10 Dywizja Pancerna pod Wizną
https://www.salon24.pl/u/amstern/892584,10-dywizja-pancerna-nad-wizna-1
"Zabieram sie za streszczenie pewnej ksiegi dywizjnej. Bedzie z pol tuzina czesci.
Z okazji uroczystosci rocznicy bitwy pod Wizna znalazlem ciekawy artykul doktora Tomasza Wesolowskiego z Uniwersytetu Bialostockiego. Pana doktora probowalem osiagnac mejlem - bez odpowiedzi, telefonicznie - pod numerem mi podanym nie ma zywej duszy, miesiac temu nie, i dzisiaj o 11-tej nie. Ksiazki dra Wesolowskiego jeszcze nie ma.
Za to udalo mi sie wypozyczyc ksiazke Alberta Schicka "10. Dywizja Pancerna Wehrmachtu 1939-1943", grube tomisko wydane w Kolonii w roku 1993, ostatni egzemplarz w pewnym sklepie internetowym jest do kupienia za 370 euro. I poczatek tej ksiazki streszcze.
Jaka byla druga wojna swiatowa pancerniakow - kazdy wie. I ja wiedzialem, chocby z polskich filmow. Hitlerowcy nacieraja tygrysami, w odpowiedzi Polacy maja jedynie "Rudego" i szable. Gora szybkiej i smiercionosnej stali kontra trzeciorzedne blaszanki. I tak myslalem tez o kampanii wrzesniowej. Szczegolnie, ze czytajac Wojne albo Kaluzynskiego, wiedzialem, ze polski zolnierz cala kampanie uciekal przed przewazajacym i szybkim przeciwnikiem, jak szybko tylko mogl. Tyle zycie i peerelowska szkola. "Napadli nas".
Jak to bylo naprawde. Przynajmniej, jak to bylo od strony niemieckiej, wg. ksiazki napisanej 50 lat po wojnie, z archiwalnych dokumentow, ktore po zjednoczeniu Niemiec oddali Amerykanie.
10. Dywizja Pancerna powstala w kwietniu 1939 roku w Czechach, w owczesnym istniejacym dopiero od 2 tygodni protektoracie Rzeszy. Otrzymala numer 10., mimo, ze istnialy dotad tylko dywizje 1. - 5. Miala tez tylko polowe skladu, oddzialy przeniesione z innych jednostek. Dowodztwo rezydowalo w Pradze.
Dywizja ta miala wlasciwie miec funkcje szkoleniowe, w takie tez zostala wyposazona czolgi. Jej udzial w kampanii wrzesniowej byl dzielem przypadku. Adolf Hitler studiujac mapy, zauwazyl w Pradze mala choragiewke. Kiedy sie dowiedzial, kto zacz, od razu kazal wpisac na liste mobilizacyjna.
Slowo o perfekcyjnej niemieckiej organizacji wojsk pancernych.
Kiedy Niemcy anszlusowali Austrie, to uzywano map drogowych i czolgi czesto tankowaly po drodze na stacjach benzynowych. Czechy zajeto sprawniej. Dowodztwo kupilo sobie bedekery, zabrano tez wiecej cystern z benyzna i ropa. Zajecie Czech bez strat w jeden dzien o malo co pokrzyzowala by sniezyca. Lacza telefoniczne przez godziny nie fukcjonowaly, nie bylo pewnosci, czy armia czeska dostala rozkazy na czas, Hitler byl szybciej w Pradze niz jego sztab i prezydent Hacha. Atak na Polske byl juz troche lepiej zorganizowany. Tylko zajecie Norwegii odbylo sie jeszcze po zakupieniu przez gen von Falkenhorsta bedekera.
I na koniec wstepu prezentuje dwa glowne rodzaje broni, ktorymi 10. PD szla pod Wizne. Czolgi i motocykle.
W latach 1939-43 uzywano czolgow czterech generacji. W ataku na Wizne 10. DP dysponowala maksymalnie 140 czolgami z ktorych 91 to byly czolgi bojowe pierwszej generacji, 20 2. generacji, 12 3. generacji i 4 4. generacji, do tego dochodzilo 13 wozow dowodzenia.
Panzerkampfwagen I i II zostaly skonstruowane wlasciwie do celow szkoleniowych. Ten pierwszy wazyl 5-9 ton, uzbrojony byl w 2 karabiny maszynowe, zaloga skladala sie z dowodcy i kierowcy, pancerz z frontu 13 mm, z bokow 7 mm. Ten drugi wazyl 9-10 ton, mial 2-centymetrowe dzialko i jeden km, zaloge uzupelnial radiotelegrafista pomagajacy jednoczesnie dowodcy strzelac, pancerz odpowiednio 30 i 14,5 mm. Dzialko przeciwpancerne potrafilo ustrzelic takiego pancra z 1,5 kilometra. Rownie skuteczne byly rusznice przeciwpancerne. Jeden strzal, jedno trafienie.
Ciag dalszy streszczenia pewnej ksiegi dywizyjnej w celu wylacznie historycznym. Czesc druga.
Albert Schick "10. Dywizja Pancerna Wehrmachtu 1939-1943", Kolonia 1993.
Droga 10. PD do polskiej granicy.
Mobilizacja 10. PD odbyla sie w dniach 27.-29.08.39.
Jako, ze dywizja byl swieza i rezerwowa, pewne problemy sprawialo zebranie wszystkich jednostek majacych wchodzic w sklad dywizji. Ntp. 49. Batalion Saperow zajety byl cwiczeniami w okolicach Norymbergi na zjazd partyjny NSDAP. Zjazd ten mial sie odbyc w dniach 2.-9.09.39 pod haslem "Rajchstag Pokoju", plakaty juz byly wydrukowane.
Innym problemem dywizji byl sprzet. Na stanie bylo 720 roznych rodzajow pojazdow. Czolgi niemieckie i czeskie, takoz ciezarowki i inne pojazdy. Czarny sen kazdej kompanii mechanikow i zaopatrzeniowcow.
W kazdym razie ruszyli. Czesc jednostek ruszyla z Pragi i Czech, czesc z calych Niemiec. Pierwszym celem byl Szczecinek na dzien 2.09.39. Stamtad w kolumnach marszowych ruszono w strone Gdanska do Bytowa. Dla 10. PD zaczela sie wojna.
W nocy z 2. na 3. wrzesnia rozpoznanie dywizji przekroczylo polska granice w tzw. korytarzu.
Zdarzyla sie pierwsza wpadka. Dowodca dywizji, general-porucznik Ferdinand Schaal, po wydaniu rozkazow ruszyl noca w droge.Po paru kilometrach w Polsce gazik generala, jadacy z zaciemnionymi swiatlami, wpadl w lej po bombie i general rozbil sobie twarz o przednia szybe. general, mianowany dopiero co, bo 1. sierpnia, znalazl sie w szpitalu, ktory opuscil dopiero 26. wrzesnia.
Dowodztwo dywizji przejal najstarszy ranga plk. Ehrenburg.
Kolejnym problemem byly mosty. Na drodze 10. dywizji Polakom udalo sie wysadzic wszystkie mosty. Od Grabowskiej Huty i i Nowej Karczmy, gdzie nawiazano kontakt z gdanska Heimwehra, az po Wisle. Nawet ten, ktory lotnictwo celnymi trafieniami "rozminowalo", jednak zostal wysadzony. Najwazniejszy byl most w Trzewie, uzyto w koncu mostu w Kiezmarku. Szukanie przeprawy zatrzymalo na pewien czas dywizje i inne jednostki.
5. 09. dywizja znajdowala sie w marszu miedzy Ostroda i Olsztynem, 6. 09. osiagnela pola manewrowe Orzysza.
Na koncu tego 1600 kilometrowego marszu 1/4 czolgow wymagala naprawy, czeskie ciezarowki sie rozpadly jeszcze przed Szczecinkiem, zapasy uzupelniano rekwirowaniem pojazdow po drodze i rezerwami. Z zapodanych 3 dni na naprawy dowodztwo armii dalo 1 dzien.
Dzien 7. wrzesnia 1939 roku. W Polsce.
10 PD zostaje wlaczona w Orzyszu w sklad XIX Korpusu Armijnego. Wieczorem 6. wrzesnia dostaje rozkaz marszu na Lomze, zajecia miasta, przejscie Narwi i wspomozenie z flanki przyczolka Korpusu Wodrig w Rozanem.
5:00 dywizyjne rozpoznanie 10. PD w miejscowosci Skaje kolo Szczuczyna przechodzi przez polska granice w kierunki Nowogrodu. W slad za nimi nastepuje 21. dywizja piechoty.
6:00 rozpoznanie mija Czarnowel.
6:50 most przed Stawiskami wysadzony, oddzialy szukaja przeprawy, o 7:10 znajduja i maszeruja dalej na Stawiski.
8:00 oddzial zostaje ostrzelany przez maly oddzial kawalerii i rowerzystow. Atak zostaje odparty bez strat.
10:00 Kisielica. Ostry ostrzal artylerii. Oba mosty na Narwi sa mocno obsadzone i bronione.
Proba wejscia do Lomzy przez rozpoznanie z marszu konczy sie niepowodzeniem. Czolgi zostaja zniszczone, takoz pluton motocyklistow. Pierwsze straty osobowe dywizji w tej kampanii. Ginie pierwszy oficer. Rozpoznanie czeka na piechote i artylerie.
16:00 rozkaz natarcia na Lomze. Twierdze lomzynska bombarduje lotnictwo. Ogien na umocnienia otwieraja wszystkie 3 bataliony artylerii. Po 10 minutowym ostrzeliwaniu rusza piechota. Bez skutku. Wysokie straty.
Dowodztwo wydaje rozkaz obejscia miasta i przejscia Narwi w innym miejscu. Udania sie do - jak melduje rozpoznanie lotnicze - stojacego jeszcze 20 km na wschod mostu w Wiznie.
Uwaga techniczna - w ksiazce nazwy polskich miejscowosci pisane poprawnie, czasami sa drobne literowki. Mimo to, sledzac trase na mapie Polski 1:250 000, paru miejscowosci nie moglem znalezc. Jak ten Czarnowel, czy tez Kisielice, miejscowosc raczej wieksza, bo stacjonowal tam przez dzien sztab 10.
Ciag dalszy streszczenia pewnej ksiegi dywizyjnej w celu wylacznie historycznym.
Albert Schick "10. Dywizja Pancerna Wehrmachtu 1939-1943", Kolonia 1993.
Dzien 8. wrzesnia 1939 roku. Drugi dzien w Polsce.
7.09.39 wieczorem dywizja dostala rozkaz marszu do mostu w Wiznie.
4:50 rozpoznanie ALA 3. Armii (pozniejsza pancerna ALA 10. dywizji) melduje sie ze wsi Kossaki, w polowie drogi do Wizny. Materialy pedne zuzyte. 2/3 amunicji wystrzelone. 9 zabitych, 10 wozow pancernych i 3 motocykle stracone. Czyli energiczny opor.
6:30 10. PD rusza spod Lomzy do Wizny.
Przed poludniem - jak i w przypadku Lomzy - rozpoznanie motocyklowe probuje wziac most z marszu, zostaje przygwozdzone trzykrotnie silniejszym ogniem. Polskiej obronie udaje sie wysadzic most na Narwi przed przybyciem pierwszych jednostek 10. PD.
Po poludnie nadciagaja glowne sily 10.PD. Piechota i saperzy przeprawiaja sie na pontonach na poludniowy brzeg rzeki. 2-centymetrowe dzialka przeciwlotnicze stoja bez oslony na brzegu rzeki i ostrzeliwuja podwojna linie polskich bunkrow. Do wieczora przyczolek zostaje umocniony.
Pod oslona nocy saperzy buduja most pontowy przez Narew.
I tu uwaga o mostach pontonowych. Dostepna dywizji technika pozwalala na budowe 8-tonowego mostu z jednego rzedu pontonow albo mostu 16-tonowego z podwojnej linii pontonow. Tu budowano most 8-tonowy. Czyli dla przeprawy wiekszosci czolgow za slaby. Most jest gotowy nastepnego dnia o godzinie 11tej. Oczywiscie juz w trakcie budowy pada rozkaz wzmocnienia mostu.
Jednoczesnie na lodziach i tratwach przeprawia sie na polska strone 86. batalion piechoty.
Tegoz wieczora 10. PD dostaje armijny rozkaz rozbudowy przyczolka i uderzenia lekkimi silami w strone Zambrowa.Rozkaz pochodzi od Guderiana, tym samym 10. PD staje sie oficjalnie czescia jego zgrupowania.
Dzien 9. wrzesnia 1939 roku. Trzeci dzien w Polsce.
Od 8.09.39 10. PD nalezy do XIX Korpusu Pancernego Guderiana, rozkazy mowia o marszu w strone Zambrowa, i dalej na Brzesc, w celu uniemozliwienie przejscia polskich jednostek przez Bug i ponownego formowania sie.
Rankiem 9.09.39 pod Wizna 86. batalion piechoty atakuje umocnienia na poludniowym brzegu Narwi przed Wizna. Po zbombardowaniu rusza o 6:30 piechota. Umocnienia sa opuszczone przez obroncow. Wychodza nawet radosne meldunki o wzieciu linii bunkrow pod Kurpikami. Nie wzieto pod uwage wlasciwej linii bunkrow, ktore nie maja potad zadnych strat.
W tym samym czasie general Guderian przejmuje od dowodcy Armii Polnoc osobiscie komando nad 10. PD i Brygada Forteczna Lötzen (w tym rejonie czekaja rowniez 3. PD i 20. Dywizja Zmotoryzowana, tysiace ludzi i tysiace ton sprzetu czekaja na przeprawe przez Narew). O 8-ej rano gen. Guderian pojawia sie nad Wizna. Zbiera meldunki, kaze przyspieszyc prace nad mostem pontonowym. Potad na drugm brzegu rzeki jest tylko piechota atakujaca pierwsza polska linie obronna, 2-centymetrowe dzialka przeciwlotnicze, ani jeden czolg. General przeprawia sie na druga strone rzeki. Piekli sie. Kompanie, ktora miala wlasnie byc zluzowana, zatrzymuje na miejscu. Czolga sie do pierwszej linii, kaze strzelac z dzialka w umocnienia.
Wraca z rozpoznania. Stwierdza, ze czolgi nadal stoja. Piekli sie. 14-ta. Kaze przeprawiac lekkie czolgi I i II na promach. Dla III i IV kaze budowac most 16-tonowy.
O 17-tej nadchodzi meldunek, ze piechota i dzialko poradzily sobie z bunkrem Kurpiki.
O 16:50 86. Batalion melduje wziecie linii umocnien i dojscie do wsi Boczyny. Wielki bunkier sie broni, mimo, ze atakujacy siedza juz na pancernej kopule i probuja zlamac opor granatami.
O 18-tej piechota melduje oczyszczenie umocnien przed linia bunkrow. Z dalszych raportow wynika, ze meldunek dotyczyl tylko rejonu Wizny.
Wieczorem 10. PD znajduje sie ciagle jeszcze na polnocnym brzegu Narwi i czeka na mosty. Sztab dywizji ulokowal sie w Wiznie. 8. Batalion czolgow rusza 11 km na wschod, do mostu w Gorze Strekowej. Most sie juz pali, jednak saperzy potrafia go ugasic i uczynic przejezdnym. Nastepnego dnia czolgi 10.PD przeprawiaja sie tym mostem na poludniowy brzeg Narwi.
Mija trzeci dzien obrony Wizny. Nastepny bedzie ostatnim.
Ciag dalszy streszczenia pewnej ksiegi dywizyjnej w celu wylacznie historycznym.
Albert Schick "10. Dywizja Pancerna Wehrmachtu 1939-1943", Kolonia 1993.
Dzien 10. wrzesnia 1939 roku. Czwarty dzien w Polsce.
Noc 9.09.39, Wizna, general-pulkownik Guderian kladzie sie na pare godzin spac. Rano wstanie skoro swit, na Narwi beda dwa mosty, jeden 8-tonowy, drugi 16 tonowy, i jego czolgi beda wreszcie mogly ruszyc na bunkry okolic Wizny, i dalej, na Zambrow i Brzesc. Zapial wszystko na ostatni guzik. Jego plany, pokazania sztabom i wladzy III Rzeszy, ze przyszlosc nalezy do wojsk pancernych, ziszcza sie.
5 rano. Guderian wstaje. Idzie nad rzeke i wlasnym oczom nie wierzy. Nie dosc, ze nie ma mostu 16-tonowego, zniknal takze juz stojacy od wczoraj most 8-tonowy. A setka czolgow 10. P, i w miedzyczasie 3. PD, jak stoi, tak stoi. General klnie na czym swiat stoi!
Co sie okazalo? 16-tonowy most pontonowy mieli zbudowac saperzy 20 dywizji zmotoryzowanej, na ten czas oddani pod opieke 10. PD. Byli na miejscu 9.09 o 16:30 i rozpoczeli prace. Dowodca 20.DZmot, nie poinformowany o rozkazach z gory, kazal zbudowac most w miejscu, gdzie stala jego dywizja, blizej Lomzy. Malo tego, "wzial" tez ze soba gotowy most 8-tonowy. 10. PD stala dalej bez mostu, pojedyncze pojazdy przeprawiano na promach. Dopiero wieczorem ponownie rozpoczeto budowe mostu w Wiznie.
W miedzyczasie jednak tego dnia czesc czolgow znalazla most w Gorze Strekowej i tam przeprawiala sie przez Narew. Niejako prosto pod bunkier kapitana Raginisa.
Mimo tej malej katastrofy atak idzie dalej. ALA przelamuje opor sil polskich pod Mezeninem i o 10:20 pojawia sie przed miejscowoscia Wysokie Mazowieckie. Czyli zamiast isc na bunkry, idzie na Zambrow, a wlasciwie na Bransk. General Guderian z zasadnicza czescia dywizji jest o 10-tej w Czarnowo-Byki, czyli tez zostawil bunkry z lewej.
O 13:30 rozpoczyna sie natarcie na Wysokie Mazowieckie, zdobyte okolo godziny 16-tej. O 16:30 dywizja przechodzi linie kolejowa Warszawa-Bialystok i uderza w kierunku Branska. Wieczorem sztab 10. PD kwateruje sie w Starym Szepietowie.Tam i w Dabrowce Koscielnej nocuja glowne sily dywizji. Szpica osiaga Wojny i Pogorzel.
Koniec. Tyle o zdobywaniu bunkrow Wizny w historii 10. PD."
Kisielice, to może być miejscowość Kisielnica która leży około 16 km. na północ od Łomży.
OdpowiedzUsuńMożliwe.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to ze gdyby niczym kundle nie uciekli pułkownicy i generałowie mogliśmy Niemców zatrzymać !
bo wojsko dla oficerow to jest ZAWOD - tylko i wylacznie. dla nich obrona Ojczyzny czy poswiecenie dla Niej to calkowita abstrakcja. Wojsko nie bierze pieniedzy za obrone tylko za prace 8-16 i fajrant, ciekawe jak przyjdzie kiedys czas to czy na wojnie tez tak beda walczyc
OdpowiedzUsuńPolska nie ma obecnie żadnego wojska. "Żołnierze" to pasożytnicza biurokracja.
OdpowiedzUsuńGdyby coś zaczęło się dziać uciekną na zwolnienia lekarskie !