niedziela, 20 października 2013

Pulapka zebractwa unijnego 2

Pulapka zebractwa unijnego 2

1. Budżet Unii Europejskiej na lata 2014–2020 bedzie ostatnim budzetem hojnym dla Polski. Potem nastapi bolesny powrót do życia na własny rachunek. Wyzebrana czy tez uzyskana kwota unijnej pomocy nie moze byc podstawa rozwoju kraju tym bardziej ze sposob jej wydatkowania z zalozenia jest marnotrawny. Sukces rodzi sukces a porazka kolejna porazka. Dalszy rozwoj sytuacji jako kontynuacja dotychczasowego scenariusza pozbawi nas kolejnych milionow emigrantow i przyszpieszy kłopoty demograficzne i inne. Dotychczas uzyskana unijna pomoc pogorszyla nowoczesnosc polskiej produkcji. Eksport wyrobów nowoczesnych technologicznie, jako procent całości eksportu, wynosi w Polsce zalosne 2,6%, w Czechach 9,2% a w USA 28,6%.

2. W normalnej, zdrowej ekonomi przedsiębiostwa zajmują się biznesem - projektuja, produkują, handlują. Walcza z konkurencja o klientow. Rozwijaja sie za pieniadze uzyskane od klientow kupujacych ich produky. Projekty finansuja im tez prywatne banki.
W chorej polskiej gospodarce niektore przedsiebiorstwa zamiast robic to co robia normalne przedsiebiorstwa zajmuja sie one wypelnianiem wnioskow o dotacje, zamiast walczyc o klientow walcza o przychylnosc urzednikow, zajmuja sie zebractwem a nie produkcja, traca zdolnosci konkurencyjne bowiem zamiast swoim biznesem zajmuja sie biurokracja, demoralizuja sie i uzalezniaja od rozdawnictwa.
Do sukcesu dochodzi sie praca a głownie mysleniem a nie zebractwem.

3. Po to aby urzednicy mogli w systemie nakazowo - rozdzielczym przydzielic beneficjentom pomoc musza wpierw inni urzednicy srodki komus zabrac. Zabieraja wiec rentownym i konkurencyjnym firmom bowiem nikomu innemu nie da sie niczego zabrac.


4. Zebractwo jest stare jak swiat. Ludzie nieporadni, kalecy i starcy trudnili sie zebraniem zdani na łaske i niełaske innych. Powyzej obraz "Old Beggar", Louis Dewis, 1916 rok. Czy Polacy nie wierza we wlasne siły ? A moze raczej chodzi o to aby wyciagniete od Uni pieniadze moc rozkrasc i rozszabrowac.

5. O przyznaniu europejskich srodkow pomocowych decyduja znajomosci, dojscia , kolesiostwo i nepotyzm czyli korupcja. Niektore pomysly eurokratow sa nawet dowcipne. http://polskiepiekielko.pl
" Blogujący osioł
W ramach unijnej inicjatywy „Rok Dialogu Międzykulturowego”, która pochłonęła 7 mln euro, Komisja Europejska przewodziła artystycznemu projektowi edukacyjnemu „Osłopedia”. Gwiazdą był osioł, który podróżował po Niderlandach spotykając się z dziećmi ze szkół podstawowych. Ideą projektu była „refleksja nad tożsamościami Europy”. W internecie można znaleźć bloga, w którym osiołek opisywał swoje wrażenia z podróży.

850 tys. euro na drewniane centrum równouprawnienia płci
Lokalni politycy z Orsa, pięciotysięcznej wioski w Szwecji, zapragnęli nowego centrum sztuki drewnianej, mającego służyć za „miejsce upustu wszystkich kreatywnych działań”. Projekt budynku opisywany jako „odzwierciedlający równouprawnienie płci” wygrał dofinansowanie UE w wysokości 850 tys. euro...

Książę Iñigo de Arteaga y Martín, którego rodzina posiada w Madrycie pałac „Casa do Infantado”, otrzymał 27 tys. euro dopłaty rolniczej w latach 2007-2013. Inni prominentni członkowie andaluzyjskiej rodziny także otrzymali setki tysięcy euro dopłat.

W roku 2000 budowa planetarium w parku rozrywki w północnej Szwecji kosztowała 2,4 mln euro, z czego 0,85 mln euro pochodziło z unijnych dotacji. Pięć lat później inwestycja okazała się być nieopłacalna i została sprzedana prywatnemu kupcowi za 150 tys. euro...

Z wyliczeń parlamentarzysty Tima Farrona wynika, że średni koszt administracyjnej obsługi wniosku o dotację z funduszu „Jednorazowych Dopłat Rolniczych” w Wielkiej Brytanii wynosi 742 funty. Z kolei Hilary Benn z brytyjskiego Ministerstwa Środowiska oszacował liczbę tych wniosków na 104 tys. w latach 2007-2008. Oznacza to, że całkowity koszt ich rozpatrzenia wyniósł 77 mln funtów. Liczba wniosków o dofinansowaniu mniejszym niż 400 funtów wyniosła 14 645. Jest to kwota znacznie niższa niż koszt rozpatrzenia jednego wniosku...

W 2007 roku Unia Europejska wypłaciła prawie 88 mln funtów kilku europejskim bankom i instytucjom finansowym. Nie jest wiadomym na jakiej podstawie udzielono tych dotacji...

Od 2005 roku około połowa z rolniczych dopłat jest przyznawana niezależnie od tego czy rolnik cokolwiek uprawia lub produkuje na swoim gospodarstwie...

W ostatnich siedmiu latach Unia Europejska przeznaczyła 175 mln euro dla Sycylii w celu „zabezpieczenia i umocnienia stoków górskich w okolicach zbiorników wodnych, obszarów miejskich i infrastrukturalnych”, ale fundusze te zostały zużyte na pokrycie deficytu budżetowego tego regionu lub „zniknęły”. W wyniku braku koniecznych zabezpieczeń, we wrześniu 2009 roku w miejscowości Messina, ulewne deszcze spowodowały obsunięcie się stoku górskiego powodując śmierć 25 osób, zaginięcie 35 osób oraz pozbawienie 704 osób dachu nad głową. Podobna tragedia rozegrała się w tym samym regionie w 2007 roku.

Pomiędzy 16 października 2007 roku a 15 października 2008 roku koncern Coca-Cola otrzymał 62 mln funtów w postaci unijnych dopłat rolniczych na rozlewnię w Lisburn w Irlandii Północnej.

Narodowy Instytut Biznesu w Hiszpanii potwierdził, że 36 tys. z 228 tys. firm, które otrzymały dotacje z Europejskiego Funduszu Socjalnego, nigdy nie istniało. Szacuje się, że wyłudzono 100 mln euro z przyznanych 600 mln euro. Firmy wnioskowały o dopłaty na cele edukacyjne. Tylko w 2001 roku większość ze 159 tys. ufundowanych przez UE kursów nie została zrealizowana."

6. O tym ze przy rozdziale srodkow pomocowych kwitnie wielka korupcja wiedza juz wszyscy. Zawiadamiane instytucje kontrolne nie dzialaja.
http://forsal.pl/artykuly/740265,defraudacja-funduszy-unijnych-w-grecji-nauczyciele-dostawali-nawet-po-600-euro-za-godzine.html

"Defraudacja funduszy unijnych w Grecji: nauczyciele dostawali nawet po 600 euro za godzinę
Greccy nauczyciele zarabiali po 2500 zł za godzinę zajęć finansowanych z funduszy europejskich, ale urzędnicy unijni wielokrotnie ignorowali doniesienia w tej sprawie, dowiedział się Süddeutsche Zeitung.
Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) nie zbadał sprawy, choć był kilkukrotnie informowany o nadużyciach przez Giorgosa Boutosa – urzędnika ministerstwa finansów Grecji, który w końcu zgłosił sprawę niemieckiemu dziennikowi Süddeutsche Zeitung.
Boutos odkrył wiele przykładów nepotyzmu, zawyżonych wynagrodzeń i zawyżonej liczby przeprowadzonych zajęć w instytucie szkolenia zawodowego OEEK w 2006 r. Najpierw zgłosił swoje podejrzenia przekrętu na 6 mln euro (25 mln zł) greckiemu oddziałowi OLAF. Na potwierdzenie miał umowy, rachunki za hotele i wyciągi bankowe.
Według tych dokumentów niektórzy z nauczycieli pracowali 225 godzin miesięcznie, nawet wtedy, gdy przebywali za granicą. Stawka godzinowa wynosiła do 610 euro (2500 zł) za godzinę. Poza tym sprawa ma wyraźny wątek nepotyzmu – dotyczy syna członka rządu, żony polityka partii socjalistycznej i krewnych szefa instytutu, którzy prowadzili szkolenia zawodowe."


7. O rozdziale srodkow decyduja urzednicy ktorzy sa juz skorumpowani przed objeciem upragnionego stołka, ktory rozwiaze ich problemy socjalne.
http://forsal.pl/artykuly/740057,konkursy-w-administracji-publicznej-urzednicy-nepotyzm-przekrety.html
"Znajomy królika
Każdy z nas zetknął się z sytuacją ustawianych konkursów. A już na pewno słyszał, że osoba, którą właśnie przyjął do pracy wójt, to nikt inny, jak jego siostrzenica, żona lub synowa. Nie brakuje też przypadków tworzenia ofert pod konkretne osoby. Dlatego rzadko budzą zdumienie stawiane kandydatom wymogi, nijak mające się do zajęcia, którego mieliby się podjąć. Jak np. wymaganie od przyszłego pracownika działu podatkowego ukończenia studiów wyższych na kierunku amerykanistyki...
Dochodzi nawet do takich absurdów jak w Kluczborku, gdzie jedna z kandydatek na urzędnika dowiedziała się, kto go wygra, już na dwa tygodnie przed rozstrzygnięciem konkursu. Podzieliła się tą informacją z „Teleexpressem” – jak się okazało, wynik przewidziała w 100 proc. Było trochę śmiechu, trochę rozgoryczenia, ale wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego. Bo jeśli już coś wychodzi na jaw, to tylko z ludzkiej zawiści. W ten sposób za ustawianie konkursów został skazany dyrektor urzędu z Lublina. Ktoś z rodziny doniósł do CBA, że urzędniczka, która właśnie zdobyła posadę, dostała wcześniej pytania testowe. Dyrektor dopiero po roku od postawienia zarzutów został zwolniony z pełnionej funkcji. Sąd orzekł rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Problem jednak w tym, że gdyby o takich nieprawidłowościach zaczęli donosić do CBA wszyscy – w tym skruszone osoby, których postępowanie dotyczyło – w instytucjach mielibyśmy braki kadrowe, a po korytarzach hulałby tylko wiatr. Za to w więziennych celach zamieszkałaby armia urzędników."


2 komentarze:

  1. Wrrrrr napisalam jeden dlugi komentarz i zżarlo, bo nie bylam zalogowana :(

    No to na szybko.
    Mam kilku znajomych, ktorzy gdyby nie unijne doplaty dla rolnikow to nie daliby rady. Pokupowali ziemie na kredyt i wieksza czesc ich budzetu stanowia wlasnie owe doplaty. Reszta to biznesy typu agroturystyka, jakies inne niszowe rzeczy. No ale z kilku hektarow to jako zywo ciezko sie utrzymac w klimacie Polski, a co dopiero jeszcze kredyt splacac.
    Nie pomysleli, co sie stanie, jak doplat unijnych zabraknie...

    Kiepsko beda miec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna patologia implikuje cały łancuch nastepczych patologii. Przyklad - Polscy Rolnicy MUSZA dostawac dotacje skoro dostaja je od lat rolnicy zachodnioeuropejscy. Bez dotacji byliby po prostu strasznie dyskryminiowani !

      Usuń