piątek, 23 marca 2018

Julian Tuwim: Żydzi

Julian Tuwim: Żydzi 

Czarni, chytrzy, brodaci,
Z obłąkanymi oczyma,
W których jest wieczny lęk,
W których jest wieków spuścizna,
Ludzie,
Którzy nie wiedzą, co znaczy ojczyzna,
Bo żyją wszędy,
Tragiczni, nerwowi ludzie,
Przybłędy.

Szwargocą, wiecznie szwargocą
Wymachując długimi rękoma,
Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy
I uśmiechają się chytrze,
Tajnie posiedli najskrytsze
Z miliarda czarnych, pokracznych literek
Ci chorzy obłąkańcy,
Wybrany Ród człowieczy!
Pomazańcy!

    Pogładzą mokre brody
    I znowu radzą, radzą...
    - Tego na bok odprowadzą,
    Tego wołają na stronę,
    Trzęsą się... oczy strwożone
    Rzucą szybko przed siebie,
    Czy ktoś nie słyszy...

Wieki wyryły im na twarzach
Bolesny grymas cierpienia,
Bo noszą w duszy wspomnienia
O murach Jerozolimy,
O jakimś czarnym pogrzebie,
O rykach na cmentarzach...

    ...Jakaś szatańska Msza,
    Jakieś ukryte zbrodnie
    (...pod oknami... w piątki... przechodnie...
    Goje... zajrzą do okien... Sza! Sza-a-a!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz