Nedzna peryferia zachodu 2
Prof. Legutko: "To fenomen, żeby Platforma, która tak długo była przy władzy, nie miała żadnego programu. Nie miała nic! Nawet „świstka” papieru, który można by pokazać wyborcom."
Nieoficjalnym programem Platformy i partii pasozyta PSL bylo pasozytowanie na podatnikach i szerzenie lapowkarstwa i korupcji gdzie tylko sie da.
Niezle obłowi sie zasluzny dla interesu Niemiec i zachodu odzwierny w Brukseli - byly naczelny macher z PO.
Raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego o ściągalności podatków przez polską administrację podatkową, który został upubliczniony w maju tego roku,
zawiera bardzo niepokojace informacje.
MFW badał wydajność podatkową z 4 głównych podatków: VAT, akcyzy, PIT i CIT w latach 2007- 2014 i ustalił, że od 2008 roku wydajność ta mocno spada i to bez wyraźnych powodów. Wzrastały stawki podatkowe VAT i akcyzy a także obciążenia podatkiem PIT ze względu na likwidację ulg podatkowych i brak waloryzacji progów podatkowych.
Wydajnosc podatkowa rosła w latach 2005-2007 z 15,9% do 17,5% PKB, a już od 2008 roku zaczęła gwałtownie spadać aż do 13,1% PKB w 2013 roku, a w roku 2014 miała wzrosnąć zaledwie do13,5% PKB. Tymczasem z uwagi na wzrosty stawek podatkowych wydajnosc powinna wzrosnac a nie spasc !
Szczegolnie mocno spadly wplywy podatkowe od zagranicznych firm.
Wyjasnia sie zatem dlaczego IV RP ktora wziela sie za sciaganie podatkow znalazla sie na celowniku polskojezycznych mediow w Polsce. Media walcza o interes swoich zachodnich wlascicieli niechcacych placic podatkow w Polsce !
Zachodnie firmy osignely mistrzostwo w czasie rzadow PO-PSL w unikaniu w Polsce opodatkowania
Opinie MFW potwierdza raport NIK ktory szacuja luke podatkowa na około 70 mld zlotych. Wpływy z podatku CIT osiągnęły w 2008 roku 31,2 mld zł. W latach 2009-2010 uległy znacznemu zmniejszeniu do poziomu odpowiednio 25,5 mld zł i 28,9 mld zł . Wzrosły do 31,5 mld zł w 20011 roku , a w latach 2012 – 2013, znowu zmalały do poziomu zaledwie 28 mld zł mimo rzekomo duzego wzrostu PKB
10 największych polskich podatników CIT wpłaciło w roku 2013 3,1 mld zł, a 10 największych firm zagranicznych zaledwie 1 mld zł.
Polskie firmy niszczone podatkami przez kompradorski rzad nie maja szans w konkurencji z zachodnimi firmami chojnie sponsorowanymi przez rzad.
Lidl i Kaufland należące do jednej z najbogatszych rodzin w Niemczech pożyczyły prawie miliard dolarów na rozwój we wschodniej Europie m.in. od Banku Odbudowy i Rozwoju po to, aby zapewnić mieszkańcom tych krajów tanią żywność - napisał brytyjski dziennik "The Guardian".
Bank Światowy pożyczał Lidlowi i Kauflandowi na rozwój sieci, żeby "zapewnić tanią żywność" w Europie wschodniej. Banki przekonują, że pieniądze dla Lidla i jej siostrzanej spółki Kauflanda miały pomóc w rozwoju obu sieci w centralnej i wschodniej Europie, utworzyć nowe miejsca pracy, otworzyć nowe rynki zbytu dla lokalnych producentów oraz zaoferować dobrą jakościowo żywność dla biednych ludzi.
I smiesze i straszne. Polskich hadlowcow wykanczal Bank Swiatowy i Bank Odbudowy i Rozwoju .
http://supermarket.blox.pl/2015/07/Bank-Swiatowy-pozyczal-Lidlowi-i-Kauflandowi-na.html
"Komu daliście , wstydu nie macie
Dziennikarze "the Guardian" podkreślają problemy niemieckiego właściciela z przestrzeganiem praw pracowniczych. W Wielkiej Brytanii, gdzie Lidl ma powyżej 600 sklepów w ubiegłym roku na nagłówkach gazet pojawiła się informacja, ze polskiemu personelowi w sklepach w Szkocji zabroniono rozmawiania w pracy po polsku, nawet jeśli klient sklepu pochodził z naszego kraju.
Dziennik cytuje też Alfreda Bujarę szefa sekcji handlowej Solidarności, który zarzuca Lidlowi w Polsce, że pracownicy , którzy chcą przystąpić do związków są zastraszani a kierownicy traktują ich agresywnie.
Cytowany w tekście pracownik skarży się z kolei na przepracowanie.
I fakt jest bezsporny Lidl, zwłaszcza Lidl wobec związków zawodowych wychodzi z pozycji siły. Jego komunikat jest następujący: załodze będziemy płacić lepiej niż wynosi rynkowa średnia. I faktycznie płace w Lidlu należą do jednych z najwyższych w tej branży.
Ale związki u nas nie są mile widziane (tak, tak wiem centrala twierdzi, że są otwarci na dialog z działaczami).
Oczywiście można się długo i błyskotliwie zastanawiać czy Dieter Schwarz, jeden z najbogatszych ludzi świata (jego majątek ocenia się na ok. 21 mld. dolarów), potrzebował takiej pomocy ze strony banków i czy sklepów nie był w stanie postawić sam.
Pierwsze pieniądze dla Grupy - 100 mln dolarów poszły z IFC w 2004 roku. Zostały wydane m.in na ekspansję w Polsce.
Kolejna transza z 2009 roku - 75 mln dolarów poszła na rozwój sieci w Bułgarii oraz Rumunii. W 2011 - 66 mln dolarów dostał Lidl w Rumunii a w 2013 ponad 105 mln zostało pożyczone na rozwój w Bułgarii i Chorwacji oraz na otworzenie pierwszych sklepów w Serbii.
Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju z kolei współfinansowywał razem z komercyjnymi bankami projekty Lidla i Kauflanda na kwotę powyżej 700 mln. dolarów (pół miliarda z tego wyłożył sam). Pieniądze w części (nie wiadomo jak dużej i kiedy) zostały wydane też w Polsce.
Czy ta pomoc miała sens?
Menagerom Grupy się nie dziwię. Skoro ktoś może im pożyczyć pieniądze na preferencyjnych warunkach to żal byłoby nie brać. Ale czy faktycznie wpompowanie pieniędzy w nasz rynek handlowy sprawiło, że żywność jest bardziej dostępna dla osób niezamożnych?
Gilles Mettetal z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju odpierał zarzuty dziennika przekonując, że w momencie kiedy wspierali Grupę pożyczkami dyskontowy model handlu we wspomnianych krajach nie istniał.
- Daliśmy im kredyt. Oni owszem byli raczej agresywną nastawioną na zysk firmą, ale z drugiej strony dawali ludziom dostęp do produktów, których nie mieliby oni szansy inaczej zdobyć – twierdzi Mettetal.
Bez wątpienia w ciągu ostatniej dekady nastąpiła całkowita zmiana modelu handlu w Polsce.
Dyskonty – przede wszystkim Biedronka, ale również i Lidl (rywalizacja między tymi dwoma sieciami wyznacza kierunki zmian, kiedy jedna z nich mówi skakać, reszta sieci pyta jak wysoko).
Żywność mamy obecnie najtańszą w Europie (inną kwestią jest jednak relacja tych cen do naszej siły nabywczej i tu już tak różowo nie jest). I ta tania żywność również w przeważającej części jest efektem dyskontowego modelu handlu narzuconego przez Portugalczyków oraz Niemców.
Po prostu wyciskają z dostawców siódme soki.
Czy Niemcy zatrudniają pracowników w Polsce?
Oczywiście. Sam Lidl ponad 14 tys. I bez wątpienia jest to powód do domu dla sieci. Można się również zastanawiać ile miejsc pracy zostało zlikwidowanych przez ekspansję nowoczesnego handlu. Ale proszę państwa proszę również pamiętać, że to gminy decydują o tym kogo na swój teren wpuszczają a kogo nie (dajmy na to Wadim Tyszkiewicz prezydent Nowej Soli sieci do siebie nie wpuszczał przez 12 lat) .
Czy Lidl by zainwestował w Polsce bez wsparcia ze strony IFC i EBOiR? Ależ oczywiście, że tak. Nawet w okolicach 2004 roku byliśmy dużym, politycznie stabilnym krajem, który dawał szansę na niezłe pieniądze. Podobnie jest z Bułgarią, Rumunią, Chorwacją i Serbią (pieniądze na rozwój sklepów w tym krajach pożyczono stosunkowo niedawno).
Grupa Schwarz bez wątpienia zrobiła dobry interes. Czy IFC i EBOiR? Nie sądzę. "
Zachodnie sieci w Polsce swoje hale z falistej blachy mialy i maja gratis.
W latach dziewiecdziesiatych sieci otrzymywały z Funduszu Aktywizacji Zawodowej okolo.40 tys złotych na jedno miejsce pracy w halach. Ministerialni szkodnicy oceniali to dzialanie jako celowe i gospodarne.
Istnieja przeciez male polskie sieci handlowe. Jak to sie stalo ze ministerialni szkodnicy nie zabiegali skutecznie aby polska firma dostala miliardy, by stworzyc czy tez rozwinac siec tanich sklepow. A bo Polska istnieje tylko teoretycznie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz