poniedziałek, 4 lipca 2016

Demokratyczne panstwo prawa - Akcja Widelec

Demokratyczne panstwo prawa - Akcja Widelec

 Policjanci nazwali przestepcza akcje "Widelec" „ostatecznym rozwiązaniem problemu kibiców Legii”
O tym co robila policja dowiedzilismy sie z ust Donalda Tusk na konwencji PO w 2010 roku: "Kiedy trzeba było poskromić po raz pierwszy, z użyciem policji, chuliganów na ulicach Warszawy – tę decyzję podjął, jak pamiętacie, Grzegorz Schetyna – co zrobił PiS i jego szef? Stanął w obronie chuliganów przeciwko policji".

Z zeznan podejrzanych i swiadkow w sprawie wymuszania przyznania się do winy w czasie Akcji Widelec - Bicie kluczami po jądrach, zmuszanie do przysiadów nago, do siadania na pałce policyjnej ustawionej na sztorc, gazowanie w zamkniętym samochodzie...

Przygotowywana miesiacami akcja polegała na zatrzymaniu az 752 kibiców Legii Warszawa. Zatrzymani byli bici i katowani na komisariatach. W ten sposób zmuszano ich do przyznania się do winy – powiedzial mec. Krzysztof Wąsowski, reprezentujący jednego z zatrzymanych w czasie Akcji Widelec. Kibicom mówiono: przyznaj się, to cię wypuścimy. A jak nie, trafisz do aresztu – stwierdza adwokat Norbert Lenkiewicz.
Mec. Lenkiewicz bronił kibiców, którzy byli sądzeni w Sochaczewie. Przed tamtejszym sądem stanęło ich dwudziestu i wszystkich sąd uniewinnił.

Akcje Widelec zarzadził totalny Grzegorz Schetyna w 2008 roku. Dzis kanalia jest "totalna opozycja" i falszywym obronca demokracji.
Platforma Obywatelska bez matury, byla i jest tak samo obywatelska jak MO - Milicja Obywatelska.
MO - Moga Obic
ORMO - Ono Rowniez Moga Obic
ZOMO - Zwlaszcza On Moga Obic

http://niezalezna.pl/75392-za-te-akcje-schetyna-powinien-trafic-do-wiezienia-wymuszali-falszywe-zeznania-biciem
"Policyjny wywiadowca: zeznania wymuszane były biciem

Zanim jednak doszło do postawienia zarzutów, rozegrały się sceny mrożące krew w żyłach, do jakich nie doszło nigdy w historii III RP.

Najbardziej wstrząsające relacje zamieścił dziennik „Polska The Times”. Redakcja dziennika zebrała kilkanaście relacji o biciu w komisariatach kluczami po jądrach i pałkami po całym ciele, zmuszaniu do robienia pompek i przysiadów nago, pozbawiania snu, picia i jedzenia.

„Dostałam pałką, a kilku dosłownie przebiegło po mnie. »Na ziemię, kur...!«, krzyczeli” – opowiadała roztrzęsiona Agnieszka, 20-letnia studentka polonistyki. „Kopali nas i bili po twarzach, rzucali bluzgi. Mówili, że wreszcie się do nas dobrali” – relacjonował 23-letni student Kamil.

Pawła z Ożarowa, studenta technologii żywności w SGGW, przesłuchiwano w komisariacie przy ul. Raginisa. „Policjant kazał mi zdjąć spodenki i majtki. Musiałem nago robić przysiady. Wyzywał mnie od spaślaków. Każdy, kto wszedł na przesłuchanie, dostawał otwartą dłonią w twarz, zanim jeszcze cokolwiek powiedział. Na krześle stawiali pałkę na sztorc i kazali mi na niej siadać. Podpisałem oświadczenie, bo jeden policjant powiedział, że za godzinę może mnie tu już nie być. A tak trafię na trzy miesiące do aresztu”.

Potwierdzały to wypowiedzi funkcjonariuszy policji, do których dotarli dziennikarze „Polski The Times”. „Szef powiedział mi wprost: masz wszystkich zmusić, by podpisali przyznanie się do winy. Wciskałem więc tym dzieciakom kit, że je zamkniemy, jeśli nie podpiszą oświadczenia. Gdy nie skutkowało, koledzy z kryminalnego brali delikwenta do siebie i tam bicie było” – mówił dziennikarzom tej gazety wywiadowca z jednej z komend w Warszawie.

„Sama nie wiedziałam, jak się zachować” – opowiadała policjantka spod Warszawy. „Komendant powiedział, że przywożą kiboli po zamieszkach, a do mnie na przesłuchania trafiły jakieś spokojne dzieci. Nie potrafiłam zmusić ich do podpisania tych oświadczeń. Ale zarzuty i tak prokurator kazał postawić”.

Sędzia Johann: organizator tej akcji jest przestępcą

Dziennikarze ustalili też, że policja nazwała swoją akcję slangiem zaczerpniętym z języka niemieckich nazistów: „Ostateczne rozwiązanie kwestii kibiców Legii”.
– Wśród zatrzymanych byli zarówno pracownicy najemni, jak i przedsiębiorcy, a nawet pracownicy administracji państwowej wyższego szczebla. Był wśród nich pracownik klubu Legia Warszawa, trafił się nawet jeden cudzoziemiec – mówi mec. Lenkiewicz. My ustaliliśmy, że były wśród nich także dzieci byłego działacza PO oraz asystent jednego z obecnych ministrów. Prokuratura wszystkich ich uznała za przestępców.

Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Stanu, mówi: – Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszystko było znacznie wcześniej zaplanowane i przygotowane. Odpowiedzialnością za te wydarzenia powinno się przede wszystkim obciążyć osobę, która podejmowała decyzje i wydawała rozkazy. To, co 2 września 2008 r. zrobiła policja, jest przestępstwem ściganym przez polskie prawo karne.

Radca prawny Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem, komentuje: – Ta akcja była nieprawdopodobnym, niebywałym naruszeniem praw człowieka i podstawowych wolności. Władza postanowiła budować swoją popularność na walce z urojoną przestępczością. Aż ciśnie się na usta pytanie: gdzie byli wówczas obrońcy demokracji?

Jak wsadzić Schetynę do więzienia?

Zdaniem mec. Bąbki, mieliśmy do czynienia m.in. z przestępstwem nadużycia władzy czy złamaniem art. 231 Kodeksu karnego. Ale, jak podkreśla Bąbka, doprowadzenie do tego, by Grzegorz Schetyna poniósł odpowiedzialność karną za swoje czyny, nie jest łatwe, bo trzeba by mu udowodnić sprawstwo kierownicze.

Jakie są dowody i poszlaki na kierownicze sprawstwo Schetyny? Niemal zaraz po akcji zwołał on konferencję prasową, na której apelował o wspólną walkę z chuligaństwem. Na tej samej konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że będzie namawiał prokuratorów do twardej postawy wobec chuliganów.

Potem, gdy niektóre media zaczęły ujawniać prawdę o przebiegu wydarzeń, obaj ministrowie przycichli. Jednak rolę Schetyny w akcji potwierdził 30 czerwca 2010 r. w czasie konwencji PO Donald Tusk. „Kiedy trzeba było poskromić po raz pierwszy, z użyciem policji, chuliganów na ulicach Warszawy – tę decyzję podjął, jak pamiętacie, Grzegorz Schetyna – co zrobił PiS i jego szef? Stanął w obronie chuliganów przeciwko policji” – mówił.

Grzegorz Schetyna nie odbierał telefonów od nas, nie zareagował też na SMS z prośbą o ustosunkowanie się do najnowszych wyroków sądów.

Minister Błaszczak: celem był marketing polityczny.."

2 komentarze:


  1. Grzegorz Schetyna
    ----------------------
    Ze sa tacy ludzie, to na to nie ma rady.
    Trzeba jednak na nizszych szczeblach, w tym zwyklych funkcjonariuszy surowo ukarac. Tak , jak policjantke, ktora sie "litowala", ale swoje zrobila. "Kazali jej". Nie jest to usprawiedliwieniem, trzeba nauczyc spoleczenstwo, ze moga sie poruszac jedynie w ramach formalnego prawa. Gdy "gora" zada od nas czegos , co jest niezgodne z prawem, lub "naprowadza" nas bysmy sie "domyslili " co sie od nas oczekuje, mamy obowiazek zazadac jasnych udokumentowanych dyrektyw. A gdy znajdziemy je jako sprzeczne z prawem, odmowic wykonani i rzecz upublicznic. Ew. ryzyka zwiazane z tym, musimy poniesc. Wlasnie za takie:
    -Bilem, bo mi kazali-powinny byc srogie kary.
    IL.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kodeks Karny przewiduje dla funkcjonariuszy ktorzy bezprawnie cos zrobia komukolwiek kare 10 lat wiezienia

    OdpowiedzUsuń