Zydzi cytaty 29
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4371
"Wróćmy jednak do roku 1968, z którego dzisiaj środowiska żydowskie za granicą i w Polsce próbują robić tzw. „mały holokaust”, przedstawiając kolejną odsłonę starego konfliktu między „Chamami” i „Żydami”,
czyli dwiema frakcjami w PZPR, jako straszliwe męczeństwo Żydów,
porównywalne z masakrą z czasów wojny, przynajmniej jeśli chodzi o „wypędzenie”. Tymczasem Żydów nikt z Polski nie „wypędzał”,
a męczeństwo polegało na utracie przywilejów, głównie z postaci
stanowisk partyjnych i państwowych. Na przykład taki Oskar Szyja
Karliner, który zanim jeszcze zdążył ukończyć studia prawnicze, był
szefem prokuratury w Poznaniu, a potem nawet został I prezesem
Najwyższego Sądu Wojskowego. Kiedy zaś ukończył studia („Towarzyszu rektorze, na którym roku studiów jestem? - Na drugim, towarzyszu prezesie. - Oj słabo się staracie, rektorze, słabo!”)
został nawet szefem Zarządu Sądownictwa Wojskowego. Na tych wszystkich
stanowiskach ubroczył sobie ręce krwią polskich patriotów aż po łokcie.
Toteż po 1956 roku został z niezawisłego sądownictwa przeniesiony na
stanowisko dyrektora Zespołu Współpracy Międzynarodowej w Biurze
Pełnomocnika Rządu ds. Wykorzystania Energii Jądrowej. Synekura, że
tylko żyć, nie umierać! I dopiero w roku 1968 tę synekurę utracił i
nawet wyrzucono go z partii. Tego męczeństwa nie mógł już wytrzymać,
więc „wypędził się” do Izraela ze wszystkim, co sobie w latach
dobrego fartu uzbierał. Nawiasem mówiąc, po latach, jego synom polskie
paszporty wręczył osobiście prezydent Lech Kaczyński."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz