niedziela, 3 listopada 2013

Nic Nowego

Nic Nowego

1. Trudna do zrozumienia jest obecna fala zmasowanej krytyki pod adresem premiera a zarazem partyjnego wodza Donalda Tuska. Do wiedzy obywateli dotarlo bowiem ze czlonkowie "Platformy bez matury" łasi sa na synekury. Ze leniwi, bezideowi i zdemoralizowani członkowie wstepuja do parti dla korzysci aby na stołkach posadzic swoje rodziny i krecic lody na publicznych przetargach. Ze w Platformie swietnie funkcjonuje korupcja polityczna.
Przeciez w Polsce jest tak od zawsze. Czy innaczej postepowali partyjni bonzowie z PiS czy SLD ?
Czy kierownicy polskiej obrotowej sceny kabaretowo - politycznej chca zmienic premiera i wydali TW w mediach stosowne zalecenia jak oni teraz maja myslec i jak maja durczyc Polakow ?

Warto przypomniec ze jednym z najwazniejszych motywow spolecznego protestu lat 1980 - 81 było bajeczne wprost uprzywilejowanie owczesnej zidiociałej i zdemoralizowanej arystokratycznej nomenklatury. Obecna styropianowa nomeklatura robi dokladnie to samo.

J. Giertych, Co robić? List otwarty do społeczeństwa polskiego w Kraju, „Opoka” nr 17 (grudzień 1982), s. 12-70.
"Trudny do zniesienia jest dla ogółu Polaków widok kasty uprzywilejowanej. Polską rządzi od wielu lat warstwa dygnitarzy – polityczno-administracyjnych i gospodarczych – członków rządzącej partii, którzy nie mają po temu kwalifikacji moralnych, a często także i fachowych. (…) Nikt nie ma za złe ideowemu komuniście tego, że w ustroju komunistycznym został ministrem czy innym dygnitarzem i że korzysta teraz z tego tytułu z wyższych niż zwykli śmiertelnicy poborów, używając swego uprzywilejowanego stanowiska z umiarem i powściągliwością. Ale całe zastępy dygnitarzy w Polsce to są ludzie, którzy zapisali się do Partii bez żadnych motywów ideowych i tylko z pobudek interesu, którzy bardzo często należytych kwalifikacji do otrzymanych swych wysokich stanowisk nie mają i którzy stali się kastą darmozjadów i pasożytów. Co gorsza, wielu z nich popełnia nadużycia i pobiera łapówki. Rola tej kasty, żyjącej w przesadnym dobrobycie, korzystającej z przywilejów dla ogółu ludności w Polsce niedostępnych, oraz bardzo często zachowującej się w sposób niemoralny, żyjącej w rozpuście, rozwodzącej się ze swoimi żonami, używającej zasobów państwa dla swoich korzyści osobistych, jest dla ogółu ludności źródłem zgorszenia. Szczególnie gorsząca i oburzająca jest rola tych, co wbrew swemu sumieniu zapisali się ongiś do Partii i korzystali potem przez szereg lat z przywilejów, niedostępnych dla tych, co się zaprzedać nie chcieli – a którzy w ostatnich latach wstąpili do „Solidarności”, z Partii wystąpili – i naraz zaczęli korzystać z podwójnego uprzywilejowania z racji wszystkich korzyści jakie daje dawne członkostwo warstwy rządzącej i obecne członkostwo klasy zasłużonych opozycjonistów. Okiełznanie i odsunięcie od „żłobu” zdemoralizowanej i zbogaconej „nowej arystokracji partyjnej” jest jednym z postulatów, których urzeczywistnienia zdrowa opinia publiczna polska pragnie."


2. Trudna do zrozumienia jest obecna fala zmasowanej krytyki pod adresem Stanow Zjednoczonych i rozdmuchanej przez media afery szpiegowskiej dewastujacej wizerunek Ameryki - USA jak zdradliwa i podła szuja podłuchuje nawet swoich sojusznikow ktorzy przy boku USA stali wierni jak pies od konca II Wojny Swiatowej.
Przeciez Washington Post w raporcie z 2011 roku „Top Secret America” podał wszelkie szczegoły monstrualnej akcji szpiegowskiej uprawianej przez USA od lat za 80 mld dolarow rocznie. W wywiadzie pracuje armia 854 tysiecy (!) urzędników, oficerów i dodatkowo prywatnych kontraktowych podwykonawców.
Raport podał ze większość z 55 tysiecy pracowników National Security Agency analizuje dane z poteznego centrum podsłuchu miliardów połączeń telefonicznych w Virginii, Maryland i Waszyngtonie a za granica w kazdej placowce dyplomatycznej USA.
Dopiero teraz gdy Snowden jest z kolekcja materialow w Moskwie i wyplywaja kolejne podłosci administracji USA opinie publiczną profilaktycznie przygotowuje sie na to co jeszcze może wyplynac.
Jak sie teraz czuja ci pozyteczni idioci propagandy USA poszczekujacy niedawno jako to strasznie Chiny szpieguja USA. "Łapaj złodzieja !"
Jak sie czuja ci pozyteczni idioci wolnorynkowej propagandy USA gdy dowiaduja sie ze rzad USA starał sie jak mogł pomagac Apple i szkodzic ze wszystkich sił Samsungowi ?

8 komentarzy:

  1. Nie wiem jak sie czuja - podejrzewam, ze nijak, a to z tego powodu, ze pozyteczny idiotyzm nadal sobie kwitnie, dzieki tłustemu dysonansowi poznawczemu.

    Co niektorzy przebąkują niesmialo, ze "lepszy taki ustroj niz komuna" i tym ucinaja dyskusje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozyteczni idioci to ludzi nie myslacy samodzielenie. Media mowia im jak maja myslec i co jest prawda. Czesto sa to ludzie dobrej woli.

      Usuń
    2. No wlasnie sprawa jest bardziej dyskusyjna. Mam takich kilku znajomych. Nie moge powiedziec, ze nie mysla samodzielnie - bo MYSLĄ. To widac w roznych dziedzinach, ktorymi sie zajmuja. A jednak w kwestii politycznej to myslenie sie konczy, daja soba sterowac w latwy sposob i wierza w "oficjalna" wersje rzeczywistosci. Jej kwestionowanie jest zbyt bolesnym procesem, po prostu, wiec zrobia wszystko, zeby tego uniknac... niestety.

      Usuń
    3. Pożyteczni idioci to określenie Lenina na zachodnich dziennikarzy piszących entuzjastycznie o rewolucji bolszewickiej i ukrywających jej zbrodnie i nieudolnosc.
      Ale jak ulał pasuje to ludzi plecacych androny wygodne dla rzadu i wielkich zlodzieji.
      Jestem jednak wiekszym optymista i mysle ze owszem wroga oglupiajaca propagande sieja w Internecie rozne mlodziezowki partyjne tudiez urzednicy i tem podobni !

      Usuń
  2. Idzie Pan w populizm :)
    Lud można rozjuszać opowieściami o rozpuście elity, ale to tylko dlatego, że dla ludu jest to zrozumiałe...
    Problemem jest nieudolność, schodząca z góry w dół. Szef partii (mówię ogólnie!), który perfekcyjnie opanował pozbywanie się osób zagrażających mu (czytaj: zdolnych); nominowane miernot, które wprawnie robią to samo ze swoimi podwładnymi... Parkinson...
    Pasuje?
    No i potem okazuje się, że kompetentni mogą być tylko p. Boni, albo p. Gilowska - bo mają solidne haki w życiorysie...

    OdpowiedzUsuń
  3. BMW czyli Bierny Mierny ale Wierny. Na tej zasadzie funkcjonuja swity dworskie i partyjne. Wodzowei lubia takie miernoty. Nie zagrazaja pozycji wodza, sa lojalne, sa niezastapionymi zausznikami i donosicielami. Natomiast nie nadaja sie do zadnej konkretnej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się wydaje to zagraniem pod publikę - ot, wskazać winnego spasionego urzędnika i pozwolić ludziom go zlinczować. A rzeczywistość jest imho trochę inna - otóż sama konstrukcja aparatu państwowego powoduje że on się rozrasta bo im więcej etatów tym większe pieniądze i większa władza. Nie ma żadnego mechanizmu który by ów rozrost ograniczał, etaty przycięte w jednym miejscu odrodzą się w innym, w jeszcze większej liczbie, a państwo bardzo chętnie przejmuje kolejne obszary gospodarki. Już teraz w Polsce prawie nie ma większych inwestycji prywatnych, wszystko dzieje się albo za kasę z budżetu albo z dotacji 'unijnych'. Co gorsza uzależnieni od państwa obywatele będą to popierać, bo z wiekiem wolą żyć biednie ale stabilnie i spokojnie, a dzieci głosu nie mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne ustawy generuja kolejne procedury, Realizacja procedur wymaga zatrudniania kolejnych urzednikow. Ustawy powstaja w procesie biegunki legislacyjnej i trudno jest nawet ustalic autorow tak zwanych wrzutek do ustaw. Sejm jest sprzedajny i sprostytuowany.
      Tam gdzie regulacja jest calkowicie zbedna jest ona ogromnie rozbudowana. Tam gdzie regulacja jest potrzebna nie ma jej wcale.
      Suma , sumarum KORUPCJA

      Usuń