim eksporterem zbóż. Udomowienie pszenicy
udało się w obszarze tak zwanego Żyznego Półksiężyca na
Bliskim Wschodzie gdzie dzika pszenica występowała naturalnie.
Ziemniaka
w Ameryce Południowej poczęto uprawiać dwa tysiące lat p.n.e.
Ziemniak został przywieziony do Europy w końcu XVI wieku i szybko
zdobył popularność rolniczą. W Irlandii i w Polsce ziemniak
ratował mieszkańców przed głodem. Na każdego Ziemianina
przypada 29 kg uprawianych ziemniaków rocznie.
W
Polsce nie uprawia się ryżu. Trzy podstawowe rośliny uprawne (
kukurydza, pszenica i ziemniak ) nie występowały w naturze Polski.
Niewykluczone że w przyszłości będziemy uprawiać nieznane
obecnie rośliny.
Zwyczaj
picia herbaty mieszkańcy Indii przejęli od angielskich
kolonizatorów. Herbata nie występowała tam wcześniej i uprawę
rozpoczęto w czasach kolonialnych.
Rośliny
potrzebują do wzrostu jednocześnie światła Słońca, wody i
substancji odżywczych w glebie. W wielu krajach poważny problem
stanowi niedostatek wody.
Pomidor
generalnie najlepiej wykorzystuje wodę ze wszystkich roślin
jadalnych. W uprawach intensywnych jego plon dochodzi do 2000
kwintali z hektara ! W światowej dolarowej cenie najlepszy z metra
sześciennego wody jest pomidor, jabłko, cebula, ziemniak, oliwki,
daktyle, soczewica, fasola, kukurydza, ryż, orzeszki ziemne,
pszenica... Zwraca uwagę dość słabe miejsce pszenicy ! Wydajność
pomidora i innych warzyw w uprawie intensywnej tłumaczy jak
Kubańczycy i kołchoźnicy w Związku Radzieckim z małych działek
przyzagrodowych mogą się utrzymać przy życiu !
Fasola
i orzechy ziemne są bogatym źródłem białka.
Odpowiedni
wybór roślin uprawnych ma ogromne znaczenie. Pamiętać należy że
opady w Polsce są niewielkie.
Pomidor
jest w Polsce niedoceniany. Nadające się do przechowania koncentrat
pomidorowy, sok pomidorowy, pomidory suszone, ketchup - są
uniwersalne w zastosowaniu. Niesłodki (!) pomidor jest
niskokaloryczny. Jest źródłem witamin C i E oraz przyswajalnego
potasu i beta-karotenu. Pomidor zyskuje na popularności i znanych
jest ponad 100 potraw z użyciem pomidorów. W Polsce mającej od
zawsze problemy z produkcją mięsa popularyzacja takich atrakcyjnych
i alternatywnych potraw ma spore znaczenie.
Polska
eksportuje do ZSRR m.in. jabłka, ziemniaki, cebule. Są one
efektywne od strony zużycia wody. Radykalnie straty w przechowaniu
jabłek i ziemniaków zmniejsza napromieniowanie. Wybór odpowiednich
gatunków może dodatkowo zmniejszyć straty w transporcie w niskich
temperaturach. Obecnie straty przy długim przechowywaniu ziemniaka
są bardzo duże i jest to karygodne marnotrawstwo.
Ręczne
obieranie ziemniaków w domu jest pracochłonne podczas gdy ich
maszynowe obieranie w zakładzie przetwórczym jest proste i tanie a
odpady można wykorzystać na pasze lub produkcje spirytusu czyli
wódki. Produkcja chipsów ziemniaczanych i frytek wydaje się
znakomitym rozwiązaniem zarówno na potrzeby rynku krajowego jak i
eksportowego. Przechowanie zamrożonych frytek w 200 litrowych
beczkach jest bardzo tanie.
Życie
chłopa oczynszowanego i pańszyźnianego w Europie było ciężkie a
w szlacheckiej Polsce bardzo ciężkie, co dało kryzys
demograficzny.
A.
Świętochowski: Historia chłopów polskich w zarysie. t. 1 i 2,
Lwów-Poznań 1926,1928:
"Francja
W
najpiękniejszej okolicy Francji — według Rousseau — wieśniak
kryje swój chleb i wino przed poborcami, gdyż byłby zgubiony,
gdyby „się dowiedziano, że on nie umiera z głodu". W
niektórych prowincjach zabijano na drogach kobiety niosące chleb.
Biskup szartryjski, zapytany przez króla, jak u niego żyje lud,
odrzekł, że ludzie jedzą trawę jak owce i giną jak muchy. Biskup
Massillon pisał do Fleury'ego: „Ludność naszych wsi żyje w
okropnej nędzy... Większość przez pół roku nie ma chleba
jęczmiennego i owsianego, który stanowi jedyne ich pożywienie i
który muszą odejmować od ust swoich i dzieci, ażeby zapłacić
podatki... Murzyni naszych wysp są nieskończenie szczęśliwsi,
gdyż za pracę otrzymują żywność i odzież dla siebie i swoich
dzieci". Wieśniacy przestali zawierać małżeństwa, gdyż —
jak mówili — nie chcą płodzić nieszczęśliwych. Nie można ich
było nawet używać do pracy, gdyż przy każdej mdleli z osłabienia
głodowego. W niektórych okolicach wieśniacy ścinali zielone zboże
i suszyli w piecu, gdyż głód nie pozwalał im czekać dojrzałego
plonu; gdzie indziej leżeli ciągle w łóżku, ażeby go znieść
łatwiej. Anglik, Artur Young, podróżujący po Francji, widział
ludność wychudzoną, skarlałą i tak zestarzałą w głodzie, że
pewna kobieta, którą on uważał za staruszkę
siedemdziesięcioletnią — tak była pomarszczona i zgarbiona —
wyznała, że ma dopiero 24 lata. Prawie wszystkie dzieci umierały z
powodu braku mleka w piersiach matek, a te, które ocalały, skutkiem
złego pożywienia wyglądały jak kobiety brzemienne.
Zdziercą
może jeszcze okrutniejszym od pana był fiskus (skarb państwa),
który opodatkowywał nie tylko posiadaczów czegoś, ale również
nie posiadających nic oprócz pary rąk do pracy. Jeżeli w jakiejś
wsi poborcy dostrzegli chłopów otyłych lub pióra z zabitego
drobiu, natychmiast podnoszono jej podatki. Pewien pan postanowił
pokryć dachówką domy swoich poddanych; przestraszeni błagali go,
ażeby pozostawił na dachach słomę, gdyż inaczej fiskus
niewątpliwie podwyższy im podatki.
Jednym
z najdokuczliwszych jego zdzierstw był podatek od soli. Według
rozporządzenia w r. 1680 każda osoba starsza ponad 7 lat obowiązana
była nabyć od monopolu rządowego 7 funtów tego artykułu, których
nie wolno było użyć do czego innego, tylko do potraw. Jeżeli więc
chłop oszczędził sobie trochę soli dla przyprawienia zabitego
wieprza, zabierano mu mięso i skazywano na wysoką karę pieniężną.
Podobnie karano za czerpanie wody z morza dla wywarzenia z niej soli,
za wpędzanie bydła do miejsc, gdzie się sól znajduje. Agenci
skarbowi dokonywali rewizji w domach i kosztowali produkty solone,
które konfiskowali i okładali karą pieniężną, jeśli uznali, że
sól była dobra, gdyż sprzedawana przez rząd była nieczysta. Też
same zakazy co do użycia wina. Jeżeli ktoś dał choremu butelkę,
obaj pociągani byli do odpowiedzialności.
Przed
r. 1789 w przybliżeniu trzecia część powierzchni Francji
uprawiana była przez drobnych właścicieli — chłopów, którym
się udało nabyć kawałki ziemi. Nie byli oni jednak całkiem
niezależni względem panów. Gdy Turgot wystąpił (1776) z
projektem zniesienia pańszczyzny, parlament paryski oświadczył, że
szlachta ma obowiązek służyć państwu tylko szablą i radą,
duchowieństwo modlitwą, a chłopi i mieszczanie powinni płacić
podatki i wykonywać powinności. Gdy zaś Boncerf, przyjaciel i
pomocnik Turgota, napisał bardzo umiarkowaną broszurę, wykazującą
szkodliwość feudalizmu, tenże parlament kazał ją katowi spalić
publicznie, a król ledwie obronił autora od kary. Ludwik XVI zniósł
poddaństwo, ale tylko w dobrach królewskich, prywatnych tknąć nie
śmiał. W jak upartym zaślepieniu tkwiła szlachta francuska aż do
rewolucji, świadczy taki fakt. Jedną z powinności względem
pewnego pana normandzkiego był obowiązek dzierżawcy (chłopa)
odniesienia na plecach w oznaczonym dniu korca zboża do zamku. W r.
1789 chłop przywiózł to zboże: pan pokazał mu dokument i żądał
literalnego wykonania powinności. Chłop odjechał i dla ulżenia
sobie ciężaru przyniósł naprzód pół worka. Pan nie przyjął i
kazał przynieść cały worek od razu...
Irlandia
Irlandia
ma prawie całą ziemię skonfiskowaną, skutkiem czego ludność
miejscowa, składająca się niemal wyłącznie z dzierżawców i
wyrobników, doprowadzona została do ostatecznej nędzy.
Nieszczęśliwy chłop irlandzki (XVIII w.) nie jadł mięsa nigdy,
chleb i masło — rzadko, żywił się tylko kartoflami, mąką
owsianą, mlekiem i wodą. Z tej samej miski jedli mąż, żona,
dzieci, krowa, świnia, pies i kot. Wszystkie te stworzenia mieszkały
razem w nędznych chatach, pokrytych słomą, łęcinami kartofli,
gałęziami. W jednym 1740 r. umarło z głodu 400.000 ludzi. A.
Young pisał (1776): „Dziedzic w Irlandii nie mógłby wymyślić
takiego rozkazu, którego chłopi jego odważyliby się nie spełnić.
Nieposłuszeństwo albo coś podobnego może on z zupełną pewnością
ukarać trzciną lub batem; chłopu, który by śmiał tylko poruszyć
ręką dla obrony, połamałby ręce i nogi. O zabiciu człowieka
mówi się tam takim tonem, któremu nie można się dość nadziwić.
Poważni panowie zapewniali mnie, że wielu ich dzierżawców
uważałoby to sobie za zaszczyt, gdyby oni zażądali ich żon i
córek do Collegium privatissimum. Najobojętniejszego podróżnika
musi to uderzyć, gdy widzi całe szeregi ludzi przy taczkach,
spędzanych batem do rowu przez woźnicę pana dla otworzenia drogi
jego powozowi. Gdyby jakiś chłop ośmielił się wnieść do sądu
skargę na swego dziedzica, byłaby to dla ostatniego niezmazana
zniewaga...
Austria
W
Austrii Maria Teresa ograniczyła sądownictwo kryminalne panów
rozkazem, ażeby ich wyroki zatwierdzane były przez urzędy
okręgowe; temuż zatwierdzeniu podlegały umowy poddanych z panami
przy zamianie dzierżaw czasowych na dziedziczne. Pańszczyzna w
Austrii była bardzo uciążliwa — najmniej trzydniowa, a często
siedmiodniowa: M. Teresa zredukowała ją do 3 dni. Szlachta czeska
oparła się temu, a gdy rozszerzono wieść, że cesarzowa wydała
inny, utajony patent, znoszący zupełnie pańszczyznę, chłopi
powstali (1775) i trzeba było ich bunt uśmierzyć siłą.
Obciążenie chłopa czeskiego powinnościami i daninami było bardzo
wielkie: płacił on miarowe — przy oddawaniu czynszu zbożowego,
dziesięcinę owocową i tytoniową, wagowe — za uprawę tytoniu,
targowe za wozy jadące do miasta z artykułami żywności, czynsz
solny, podatek na sędziów wiejskich, na urzędników, na straż
zamkową, od drobiu, za pozwolenie małżeństwa (kupica) itd...
Rosja
Ukaz
carski w 1720 roku był wyrokiem śmierci cywilnej dla włościan
rosyjskich. Wszyscy poddani właściciele ziemi, bez różnicy
stopnia ich zależności, zaliczeni zostali do kategorii krepostnych
— przytwierdzonych do ziemi i osoby pana. Spędzono ich zaś do
jednej gromady dlatego, ażeby właściciele nie ukrywali ich pod
różnymi kategoriami dla uchylenia się od podatków, które dotąd
nakładano na dusze. Związek włościanina z państwem został
zupełnie zerwany, między nimi stanął pan, który płacił podatki
za „dusze" według wykazu „rewizji". Teraz mógł on
dowolnie dzielić ziemię między swych poddanych, mógł ją im
nawet odebrać, a gdyby się opierali jego woli, mógł zakuć w
kajdany, osadzić w więzieniu, ukarać chłostą, sprzedać lub
oddać do wojska.
Ukaz
z r. 1729 nakazał „ludzi wolnych" albo odsyłać do armii,
albo (niezdolnych) do „podusznych", albo na osiedlenie w
Syberii. Ukaz z r. 1730 zabronił włościanom nabywania
nieruchomości. Za Elżbiety ucisk doszedł do takiego natężenia,
że chłopi gromadami uciekali od panów lub wstępowali do armii,
czego im zresztą (w 1742) zabroniono.
Rewizja"
w tym roku dokonana jeszcze głębiej pogrążyła ich w niewoli.
Odtąd rząd już wcale nie widzi włościan, tylko pomieszczyków,
wnoszących podatki. Ci, którzy nie chcą czy nie mogą płacić
„podusznego", oddawani są bez wahania i skrupułu każdemu,
kto zobowiąże się z nich je wycisnąć. W latach 1746 — 1760
dopełniono tę niewolę nowymi przepisami. Pozwolono trzymać
krepostnych tylko szlachcie, sprzedawać dla oddania do wojska,
posyłać na osiedlenie w Syberii, dostawać pieniądze za dzieci,
słowem, handel ludźmi pozbawionymi praw odbywał się w różnych
kierunkach i na wielką skalę. Od r. 1761 nie wolno było chłopom
pożyczać na weksle, ręczyć itp. bez wiedzy panów. Od r. 1741 już
nie składali przysięgi na wiernopoddaństwo. Piotr II uwolnił
(1762) szlachtę od służby wojskowej; przywilej ten, chwilowo
zawieszony, przywrócony został za Katarzyny. Zaczęły się bunty
chłopskie. Prawa panów ciągle rosły. Od r. 1765 mogli skazywać
poddanych na ciężkie roboty „za zuchwalstwo". Wybuchły
znowu bunty. Tych, którzy podali skargi do ces. Katarzyny, ukarano
rózgami publicznie. Wszystko to rozbestwiało panów i podniecało
ich okrucieństwa. Mówiono, że niejaka Daria Nikołajewna, która
zabiła wielu poddanych, miała jeść mięso ich dzieci. W r. 1792
Katarzyna już wyraźnie zaliczyła „krepostnych" i włościan
do inwentarza gospodarczego (w czyste imienia). W ogóle za panowania
tej łotrzycy, która tak czule ujmowała się za uciśnionymi w
Polsce i tak humanitarne pisywała listy do filozofów, bezprawie
względem ludu wiejskiego doszło do nieznanych gdzie indziej granic.
Pozbawionych wszelkiej opieki prawa chłopów „kupowano,
sprzedawano, darowywano setkami i tysiącami, pojedynczo i hurtownie,
nie przestrzegając żadnych innych przepisów prócz dwóch: nie
handlować krepostnymi podczas poboru wojskowego i nie sprzedawać
ich przez licytację". "
Wojny
przynosiły śmierć i kalectwo żołnierzom oraz cywilom i
gigantyczne zniszczenia materialne. Żołnierz ginęli nie tylko w
walce ale też obfite śmiertelne żniwo zbierały choroby zakaźne.
Często powodowały znacznie większe straty niż same operacje
militarne.
Wspomnienia
z okresu wojen napoleońskich pokazują fatalne warunki bytowe
żołnierzy. Dominował makabryczny brud i brudna woda do picia i
przygotowania posiłków. W czerwcu 1812 roku Napoleon zaatakował
Imperium Rosyjskie największą 600 tysięczną armią, jaką wtedy
widział świat. Już w czerwcu po bitwie pod Ostrowią ponad 80
tysięcy żołnierzy Napoleona zmarło na czerwonkę, dur brzuszny i
tyfus. To dopiero początek totalnej zagłady wielkiej armii.
Armie
Napoleona latami zakażały durami i syfilisem całą Europę.
Choroby transmitowane były brudną wodą i żywnością
zanieczyszczoną wydalinami zakażonych ludzi oraz przez pchły i
wszy.
Straszne
żniwo zebrały choroby zakaźne w czasie amerykańskiej Wojny
Domowej. Mniejszość umarła od ran bitewnych !
W
marcu 1941 roku Niemcy maksymalnie zgromadzili w getcie warszawskim
około 450 tysięcy Żydów. Od założenia getta do lipca 1942 roku
z głodu i chorób zmarło ponad 100 tysięcy głodzonych Żydów.
Niemcy zaczęli wtedy wywozić Żydów do obozu zagłady w Treblince.
Stan zdrowia większości Żydów był tragiczny. Wyniszczeni głodem
i chorobami balansowali na krawędzi życia i śmierci. Ale żydowska
elita de facto organizująca na polecenie Niemców zagładę bawiła
się w najlepsze. Luksusowe knajpy w getcie tętniły życiem.
Niemcy
w czasie I Wojny Światowej przeżywały poważne problemy z brakiem
żywności dla wojska i ludności. Późniejszy kanclerz Republiki
Federalnej Konrad Adenauer opracował wtedy chleby wojenne z
dodatkiem fasoli, grochu, słonecznika, soi... jako pełnowartościowy
pokarm ! Kiełbasy wojenne opracowane przez Adenauera miały dodatek
grochu, fasoli i mąki. Były nie do odróżnienia w smaku od
normalnych kiełbas. Zwierząt hodowlanych nie wolno było wtedy
karmić żywnością którą mógł zjeść człowiek.
Ideą
pokojowego i wojennego przetwórstwa żywności jest wykonanie
żywności ( w czasach pokojowych atrakcyjnej żywności a w czasach
wojennych możliwej do spożycia żywności ) z mało atrakcyjnych
płodów rolnych i ciał zwierząt oraz różnych substancji.
N.B.
Wymieniona w składzie kiełbas soja ma wysokie wymagania co do gleby
i klimatu. Szkoda że w Polsce nie ma warunków do jej uprawy. Jest
uprawiana głównie w USA i Ameryce Południowej. Jest ona m.in.
źródłem białka i tłuszczu. Znanych jest ponad 50 potraw z soi.
Potrawy są zarówno oryginalne jak i imitacyjne: kotlety, pasty,
zupy, sałatki, sosy, placki, zapiekanki, potrawki... Składniki na
kotlety ( wygląd jak kotlety mielone ) w różnych konfiguracjach:
soja, ziemniaki, cebula, jajka, mąka ziemniaczana, płatki owsiane,
chleb.
Soja
dobrze komponuje się z wieloma warzywami, mięsami i podrobami.
Przeznaczanie
importowanej w ubiegłej dekadzie soi na paszę było czystym
marnotrawstwem.
Tradycyjnie
kości zwierząt są w rzeźniach odpadem. W sytuacji deficytów
żywności pozbywanie się kości jest karygodne. Kości używa się
do przygotowania zup w domowej kuchni. Można też z ugotowanych kość
pozyskać szpik. Człowiek około 2 mln lat wstecz kamieniami i
pierwszymi narzędziami rozłupywał kości zwierząt aby wyjadać z
nich szpik, który jest bardzo pożywny. Polepszenie diety szpikiem
znacząco pomogło człowiekowi w dalszej ewolucji i rozwoju.
Kość
ma tkankę kostną, chrzęstną, tłuszczową, krwiotwórczą. Kość
okryta jest okostną. Produkowany przemysłowo wywar z kości zawiera
białka, tłuszcze i inne składniki odżywcze oraz minerały wapnia,
magnezu a także witaminy grypy B i C. Uzyskany wywar z kości jest
uniwersalny w dalszym użyciu.
Generalnie
przy odpowiednim przetwórstwie niewiele jest odpadów ze zwierząt
rzeźnych.
Smak
i zapach potraw polepszają zioła co jest szczególnie istotne gdy
do produkcji żywności użyto surowców przeciętnej jakości. Są
one także używane w lecznictwie. Zioła wpływają na metabolizm
człowieka. Trzeba zachować ostrożność jako że są też zioła
trujące. Polska jest potentatem w dziedzinie produkcji ziół.
Wydaje się że wiedzę i bogate doświadczenie w tej mierze trzeba
szerzej zdyskontować. Wspomniano już o tym że odcinane od
zaopatrzenia wojska niemieckie pod Stalingradem radziły siebie jak
mogły. Dla rozgrzania się i ugaszenia pragnienia na froncie
wypijano gorące ziołowe herbaty bowiem prawdziwej herbaty od dawna
w Niemczech nie było. Herbaty ziołowe zasługują na popularyzacje.
Zdania na temat skuteczności terapeutycznej ziół leczniczych są
podzielone ale chyba najważniejsze jest to ze konsumenci wierzą w
poprawę swojego zdrowia co polepsza stan psychiczny i stan zdrowia.
Kawa
zbożowa z reguły zrobiona jest z prażonego żyta, cykorii i buraka
cukrowego. Przywędrowała ona z Prus do Polski na początku XIX
wieku. Pierwsza na ziemiach polskich fabryka kawy zbożowej powstała
w 1818 roku we Włocławku. Kawa zbożowa była początkowo spożywana
przez ludzi niezamożnych ale stopniowo zaakceptowali ją wszyscy.
Kawa zbożowa zmniejsza uczucie głodu i poprawia przemianę materii.
Dostarcza składników mineralnych. Rozpuszczalna kawa zbożowa Inka
jest produkowana od 1971 roku. Jest bezpieczna dla wszystkich –
dzieci, kobiet w ciąży i osób z nadciśnieniem.
Niemcy
w dziedzinie chemii a w tym chemii spożywczej są światowym
potentatem. To żaden wstyd naśladować światowego lidera w
żywności.
W
przededniu I Wojny głód w "Niemczech" nie występował.
Wszyscy zadufani uczestnicy I Wojny uważali że potrwa ona krótko,
parę miesięcy. Rząd Rzeszy w ogóle nie zaprzątał sobie głowy
wyżywieniem. Tymczasem armie ugrzęzły w okopach wojny pozycyjnej.
Wpierw żywność podrożała a chleba zaczęło brakować w Rzeszy
już w listopadzie 1914 roku. Pojawiły się kolejki po każdy rodzaj
żywności. Reakcją rządu był druk ulotek nawołujących do
niemarnowania żywności i jej oszczędzania. Zabroniono pod groźbą
więzienia karmienia zwierząt zbożem. Rząd propagował
wegetarianizm jako rzekomo zdrowy. Brakowało nawozów i maszyn
rolniczych oraz rąk do pracy. Parki i trawniki zamieniono w poletka
do intensywnych upraw warzyw - tak jak teraz na Kubie. W lecie 1915
roku gospodynie domowe (!) demonstrowały przed Reichstagiem co było
dobrym znakiem niepopularności wojny w społeczeństwie i
zapowiedzią możliwych sukcesów socjalistów opowiadających się
przeciwko zbrodniczej wojnie.
Niemców
przed głodem ratował geniusz ich przedsiębiorców a nie rząd !
Kawa zbożowa, herbatki ziołowe, margaryna, marmolada z
czegokolwiek, sztuczny miód i wiele innych wynalazków - erzatzów
na długo pozostało z Niemcami po wojnie.
Głodne
lata I Wojny znalazły wyraz między innymi w Mein Kampf Adolfa
Hitlera. Pożądany Lebensraum na Wschodzie to po prostu pola uprawne
zapewniające Niemcom żywność w sytuacji wojny z Zachodem i
angielskiej blokady morskiej. Żydów jako darmozjadów i pasożytów
należało zlikwidować aby nie zjadali Niemcom chleba - czysty,
pragmatyczny Darwinizm społeczny
W
czasie II Wojny niemieckie służby kwatermistrzowskie działały
sprawnie pod warunkiem że zaopatrzenie można było dostarczyć.
Ofensywnie
walczące niemieckie armie w zimie pod Stalingradem potrzebowały 700
ton zaopatrzenia dziennie a minimalnie 500 ton: 300 ton paliwa, 140
ton żywności ( a w tym 50 ton chleba ) i leków oraz 30 ton
amunicji i inne. Sytuacja niemieckich wojsk zamkniętych w kotle
stalingradzkim była rozpaczliwa. Lotniczy transport był niewydolny
mimo ofiarności lotników. Radzieckie myśliwce poczynały sobie
coraz lepiej. Niemcy stracili 487 samolotów transportowych i ponad
1100 lotników.
Zmniejszano
racje żywnościowe. Zjedzono 4 tysiące koni kawalerzystów, które
i tak by zdechły bo już nie było paszy dla nich. Na koninie
gotowano cieńkie zupki. Oprócz wodnistej zupy żołnierz dostawał
dwie kromki, czyli 100 gramów chleba dziennie. Do tego gorąca kawa
zbożowa i herbata ziołowa aby nie zamarzać na śmierć.
Kuchnie
polową na kołach zastosowano po raz pierwszy w armii niemieckiej w
1892 roku. Dziwić może tak późne wynalezienie kuchni polowej.
Ponieważ komin kuchni w pozycji marszowej był w pozycji poziomej
kuchnie dowcipnie nazwano Gulaschkanone czyli działo gulaszowe.
Przykład
latryn i kuchni polowych pokazuje że w armii niemieckiej dbano o byt
żołnierza i jego życie. Propagowano koleżeństwo. Za
pozostawienie rannego kolegi groził żołnierzom i oficerom sąd
polowy. Stało to w rażącym kontraście z postępowaniem choćby
Armii Czerwonej, która nie grzebała nawet zwłok swoich zabitych.
Wydawanie
gorących posiłków z kuchni znakomicie podnosiło morale wszystkich
żołnierzy na wojnie. Będąca na wyposażeniu LWP kuchnia polowa
KP-340 ma w płaszczu olejowym 3 „garnki” o pojemności 110, 80 i
50 litrów a bez płaszcza garnki o pojemności 50 i 20 litrów.
Zużycie oleju napędowego podczas gotowania wynosi 2.5 kg /h a
drewna 35 kg/h. Kuchnia służy do przygotowania posiłków dla 160
żołnierzy. Przy holowaniu jej prędkość na drodze wynosi do 60
km/h. Przygotowuje się ziemniaki, kasze, grochówkę, flaki, gulasz
... a także herbaty i kawy.
Kuchnia
polowa jest bardzo użyteczna bowiem robi się użytek ze wszystkich
dostępnych surowców rolnych, także tych niemożliwych do spożycia
na surowo. Bardzo rzadkie są zatrucia pokarmowe ugotowanymi
posiłkami. Oszczędnie gospodaruje się wodą i opałem. Kuchnia
polowa może też służyć cywilom. Bez zważania na pory posiłków
przy pracy na okrągłą dobę można połowicznie obsłużyć do
1000 osób. Podczas wojny obronnej 1939 roku polskim oddziałom
bardzo szybko zabrakło żywności. „Żelazna porcja” (iron
ration) dla armii USA pojawiła się w 1907 roku. Umieszczona była w
puszce blaszanej ważącej 1 funt. Porcja zawierała ciasto z mąki
pszennej i suszoną wołowinę w proszku, czekoladę oraz torebki z
solą i pieprzem.
W
ocenie generałów i pułkowników dowodzących w czasie II Wojny,
niemiecki żołnierz był zdecydowanie najlepszy w operacjach i to
mimo tego że bywał gorzej wyposażony niż jego przeciwnik. Niemcy
byli najlepiej wyszkoleni i zdecydowanie najbardziej pomysłowi co
decydowało o tym jak sobie radzili w bardzo trudnej sytuacji. Wojna
przyniosła śmierć dla 27.5 mln mieszkańców ZSRR i apokaliptyczne
zniszczenia materialne Kraju Rad podczas gdy Niemców walczących na
wschodzie, zachodzie i południu zginęło znacznie mniej. Dzielni i
pomysłowi byli też Japończycy.
USA
udzieliły Związkowi Radzickiemu w czasie wojny gigantycznej pomocy
a w tym pomocy żywnościowej. Czy bez tej pomocy głodna a później
konająca z głodu Armia Czerwona byłby coś warta bojowo ?
Zupełnie
możliwy był inny scenariusz zakończenia wojny. USA nie udzieliły
żadnej pomocy ZSRR wskutek czego Hunowie zatrzymali się za Uralem.
Dopiero zrzucenie w 1945 roku bomb jądrowych na Berlin, Monachium,
Frankfurt i inne miasta Rzeszy spowodowało bezwarunkową kapitulacje
III Rzeszy. Okazało się że zmarło a głodu lub zostało
zamordowanych i zagazowanych w obozach zagłady 120 mln mieszkańców
ZSRR.
Niemiecki
żołnierz w czasie Polskiej Wojny Obronnej 1939 roku pogardliwie
nazwanej przez propagandę kampanią wrześniową był lepiej
odżywiony, wyższy, zdrowszy, cięższy i silniejszy niż polski
żołnierz. Był dodatkowo pod wpływem narkotyków co zmniejszało
efekt przemęczenia.
Już
w XVII wieku rolnictwo na zachodzie Europy zaczyna być zdecydowanie
bardziej wydajne niż w archaicznej, pańszczyźnianej I
Rzeczypospolitej.
Podstawą
Zielonej Rewolucji są nawozy sztuczne, pestycydy, lepsze genetycznie
odmiany roślin oraz mechanizacja rolnictwa. Dodatkowo eliminacja
koni roboczych w rolnictwie zjadających żywność, którą mógł (
także po przetworzeniu ) zjeść człowiek, zwolniła dużą ilość
żywności. Obywatele Zachodu mogli wreszcie jeść do syta. Mimo
rosnącej populacji globu starcza produkowanej żywności.
Praca
maszyn rolniczych zastępuje pracę rolników. Nietrudno się
domyśleć że współczesna fala mechanizacji rolnictwa rozpoczęła
się w USA gdzie ziemi rolnej była obfitość a rolników było za
mało. Żniwiarka powstała w USA w 1831 roku a snopowiązałka w
1876 roku. Snopowiązałkę produkowano masowo. Sznurek do
snopowiązałek jest w Polsce produkowany z importowanego sizalu i
stąd wobec braku dolarów ciągły jego kompromitujący brak. Nie ma
żadnych powodów aby sznurka nie zrobić z tworzywa sztucznego.
Wcześniej
niż snopowiązałkę wypróbowano prototypowe kombajny. Około 1860
roku po ogromnych polach Ameryki unikalny wielki kombajn był
ciągnięty przez 20 koni ! Nowoczesne kombajny z silnikiem
spalinowym pojawiły się dopiero w połowie lat dwudziestych (
pierwszy kombajn z silnikiem spalinowym sprzedawano w USA w 1911 roku
) ale katastrofalne skutki Wielkiego Kryzysu znacznie opóźniły
mechanizacje rolnictwa. Współczesne kombajny zbierają różne
plony także na łagodnie pofałdowanym gruncie ale delikatne plony
może zebrać tylko człowiek
Poważne
próby mechanizacji zbioru zbóż podjęto w Galii w pierwszym wieku
n.e. za Tytusa Flawiusza. Stagnacja i gnicie Rzymu a następnie wieki
średnie dały ludzkości ponad tysiącletnią przerwę w rozwoju.
Zauważalny
statystycznie wzrost gospodarczy pojawił się w Anglii w połowie
XVIII wieku.
W
XIX najszybciej długookresowo rozwijały się Stany Zjednoczone. Już
w latach trzydziestych XIX wieku USA mają najlepsze szkolnictwo. Od
lat osiemdziesiątych są największą gospodarką świata i liderem
postępu technologicznego. Zasadne jest zatem porównywanie procesów
rozwojowych różnych krajów właśnie z USA. Na początku XIX wieku
w rolnictwie pracuje tam 92% zatrudnionej populacji a w raczkującym
przemyśle 4% i tyle samo w usługach. W 1885 roku w rolnictwie
pracuje 50% ( zatrudnionej ) populacji i jest to umowny początek ery
industrialnej w USA. Rośnie zatrudnienie w przemyśle ale też i
usługach a spada w rolnictwie. W 1955 roku w usługach pracuje 50%
populacji i jest to umowny początek ery postindustrialnej. Rok
wcześnie ma miejsce szczytowy udział przemysłu w zatrudnieniu 37%.
Od tego czasu spada w zatrudnieniu udział przemysłu i rolnictwa.
Obecnie w rolnictwie USA pracuje mniej niż 3% populacji i udział
ten dalej spada a w usługach ponad 70% i udział ten rośnie. Spadek
zatrudnienia w rolnictwie to głównie następstwo mechanizacji i
zwiększania areału upraw a spadek w przemyśle to skutek
mechanizacji i automatyzacji produkcji i efektu skali. Udział
zatrudnionych w rolnictwie innych krajów przy podobnym poziomie
technologicznym może być jednak większy niż w USA skutkiem
mniejszej powierzchni upraw i większej wydajności. Biorąc rok 1885
i 1955 jako początek ery industrialnej i postindustrialnej w USA
oraz wskaźniki zatrudnienia w rolnictwie i usługach w USA możemy
ocenić szczytowe strukturalne cywilizacyjne zapóźnienie Polski w
stosunku do USA w 1950 roku na 90-95 lat. Obecnie wynosi ono około
62-67 lat a więc naprawdę sporo podgoniliśmy świat. Po odzyskaniu
niepodległości w 1918 roku zapóźnienie wynosiło około 70 lat i
w okresie międzywojennym cały czas rosło ! Gdyby nie zbrodnicza
sanacja i tragiczna II Wojna goniąc USA tak jak PRL ( czyli tak
sobie średnio ) prawdopodobnie bylibyśmy około 10-20 lat za USA !
Przyrost
plonów przynosi intensywne ale kosztowne nawożenia azotowe.
Produkcja nawozów azotowych odpowiada za circa 30% zużycia energii
w „rolnictwie”. Zależnie od ceny ropy naftowej i gazu ziemnego
przy braku subsydiowania produkcji nawozów, koszt nawozów stanowi
20-40% ceny plonów ! Rośliny motylkowe symbiotycznie z bakteriami
Rhizobium wiążą azot z powietrza. W świecie trwają prace na
ulepszeniem wydajności tego wiązania i znalezieniem innych roślin
poza motylkowymi.
Od
„zawsze” trwają prace nad nowymi, lepszymi gatunkami roślin
uprawnych i metodami ich przetwórstwa.
Żywność
jest „paliwem” dla człowieka tak jak paliwa kopalne dla
gospodarki. Tradycyjnie wzrost gospodarczy łączy się z akumulacją
kapitału i lepszą siłą roboczą. Ale warto zauważyć że w tle
przyrostowi produkcji zawsze towarzyszy wzrost zużytej energii. Bez
paliwa do maszyn rolniczych odbędzie się zielona kontrrewolucja !
Człowiek
od zarania swoich dziejów przechowywał i konserwował żywność.
Choroby
i złe odżywianie dosłownie dziesiątkowały żeglarzy pływających
do Nowego Świata. Holendrzy dużym nakładem pracy opracowali
techniki wytwarzania i konserwacji żywności dla marynarzy co z
równoległą poprawą higieny pozwalało im względnie „bezpiecznie”
i bardzo zyskownie pływać po oceanach i handlować. Nie uszło to
uwadze Brytyjczyków, którzy naśladowali ich technikę, pobili
Holendrów i rozwijali swoje imperium.
Holendrzy
nie potrafili jednak uporać się ze szkorbutem.
Podczas
długotrwałych podróży oceanicznych żeglarze tracili siły. Mniej
więcej po 70 dniach podróży przy ogólnym osłabieniu stawali się
ospali i popadali w depresje. Pojawiły się bóle mięśni, stawów
i kości. Krwawienie z błon śluzowych i chorobliwie przerośniętych
dziąseł. Wypadały zęby przy próbie nadgryzienia suchara. Nawet
niewiele przeciążone kości ulegały złamaniu. Otwarte rany nie
goiły się. Po fazie gorączki i żółtaczki następowała utrata
władzy w członkach no i w końcu śmierć.
Szkocki
lekarz James Lindt w 1747 roku postanowił sprawdzić skuteczność
owoców cytrusowych w leczeniu szkorbutu. Według mądrości ludowych
miały być one skuteczne z zapobieganiu i w leczeniu szkorbutu.
Lindt swoich pacjentów podzielił na grupy. Grupa leczona cytrusami
szybko zaczęła zdrowieć. Królewska Marynarka Wojenna nie dała
jednak wiary eksperymentom Lindta.
Towarzystwo
Królewskie zorganizowało i sfinansowało wyprawę badawczą wysp
Pacyfiku dowodzoną przez kapitana marynarki ale tez wybitnego
geografa, kartografa, astronoma i etnografa, Jamesa Cooka. Na
pokładzie dość nowoczesnego okrętu wojennego pracowało ośmiu
wybitnych uczonych a także artyści mający dokumentować rysunkami
odkryte wyspy, lądy, krainy, zwierzęta i ludzi. Na pokładzie było
też niestety 85 mocno uzbrojonych marynarzy. Z trwającej w latach
1768-1771 wyprawy przywieziono dużą ilość materiałów do
dalszych badań i studiów. Dokonano też niestety kolejnych odkryć
kolonialnych co dla żyjących w izolacji ludów miało tragiczny
finał.
Żeglarze
tamtych czasów żywili się głównie suszoną oraz soloną wołowiną
i wieprzowiną oraz sucharami. Na pokład brano też suszone ryby,
masło, ser, jęczmień, fasole, groch, mąkę, kasze, olej, ocet i
przyprawy. Do picia brano wodę, piwo, wino i mocne alkohole.
Szkorbut w okresie XVI-XVII wieku zabrał więcej marynarzy niż
wszystkie bitwy i katastrofy. Nazwa
gnilec lub szkorbut wzięła się z łaciny i oznaczała "wrzody
w ustach".
Vasco
da Gama płynący do Indii w 1497 roku przez szkorbut stracił 100 ze
160 członków swojej załogi. Ci którzy przeżyli wyglądali jak
trupy. Pokryci wrzodami i obrzydliwie cuchnący umierali w
cierpieniach.
Cook
rozkazał zabrać w podróż kilkanaście beczek kiszonej kapusty,
którą jedzono. Marynarze mieli rozkaz jeść na lądzie, gdzie
schodzili, jak najwięcej owoców i warzyw. Cook w czasie całej
trzyletniej wyprawy nie stracił na szkorbut ani jednego marynarza !
Upowszechnienie właściwej diety marynarskiej nie tylko uratowało
życie milionom marynarzy ale także spowodowało rozrost marynarki
handlowej i wojennej.
Na
szkorbut chorowali też długotrwale oblężeni w twierdzach i bardzo
źle odżywiani więźniowie carskich zsyłek i radzieckich łagrów.
W Rosji i ZSRR szkorbut nazywany jest cyngą.
Z
braku porządnego rządu, braku systemu transportowego oraz
ponadlokalnych rynków żywności w przedwojennej Polsce miały
miejsce lokalne głody, niczym w średniowieczu, z powodu kaprysów
pogody.
Ale
system rynkowy i transportowy w despotycznie rządzonych przez
Brytyjczyków Indiach spowodował śmierć głodową ponad 30 mln
ludzi. Wobec klęski żywiołowej i nieurodzaju żywność masowo
eksportowano !
W
czasie pokoju trzeba myśleć o tym jak przetrwać wojnę. Broń
termojądrowa wydaje się zmieniać wszystko w możliwej masywnej
wojnie bloków i masywna wieloletnia tradycyjna wojna wydaje się
mało prawdopodobna. Ale wojny lokalne jak najbardziej będą trwać.
Po
upokarzającej klęsce w wojnie partyzanckiej w Wietnamie, Amerykanie
rozpracowywali temat wojny partyzanckiej - buntowniczej w różnych
terenach i okolicznościach. Prymitywni, niepiśmienni mudżahedini
ludowi w Afganistanie zostali w broń wyposażeni przez Amerykę.
Instruktorzy nauczyli ich jak mają walczyć. Armia Czerwona
przyszykowana na masywny konflikt z Zachodem nie potrafi skutecznie
walczyć z partyzantką w Afganistanie. Uzbrojeni w amerykańskie
przeciwlotniczne rakiety Stinger pasztuni masowo zestrzeliwują
radzieckie śmigłowce a zdarzają się nawet trafienia samolotów
transportowych i myśliwskich
Aby
ludzie w miastach przetrwali wojnę potrzebna jest koniecznie żywność
i woda.
Czy
obecny system dystrybucji żywności w miastach będzie działał w
czasie wojny ? Transport ciężarówkami bazuje obecnie na paliwach
płynnych czyli pierwotnie ropie naftowej, którą wydobywamy
niestety w ilościach symbolicznych. Bez ropy naftowej system
dystrybucji leży zupełnie obezwładniony. W Polsce wydobywany jest
gaz ziemny. Po skropleniu gazu ziemnego może on napędzać silniki
ciężarówek z żywnością. Samochody muszą mieć jednak specjalny
zbiornik i układ zasilania silnika. Wystarczy że część
ciężarówek będzie adoptowana na gaz jako że w czasie wojny
kierowcy mogą jeździć nimi całą dobę.
Maszyny
rolnicze również zasilane są paliwami płynnymi. Koni roboczych do
prac polowych jest już niewiele.
Do
syntezy nawozów sztucznych potrzeba przede wszystkim gazu ziemnego.
Czyli kluczowy w normalnym produkcyjno - dystrybucyjnym łańcuchu
"żywnościowym" jest gaz ziemny. Bez paliwa dla maszyn
rolniczych i syntezy nawozów sztucznych prymitywne rolnictwo może
funkcjonować tak jak pod Czerwonymi Khmerami.
Surowce
rolne na rynku światowym są tanie dla krajów I Świata
eksportujących nowoczesne i drogie produkty sprzedawane za waluty
wymienialne. Banany, cytrusy, owoce egzotyczne, kakao, kawa i herbata
są na tyle tanie że nie opłaca się produkować alternatywnej
żywności w I Świecie ani opracowywać i produkować ersatz-ów.
Aby jednak zachować samowystarczalność żywieniową rolnicy są
tam dotowani a nadmiar produkcji rolnej jest eksportowany.
Wróćmy
do doświadczeń wojennych z żywnością które zostały
wykorzystane już w okresie powojennym.
Chleb
razowy jest wytwarzany z mąki razowej powstałej przez jednorazowe
grube zmielenie ziarna, zawierającej otręby. Ma więcej błonnika
oraz składników mineralnych niż chleb biały. Jest znacznie
zdrowszy. Powstaje go z takiej samej ilości ziarna istotnie więcej
niż chleba białego. Dla uczynienia go lepszym biologicznie pokarmem
można dodać ziarno słonecznika, także groch, fasole i inne
surowce rolne.
N.B.
Kiedyś biały chleb był luksusem i to nadal pokutuje ! Celowe jest
zwiększenie spożycia chleba razowego w miejsce białego za pokoju.
Nie powinna się brać za to siermiężna i bezmyślna rządowa
propaganda bo będzie to przeciwskuteczne.
Z
płatków owsianych i żytnich z dodatkiem słonecznika, banana,
miodu, sztucznego miodu, cukru, melasy, karmelu, orzechów,
rodzynków, suszonych owoców, czekolady, kakao czy cynamonu ( dla
smaku ) można produkować pożywne ciasta, ciastka i batony.
Płatki
owsiane, kukurydziane czy kukurydziano - pszenne z mlekiem i
ewentualnie do smaku osłodzone ( można też użyć bardzo wydajnych
syntetycznych słodzików ) są bardzo dobrym śniadaniem czy
kolacją. W sytuacji krytycznej mleko można rozcieńczyć wodą.
Przed
erą ziemniaka podstawowym posiłkiem chłopów była "breja"
przygotowywana niezmiernie prymitywnie. Ziarna prosa, owsa,
jęczmienia, pszenicy lub żyta moczono a potem suszono i prażono.
Po tym tłukąc je usuwano łuskę. Otrzymaną w ten sposób kaszę
gotowano. Dodawano groch, soczewicę, bób, bobik i rośliny dziko
rosnące oraz masło lub olej jeśli chłopa było na to stać.
Panowie breji w zasadzie nie jadali chyba że na mleku, z jajkiem,
rodzynkami i cynamonem a w końcu opieczonej.
Znanych
było wiele odmian breji.
W
każdym razie każdą kasze można wymieszać z mlekiem, śmietaną,
strączkowymi czy owocami uzyskując nawet ciasta czy słodycze.
Niebagatelną
część ceny konfekcjonowanego wyrobu detalicznego stanowi
opakowanie. W USA w przypadku 25% wyrobów koszt opakowania jest
większy niż koszt produktu. Średnio opakowanie kosztuje 35% tego
co produkt. Opakowania szklane i blaszane są wypierane przez tańsze
opakowania plastikowe oraz laminowane papierowe i udział kosztu
opakowania maleje. Toteż strategiczne zapasy żywności przechowuje
się w dużych opakowaniach zbiorczych.
Burak
jest w wielu odmianach uprawiany na wszystkich kontynentach. Burak
ćwikłowy jest warzywem. Burak pastewny jest paszą dla zwierząt. Z
buraka cukrowego produkuje się cukier. Oczyszczony i pokrojony burak
ćwikłowy dobrze przechowuje się w kwaśnej zalewie. W sytuacji
ekstremalnej można do przetwórstwa spożywczego i potraw użyć
buraka pastewnego.
Buraki
cukrowe są wydajną energetycznie rośliną uprawną. Plony wynoszą
do 90 ton z hektara ! W przemyśle spożywczym używany jest
produkowany z buraków cukier i melasa zaś wysłodki są paszą dla
zwierząt. Ale starannie oczyszczone buraki cukrowe po pokrojeniu -
rozdrobnieniu można by stosować wprost w produkcji spożywczej.
Inne składniki mogą smak pokrojonego buraka cukrowego zmodyfikować
w pożądanym kierunku to znaczy podkreślić pożądany smak i
stłumić szkodliwy.
Duże
plony zapewnia też dynia. Owoce tego warzywa osiągają masę do 200
kg zaś dynia olbrzymia osiąga nawet wyjątkowo do 700 kg. Nasiona
dyni o wszechstronnym zastosowaniu zawierają m.in dużo
wartościowego tłuszczu. Z miąższu dyni można wykonać placki,
kotlety, racuchy i farsz do naleśników ale także zupę i sernik.
Tartą surową dynię można użyć do surówki. Uniwersalne jest
puree z pieczonej dyni. Dynie można w słoikach przechowywać w
occie lub konserwować w inny sposób.
Wielkie
plony daje dynia pastewna.
Duże
plony zapewnia kapusta w kilku odmianach. Jest ona warzywem
uniwersalnym w licznych zastosowaniach. Dobrym sposobem konserwacji i
długiego przechowania kapusty jest jej kiszenie.
Jadane
w wielu krajach świata gołąbki znane są od dwóch tysięcy lat.
To farsz zawinięty w liście białej kapusty. Farsz sporządza się
( alternatywnie ) z mielonego mięsa wieprzowego lub wołowego,
baraniego, drobiowego ( lub bez mięsa ), podsmażonej cebuli, jajek,
ryżu, kaszy, grzybów, różnych warzyw i przypraw. Stosujemy te
surowce które są dostępne.
Wadą
domowego przygotowania gołąbków ( ale także innych potrawa z
wykorzystaniem kapusty ) jest wysoka pracochłonność. Nadto
zwinięcie gołąbka wymaga wprawy. W produkcji przemysłowej
gołąbków, zwinięcia nie daje się łatwo zmechanizować ale
wprawny pracownik niczym automat zwija ich 4-6 tysięcy dziennie !
W
świecie znanych jest ponad 20 potraw z użyciem kapusty. U nas
szeroko jadany jest kapuśniak, barszcz biały z kiszonej kapusty,
barszcz ukraiński, bigos, kapusta z grochem, krokiety, pierogi,
śląska ciaprówka, surówki. Nie ma żadnych przeszkód aby
upowszechnić inne potrawy znane ze świata.
Słód
to skiełkowane i wysuszone ziarna zbóż. Słód jęczmienny jest
najważniejszym surowcem do produkcji piwa i niektórych alkoholi.
Słód jest także stosowany w piekarnictwie oraz produkcji ciastek i
słodyczy.
W
zachodnim browarnictwie jest też stosowany słód pszeniczny. Słody
produkuje się też z żyta. Produkcja słodu wymaga tylko ziarna
zboża i wody do jego 3-4 dniowego namoczenie przed kiełkowaniem
oraz energii cieplnej do suszenia. Produkcja słodu jest prosta i
tania.
W
procesie produkcji piwa z jęczmienia ( lub innego zboża ) dochodzi
do utraty stosunkowo niewielkiej ilości wartości odżywczych zboża.
Piwo jest w całym świecie chętnie konsumowane a Polsce zwiększenie
jego spożycia może być konkurencją dla alkoholi
wysokoprocentowych zabójczych dla zdrowia i Image Polaków.
Produkcja
piwa na Zachodzie jest wysoko rentowna. Zmechanizowane i
zautomatyzowane wielkie browary mają ogromną wydajność. Nie ma
żadnego powodu ku temu aby w Polsce nie produkować wystarczającej
i coraz większej ilości różnych piw.
Słody
maja wysokie wartości odżywcze. Oprócz węglowodanów i cukrów
słody mają białko, witaminy i sole mineralne. Słody polepszają
właściwości pieczywa i wzbogacają jego smak i zapach.
Wyroby
piekarnicze i ciastkarskie z użyciem słodu mogą mieć przedłużoną
trwałość. Spowalniają one wysychanie i czerstwienia pieczywa.
Wspomagając działanie drożdży pozwalają zmniejszyć ich zużycie.
W
biednych czasach pożywność, smak i zapach chleba mają ogromne
znaczenie. Słód można stosować zamiast karmelu.
Współczesne
przetwórstwo żywności narodziło się w połowie XIX wieku w
Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Niemczech. Inspiracją do
przetwórstwa tworzącego atrakcyjną żywność z mało atrakcyjnych
i tanich surowców były także wojny i braki żywności. Margaryna
to ersatz czyli "zamiennik" do masła. Obecnie technologia
przetwórstwa żywności jest w świecie generalnie klasyfikowana
jako "niska technologia". Jest jawna a patenty na różne
procesy i maszyny dawno wygasły. Jednak szczegółowe składy gum do
żucia czy koncentratów Coca Coli i Pepsi Coli trzymane są w
tajemnicy.
Polska
literatura o przetwórstwie żywności ma zupełnie przyzwoity
poziom.
Przemysł
spożywczy zawsze oprócz surowców potrzebuje do funkcjonowania
energii elektrycznej oraz wody - to są warunki konieczne jego
działania.
Płody
rolne przed właściwym przetwarzaniem są pozbawiane liści i łodyg,
otrząsane z zanieczyszczeń, płukane, myte, czyszczone, segregowane
i otrząsane z wody. Ocieraniem lub parą wodną można usunąć
niepożądaną skórkę. Mechanicznie a nawet automatycznie owoce
można drelować i wycinać głąba z kapusty. Następuje krojenie,
siekanie, mielenie i mieszanie substancji. Właściwym centralnym
procesem przetwórczym jest fermentacja, destylacja, kiszenie,
kwaszenie, wędzenie, gotowanie, duszenie, pieczenie, smażenie,
prażenie, blanszowanie oraz suszenie, mrożenie, sterylizacja i
pasteryzacja. Produkcje kończy rozlewanie i pakowanie do opakowań
detalicznych lub hurtowych - przemysłowych.
Substancje
"płynne" transportowane są rurociągami i przetłaczane
pompami. Właściwe do zastosowania pompy ( lepkość, ciśnienie i
temperatura medium roboczego ) dobrze tłoczą ciecze czyste ale
także lepkie i gęste jak: syropy, przeciery, pasty, marmolady,
majonez a nawet twaróg. O konfiguracji przepływu w systemie
decydują sterowane elektrozawory ( lub ręczne zawory ) na
rozgałęzionych rurociągach.
Przenośniki
wibracyjne dobrze otrząsają surowce z wody i suszą je. Mogą
służyć też do sortowania, przesiewania, rozdzielania i
przekierowywania.
Stosowane
są przenośniki
cięgnowe:
taśmowe,
członowe,
kubełkowe,
zgarniakowe
oraz przenośniki
bezcięgnowe:
grawitacyjne, śrubowe,
wstrząsowe.
Stosowane
są też przenośniki
pneumatyczne
i hydrauliczne.
Taśmociągami
można też transportować obiekty delikatne.
Ciasto
na makaron, ciasta na ciasta - ciastka czy chleb wytwarza się
wsadowo w kadziach. W produkcji makaronu i ciast najważniejsze są
prasy do ich wytłaczania.
Stosuje
się sortowniki
bębnowe,
linkowe,
taśmowe,
rolkowe, ślimakowe
oraz
wagowe.
W
przetwórstwie mleka
stosowane są: filtry,
prasy, homogenizatory, wirówki,
wyparki,
suszarki
i pasteryzatory.
W
przetwórstwie mięsnym
stosowane są: wilki,
kutry
( od angielskiego Cutter ),
krajalnice, skórowaczki,
nastrzykiwarki,
mieszarki
i
nadziewarki.
Technika
chłodnicza skutecznie opóźnia rozwój mikroorganizmów niszczących
żywność i pozwala długo przechowywać surowce i gotowe wyroby.
Temat utrwalania żywności ( pasteryzacja, sterylizacja, wędzenie,
peklowanie, zamrażanie, liofilizacja, zagęszczanie, duża zawartość
cukru, solenie, kwas octowy, kwas ortofosforowy, kiszenie ) jest
znany i powtarzanie informacji jest bezcelowe. Dla utrzymania higieny
i powstrzymania rozwoju mikrobów w procesie przetwórczym skuteczne
jest światło ultrafioletowe.
Oprócz
tradycyjnych metod utrwalania żywności "nowością" jest
konserwowanie jej przez naświetlanie promieniowaniem Gamma
emitowanym przez promieniotwórczy
kobalt 60Co lub cez 137Cs.
Popularniejszy kobalt 60 jest nierozpuszczalny w wodzie co
minimalizuje ewentualne szkody środowiskowe przy katastrofie
kolejowej czy drogowej lub przy dywersji i sabotażu. Cez 137 jest
niestety rozpuszczalny w wodzie. Oba pierwiastki muszą być
doskonale zabezpieczone przy transporcie aby nie stwarzały żadnego
ryzyka.
Promieniowanie
to zabiją część bakterii i wirusów lub chociaż je osłabia i
opóźnia ich wzrost. Uszkadza jaja owadów. W Japonii od 1973 roku
na skalę przemysłową napromieniowuje się ziemniaki dla
zmniejszenia strat w przechowywaniu. Napromieniowanie owoców
przedłuża ich czas dojrzewania i radykalnie obniża wzrost muszek
owocowych.
Radiacyjne
konserwowanie żywności stanowi najmniejsze zagrożenia dla zdrowia
i życia człowieka spośród wszystkich znanych i stosowanych metod
konserwacji żywności. Promieniotwórczość jest oczywiście
szkodliwa ale inne substancje stosowane do utrwalania żywności
także są szkodliwe. Odpowiednio zorganizowane i prowadzone w dużej
skali napromieniowanie jest tanie i w pełni technologicznie
uzasadnione.
Napromieniowanie
oczywiście nie przywraca zdegradowanej żywności świeżości. To
zadanie jest zresztą niewykonalne.
Napromieniowanie
żywności przed jej wysłaniem ogranicza przenoszenie się
szkodników między krajami przy imporcie żywności. Napromieniowane
owady tracą płodność czyli są sterylizowane.
Dawkę
promieniowania trzeba dostosować do celu i okoliczności. Jeśli
chodzi o niewielkie przedłużenie świeżości owoców i warzyw to
wystarczy mała dawka promieniowania. Napromieniowana żywność nie
jest po kilku godzinach w ogóle radioaktywna ( jej dodatkowe
promieniowanie nie daje się zdetekować bowiem jest grubo poniżej
ziemskiego tła ) ale promieniowanie w czasie jego trwania wyzwala
różne reakcje chemiczne w żywności w mikroskali. Niemniej
produkty reakcji mogą być szkodliwe.
Napromieniowanie
żywności nie jest żadnym cudem ani lekarstwem na wszystkie
bolączki. Decydując się na jej zastosowanie warto zapoznać się z
ustawodawstwem Japonii i praktycznym zastosowaniem w przemyśle
żywnościowym. Imitacja w tym przypadku jest jak najbardziej
wskazana. Straty przy zimowym przechowywaniu owoców i warzyw w
Polsce są ogromne i warto je ograniczyć !
Samo
wymienienie znanych z literatury i praktyki maszyn i urządzeń do
przemysłu spożywczego zabiera ponad stronę. Funkcjonuje światowy
rynek maszyn do przemysłu spożywczego. Zabierając się za
projektowanie urządzenia warto rozważyć zakup jednego egzemplarza
udanego zagranicznego urządzenia. Rozbieramy urządzenie dokonując
Reverse Engineering-u. Po ocenie pracy urządzenia możemy je
udoskonalić eliminując jego słabe punkty i dostosować dokładnie
do naszych potrzeb.
"
Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny " - nie chodzi tu
jednak o wyścig zbrojeń i podwyższenie poziomu napięć
międzynarodowych.
Bezpieczeństwo
w każdym jego aspekcie kosztuje. Optymalizując system
bezpieczeństwa minimalizujemy jednocześnie jego negatywny wpływ
na przyszły wzrost gospodarczy. Większość technologi używanych w
sektorze militarnym jest zresztą podwójnego zastosowania.
Zakumulowana
ilość stali - żelaza czy żelastwa w gospodarce na wielki wpływ
na funkcjonowanie metalurgii stali. Gdy gospodarka nasyca się
ilością żelaza stopniowo rezygnujemy z kosztownych hut
zintegrowanych na rzecz uproszczonego procesu przeróbki -
przetapiania złomu stalowego na nową stal w piecach łukowych.
Stal w złomowanych maszynach bojowych nie jest więc w 100%
zmarnowana.
Brak
jest wiarygodnych danych na temat wielkości rezerwowych "wojennych"
zapasów żywności krajów zachodu.
Głęboko
zamrożone mięso jest rzekomo przechowywane nawet ponad 10 lat w
wielkich chłodniach. Przy ciągłym odnawianiu zapasów ( operacyjna
kolejka FIFO - First In First Out ) sprzedaje się je biedniejszym
krajom lub rozdaje organizacjom charytatywnym jak amerykańska Armia
Zbawienia utrzymująca wielką sieć noclegowni i stołówek dla
bezdomnych i bezrobotnych.
Jednostkowy
koszt przechowywania w chłodniach żywności jest tym mniejszy im
większa jest chłodnia. Jednak centralizowanie "magazynów"
ma tą podstawową wadę że mogą one wpaść w ręce wroga
upatrującego w nim wartościową zdobycz.
Z
tego punktu widzenia rozproszona sieć mniejszych magazynów wydaje
się lepsza.
Marmoladę
można przechowywać w 25 kilogramowych puszkach lub w większych
pojemnikach. Ponieważ zawiera ona ponad 50% cukru jest trwała.
Słowo marmolada ma różne znaczenia w poszczególnych krajach. Do
jej produkcji można użyć wszelkich owoców. Im większe opakowanie
tym niższy jednostkowy ( na 1 kg marmolady ) jest koszt jej
przechowywania. Duże opakowania mogą być bez kłopotu zużyte na
przykład w przyzakładowych stołówkach, wojsku czy szpitalach.
Opakowanie 25 kilogramowe umożliwi operowanie nim przez przeciętnej
budowy mężczyznę. Jednostkowo tańsze byłyby większe opakowanie
ale potrzebne jest już oprzyrządowanie a z tym w czasie chaosu może
być kłopot.
W
czasie wojny przydzielaną na kartki marmoladę produkowano nawet z
buraków i marchwi ! Musiała wystarczyć pajda chleba posmarowana
margaryną lub marmoladą.
Sztuczny
miód, naśladujący miód naturalny w smaku i wyglądzie, zaczęto
masowo produkować w czasie I Wojny Światowej głównie przez
Niemców jako Kunsthonig, ( są oni od dawna liderami w chemii ) choć
znany był już wcześniej. W czasach pokojowych miód sztuczny jest
wykorzystywany głównie do wyrobu produktów piekarskich i
cukierniczych. Otrzymujemy go poprzez rozkład cukrów złożonych a
więc sacharozy lub skrobi, na cukry proste. Gęsty wodny roztwór
sacharozy podgrzewamy z dodatkiem 0.1% kwasu solnego, siarkowego lub
cytrynowego jako katalizatorów. Następnie kwasy neutralizujemy. Do
lepszej jakości sztucznego miodu dodaje się aromaty. Sztuczny miód
jest bardzo tani ale nie ma żadnych zdrowotnych właściwości miodu
naturalnego. Niemniej jest wysokokaloryczny i pożywny. Z kilograma
sacharozy otrzymujemy ca 1.3 kg sztucznego miodu.
Sztuczny
miód można zapakować w 200 litrowe beczki. Czas przechowywania w
strategicznych magazynach sztucznego miodu nie może być bardzo
długi. "Zleżały" miód sprzedajemy w dużych
opakowaniach przemysłowi piekarniczemu i cukierniczemu a zapasy
odnawiamy.
Cukier
jest uniwersalnym i łatwym w przetwarzaniu surowcem. Cukier
poddany działaniu wysokiej temperatury ulega karmelizacji. Karmel
jest barwnikiem i smakiem do napojów, składnikiem cukierków,
czekolad, marmolad, dżemów, lodów... Jeszcze łatwiej jest karmel
amoniakalny wytworzyć z cukru z użyciem amoniaku.
Także
melasa powstająca przy produkcji cukru ma zastosowanie w przemyśle
spożywczym.
Przetworzony
na wyroby spożywcze ( wraz z innymi surowcami ) cukier ma dużo
większą wartość rynkową niż sprzedany detalicznie w torebkach.
Gdy przemysłowi spożywczemu brakuje do produkcji cukru marnuje się
jego niewykorzystany potencjał produkcyjny ! Deprecjonuje się
majątek materialny a załogi pracują tylko część czasu. Także
część surowców nie ulega przetworzeniu na żywność. Sprawa
podziału deficytowego cukru może być więc przedmiotem
optymalizacji. Swoją drogą ciekawy jest brak cukru w kraju w którym
dobrze uprawia się buraka cukrowego ! Z kolei brak cukru w
gospodarstwach domowych spowoduje niewytworzenie marmolad, kompotów
i innych domowych przetworów. Ale część cukru jest nielegalnie
przetwarzana na szkodliwy dla zdrowia bimber.
Znane
jest zjawisko ( czy na pewno niepożądanego ? ) wykupywania
niektórych towarów w stanie zagrożenia wojną. Są produkty które
można przechowywać długo a wręcz wiecznie:
-
Cukier i sól są bardzo trwałe pod warunkiem izolacji ich od
wilgoci
-
Właściwie zapakowany biały ryż bez tlenu i w niskiej temperaturze
( ca 3 C) wytrzymuje dekady
-
Suszone nasiona roślin strączkowych w zamkniętych pojemnikach są
bardzo trwałe
-
Ciemna czekolada przechowywana w stałej temperaturze wytrzymuje
ponad 2 lata
-
Miód szczelnie zamknięty w zasadzie ma nieskończoną trwałość
-
Ocet jest trwały choć może zmienić barwę
Właściwie
przechowywane dość trwałe są też: mąka, kasza, makaron,
konserwy mięsne, konserwy rybne, warzywa w słoikach i puszkach,
olej, dżem.
W
czasie wojny okresowo w Japonii obligowano gospodarstwa domowe do
posiadania zapasu żywności wystarczającego na tydzień lub dwa.
Odchodzą pokolenia Polaków znające zasady domowego konserwowania i
przechowywania żywności. Korzystne jest popularyzowanie wiedzy na
ten temat.
Względnie
trwałe są też środki czystości.
W
krajach ogarniętych wojną stosowano ostrą reglamentacje żywności
i kartki zaopatrzeniowe uważając że jest to konieczność, dla
ukrócenia spekulacji i zaprowadzenia względnej równości
żywieniowej. Kartki utrzymywano też po wojnie. Okazało się że
kraje które najszybciej zrezygnowały z reglamentacji i kartek
najszybciej weszły na ścieżkę trwałego wzrostu gospodarczego !
Może więc system rynkowy nie jest taki zły nawet w czasie wojny
pod warunkiem kontrolowania inflacji ale nie metodą urzędowego
wyznaczania fikcyjnych cen krzywdzących rolnika ! Może rynek jest
sprawniejszy niż przymus i brutalna przemoc. Wszakże przysłowie
mówi że " Z niewolnika nie ma pracownika". Ale rynek
funkcjonuje tylko tam gdzie działa państwo oraz instytucje
okołorynkowe i jest zaufanie.
Najgorsze
co może stać się w wojnie to początkowy szok, przerażenie,
utrata zaufania, panika i niewiara we własne siły. Oszalałe że
strachu tłumy na drogach które nie wiedzą gdzie i po co się
pchają.
Przedwojenna
Polska po niemieckim uderzeniu rozpadła się jak domek z krat.
Wysocy dowódcy dezerterowali. A w bombardowanych bez litości przez
aliantów Niemczech jednak udało się utrzymać porządek i nędzne
zaopatrzenia do samego smutnego końca. Niemcy z funkcjonowania
swojego państwa mieli korzyści i ofiarnie walczyli za nie do samego
końca natomiast przedwojenna Polska była państwem pasożytniczym.
Na
czas braku paliwa i awarii systemów ogrzewania potrzeba dużo
ciepłej odzieży. Odzież trzeba chronić przed molami. Dobrze jest
mieć kilka par butów. Azotox czyli DDT skutecznie zwalcza pchły i
wszy w sytuacji totalnego zaniedbania higieny.
Co
kraj i wojna to inaczej wygląda sprawa głodu.
Rolnictwo
Wielkiej Brytanii nie ucierpiało od niemieckich nalotów ale
odciągnięto z niego część siły roboczej i trochę pogorszono
opłacalność gospodarowania. Ataki podwodnej floty niemieckich
U-botów na brytyjską flotę transportową zmniejszyły import
żywności. Jej racjonowanie wydawało się więc koniecznością.
Elita
gospodarcza i finansowa pożądanego, stabilnego, nieokupowanego
państwa ufając swojemu rządowi daje mu ogromne pożyczki na cele
wojenne. To przypadki USA i Wielkiej Brytanii. Stopy procentowe po
wojnie były niższe niż inflacja i wierzyciele sporo stracili. Po
to poważne kraje maję elitę aby o nie dbała. Przecież wielcy
wierzyciele wiedzieli że dostaną z powrotem mniej niż pożyczyli.
Mieli świadomość że będąc elitą korzystali latami że swojej
pozycji i gdy nadeszła godzina próby muszą swój kraj bronić za
każdą cenę - także jako oficer za cenę swojego życia.
Gdy
brak jest zaufania do niechcianego, pasożytniczego państwa, rządy
drukują pieniądze bez umiaru a inflacje starają się powstrzymać
- ukryć przymusowymi cenami urzędowymi co powoduje natychmiastowe
opustoszenie sklepów z towarów i powstanie czarnego rynku oraz
potężnej "spekulacji".
Konfiskaty
płodów, kontyngenty, "dostawy obowiązkowe", rabunek
przez partyzantów i bandytów, brak środków do produkcji rolnej
lub ich szalone ceny, zniszczenia fizyczne, brak siły roboczej,
konfiskaty inwentarza starego i młodego a nawet ziarna siewnego -
wszystko to sprawia że produkcja ponad własne potrzeby bytowe jest
ekonomicznym nonsensem rujnującym rolników. Ograniczają oni
produkcje i skupiają uwagę na ukryciu płodów przed rabunkiem w
takiej czy innej postaci.
Władze
krajowe czy okupacyjne starają się na rolników i w ogóle na
każdego przerzucić koszta wojny i jej ciężar. A wszyscy się
przed tym bronią.
Uszkodzenie
normalnie funkcjonującego systemu produkcji i dystrybucji żywności
w którejkolwiek jego części to dopiero początek wojny. Ludność
na krótki czas odbudowy, adaptacji czy uruchomienia rezerwowych
systemów lub rekonfiguracji systemu musi przez krótki okres polegać
na własnych zapasach. Defetyzm i panikę trzeba zwalczać.
Komunistyczne
władze Kuby doprowadziły jej księżycową gospodarkę do
spektakularnej ruiny. Kubańczycy intensywnie hodują w ogródkach na
kawałku ziemi, warzywa i owoce co pozwala im zdrowo wegetować.
Polskie Pracownicze Ogródki Działkowe mogą być użyteczne w
ciężkich czasach zwłaszcza te z lepszymi domkami – altanami
gdzie w ciepłe dni można mieszkać bez dojeżdżania.
W
ZSRR intensywnie uprawiane przez Kołchoźników ogródki
przyzagrodowe utrzymują ich przy życiu.
Polscy
badylarze intensywnie uprawiający warzywa pod szkłem są
przedmiotem pogardy i zazdrości ze strony socjalistycznych władz. W
niewydajnej gospodarce socjalistycznej obowiązuje zasada: Socjalizmu
się nie lękaj. Mało rób a dużo stękaj.
Wdrożona
przemocą przez Stalina w 1929 roku kolektywizacja rolnictwa w ZSRR
spowodowała śmierć około 15 mln ludzi. Chłopi z bronią w ręku
bronili się przed kolektywizacją co skutkowało masowymi represjami
i zsyłkami do obozów koncentracyjnych Gułagu. Po załamaniu
produkcji rolnej wprowadzono system racjonowania żywności. Nie
podawano danych statystycznych. Poziom życia społeczeństwa spadł
o około 40%. Dopiero po śmierci Stalina w 1953 roku ujawniono że
produkcja mięsa i innych artykułów rolnych była znacznie mniejsza
niż w carskiej Rosji ! Dopiero w latach sześćdziesiątych
odzyskano poziom produkcji rolnej z 1914 roku.
Wielkiej
ilości żywności dostarczają do ZSRR demoludy. Mocarstwowy Związek
Radziecki „kupuje” ( na kredyt ) w dużej ilości m.in. zboże w
USA. Zatem gdyby wybuchła wojna to czeka nas śmiertelny głód ?
Wygląda na to że Stany Zjednoczone hodują sobie potrzebne im
drugie supermocarstwo ( tylko militarne ) aby mieć pretekst do
gigantycznych wydatków na badania i rozwój oraz produkcję
zbrojeniową i występować w charakterze lidera wolnego świata i
protektora trzymającego na Europa Zachodnią parasol atomowy.
Wystarczyło
że USA wprowadziły sankcje oraz zakaz eksportu technologi do ZSRR a
kolos na glinianych nogach już się chwieje.
Handel
zbożem między USA i ZSRR ratujący sowietów przed głodem jest
elementem wielkiej polityki światowej. W 1972 roku USA "sprzedały"
sowietom 10 mln ton zboża na co administracja Nixona niejawnie
przyznała 500 mln dolarowy kredyt. Ponieważ eksport spowodował
wzrost ceny zboża na rynku to rząd USA przyznał kolejny 300 mln
kredyt. Zboże ZSRR „sprzedano” grubo poniżej ceny rynkowej. Aby
to uczynić w sprawę nielegalnie zaangażowano tajne służby jako
ze zbożem w USA handlują prywatne firmy. Ta faktyczna darowizna
zboża miała być okupem za bezproblemowe nawiązanie szerokich
stosunków USA z Chinami ! Była to zatem transakcja w stylu
sprzedaży przez carską Rosję Alaski Ameryce ! USA sankcyjnie
wstrzymały eksport zboża do ZSRR za najazd na Afganistan ale nowa
ekipa prezydenta Reagana o dziwo podjęła eksport zboża. Jaka umowa
wysokich stron za tym stała nie wiadomo. Możliwe że już wtedy w
wielkiej tajemnicy na szczytach elit uzgodniono że ZSRR w końcu
uzna się za pokonanego w Zimnej Wojnie ale trzeba to jakoś
wyreżyserować a ludności ZSRR trzeba oszczędzić cierpień a
zwłaszcza głodu.
Wszędzie próby
sowieckiej kolektywizacji wsi przynosiły zapaść, głód i masową
śmierć. Zapoczątkowane polityką Trzech Czerwonych Sztandarów Mao
Tsetunga, tworzenie od 1957 roku komun ludowych w Chinach w ciągu
dwóch lat doprowadziło do zapaści gospodarczej i potwornej klęski
głodu w Chinach. Do komun włączono 99% gospodarstw rolnych. Już w
1959 roku zaczęto odstępować od przymusowej kolektywizacji i znów
pozwolona na ogródki przydomowe. Komuny powróciły wraz z
szaleństwami rewolucji kulturalnej 1967 roku. Ostatecznie rozwiązano
je na początku lat osiemdziesiątych. Oczywiście definitywnie
skończył się wtedy w Chinach głód.
Rozwojowi
gospodarczemu w całym świecie towarzyszy urbanizacja. Niedokończona
w Polsce urbanizacja to jednocześnie plus i minus. Prymitywne, w
gruncie rzeczy nietowarowe gospodarstwa rolne są autarkiczne ale
zapewniają przeżycie ludności w czasie wojny.
"Zimne"
piwnice w starych domach lepiej nadawały się do przechowywania
ziemniaków i innych warzyw oraz owoców na zimę niż "ciepłe"
piwnice w domach wykonanych w technologi wielkopłytowej.
Rozwiązaniem jest dobrze izolowany cieplnie strop piwniczny. Oprócz
"zimnej" piwnicy da on także normalne, "ciepłe"
mieszkanie na parterze. Korzyść z tego izolowanego stropu jest więc
podwójna a zakumulowane 100 letnie oszczędności w eksploatacji
budynku na ogrzewaniu będą duże.
Cebula
i czosnek dobrze przechowują się w temperaturze pokojowej. Stąd
dawne warkocze cebuli i czosnku w kuchni. Cebula jest uprawiana
niemal we wszystkich krajach świata. Jest lubianym warzywem. Cebula
i czosnek dają się dobrze długo przechować i mogą chronić przed
szkorbutem. Obu warzywom przypisywane są własności lecznicze. Mają
rzekomo dobry wpływ na przeziębienia, ogólną odporność, układ
kostny, układ krążenia i drogi moczowe. Są „naturalnymi
antybiotykami” i są dobre na długowieczność.
Na
przykładzie cebuli widoczny jest sens przetwórstwa przemysłowego.
Obieranie cebuli w kuchni jest czasochłonne a przy jej krojeniu
płaczą oczy. W przemyśle stosuje się wydajne obieranie
mechaniczne lub opalanie koszulki cebuli. Tanie i wydajne jest
mechaniczne krojenie. Po otoczeniu pokrojonej cebuli w cieście
francuskim, naleśnikowym, piwnym , indyjskim, drożdżowym... i
usmażeniu / upieczeniu mamy uniwersalny towar, który można dodać
do wielu potraw lub zjeść jako przekąskę. Zrobienie w domowej
kuchni cebuli w cieście jest „brudne” i pracochłonne a
uzupełnieniem pracy jest zmywanie naczyń i patelni. W przemyśle
znacznie mniejsze jest zużycie energii na pieczenie i smażenie i
mniejsze jest zużycie tłuszczu zwłaszcza przemysłowego.
Także
czosnek znakomicie nadaje się do przemysłowego przetwarzania.
W
Polsce mamy płody rolne jakie mamy i powinniśmy być z nich
zadowoleni. Można próbować udomowić inne rośliny. Rośliny
potrzebują do wzrostu Słońca i wody. Świat jest bardzo
zróżnicowany o czym często zapominamy. W Himalajach opady wynoszą
do 8 metrów rocznie i potencjał energetyczny schodzących potężnych
rzek jest monstrualny. Ale w Polsce opady wynoszą średnio 600 mm a
potencjał energetyczny rzek dla hydroelektrowni jest marny. Nie
budujemy hydroelektrowni bo nie ma ich gdzie ich zbudować a
uprawiamy to co nam rośnie.
W
okresie zagrożenia głodem zwierzęta hodowlane mogą być karmione
tylko paszą której ( także po przetworzeniu ) nie mogą zjeść
ludzie. Pasza - łąki, pastwiska, odpady. Najefektywniej paszę w
mięso przetwarza drób a po nim trzoda chlewna natomiast bydło
mięsne jest bardzo mało efektywne w tej roli. Jednak produkcja
mleka przez krowy jest efektywna. Efektywna koza to "krowa
ubogich".
Zdania
na temat tego czy człowiekowi niezbędne są proteiny zwierzęce są
podzielone ale dominuje pogląd że odpowiednia dieta wegetariańska
jest korzystna dla zdrowia i zapewnia wszystkie niezbędne składniki
odżywcze. Wegetarianie z obrzydzeniem odrzucają mięso i ideę
hodowania zwierząt na ubój.
Genialny
Leonardo da Vinci był pierwszym znanym wegetarianinem wyłącznie ze
względów etycznych. Wegetarianinem z uwagi na wzdęcia był też
Adolf Hitler. Niektóre religie - hinduizm, buddyzm, dżinizm -
zabraniają zabijania zwierząt w celu ich zjedzenia. W Indiach około
35% mieszkańców jest weganami, we Włoszech około 10%, Niemczech
zachodnich 8%, USA 2% a w Polsce ponad 1%.
Wegetarianizm
polecany jest osobom otyłym i cukrzykom. W USA weganie na choroby
serca umierają o 27% rzadziej. Na raka chorują o 16% rzadziej.
Wegetarianie, zwłaszcza mężczyźni, żyją dłużej.
Natomiast
różne niedobory występują w każdej nieprzemyślanej diecie,
także mięsnej.
W
przedwojennej Polsce spożywanie mięsa było dowodem wysokiego
statusu społecznego. Stan ten utrwalił okres okupacji. PRL od
zawsze miał problem z zaspokojeniem popytu na mięso. Ilość wegan
w Polsce będzie jednak rosła. Wegetarianie są nośnikami cennej
wiedzy i doświadczenia. W sytuacji ekstremalnej są a raczej mogą
być bardzo użyteczni.
Można
w sytuacji ekstremalnej sięgnąć po głębokie przetwarzanie kości
zwierząt i ości ryb na żywność.
Także
uruchomić można większe zbieractwo grzybów i jagód. Łowienie
ryb. Polowania na dzikie zwierzęta...
Pamiętać
należy o minimalnej dostawie witamin i mikroelementów. Najlepiej
jednocześnie realizować kilka celów. Tabletka że sprasowanych
komponentów może zawierać witaminy, mikroelementy, substancje
smakowe i substancje dezynfekcyjną. Po rozpuszczeniu jej w
połowicznie uzdatnionej wodzie bezpieczny napój spełnia kilka
roli.
Testuje
się żywność przygotowywaną do przyszłej produkcji, żywność
wyprodukowaną i długo przechowywaną. „Przyzwyczajenie jest drugą
naturą człowieka”. Występują smakowe preferencje narodowe a
nawet regionalne. Test w ślepej wiarygodnej próbie ma dostarczyć
rzetelnych informacji na podstawie których są podejmowane decyzje.
Bezużyteczne są mało wiarygodne testy, które w rzeczywistości
służą do samooszukiwania się.
Na
wynik testu i ocenę konsumentów wpływa kolor, tekstura i zapach
żywności. Produkty chemii zapachowej i smakowej są niedrogie i
warto rozważyć ich zastosowanie.
W
religii żydowskiej koszerność żywności ocenia rabin na podstawie
wskazań Tory czyli Pięcioksięgu Mojżeszowego i Talmudu.
W
państwach Zachodu wydawane są konsumenckie czasopisma z testami
wszelkich produktów a w tym żywności.
Przechowywane
i odnawiane „strategiczne” zapasy żywności muszą być dobrej
jakości bowiem inaczej są bezużyteczne a nawet szkodliwe
stwarzając pozór bezpieczeństwa w sytuacji konfliktu.
Przeciętny
człowiek bez pożywienia przeżywa od dwóch do pięciu tygodni ale
bez wody zaledwie 2-3 dni. Deficytowa woda może być równie
krytycznym towarem jak żywność. "Woda jest źródłem życia".
Bez wody nie można ugotować posiłku i użyć niejadalnych na
surowo płodów rolnych.
Górnik
Alojzy Piontek przeżył katastrofę z marca 1971 roku pijąc własny
mocz. Ratownicy wydobyli go w siódmym dniu po zawale w kopalni.
Część górników zmarła z pragnienia.
Irlandczyk
Kieran Doherty w 1981 roku podjął protest, strajk głodowy w
więzieniu. Zmarł w 73 dniu głodówki nie przyjmując niczego
oprócz wody.
Produkowane
tak jak tabletki przez sprawowanie surowców po dużym ciśnieniem
"miętówki" są jednocześnie pożywieniem i odświeżają
oddech co ma duże znaczenie gdy w bardzo trudnych warunkach nie
myje się regularnie zębów. Można dodać odrobinę substancji
bakteriobójczych i zapobiegających budowanie się nazębnej płytki.
Ssanie ich sprawia także przyjemność.
Posiłki
dla żołnierzy nie muszą być ubogie w smaku i monotonne. Dla Armii
Czerwonej na Ukrainie produkowane są maszyny do wydajnej polowej
produkcji pasztecików, które można zrobić z wielu surowców.
Maszyny te używane są w barach w Polsce a paszteciki są bardzo
chętnie kupowane.
Naleśniki
znane były już w starożytności. Spożywane są w różnych
odmianach na całym kontynencie Euroazjatyckim, Ameryce, Afryce i
Japonii. Autor wymyślił konstrukcje wydajnej maszyny do
przemysłowej produkcji naleśników. Podstawowym surowcami jest
mąka, mleko i woda oraz jajka i sól oraz dodatki. W wersji ubogiej
mało jest w składzie ciasta mleka i jajek a dużo wody. Sporządzone
ciasto jest równo rozlewane szczeliną na powoli obracany szeroki
podgrzewany metalowy bęben o dużej średnicy. Z drugiej strony
naleśnik może / musi być nagrzewany promiennikami podczerwieni IR
lub gorącym powietrzem. Upieczona wstęga ciasta sama odpada od
bębna pod wpływem własnego ciężaru gdy jest podnoszona bębnem
Aby uniknąć ewentualnego ( przy właściwym składzie ciasta i
temperaturze bębna nie powinno to absolutnie mieć miejsca )
przyklejania się ciasta, bęben może być pokrywany natryskiwaną
bardzo cienką warstwą spożywczego oleju przemysłowego lub smalcu
lub smarowany lekko dociśniętym płatem słoniny choć jest to
rozwiązanie mniej technologiczne. Użycie słoniny wymaga obecności
prostego systemu monitorującego ( przełączników ) alarmującego
operatora o konieczności włożenia nowych płatów. Taśma
naleśnika sama musi się oderwać od bębna w fazie jej podnoszenia.
Lepszy bęben może być pokryty warstwą teflonu zapobiegającą
przywieraniu. Skład ciasta, użyte dodatki oraz temperatura bębna
muszą zdecydowanie wykluczyć przyklejenie się ciasta. Dodatkowe
ostrze ustawione bardzo blisko bębna ewentualnie wymusi oderwanie
taśmy naleśnika.
Użyte
paliwo a więc gaz ziemny lub LPG, olej opałowy / napędowy, energia
elektryczna narzuca szczegóły konstrukcyjne maszyny. Umieszczona na
ciężarówce maszyna może mieć ogromną wydajność.
Na
taśmę naleśnika można dalej automatycznie nałożyć nadzienie a
naleśnik pociąć i zwinąć.
Kontrola
gęstości wytwarzanego ciasta reometrem i stabilizacja temperatury
bębna winny produkcje czynić niezawodną.
Naleśniki
można spożyć z syropem, pokruszoną czekoladą, powidłami,
dżemem, marmoladą, świeżymi owocami, twarogiem lub każdym innym
serem. Dodatkowo obsmażone naleśniki z farszem warzywnym, grzybowym
lub mięsnym to krokiety. W wersji kryzysowej można naleśniki
posypać cukrem lub polać odrobiną sztucznego miodu czy sosu. Sos
do naleśników można przyrządzić z wielu surowców.
Maszyny
do produkcji naleśników można wpierw wypróbować w barach tak jak
maszyny do pasztecików a następnie użyć w przemyśle i w wojsku.
Zużycie
energii jest na jednostkę maszynowej produkcji niewielkie w
porównaniu z kuchenką czy szczególnie ogniskiem. W warunkach wojny
ważna jest możliwość zastosowania każdego paliwa.
W
okresie Wielkiego Kryzysu sanacyjny "rząd" był w istocie
agentem eksploatacji Polaków przez obcy kapitał i pasożytem z
biurokracją i "wojskiem" w postaci odrodzonej szlachty na
posadach. Pokrzywdzona drapieżnym wyzyskiem wieś cofnęła się w
metodach gospodarowania do średniowiecza (!) stosując dawno
zarzucone rozwiązania i metody gospodarowania. Także wojna
zaszkodziła polskiej wsi.
Zwróćmy
uwagę na to że czynniki które decydują o pokojowym wzroście
gospodarczym jednocześnie decydują o sprawności uruchomienia
"systemu antygłodowego". A więc optymalne alokowanie
wszelkiego kapitału, różne umiejętności organizacyjne i
techniczne, dyscyplina, pomysłowość, zaradność oraz sprawność
aparatu państwowego.
Wyjaśniają
się głody afrykańskie - potężna korupcja, bałagan, nieróbstwo
i niski współczynnik inteligencji IQ populacji.
Harcerstwo
uczy mieszczuchów zaradności i warte jest szerokiego propagowania.
Założyciel harcerstwa Andrzej Małkowski zdefiniował je jako:
"harcerstwo to skauting plus niepodległość".
Rasa
teutońska odpowiedzialna jest za wywołanie dwóch Wojen Światowych.
Teraz Niemcy prowadzą wojnę gospodarczą ze światem mając ogromne
nadwyżki eksportowe.
Do
odbudowy rolnictwa trzeba ziarna siewnego, prosiaków, cieląt,
piskląt, nawozów, maszyn, paliwa i siły roboczej. A nade wszystko
trzeba rolnikowi dostępu do rynku aby rolnik mógł zarobić i
chciało mu się pracować. Nie można go okradać inflacją. Każdy
pracownik - człowiek potrzebuje motywacji i wizji lepszej
przyszłości.
Warunkami
koniecznymi ( ale nie dostatecznymi ) do rozwoju firm
kapitalistycznych są: w miarę stabilny pieniądz, rynek, stabilność
przepisów i mądre/selektywne otwarcie na świat. Rozwój ten
jednak może być ślimaczy a elastyczny rząd może go porządnie
przyśpieszyć. Przedsiębiorstwo rolnicze ma swoją biologiczną -
sezonową specyfikę działania ale w ogólności jest
przedsiębiorstwem.
Dystrybucja
zagranicznej pomocy żywnościowej ( ale także każdej innej ) po
wojnie nie jest prosta z uwagi na panujący chaos i bandytyzm. Towary
żywnościowe bezpłatnie dostarczane Europie jako pomoc po wojnie
przez Amerykę ( w tym także Polsce ) rządy zobligowane były
umowami sprzedawać ludności w lokalnym pieniądzu aby dać walucie
umocowanie, zaufanie i powstrzymać inflacje. Rząd uzyskane
pieniądze musiał przeznaczyć na publiczne inwestycje w odbudowie
kraju czyli dać ludziom płatną pracę. Rozwiązanie to sprawdziło
się znakomicie. Gospodarka zasilona pieniądzem i pracą potrafiła
„zaskoczyć” i szybko wejść na rozwojową trajektorie. Błędem
byłoby rozdawanie ( po znajomości, korupcja, mafijna sprzedaż )
towarów w gospodarce rynkowej tym którzy mogą pracować i
zarabiać.
O
wiele gorzej wygląda dystrybucja pomocy żywnościowej w Afryce. Już
transport jest uciążliwy z racji kiepskich dróg. Transport często
kosztuje więcej niż sama żywność. Różni bandyci tytułujący
się władzami przechwytują i sprzedają pomoc żywnościową
przywłaszczając pieniądze. Gospodarka nie dostaje impulsu
napędowego. Większym problemem niż susze i nieurodzaje jest
korupcja ! Zewnętrzna pomoc tylko wzmaga korupcje i pogarsza
jeszcze sytuacje.
W
realnym świecie występują sprzężenia zwrotne i trzeba to brać
pod uwagę. Jeśli teraz pomocą żywnościową uratujemy Afrykanów
to urodzi ich się jeszcze więcej i kolejna katastrofa będzie
jeszcze poważniejsza. Realną pomocą byłoby poskromienie korupcji
i bandytyzmu oraz kontrola urodzin.
Powszechnie
wiadomo że Zachód inspiruje konflikty zbrojne w Afryce aby mieć
tani dostęp do surowców naturalnych.
Mocarstwa
kolonialne tworząc nowe państwa sztucznie poprowadziły granice
mając za nic obszary występowania surowców naturalnych, obszary
zamieszkania plemion, kulturę i wyznawaną religię. W jednym
„państwie” znalazły się często wrogie sobie plemiona o
sprzecznych interesach. Wywołanie w sztucznych państwach niepokoi
społecznych i konfliktów militarnych w czasie walki o władzę jest
bardzo proste. W czasie kreowania sztucznych państw podnosiły się
krytyczne głosy o tym że wynikną z tego niekończące się
problemy.
Od
lat sześćdziesiątych gdy niby państwa - potworki uzyskały
"niepodległość" Afryka jest najczęściej dotykana
tragediami w świecie.
Trwają
mordercze walki o walki o ropę naftową, rudy różnych metali,
diamenty i złoto.
Działania
ONZ często pogarszają sytuacje. Przykład.
Pod
koniec XIX wieku Ruanda znalazła się w niemieckiej strefie wpływów
ale w czasie I Wojny i później administrowała i eksploatowała ją
Belgia. Po II Wojnie Ruanda stałą się terytorium powierniczym
ONZ. W latach pięćdziesiątych staraniem ONZ zaczęły tam
powstawać organizacje polityczne plemion Tutsi i Hutu. Belgia od
dawna inspirowała konflikty między plemionami. W 1959 roku
wybuchła wojna domowa. Rządzący Tutsi stracili władzę i pozycje,
którą przejęło plemię Hutu. Ruanda rządzona przez Hutu
proklamowała niepodległość w 1962 roku. Prześladowani Tutsi
uchodzili do powstałej Burundi i Ugandy. Udział w konflikcie biorą
oddziały wojskowe Belgi i Francji. Francja jest bardzo
zainteresowana darmową eksploatacją złóż uranu do swoich
elektrowni atomowych i za pewnik można uznać że zainspiruje ona
kolejną wojnę !
Rozważanie
pomocy żywnościowej dla tych obszarów jest jak pudrowanie
zaawansowanej gangreny. Pomoc międzynarodowa zostanie rozkradziona a
za pieniądze z jej sprzedaży zostanie zakupiona broń.
Obecna
Polska jest w tej szczęśliwej sytuacji że w odróżnieniu od
Polski międzywojennej jest względnie jednolita etnicznie.
Toteż
w razie konfliktu przy odrobinie pomysłowości i dyscypliny
powinniśmy uniknąć ciężkiego głodu.
Bezpieczeństwo
narodowe w każdym jego aspekcie kosztuje. Rzecz w tym aby ponoszone
koszta jak najmniej osłabiały wzrost gospodarczy – to jest bardzo
dobre kryterium optymalizacji.
Przy
przechowywaniu w mieszkaniu trwałej żywności koszty są wymierne.
Pewien kapitał jest zamrożony i wycofany z obiegu gospodarczego.
Przechowywana żywność może też ulec, choć nie powinna,
degradacji. Optymalny koszt kapitału zależy od etapu rozwoju
gospodarczego na którym jest dany kraj. Im wyżej rozwinięta jest
gospodarka tym kapitał jest generalnie w dużej ilości dostępny i
tańszy. Polska jest gospodarką dopiero się rozwijającą i możemy
przyjąć że kapitału jest mało czyli jest drogi i adekwatna jest
7-10% realna (!) stopa procentowa kredytu.
Przyjmijmy
dla prostoty rozważań że przeciętne miesięczne wynagrodzenie
równoważne jest wartości 400 kg cukru i że chcemy ciągle
przechowywać 10 kg cukru. Mamy zatem zamrożony kapitał równy 1/40
= 2.5% miesięcznego wynagrodzenia. Przy 8% oprocentowaniu kredytu
jego koszt wynosi rocznie 0.2% miesięcznego wynagrodzenia czyli
0.0166...% rocznego wynagrodzenia – wartość śmiechu warta.
Blok
10 kilogramowych torebek cukru winien być dobrze zapakowany,
najlepiej szczelnie w folie, aby prawdopodobieństwo złego
przechowania było bliskie zeru. Cukru używa się do sporządzania
wielu potrwa a także służy on do konserwowania przechowywanej
żywności. Cukier ma w kilogramie 3900-4000 kcal energii. Jest dość
dobrym nośnikiem energii „spożywczej” ale tylko energii jako że
są to ”puste kalorie”. Ryż ma około 3400 kcal energii.
Rekordzistą gęstości energii spożywczej jest w Polsce olej
rzepakowy mający w kilogramie 8850 kcal. Najwłaściwszym
zastosowaniem oleju jest wyprodukowanie z niego i innych surowców
spożywczych majonezu.
Rocznik
statystyczny zawiera dane o cenach żywności i kalkulacje można
powtórzyć dla innych wyrobów. Mąka pszenna i kasza manna są dwa
razy tańsze od cukru.
Państwo
polskie uderzone pancerną pięścią III Rzeszy rozsypało się jak
domek z kart. Polacy nie mają więc doświadczenia z wojennym
zaopatrzeniem ludności. Powojenna dystrybucja żywności
dostarczanej przez USA była jedynie dowodem głupoty, panującego
chaosu i korupcji. Zresztą międzywojenne niby - państwo z trudem
administrowało krajem za pokoju więc w czasie wojny żadnych
obowiązkom by nie podołało. Okupant niemiecki kartki aprowizacyjne
przydzielał tylko osobom pracujących. Ale nabywana na ich podstawie
żywność nie wystarczała na przeżycie.
W
czasie Wielkiego kryzysu w USA milionowe kolejki bezrobotnych
ustawiały się po darmową, gorącą pożywną zupę i chleb.
Rzadziej oferowano drugie danie. Jedzenie było całkiem smaczne.
Rozdawano też gorącą kawę. Na prowincji dokarmiano też w ten
sposób dzieci. Skutki niedożywienia dzieci są niemożliwe później
do naprawienia. Dzieci mają za małą wagę i wzrost oraz są
intelektualnie opóźnione w rozwoju. Są podatne na wszelkie
choroby. Jako dorośli są bez złej woli słabymi pracownikami i
żołnierzami.
Różne
podmioty organizowały dostarczanie tej żywności w czasie kryzysu.
Przydatna jest kuchnia do żywienia zbiorowego i wojskowa kuchnia
polowa oraz pojemne termosy do dystrybucji ugotowanych potraw.
Dobrze
funkcjonowały też noclegownie dające schronienie bezdomnym
szczególnie podczas mrozów. Mimo iż zawiódł pogrążony w
kryzysie system gospodarczy to organizacje społeczne i dobroczynność
nie zawiodły.
NB.
Dobroczynność w czasach pokoju to nic dobrego. Każdy powinien mieć
możliwość utrzymania się z pracy lub zasiłku.
Obecnie
w Polsce propaganda rozsiewa mit jakoby nie mamy bezdomnych. Niestety
mamy i to wcale niemało. Kościół Katolicki organizuje ich
dożywianie słusznie nie tolerując osób nietrzeźwych i
agresywnych.
Jednak
system winien pomóc wyjść z bezdomności.
W
Polsce jest wiele dobrych rozwiązań, które nie są doceniane a są
nawet przez głupców wyśmiewane.
Najlepsze
w świecie koncerny japońskie organizują zaopatrzenie dla swoich
pracowników.
W
najlepszych w świecie zachodnioniemieckich koncernach funkcjonują
stołówki zakładowe z których pracownicy chętnie korzystają.
W
polskich szkołach stołówki powinny być staranniej prowadzone. W
Polsce część dzieci jest niedożywiona i zaniedbywana przez
rodziców ! Jeśli zabierzemy im posiłek w szkole w przyszłości
otrzymamy złych pracowników a w chwili próby marnych żołnierzy.
Inwestycja w dożywianie dzieci jest najbardziej opłacalną w
świecie.
Praca
szkolnej pielęgniarki oraz dochodzącego lekarza i dentysty nie jest
idealna ale odnoszą bardzo dobry skutek.
Populacja
okupowanej Polski była z rozmysłem wyniszczana głodem. Stan
biologiczny Polaków po wojnie był rozpaczliwie zły. Z 23.6 mln w
1946 roku urośliśmy do blisko 38 mln i niedługo przekroczymy 40
mln.
System
gospodarczy jest fundamentem siły politycznej i znaczenia
międzynarodowego państwa a także fundamentem jego siły militarnej
stanowiącej przecież przedłużenie siły politycznej. Cywilne
koncerny USA i III Rzeszy w czasie wojny zostały przestawione na
produkcje militarną. Na liniach produkcyjnych Forda i General Motors
produkowano samoloty, wojskowe ciężarówki i czołgi.
Zielona
rewolucja przyniosła trwający nadal spadek udziału pracujących w
rolnictwie. Na zachodzie produkcja rolnicza jest subsydiowana. Od lat
udział żywności w budżecie domowych na zachodzie się kurczy i w
bogatych państwach spadł poniżej 13-15%.
Charakterystyczna
jest wraz z bogaceniem się społeczeństwa zmiana diety – bogaci
jedzą więcej mięsa a mniej wyrobów mącznych.
Wysokie
spożycie mięsa jest możliwe dzięki wysokim plonom jako że
zwierzęta hodowlane mało sprawnie przetwarzają paszę na swoją
wagę.
W
przedwojennej Polsce mięso codziennie spożywały tylko grupy
uprzywilejowane materialnie. Na biednej wsi mięso jadało się od
wielkiego święta. Mieszkańcy
wsi spożywali ziemniaki, kasze, własne wyroby z mąki, kapustę,
bób, grzyby, owoce leśne [ Ciepielewski J., Wieś polska w latach
wielkiego kryzysu 1929–1935. Materiały i dokumenty, Warszawa 1965
].
II
Wojna przyniosła powszechny głód, który bardzo mocno i trwale
utkwił w pamięci Polaków. Mięso w sklepach stało się po wojnie
symbolem bezpieczeństwa ! Polacy na brak mięsa reagowali i reagują
panicznie. Ogromny wzrost spożycia mięsa w stosunku do okresu
przedwojennego jest wyrazem awansu, wysokiego statusu, dostatku,
bogactwa.
Roczne
spożycie mięsa w przedwojennej Polsce wahało się w granicach
18-21 Kg. Taki poziom uzyskano już w odbudowywanej po wojnie
gospodarce na koniec 1946 roku. Kartki zaopatrzeniowe funkcjonowały
do 1949 roku.
W
okresie 1955-1985 ( co pięć lat ) spożycie mięsa i podrobów na
osobę wynosiło:
36,5
37,7 42,5 53,0 70,3 74,0 60,2 Kg. Jak widać fatalne następstwa
próby rozkułaczenia, kolektywizacji, wprowadzenie dostaw
obowiązkowych na początku lat pięćdziesiątych oraz wydatkowanie
wielkich kwot ( kosztem całej gospodarki a w tym rolnictwa i
społeczeństwa ) na wojnę koreańską fatalnie odbiło się na
wynikach hodowli.
W
dekadzie lat siedemdziesiątych wysokie spożycie mięsa było wielką
anomalią rozwojowa. Po 1985 roku spożycie znów rośnie.
Spożycie
mięsa i podrobów należy traktować razem ze spożyciem ryb i
przetworów z nich. Niestety nasza flota połowowa skutkiem sankcji
za stan wojenny jest od połowy dekady usuwana z wielu bogatych
łowisk.
Spożycie
mięsa i ryb w Polsce jest niskie na tle krajów Zachodu.
Wprowadzenie
kartek na mięso zostało wpisane na listę 21 postulatów
sierpniowych jako że rzekomo mięsem spekulowano i sprzedawano je po
zawyżonych cenach na targowiskach na co wskazywała choćby głośna
afera mięsna z lat sześćdziesiątych.
Od
stanu wojennego kolejne grupy towarów są objęte kartkową
reglamentacją. Lista towarów reglamentowanych jest szersza niż
podczas okupacji II
wojny światowej.
Aby
kupić towar na kartki trzeba stać w kolejce. Funkcjonują komitety
kolejkowe i listy społeczne stojących. Pojawił się „stacz
kolejkowy”. Marnotrawstwo ludzkiego czasu jest potworne. Ludzie
wymieniają się kartkami reglamentacyjnymi i je sprzedają.
Wydawanych jest więcej kartek niż PRL ma mieszkańców.
Mięso
jest w Polsce towarem strategicznym. Wydarzenia grudnia 1970 roku
zainspirowano podwyżkami cen mięsa. Tak samo wszczęto niepokoje
1976 roku. Gdy kilkakrotnie wyższe niż normalne „ceny komercyjne”
mięsa zastosowano w 1980 roku w stołówkach zakładowych zaczęła
się rewolta i Solidarność.
Rocznik
statystyczny GUS nie zawiera danych na temat eksportu mięsa.
A.
Czy to prawda że na polach PGR pszenica rośnie jak słupy
telegraficzne. Tak to prawda a nawet rzadziej.
B.
O czym marzy Polska świnia w drodze do rzeźni. Żeby choć jej
serce zostało w Polsce !
C.
Jaś narysował w szkole świnie – ryj, uszy, kopyta, ogon. Pani
pyta Jasia gdzie cała reszta. Jasiu odpowiada – to jest świnia
krajowa a z całą resztą byłaby eksportowa.
D.
My wysyłamy do Rosji mięso a Związek Radziecki bierze od nas za to
masło,sery i owoce.
E.
Liczba mnoga od „człowiek” to „kolejka”. Co to jest kolejka
? To socjalistyczne podejście do sklepu.
Ekipa
I sekretarza Gierka za część pożyczonych dolarów kupiła m.in.
pszenicę, kukurydzę i soję którymi to karmiono zwierzęta
hodowlane aby zapewnić Polakom „wystarczającą” ilość mięsa.
Rzecz w tym ze ta ilość mięsa była zbyt duża jak na nasz
obiektywny poziom rozwoju gospodarczego. Teraz dolarowy dług jest
kamieniem u naszej szyi.
Udział
wydatków na żywność w polskim budżecie domowych na poziomie
ponad 45% jest za wysoki – aż tak biedni nie jesteśmy. Udział
ten wynika z absurdalnych, dotowanych cen wielu towarów i usług.
Zaniżone są ceny mieszkania, ogrzewania, prądu, wody i gazu.
Udział żywności powinien być na poziomie ca 30%. Trzeba Polakom
dać cokolwiek do kupienia oprócz żywności.
Cena
centralnego ogrzewania jest zaniżona z 8-10 razy, cena gazu i
energii elektrycznej 3 razy, opłata za mieszkanie 2 razy, za
transport 2 razy... Energia jest marnotrawiona w przemyśle a na
górników pracuje w końcu cały naród. Patologiczne kółko się
zamyka.
Oczywiście
nie da się selektywnie podnieść tylko tych chorych cen ale w
ramach trwającej inflacji trzeba sytuacje uzdrawiać wycofując
dotacje a nie tak jak podczas podwyżki w 1982 roku jeszcze bardziej
gospodarkę pogrążać chorymi stosunkami cen.
Ryzyko
że dojdzie do wojny jądrowej jest niewielkie ale użycie broni
jądrowej nawet w mikroskali może przynieść totalną zapaść
systemów gospodarczych. Nastąpi chaos o skali nieporównywalnej z
konwencjonalną wojną. Szczęście będą mieli ci którzy po ataku
umrą od razu bowiem pozostałym poparzonym , rannym i
napromieniowanym, nie sposób będzie udzielić potrzebnej im pomocy.
Z
tego punktu widzenia może być celowe utrzymywanie w sprawności
pewnej ilości lokomotyw parowych. Po upadku systemu energetycznego
natychmiast wypadną z ruchu lokomotywy elektryczne a po szybkim
wyczerpaniu ocalałych zapasów oleju napędowego do lokomotyw
dieslowskich stanie transport kolejowy. Parowozowi trzeba głównie
węgla i trochę smarów. Remonty ich są proste. W czasach
pokojowych parowóz jest nieekonomicznym archaikiem w dodatku
wymagającym od palacza i maszynisty bardzo ciężkiej pracy.
Parowozy mogą być użyteczne w fazie przywracania systemu do życia,
nawet na minimalnym poziomie funkcjonowania.
Większość
elektrowni w fazie rozruchu potrzebuje energii z sieci przesyłowej.
Elektrownie nie mogą być uruchomione do pracy wyspowej. Energie do
startu systemu energetycznego mogą zapewnić elektrownie wodne pod
warunkiem że ocaleje fragment systemu przesyłowego lub systemu
dystrybucyjnego 110KV. Agregaty dieslowskie które mogłyby zapewnić
rozruch elektrowni do pracy wyspowej są dość kosztowne ale
inwestycja może być opłacalna ale tylko po uwzględnieniu tego że
bezpieczeństwo kosztuje. Wystarczy jeden agregat na elektrownie.
Zakłady Cegielskiego produkują użyteczne, dobre silniki diesla do
agregatów prądotwórczych na statkach morskich. Użyteczny jest też
kompletny zespół silnika diesla i generatora z lokomotywy z
przekładnią elektryczną.
Pokolenie
które dokonało cudu uruchomienia po wojnie gospodarek wychodzi z
aktywności a tamte doświadczenia ulegają zapomnieniu.
Niemcy
którzy tak dobrze radzili sobie w wojnie bardzo szybko postawili
zdemolowany kraj na nogi i nastał czas cudu gospodarczego.
Aby
potencjał przemysłu spożywczego po nieuniknionych zniszczeniach
wojennych miał wystarczającą minimalną zdolność do zaspokojenia
potrzeb narodu to w czasach pokojowych jego zdolność produkcyjna
jest zbyt duża jak na krajowe potrzeby. Rozwiązaniem na czasy
pokojowe jest znaczny eksport przetworzonej żywności. Polska mając
niedorozwinięty przemysł przetwórczy może czerpać ze swoistego
potencjału zapóźnienia podglądając zachodnie wzorce produkcyjne
i konsumpcyjne. Na podstawie cudzego wzoru bez problemów możemy
wytworzyć wyposażenie linii produkcyjnych. Przemysł spożywczy
jest stosunkowo tani w kreacji. Naszym rynkiem eksportowym mogą być
kraje RWPG a zwłaszcza Związek Radziecki, kraje Bliskiego Wschodu i
Ameryki Łacińskiej. Nawet w biednych krajach ale rozwarstwionych
dochodowo i majątkowo są grupy chętnie nabywające dość drogą
importowaną przetworzoną żywność. Wyroby muszą być wycelowane
na konkretny rynek zarówno pożądanym smakiem jak i atrakcyjnym
wzorniczo i kolorowo opakowaniem. Podróżujący po świecie Polacy
doskonale znają przetworzoną żywność.
W
systemie gospodarczym w którym wszystko stoi na głowie i nic się
nie opłaca, konieczne są ogromne dotacje ( ta patologia tworzy
wielkie pole do niegospodarności, nadużyć i korupcji ) do
funkcjonowania przedsiębiorstw. Lektura Rocznika Statystycznego GUS
pokazuje funkcjonujące twarde nonsensy obrażające zdrowy rozsadek.
Chleb w sklepie jest tańszy niż ziarno zbóż z którego go
wyprodukowano. Mleko w sklepie w mieście jest tańsze niż w skupie
od rolnika.
Pochodną
tych i innych absurdów jest niedorozwój naszego przemysłu
spożywczego.
Wystarczy
wprowadzić odrobinę zasad rynku i nawet państwowe piekarnie i
zakłady cukiernicze zarzuca rynek swoimi wyrobami !
Eksport
przetworzonej żywności na poziomie 2-3 mld dolarów rocznie pozwoli
nam spłacać długi zagraniczne.
Warto
wyciągnąć naukę z wojennych doświadczeń niemieckich z pożywnymi
i smacznymi chlebami wyprodukowanymi z czego tylko się da i
„kiełbasami wojennymi” z dużym dodatkiem produktów roślinnych.
Eksport
zboża z plantacyjnej monokultury jaką była Rzeczpospolita
szlachecka doprowadził państwo do upadku.
Żaden
kraj w historii nie zbudował dobrobytu i nie awansował
cywilizacyjnie wyłącznie dzięki eksportowi żywności. Niemniej
rosnące w siłę Stany Zjednoczone eksportowały w dużej ilości
surowce i żywność. Po II Wojnie USA ratowały, zrujnowaną i
pogrążona w chaosie Europe, żywnością przed ciężkim głodem i
śmiercią. Związek Radziecki po zniszczeniu swojego rolnictwa w
procesie kolektywizacji jest niesamodzielny żywnościowo i kupuje od
USA w dużej ilości zboże mimo iż powinien być z racji swojego
potencjału eksporterem żywności ! Zatrudnienie w zachodnim
rolnictwie jest małe i nadal spada. Eksportować należy drogo
żywność przetworzoną przemysłowo budując markę wysokiej
jakości. Nonsensem jest eksport mleka w proszku lub żywych
zwierząt. Eksportować należy drogie żółte sery czy szlachetne
szynki albo przekąski.
Bardzo
prosta jest wielkoprzemysłowa produkcja majonezów, musztard,
keczupów, przeróżnych sosów i lodów.
NB.
Podobne do lodów sorbety wytwarzali już starożytni Rzymianie
mieszając śnieg z miodem, winem i owocami. Ale podpatrzona idea
pochodzi z terenów dzisiejszego Iranu. Sorbety są wytwarzane bez
mleka i śmietany. W niektórych regionach świata są popularne.
Dobre
w smaku i ładnie opakowane artykuły nie są trudne do
wyeksportowania na nie-wrogie nam rynki. Z uwagi na Zimną Wojnę na
razie o rynkach zachodnioeuropejskich należy zapomnieć. Produkcja
artykułów spożywczych jest na tle współczesnej technologi bardzo
prosta a wybrane działy są rentowne !
Mimo
niedorozwoju przetwórstwa żywności część zakładów pracuje na
pół gwizdka z braku surowców rolnych. Tak więc rezerwy proste
możliwe do wykorzystania są ogromne. W przemyśle spożywczym
występuje efekt skali to znaczy jednostkowe koszty inwestycji i
produkcji spadają ze wzrostem wielkości produkcji. Granice stanowią
wzrastające koszty transportu. Z tego względu nie buduje się na
przykład ogromnych cukrowni bowiem kosztowny byłby daleki
transport buraka cukrowego. Dla dobrej niezawodności produkcji w
warunkach wojennych zakłóceń zakład może mieć własną studnie
( także artezyjską ) lub własne ujęcie wody i instalacje do jej
uzdatniania w różnym stopniu. Zresztą cześć wody ze źródła
przyzwoitej jakości nie musi być uzdatniana do wstępnego mycia
płodów rolnych. Mycie dokładne dla skutecznej dezynfekcji wymaga
dodania do wody chloru i kwasku cytrynowego. Użyteczny jest agregat
z silnikiem Diesla dostarczający awaryjnie energie elektryczną
Poziom
wynagrodzeń wyznacza optymalny poziom mechanizacji i automatyzacji
procesu produkcji. Ponieważ jest on w Polsce niski to konkurencyjna
do pracy ludzkiej automatyzacja nie jest opłacalna.
Różna
może być skala produkcji. Podstawowym surowcem do produkcji
majonezu jest olej. Produkcję majonezu w dużej skali może
wykonywać wydział dużego zakładu przemysłu tłuszczowego. Do
automatycznego naważania surowców można użyć wagi z pomiarowym
mostkiem tensometrycznym. Dla zachowania dokładności rozpoczynamy
od naważania surowców o najmniejszej ilości. W przemyśle
spożywczym stosowane są analogowe sensory temperatury, ciśnienia,
przepływu i masy oraz binarne przełączniki krańcowe, blokady,
fotokomórki... Sterowniki operują elektrozaworami oraz silnikami
różnych maszyn.
Dla
laboratoryjnej kontroli konieczny jest PH-metr i reometr jako że
lepkość i płynięcie w artykułach spożywczych jest bardzo ważne.
Często
na pierwszym etapie produkcja jest wsadowa – okresowa a dalej
ciągła. Przykładowo robotnik do kadzi wsypuje trzy worki mąki,
trzy przemysłowe opakowania margaryny po 10 kg i inne surowce.
Najlepiej gdy używana jest całkowita ilość opakowań surowców
bowiem eliminuje to czasochłonne naważanie surowców. Naważania
nie daje się całkowicie wyeliminować bowiem niektóre przyprawy
używane są w relatywnie niewielkich ilościach a ich opakowania
wystarczają na wiele kadzi. Dalej ciasto wyrabia w kadzi maszyna.
Następnie z ciasta wyciskane są artykuły do upieczenia. Ciasta
przygotowuje się z przeplotem w kilku kadziach aby maszyna
wyciskająca cały czas miała zasilanie w ciasto.
Sterowanie
binarne w przemyśle spożywczym jest proste.
W
produkcji żywności występuje istotny efekt skali. Mąkę, cukier,
olej i inne substancje spożywcze w dużych ilościach można
transportować cysternami samochodowymi i kolejowymi. Załadunek i
przeładunek do zbiorników efektywnie wykonuje się pompami. W
mniejszych ilościach artykuły pakuje się do jednorazowego użytku
worków 20..50 Kg. Koszt worków nie jest pomijalny. Jeszcze droższe
jest małe, detaliczne opakowanie 1 Kg. Automatyczne pakowanie mąki
lub cukru w detaliczne 1 Kg opakowanie jest szybkie. Nie tak dawno
artykuły te pracochłonnie odmierzano wagami w sklepach spożywczych.
Nakład
pracy na maszynowe wyrobienie i podzielenie ciasta na bochenki chleba
jest bardzo mały w porównaniu z pracą ręczną piekarza.
W
przemysłowym smażeniu stosuje się specjalne trwałe,
wysokotemperaturowe tłuszcze. Proces smażenia jest krótki i
wydajny.
Warto
zauważyć że w najbardziej zaawansowanych cywilizacyjnie krajach,
Japonii i Niemczech zachodnich żywienie zbiorowe jest dość
popularne.
Wydajność
pracy w przemyśle spożywczym rośnie tak samo jak wydajność pracy
w rolnictwie. Im więcej mechanizacji i pestycydów tym mniej
potrzeba rolników. Sto lat temu 70-80% Amerykanów pracowało w
rolnictwie a obecnie zaledwie 2.5% jest bezpośrednio zatrudnionych w
rolnictwie.
Z
drugiej strony tradycyjne przygotowywanie posiłków w domu służy
integracji rodziny przy wspólnym ich spożywaniu. Na zachodzie
Europy rodzina wielopokoleniowa odchodzi do przeszłości. Młodzi
ludzie szybko się usamodzielniają i prowadzą własne gospodarstwa
domowe. Statystycznie rodzi się tam coraz mniej dzieci. W
jednoosobowym gospodarstwie gotowe posiłki „przemysłowe”
oszczędzają dużo czasu na ich przygotowanie
Współcześnie
wzrost gospodarczy jest dobrze skorelowany z rosnącym udziałem
ludności miejskiej. Potrzeby dużych aglomeracji spełniają duże
zakłady przetwórcze o wysokiej produktywności.
Jednym
z wielkich światowych przedsiębiorstw przemysłu spożywczego jest
Coca-Cola. Koncern czerpie zysk z giga skali produkcji. Zdolności
produkcyjne zakładów ( produkcja jest też zlecana ) bywają
ogromne. Cola znana jest na całym świecie, łącznie z Ludowymi
Chinami. Globalnym konkurentem jest potężny koncern Pepsi, która
masowo produkuje też szeroko znane w świecie przekąski. Przy
niewielkim zakażeniu żywności wypita Coca Cola jest w stanie
zahamować biegunkę i wymioty. W niebezpiecznych rejonach świata ze
skażoną wodą można Colę bezpiecznie pić. Współczesny napój
ma niewiele wspólnego z oryginalną XIX wieczną recepturą z liści
koka i orzeszków koli. Jego
obecny skład to woda, cukier, dwutlenek węgla, kwas ortofosforowy,
karmel amoniakalno – siarczynowy ( głównie jako syntetyczny
barwnik spożywczy ), naturalne (?) aromaty, kofeina. Skład aromatów
jest poufny. Syntetyczny karmel i kwas ortofosforowy są szkodliwe
dla zdrowia. Jest niewiele wyrobów z kwasem ortofosforowym
dopuszczonych do obrotu. Cola z racji dużej ilości cukru jest dość
kaloryczna – 420 kcal na litr. Jest to jednocześnie jej wada i
zaleta. Zależy to od kontekstu spożycia. Cola od 1955 roku
produkowana jest także w puszkach. Patenty na bardzo wydajną
produkcję puszek dawno wygasły.
W
1957 roku koncern zaproponował Polsce korzystną dla nas umowę
produkcyjną i eksportową. Została ona głupio odrzucona z powodów
ideologicznych. Coca - Cola była atakowana przez literaturę
socrealistyczną niczym stonka ziemniaczana rzekomo zrzucana
amerykańskimi samolotami. Do czasu uruchomienia licencyjnej
produkcji w 1972 roku można było Coca Cole kupić tylko za twardą
walutę.
Oczywiście
zrobienie receptury napoju Colo – podobnego nie jest żadną
sztuką.
Kwas
fosforowy produkują Zakłady Chemiczne w Policach. Karmel
amoniakalny otrzymujemy traktując amoniakiem sacharozę. Ogrzewanie
sacharozy z dwutlenkiem siarki daje karmel siarczynowy. Wszystko to
można wykonać w ZCH Police na maleńkiej instalacji. Karmelami tymi
barwi się różne cole, piwa porter, dżemy, czekolady, wyroby
cukiernicze oraz przetwory mięsa i sosy do mięs. Karmele te są w
dużych dawkach toksyczne.
Wydaje
się że temat przekąsek podobnych do produkowanych przez koncern
Pepsi i innych jest do łatwego uruchomienia. Ziemniaków, zbóż i
mleka, które są podstawowymi surowcami do produkcji przekąsek,
mamy pod dostatkiem. Przekąski, choć niekoniecznie zdrowe, są
pożywne i w wielu okolicznościach bardzo użyteczne. Przemysłowo
produkowane na zachodzie przekąski stały się tam elementem kultury
i stylu życia. Przekąski to cały repertuar m.in. chipsów
ziemniaczanych, batonów, paluszków.
Abstrahując
od aktualnych globalnych przemian politycznych Polska zawsze będzie
funkcjonować w handlu światowym. Do ZSRR eksportujemy dużo
żywności. Dalej będziemy importować z tego kierunku ropę naftową
i gaz ziemny. Jaki jest choćby sens eksportowania ziemniaków ?
Ziemniaki trzeba z minimalnymi stratami przechowywać. Użyteczne
będzie ich napromieniowanie. Z ziemniaków trzeba wyprodukować
pyszne chipsy, frytki, mrożonki z ich udziałem, wódkę, mąkę
ziemniaczaną. I tak dalej.
Polskie
rolnictwo na tle Europy zachodniej było i jest zacofane. Dominują
małe niskotowarowe gospodarstwa. Chłoporobotnik połowicznie
zajmuje się gospodarstwem rolnym. Plony pszenicy są o 40% niższe
mimo użycia całkiem dużej ilości nawozów sztucznych. Słaby jest
poziom wyposażenia technicznego gospodarstw.
Obecny
stan rolnictwa to pochodną ostrego, bezlitosnego drenażu
stosowanego w czasach stalinowskich i później. Faktycznie za pół
darmo rolnicy mieli karmić miasta. Nałożono na wieś kontyngent
dostaw większy niż za niemieckiej okupacji. Pokrzywdzeni rolnicy
byli główną grupą oporu przeciw kolektywizacji poddaną masowym
represjom.
Tragicznego
września 1939 roku polskie wojsko z powodu chaosu i braku
aprowizacji głodowało. Przekąski, choć nie mogą stanowić
podstawy wyżywienia, stanowią dobre rozwiązanie awaryjne. Gęstość
energetyczna różnych batonów jest bardzo wysoka.
W
1939 roku Wehrmacht i Luftwaffe zamówiły dla swoich żołnierzy 29
mln tabletek Pervitin-u użytych w wojnie z Polską. Do lipca 1940
roku w wojnie na zachodzie roku zużyto dalsze 35 mln tabletek.
Głównym składnikiem Pervitinu jest metamfetamina współcześnie
uważana za narkotyk. Firma Temmler od 1937 roku reklamowała
Pervitin jako znakomity stymulant dla kierowców, studentów,
robotników, policjantów... Eliminował senność, polepszał
nastrój, zmniejszał uczucie zmęczenia, dodawał odwagi.
Dzięki
Pervitinowi niemieccy żołnierze byli znacznie skuteczniejsi w
walce. Nie ma żadnego powodu aby lepszych tabletek nie dostawali w
godzinie próby polscy żołnierze. W Armii Czerwonej atakująca
piechota idąca na śmierć dostawała przed akcją wódkę. Była to
zbrodnia !
Zadaniem
żołnierza jest zabić jak najwięcej wrogów i nie dać się samemu
zabić ! Tylko żołnierz w dobrej kondycji jest skuteczny.
Ilu
ludzi może utrzymać - wykarmić Ziemia ? Czy w przyszłości na
Ziemi będzie mieszkać 20 mld ludzi lub więcej ?
Skala
eksploatacji nieodnawialnych zasobów Ziemi na jednego mieszkańca
USA jest bardzo wysoka. Z kolei jeden mieszkaniec Indii konsumuje
bardzo mało nieodnawialnych zasobów planety. Pytania są zatem źle
postawione.
Ilu
ludzi może luksusowo utrzymać - wykarmić Ziemia ? Raczej
zdecydowanie mniej niż ich mieszka obecnie na Ziemi. W takim razie
co będzie jeśli wzrost gospodarczy na stałe zagości w Azji gdzie
ponad miliard ludzi z osobna mają Chiny i Indie ? Czy Zachód metodą
korupcji i prowokowania konfliktów a w tym wojen będzie ten wzrost
w stanie zatrzymać. Czy ktoś ma prawo zabronić tym ludziom życia
na takim poziomie jak Amerykanin czy Europejczyk ?
Oczywiście
cały czas są odkrywane nowe zasoby ropy naftowej ale są one coraz
trudniejsze do wydobycia ! A czy atmosfera jest stanie pomieścić
każda ilość spalin z paliw kopalnych ? A co z minerałami
używanymi do produkcji nawozów sztucznych ?
Raport
Klubu Rzymskiego "Granice Wzrostu" ( Limits to Growth ) z
1972 analizuje przyszłość ludzkości wyczerpującej zasoby
naturalne. Podstawowym błędem jaki popełnili autorzy jest
przyjęcie statycznej wielkości zasobów naturalnych nadających się
do przemysłowej eksploatacji. W rzeczywistości odkrywane są cały
czas nowe zasoby ale absolutnie nie są one nieskończone. Autorzy
uczciwie zastrzegli że użyty prosty model komputerowy jest
niedoskonały. W większości prognoz autorzy się pomylili ale w
przypadku emisji dwutlenku węgla i jego rosnącej zawartości w
atmosferze trafili w punkt. W książce jest za dużo elementów
katastroficznych i sensacyjnych.
Wydaje
się że nie jest istotne czy określony zasób Ziemi wyczerpiemy w
ciągu 50 czy 400 lat. Ważne jest aby znacznie wcześniej znaleźć
alternatywną technologie. Już teraz wiemy że wskutek spalania
węgla do atmosfery dostaje się super toksyczna rtęć, aktynowce i
cała tablica Mendelejewa. Siarka przy tym choć bardzo szkodliwa
szkodliwa wydaje się długoterminowo mało groźna.
Celem
systemu gospodarczego jest dostarczenie towarów ale nie za każdą
cenę.
W
Polsce mamy na przykład niedokończoną rewolucje wodno -
kanalizacyjno - higieniczną !
Pytanie
więc o to co w przyszłości będziemy uprawiać, czym nawozić i
jak tępić szkodniki jest nietrywialne !
Nadzieja
że po zniszczeniu Ziemi zamieszkamy na innej planecie jest
zwyczajnie głupia.
Planeta
taka prawdopodobnie nie istnieje a nawet gdyby gdzieś istniała to
z pewnością żaden statek kosmiczny z Ziemi tam nie dotrze.
Zasobami
Ziemi trzeba dysponować rozsądnie aby nasze wnuki i dalsze
pokolenia miały szanse na równie wygodne życie.
Nie
jest wykluczone że zaawansowana technologicznie cywilizacja ziemska
sama się zniszczy nie czekając na katastrofalne zderzenie z
meteorytem.
W
Piśmie Świętym objawiono że Ziemia została stworzona dla nas
ludzi aby "czynić sobie Ziemię poddaną". Ale to
przecież nie znaczy że mamy ją niszczyć i zatruć na zawsze.
Modelowanie
rolnictwa.
Dość
łatwo można określić maksymalny plon jaki uzyskamy w konkretnym
klimacie, na określonej glebie z danych nasion przy optymalnym
nawożeniu i ochronie roślin. Zaburzenia pogodowe czy niestaranna –
nieoptymalna uprawa obniżą plon.
Znany
jest wydatek pracy ludzkiej i/lub maszynowej ( także zużycie paliw
dla rodzaju maszyny ) do upraw.
Poszukując
metody zwiększenia produkcji rolniczej znajdujemy wąskie gardła.
Możemy rozwijać diagram określający maksymalny plon. Gdy
dochodzimy do wniosku że za mało jest wody trzeba rozpatrzeć
nawadnianie pól lub zmianę roślin na lepiej wykorzystujące
deficytową wodę.
Jeden
litr oleju napędowego ma około 11.6 KWh energii chemicznej co przy
ciągłej mocy pracy człowieka 100 W jest równoważne 116 godzinom
jego pracy. Oczywiście sprawność maszynowego silnika Diesla nie
przekracza 40% ale i tak widać że niewielka ilość paliwa
zastępuje wielką ilość pracy człowieka i konia. W sytuacji
deficytu paliw płynnych maszyny rolnicze muszą mieć paliwo.
Najbardziej paliwowo marnotrawne jest indywidualne podróżowanie
samochodem osobowym.
Ponieważ
praca ludzka w krajach I Świata jest bardzo droga ( mimo iż w tym
rolnictwie używa się jej niewiele ) to dla uczynienia kosztów
płodów rolnych konkurencyjnymi na rynku światowym ( opłacalność
importu / eksportu ) rolnicy w państwach należących do EWG dostają
bardzo wysokie dopłaty. Polityka rolna EWG ( celem jest między
innymi samowystarczalność żywieniowa ) dobrze działała w latach
sześćdziesiątych ale prowadzi obecnie do powstawania dużych
nadwyżek płodów rolnych.
Zauważmy
że dotacje i subsydia rolne w EWG bardzo pogarszają opłacalność
lokowanego tam polskiego eksportu rolnego jako że ceny
międzynarodowe są zaniżone w stosunku do kosztów w I Świecie. Z
drugiej strony nie mając eksportu „wysokiej” technologi
absolutnie nie możemy żywności importować.
Uprawiany
w Japonii ryż jest wielokrotnie droższy niż sprowadzony z krajów
III Świata. Niemniej dla zachowania samowystarczalności
żywnościowej na wypadek wojny prowadzi się całkowicie
nieopłacalne uprawy. Często działania takie dostają obudowę
propagandową. Ryż japoński ma mieć niepowtarzalne walory smakowe
mimo iż w rzeczywistości jest dość marny.
Rolnictwo
jest elementem całego systemu gospodarczego. Dlaczego rolnicy w
krajach A i B mają różne wynagrodzenie mimo iż robią dokładnie
to samo ? Chociażby dlatego że w kraju A należącym do EWG rolnicy
dostają wysokie dotacje i subwencje.
Co
decyduje o poziomie płac w danej gospodarce ? O poziomie płac
decyduje eksportowy sektor dóbr handlowalnych międzynarodowo.
Przykładowo Niemcy zachodnie eksportują drogie samochody, mnóstwo
nowoczesnych wyrobów przemysłu maszynowego i chemicznego. Stąd
wysokie są tam wynagrodzenia w sektorach eksportowych. Mechanizmy
rynku pracy wyrównują płace w całej gospodarce.
Trudno
jest przewidzieć rozwój demograficzny Polski i związane z tym
zapotrzebowanie na żywność dla Polaków. Czy uda się przełamać
kryzys i będziemy celować w kierunku 50 mln i liczności ludności
Francji czy też raczej kryzys będzie się rozwijał a gospodarka i
naród zwijały. Szacunki wskazują że w obecnej dekadzie z Polski
uciekło około 800 tysięcy Polaków.
N.B.
Zdecydowane na osiedlenie się w nowym kraju osoby wyjeżdżające z
Polski oczywiście nie informują urzędów o swoich zamiarach i nie
wymeldowują się. Mieszkania użytkuje rodzina lub są one
wynajmowane. Dane GUS na temat ludności Polski są zawyżone o osoby
które wyjechały i mają już obce obywatelstwo i na pewno nie wrócą
do kraju.
Załamała
się fala narodzin rozpoczęta w 1983 roku która powinna jeszcze
trwać. Obeznane z antykoncepcją Polki widząc nędzne dochody i
brak perspektyw na mieszkanie po prostu nie chcą rodzić dzieci. O
ile w 1982 roku i parę lat później można było żyć złudzeniem
że kryzys się skończy to obecnie nastroje są pesymistyczne.
Trudno
jest ocenić przyszłe kaprysy pogody i skalę doskonalenia
genetycznego roślin uprawnych w Polsce oraz dobór nowych roślin do
uprawy.
W
PRL zawsze brakowało mięsa. Przygotowanie posiłku mięsnego jest
proste i szybkie na tle czasochłonnego przygotowania alternatywnych
pierogów, pasztecików czy setki innych potraw.
Maszyna
która z dostarczonego ciasta i warzywnego / ”mięsnego”
nadzienia wytwarza 5 pierogów na sekundę jest prosta
konstrukcyjnie !
Ciasto
powstaje przez mechaniczne wymieszanie w kadzi mąki, skrobi
ziemniaczanej, oleju rzepakowego, soli i wody.
Gospodarski
ubój zwierząt przez rolników prowadzi do wielkiego marnotrawstwa
jako że w przetwórstwie przemysłowym przetwarza się praktycznie
wszystko co rolnik wyrzuci. Dodatkowo dochodzi niebezpieczeństwo
zarażenia się pasożytami. W sytuacji gdy rolnik za „pieniądze”
ze sprzedaży swojej produkcji nie może kupić pożądanych towarów
prowadzi do racjonalnego z jego punktu widzenia uboju własnego i
marnotrawstwa.
Polska
nie poradziła sobie w wojnie obronnej 1939 roku. Dla sporej części
zmobilizowanych żołnierzy zabrakło broni, mundurów i butów. Po
niedługim czasie zaczęły się problemy z wyżywieniem żołnierzy.
Polska nie ma obecnie planów awaryjnych na wypadek wojny a nawet
głębokiego światowego kryzysu gospodarczego. Mimo stwarzanych
pozorów jest zupełnie nieprzygotowana.
Siły
jakimi najechała nas w XVIII wieku Rosja nie były duże. Armia III
Rzeszy dopiero gwałtownie rosłą w siłę – przy dobrym
dowodzeniu mogliśmy się w 1939 roku długo i skutecznie bronic.
W
warunkach ciężkiego kryzysu żywnościowego w Polsce największy
problem zaistnieje z podażą białka.
Organizm
człowieka nie syntezuje sporej części aminokwasów egzogennych i
muszą być one podane w pożywieniu: arginina, fenyloalanina,
histydyna, izoleucyna - ile, leucyna, lizyna - liz, metionina - met,
treonina - tre, tryptofan - try, walina - wal. Biologiczna jakość
białka jest często ograniczana zbyt małą ilością niektórych
aminokwasów egzogennych.
Referencyjnym
dla człowieka jest jajko kurze o 100% przyswajalność białka.
Białko
mleka jest przyswajalne w 98% z powodu niewystarczającej ilości met
i tre.
Białko
wołowiny jest przyswajalne w 96% z powodu niewystarczającej ilości
wal i try.
Soja
78% , met i tre.
Pieczywo
57% liz i try.
Fasola
55% met i wal.
Ziemniaki
53% met i ile.
Ryby
48% met i try.
Grzyby
11% ile i wal.
Odpowiednia
kompozycja potraw może podnieść jakość ( jego użyteczność dla
organizmu człowieka ) spożywanego białka. Dostępność białka
zbożowego w pieczywie gwałtownie wzrasta przy zjedzeniu go z
mlekiem lub wyrobami z niego, które mają „nadmiar” deficytowych
w pieczywie aminokwasów. Toteż w żywieniu zbiorowym trzeba
optymalizować zwiększenie dostępności aminokwasów. To proste
zadanie programowania liniowego.
Deficyt
witamin i mikroelementów można zwalczać podaniem ich w tabletce
multiwitaminy.
Innym
problemem ciężkich czasów są zakażenia pasożytami pochodzącymi
z mięsa nieprzebadanego przez lekarza i równolegle zbyt niska
temperatura gotowania, pieczenia lub smażenia mięsa. Ciężki
przebieg może mieć trychinoza po zakażeniu włośniem. Dostępne i
tanie są leki zapobiegające zakażeniu pasożytami. Lekarze muszą
być bardzo dobrze przygotowani aby po objawach ( biegunka, bóle
brzucha, gorączka, obrzęki... ) rozpoznać rozpoczynająca się
inwazje. Niestety nawet za pokoju jakość naszej służby zdrowia
nie jest wysoka.
Zbrodnicze
bydło rządzące przedwojenną Polską doprowadziło społeczeństwo
do nędzy i rozpaczy. Masowo głodzone dzieci miały niedowagę i
deficyt wzrostu. Często były opóźnione w rozwoju.
Inwestycja
w dzieci jest z pewnością wysoce opłacalna.
Tylko
w części szkół słusznie prowadzone są stołówki uczniowskie.
Większa część szkół nie ma pomieszczeń i warunków dla
stołówki. Sanepid ma często zastrzeżenia co do higieny tych
placówek. Zdarzają się nawet ich zamknięcia i zatrucia pokarmowe.
Normą są też kradzieże żywności przez personel kuchni. W sumie
koszt ich utrzymania jest znaczny.
Jak
bez kuchni i stołówki szkolnej zapewnić dzieciom – uczniom
choćby namiastkę ciepłego posiłku ?
-Opiekaczem
do kanapek ( nie mylić z tosterem ) w ciągu minuty można opiec
dwie kanapki z chleba tostowego z żółtym serem i ewentualnie
dodatkową wędliną
-Płatki
owsiane lub kukurydziane zalane „gorącym” (minimalna temperatura
wyznaczona jest stanem sanitarnym mleka, nie powinna być wysoka gdyż
dzieci nie znoszą kożucha ) mlekiem są dobrym posiłkiem.
Potrzebny jest tylko elektryczny garnek do mleka z grubym denkiem lub
denkiem wodnym.
-Elektryczny
czajniki do wody plus garnek do mleka pozwala sporządzić słabą
osłodzoną herbatę bawarkę z mlekiem lub kawę zbożowa Inkę z
mlekiem. Ciepły napój jest znakomitym uzupełnieniem do każdej
kanapki
-Każdą
potrawę można podgrzać w kuchence mikrofalowej. W USA ponad 60%
gospodarstw domowych ma kuchenkę mikrofalową podczas gdy u nas jest
ona prawie nieznana.
Dzieci
w klasach I-IV często gro czasu spędzają w jednym pomieszczeniu
klasy. Można bezpiecznie przechowywać oznaczone indywidualnie
kubki uczniów.
Uczniom
można rozdawać owoce. Nie potrzeba do tego żadnego wyposażenia.
Spożywana
żywność dostarcza organizmowi niezbędnych składników odżywczych
czyli energetycznych, budulcowych i regulacyjnych. Pojawiający się
głód zmusza człowieka do podjęcia czynności w celu jego
zaspokojenia.
Jedzenie
dostarcza także przyjemności zwłaszcza w trakcie biesiad. Dla
smakoszy jedzenie jest bardzo ważne.
W
trwających tysiąclecia procesach cywilizacyjnych w różnych
krajach wykształciły się sztuki kulinarne. Co kraj to obyczaj i
kuchnia.
Surowce
spożywcze należy optymalnie wykorzystywać. Inaczej smakuje
kiełbasa usmażona na patelni a inaczej smażona w zamkniętym
naczyniu w piekarniku. Jeszcze inaczej smakuje kiełbasa upieczona na
ruszcie opalanym węglem drzewnym niż opalonym gazem. Jeszcze
inaczej smakuje kiełbasa opieczona na ognisku.
Gospodynie
domowe z czasem nabierają umiejętności przyrządzania posiłków.
Wszyscy wspominają niezrównane potrawy przyrządzone przez babcie i
mamę. Mimo iż potrawy te mają cechy indywidualne to w gruncie
rzeczy są to drobne modyfikacje lokalnej sztuki kulinarnej, która
jest skumulowaną wiedzą z dekad lat doświadczeń kucharzy.
Najlepiej
surowce wykorzystują profesjonalni kucharze w kuchniach restauracji
i zakładach żywienia zbiorowego.
Z
publikowanych danych wynika że Polska ma na tle krajów zachodu mało
miejsc barowych i restauracyjnych per capita. Co gorsza wiele z nich
ma małe obłożenie klientami. Restauracje są sektorem gospodarki
usług, która to na zachodzie dynamicznie się rozwija. Miejsce
pracy w restauracji jest niedrogie na tle miejsca pracy w nowoczesnym
przemyśle. Krajowe firmy produkują wyposażenie kuchni i meble.
Wygospodarowanie miejsc pod restauracje jest możliwe. Polska
gospodarka pogrążona w kryzysie zwija się od dekady. Dla ukrycia
tego faktu pracowników po cichu wysyła się na wcześniejsze
emerytury i wyłudzone renty. Z tego względu ilość osób
pobierających świadczenia emerytalno - rentowe dynamicznie rośnie
co już sprawia kłopoty budżetowi i generuje inflacje drukiem
pustego pieniądza.
Powstające
i rozbudowane bary i restauracje oraz nowa „gospodarka usług”
mogą zatrudnić zwalniane osoby choć może to wymagać
pomysłowości. Roszczeniowi pracownicy przestarzałego przemysłu
ciężkiego z potwornymi przerostami zatrudnienia są bowiem
przyzwyczajeni do wysokich poborów i wielu innych świadczeń w
gotówce i naturze. Doświadczenia z USA i Wielkiej Brytanii wskazują
że robotnicy niewykwalifikowani nazwani górnikami po likwidacji
kopalń nie chcą podejmować nisko płatnej pracy w sektorze usług
a w tym gastronomi i jałowo oczekują na prace za duże pieniądze
ale nigdy jej nie dostaną. W rezultacie degradacji ulegają całe
dzielnice miast i całe miasteczka.
Żywot
niewolniczego – pańszczyźnianego folwarku na ziemiach polskich
zakończył ukaz carski z 1863 roku ale na zapadłej prowincji
relikty pańszczyzny funkcjonowały jeszcze w przedwojennej Polsce.
Migracja z wsi do miast odbyła się dopiero w Polsce Ludowej za co
jej wielka chwała. Stosunek robotników państwowych firm do pracy
niewiele różni się od oszukiwanie pana przez eksploatowanego
chłopa. Nomenklaturowi dyrektorzy państwowych firm traktuje je jak
swój folwark a siebie jako jaśnie pana a kierowników jako ekonomów
z batem nad grzbietem chłopów. Cywilizacyjny awans Polski zależy
też od zmiany mentalności Polaków. Uwiązany do ziemi chłop jadał
w prymitywnej chacie prymitywną breję i z powodu przymusu
propinacji pił w karczmie pańskiego żyda.
Zatem
spotkanie przyjaciół w wybranej restauracji, dobrze ubranych,
przestrzegających reguł dobrego wychowania i nie nadużywających
alkoholu jest w totalnej opozycji do stosunków na folwarku.
Bardzo
dobrym rozwiązaniem są wyjazdowe wakacje dzieci często
organizowane przez zakłady pracy. Wyżywienie dzieci zapewniają
stołówki i rzadziej bary. Dzieci odpoczywają ( także od rodziców,
rodzeństwa i otoczenia ), socjalizują się, nawiązują znajomości,
poznają kraj i jego historię. Uczą się rozłożyć namiot i w nim
mieszkać, myć się w prymitywnych warunkach, bezpiecznie rozpalić
ognisko... Funkcjonuje błędna opinia jakoby ta funkcja socjalna
firm odciąga je od głównego nurtu ich zadań produkcyjnych. Tylko
że nawet najlepsze w świecie koncerny japońskie wykonują zadania
socjalne na rzecz swoich pracowników i ich rodzin.
Statystycznym
mankamentem wakacji dostarczanych przez firmy jest to że w
socjalistycznym systemie rachunków narodowych MPS - Material
Production System, nie ma odzwierciedlenia kosztów wakacji w
statystyce. W zachodnim państwie wakacje kupione dla dzieci w firmie
„produkującej” wycieczki są statystycznie towarem tak jak każdy
inny.
Podstawą
każdego procesu wzrostu gospodarczego jest mobilizacja i właściwa
alokacja wszelkiego kapitału ( ludzkiego, rzeczowego, finansowego )
a gdy to jest potrzebne także koncentracja kapitału. Opiekunami
wycieczek wakacyjnych są studenci ostatnich lat studiów
pedagogicznych oraz nauczyciele. W okresie wakacji nauczyciel i tak
dostają pensje więc korzystnie jest gdy są opiekunami wakacyjnymi
najlepiej nie swoich klas.
W
krajach rozwiniętych jakość dostarczanej wodociągiem wody jest na
tyle dobra że nie mieści się wśród 10 czynników najmocniej
skracających życie populacji. Tymi czynnikami są kolejno: zła
dieta, nadciśnienie, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu,
otyłość, zbyt wysoki poziom cholesterolu, zbyt wysoki poziom
glukozy prowadzący do cukrzycy, zanieczyszczenie powietrza, zbyt
mała aktywność fizyczna, zaburzone toksynami czynności nerek.
Widać
z tego jak wielką rolę odgrywa odżywianie. Po teoretycznej
eliminacji papierosów, alkoholu i zanieczyszczeń powietrza
ulepszona dieta i ruch osłabiają działanie wszystkich pozostałych
czynników skracających życie populacji !
W
światowym przemyśle spożywczym chętnie używany jest w dużej
ilości w produkcji olej palmowy i utwardzony tłuszcz palmowy. Są
one na rynku światowym tanie. Są trwałe i łatwe w przechowywaniu.
Także sporządzona z ich użyciem żywność może być trwała.
Wyroby piekarnicze wytworzone z ich użyciem mają większą
objętość, lepszą strukturę i porowatość. Są też bardziej
odporne na działanie wysokich temperatur niż inne tłuszcze. Olej
palmowy swoją „technologicznością” przyczynił się do sukcesu
przemysłowego przetwarzania żywności.
Olej
palmowy ma aż około 50% niezdrowych nasyconych kwasów
tłuszczowych. Produkowany w Polsce olej rzepakowy ma ich około
6-7%. Spożywanie oleju palmowego podnosi poziom cholesterolu,
powoduje otyłość i cukrzyce oraz choroby układu sercowo
naczyniowego. Jest prawdopodobnie kancerogenny.
Wyroby
z udziałem tłuszczu palmowego szczególnie szkodzą dzieciom.
Majonez
Przemysł
spożywczy w zachodniej Europie i Stanach Zjednoczonych powstawał
już w XIX wieku. W Polsce na większa skale zaczęto go budować
dopiero w latach pięćdziesiątych. Po kryzysie moce produkcyjne
polskiego przemysłu spożywczego są mocno niewykorzystane z braku
dostaw surowców rolnych !
Mechanizacja
a potem automatyzacja produkcji były odpowiedzią na rosnące
koszty pracy. W bogatych w kapitał i surowce naturalne USA praca
zaczęła drożeć już w połowie lat siedemdziesiątych XIX wieku.
Nawet potężna imigracja nie powstrzymała wzrostu kosztów pracy.
Odpowiedzią na ten stan rzeczy był wówczas wysp przeróżnych
wynalazków, który faktycznie uczynił z USA lidera cywilizacji. Od
lat dziewięćdziesiątych XIX wieku USA są największa gospodarka
świata. Stan ten utrzymuje się po wygranej II Wojnie do dzisiaj.
Sytuacja
w której zarabiamy po 20 czarnorynkowych dolarów a robot o dużym
udźwigu kosztuje na rynku światowym 200 tysięcy dolarów z
pewnością nie sprzyja automatyzacji produkcji.
Majonez
jest emulsja wodno-olejową. Emulgatorem są żółtka jaj kurzych.
Olejów roślinnych powinno być w majonezie 70-75% całości, żółtek
jaj 5-13%. Składnikami sypkimi jest proszek z żółtek jaj, sól,
cukier, przyprawy, konserwator, substancje smakowo - zapachowe. Znane
są tez majonezy o niższej zawartości tłuszczu.
Majonez
bywa używany także zamiast drogiego i deficytowego masła. Majonez
jest produktem wysokokalorycznym, aż do 7000 kcal na kilogram.
Składnikami
płynnymi do produkcji majonezu są olej roślinny, mleko ( a w nim
woda , białko, tłuszcz ), ocet, musztarda lub alternatywnie
zmielona gorczyca.
Majonez
można sporządzić w kuchni domowej, kuchni dużej restauracji czy
zakładu żywienia zbiorowego i w zakładzie przemysłowym. Efekt
skali - maleje pracochłonność i zużycie energii na jednostkę
produktu.
Wszystkie
składniki majonezu podane są do homogenizatora pracującego pod
zmniejszonym ciśnieniem celem zmniejszenia ilości rozpuszczanego w
majonezie powietrza, co jest szkodliwe dla trwałości wyrobu. Im
mniej rozpuszczonego powietrza tym emulsja jest stabilniejsza. Moc
silnika homogenizatora majonezu wynosi w przybliżeniu 3-5KW na 100 L
jego pojemności. Tak wiec moc silnika może być znaczna.
Konstrukcja homogenizatora to osobny temat. Z punktu widzenia
automatyki homogenizator winien mieć lokalną i zdalną sygnalizacje
niesprawności i nadchodzącej niesprawności sensorem wibracji oraz
lokalne i zdalne sterowanie. Proces opróżniania oraz napełniania
substancjami płynnymi homogenizatora może być całkowicie
automatyczny.
Homogenizatory
są stosowane w przemyśle chemicznym, spożywczym, kosmetycznym i
farmaceutycznym. W przemyśle spożywczym znajdują zastosowania do
produkcji majonezu, ketchupu, sosów i innych produktów. Ich
pojemność może przekraczać metr sześcienny.
Rurociągi
instalacji "płynów" powinny być wykonane ze stali
nierdzewnej bez martwych miejsc gdzie substancje mogą długo zalegać
prowokując problemy z higiena. Martwe miejsca w instalacji
utrudniają też okresowe skuteczne mycie instalacji dla zachowania
higieny. Pompy i elektrozawory dla oleju, mleka i musztardy nie
stanowią obecnie żadnego problemu technicznego. Interfejsy do
silników pomp powinny generować lokalny i systemowy sygnał
niesprawności. Wytworzony homogenizatorem majonez jest wyjściową
pompa i zaworem podany do rurociągu i zbiornika buforowego do
urządzenia napełniającego detaliczne słoiki lub większe
opakowania hurtowe dla restauracji i zakładów żywienia zbiorowego
Wsadowy
proces homogenizacji majonezu trwa 7-13 minut. Procesy wsadowe
występują m.in w branżach chemicznej, spożywczej, kosmetycznej i
farmaceutycznej. W zakładzie równolegle z przeplotem ( w rożnych
fazach ) pracuje kilka homogenizatorów aby zapewnić ciągłą
dostawę majonezu do linii napełniającej słoiki.
Składniki
płynne są pompowane do homogenizatorów ze zbiorników buforowych
lub wprost z pojemników transportowych. Można stosować
przepływomierze lub liczniki lub lepiej wagą tensometryczna mierzyć
wagę. Oczywiście z uwagi na błąd pomiaru rozpoczynamy od
napełniania substancji której jest najmniej.
Przy
wielkiej skali produkcji olej roślinny i mleko mogę być
transportowane ( przy rozładunku przez filtry i licznik objętości
) do zbiorników buforowych cysternami a nie beczkami czy większymi
pojemnikami co zmniejsza koszta produkcji. Kontrola stanu płynów w
zbiornikach (w najprostszym razie okienka szklane z podziałką w
zbiornikach buforowych ) jest konieczna bowiem pustka w zbiorniku
oznacza użycie zbyt malej ilości danej substancji i złamanie
RECEPTY a w konsekwencji konieczność kłopotliwej utylizacji
nieudanego półwyrobu czy wyrobu. Komputer procesowy winien też
prowadzić sensowny bilans przychodu i rozchodu płynów dla celów
kontrolnych.
Składniki
stale z worków transportowych z magazynu przyjmującego dostawy ( a
w nim rampa, sztaplarki i wózki ) buforowego są przez robotnika (
konieczna maska i wentylacja celem zapobieżeniu wdychania pyłów )
zasypywane do zbiorników buforowych ( powinny być wyposażone w
sensory poziomu lub switche sygnalizujące niedopuszczalnie niski
poziom substancji) i stamtąd podawane podajnikami ślimakowymi na
stanowisko naważania. Automatyczna waga tensometryczna mierzy wagę
pojemnika wraz z nasypywanymi substancjami i załącza / wyłącza
napędy ślimaków. Nasypujemy substancje w kolejności ich wagi.
Automatyczna waga musi generować sygnał niesprawności swojej i
systemu. Robotnik zbiorniki na kółkach lub platformach
transportowych przepycha w stronę homogenizatorów
Naważanie
substancji stałych ( na marginesie - kilogram proszku z żółtek
jaj odpowiada ca 110 średnim jajkom ) i ich transport do
homogenizatorów może być też mocniej zautomatyzowany ale obecnie
jest to zupełnie niecelowe.
Jak
już powiedziano w przemyśle występuje silny efekt skali. Jednak im
większa skala produkcji i jej koncentracji tym dłuższe linie
dostawy wszystkich surowców i dłuższe linie dystrybucyjne
produktów co wpływa na całkowity koszt wyrobu na półce
sklepowej. Czas transportu schłodzonego mleka z zakładów
mleczarskich siła rzeczy nie powinien być za długi. Zakład
produkujący majonez nie powinien być zatem za wielki.
W
gigantycznym zakładzie pojemniki z nawarzonymi substancjami stałymi
mogą być transportowane automatycznie. Alternatywnie można
wymieszane wstępnie substancje podawane ciągle ze zbiorników
ślimakami z regulowanymi napędami dalej podawać podajnikami do
homogenizatorów.
Stwierdzona
niesprawność w jednym systemie homogenizatora ma powodować
zwolnienie pracy maszyny napełniającej, jeśli to jest możliwe.
Ewentualnie sumaryczna wydajność homogenizatorów musi przewidywać
awarie jednego z nich.
Po
automatycznym napełnieniu i zamknięciu następuje etykietowanie
słoików pakowanych do kartonów a następnie paletyzowanych i
transportowanych do chłodzonego magazynu wyjściowego o temperaturze
około 4C. Napełnianie i pakowanie są osobnymi tematami.
Optymalna
produkcja margaryny ( to także jest emulsja tłuszczowo-wodna )
powinna odbywać się na wydziale zakładów tłuszczowych, gdzie
przerabia się dostarczane ziarna roślin oleistych na spożywczy
olej. Majonez też może być produkowany na wydziale zakładów
tłuszczowych jako że znów najważniejszym surowcem jest olej
roślinny.
Na
Zachodzie funkcjonują ogromne wytwórnie eksportujące markowe
wyroby spożywcze na cały świat. Receptura eksportowa musi być
starannie opracowane aby wyrób miał dobry smak dla konkretnego
geograficznie klienta. Pilnować trzeba jakości używanych surowców.
W
zakładzie znajdują zastosowanie sensory:
-
tensometryczne do pomiaru wagi
-
temperatury
-
ciśnienia także do pośredniego pomiaru poziomu cieczy w
zbiornikach
-
poziomu cieczy w zbiornikach
-
binarne poziomu cieczy i substancji stałych w zbiornikach
-
binarne wibracji
-
liczniki przepływu cieczy
Swoistym
sensorem jest także wyłącznik termiczny silnika z dodatkowym
stykiem sygnalizującym systemowi automatyki zadziałanie na skutek
przeciążenia silnika lub braku fazy.
Elementami
wykonawczymi systemu produkcyjnego są silniki elektryczne i
elektrozawory. Silnik asynchroniczny jest najtańszy, ogólnie
dostępny i zestandaryzowany, ma wysoką sprawność i niezawodność.
Niestety nie można go łatwo regulować. Tanie falowniki są melodią
dalekiej przyszłości. Pewnym rozwiązaniem są asynchroniczne
silniki dwubiegowe. Silniki komutatorowe są droższe , mniej sprawne
i generują pył z zużywającego się komutatora i szczotek . W
dodatku mają z reguły wyższe obroty i potrzebna jest bardziej
złożona przekładnia obniżająca. Ale jednokwadrantowo można je
łatwo regulować triakiem lub parą tyrystorów.
Duża
cześć sensorów służy do koniecznego dla niezawodnej pracy
systemu wsadowego monitoringu. Jak już powiedziano zakłócenia w
procesie wsadowym mają poważne i nieodwracalne konsekwencje.
Program
winien przewidywać czasowa dezaktywacje rożnych uszkodzonych
sensorów i ustawienie przez operatora ich fikcyjnej wartości.
Załóżmy
że uległ uszkodzeniu sensor binarny badający minimalny stan
substancji stałej w buforowym zbiorniku. Może on fałszywie
wskazywać niedopuszczalne obniżenie nadzorowanego poziomu w
zbiorniku w sytuacji normalnej lub gorzej, nie wskazywać obniżenia
poziomu gdy takowe faktycznie nastąpiło. Operator kwitując
komputerem Alarm musi podjąć akcje celem wyjaśnienia sytuacji,
zlecić naprawę i wydać robotnikowi polecenie obserwowania i
pilnowania poziomu substancji w zbiorniku. Alarm choć pokwitowany i
nie mruga namolnie to jednak jest na liście alarmów i naprawa musi
być wykonana.
Alarm
generowany przez binarny sensor wibracji homogenizatora wskazuje na
rozpoczynające się problemy. Można dokończyć homogenizacje i
opróżnienie bez ponownego napełniania ale urządzenie trzeba
obserwować i prawdopodobnie odstawić do naprawy. Sensor lub
okablowanie może się uszkodzić i alarm był fałszywy ale i tak
trzeba zlecić naprawę.
Homogenizator
ma oczywiście lokalny panel sterowania. Nawet gdy automatycznie się
opróżnia i ponownie napełnia cieczami to i tak robotnik wsypujący
mieszaninę substancji stałych musi nacisnąć przycisk po wsypaniu
mieszaniny.
Gdy
z uwagi na niezawodność systemu ilość homogenizatorów jest
większa od wymaganej minimalnej ilości jeden z nich czysty czeka na
sytuacje awaryjną lub pracują wszystkie ale z czasem martwym - po
rozładowaniu ścisłe wyznaczony przez kontroler czas czekamy na
ponowne zalania i załadowanie.
Ilość
dostarczanych do produkcji surowców i wytworzonego majonezu powinna
się bilansować. Program musi być na tyle inteligentny aby nie
generował fałszywych alarmów na skutek kumulowania się błędów
pomiarów przy kolejnych opróżnieniach i napełnieniach zbiorników
buforowych.
Pojemność
magazynów wejściowych ( także dla słoików i materiałów
opakowań ) i wyjściowych zależy od doskonałości funkcjonowania
systemu zaopatrzenia w surowce i dystrybucji. Trwałość
schłodzonego mleka jest nieduża i może okazać się konieczna
pasteryzacja przed jego transportem i przechowaniem w magazynie
wejściowym.
Kłopotliwą
sprawą jest okresowa sterylizacja instalacji celem zachowania
wymogów higieny. Produkcja jest zatrzymana. Bezpowrotnie tracimy
resztki wyrobu wypłukane z instalacji - są one kłopotliwym do
oczyszczenia - utylizacji ściekiem. Od przemyślności konstrukcji
zależy ekonomia sterylizacji instalacji i okres jej przeprowadzenia.
Sekwencja czynności procesu sterylizacji może być przeprowadzona
automatycznie choć konieczne jest ręczne otwarcie zaworów dla
sterylizacji.
W
każdym rozbudowanym systemie automatyki są funkcje stricte
kontrolne, funkcje alarmów i monitoringu. Monitoring służy do
obserwacji. Alarmy są reakcją na sytuacje niedopuszczalne i groźne.
Mogą być generowane z kombinacji kilku sygnałów a nie tylko z
jednego.
O
ile stworzenie programu do sterowników PLC i komputerów nie jest
specjalnie trudne to uruchomienie prototypowego obiektu jest sporą
sztuką. Sprawdzenie funkcji monitoringu i alarmów jest w miarę
proste. Ponieważ błędne działanie systemu kontrolnego może dać
kosztowne niechciane skutki to uruchamianie prowadzimy ze znacznie
zwiększoną ilością obsługi. Przykładowo osoba pilnująca
homogenizator musi przełączyć na lokalnym pulpicie Auto na Manual
i zapobiec wadliwemu sterowaniu.
Sprawa
braku w Polsce surowców rolnych jest dziwna. Zielona rewolucja czyli
zastosowanie nawozów sztucznych i pestycydów oraz lepszych gatunków
roślin, pozwoliła zachodowi zapomnieć o głodach i eksportować
żywność. Nawozów sztucznych produkujemy nie tak mało.
Także
przetwórstwo żywności pozwala lepiej nakarmić populacje
dysponowanymi produktami rolnymi.
Surowce
rolne na rynku światowym są stosunkowo tanie.
Nawet
niewielki, nowoczesny eksport pozwala uzupełnić lokalne deficyty
surowców rolnych. Aby rocznie wyprodukować każdemu Polakowi 2.6 kg
wysokokalorycznego majonezu potrzeba tylko 70 tysięcy ton oleju
spożywczego.
Piękny tekst. Ponadczasowy !
OdpowiedzUsuńOgromna jest ta książka. Jest co czytać.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia, niezawodne zaopatrzenie w żywność to podstawa, zwłaszcza w obecnych czasach. Mam szczęście, że mogę polegać na lokalnych dostawcach i sklepach spożywczych, które zawsze dbają o dostępność świeżych produktów.
OdpowiedzUsuń