Złe długi 3
Średnio rozwinięte kraje Europy południowej korzystając z wiarygodności gospodarczej Niemiec, Austrii, Holandii bardzo tanio pożyczały za granicą setki miliardów Euro i dolarów. Za pożyczone za granicą pieniądze budowano zbędne autostrady, linie szybkich pociągów, mosty, zbędne lotniska, tunele, liczne obiekty olimpijskie, infrastrukturę i miliony zbędnych mieszkań. Z pożyczonych pieniędzy wypłacano gigantyczne, nienależne emerytury i tuczono skorumpowany, rakowaciejący, pasożytniczy sektor publiczny.
Wzrost płac spowodowany odciągnięciem pracowników do zbędnych "inwestycji" i niewielka wydajność pracy zniechęcały krajowy i zagraniczny kapitał do rzeczywistych inwestycji produkcyjnych w krajach południa. Rzeka importowanych towarów jechała na południe Europy z Niemiec, Holandii i Austrii.
Eksplozja taniego kredytu i marnotrawne "inwestycje" nie podniosły wydajności pracy a tylko spowodowały likwidację obiektywnie najlepszych, najdroższych i najbardziej użytecznych miejsc pracy w procesie dezindustralizacji tracącego konkurencyjność międzynarodową przemysłu.
Bardzo niskie koszty finansowania pseudoinwestycji w relacji do rosnących realnych ryzyk tych gospodarek pozwalały zadłużać się aż tak długo i aż tak bardzo. Euro bardzo tym krajom zaszkodziło !
Zadłużenie zagraniczne i wysoka konsumpcja bardzo podobały się społeczeństwom państw bankrutów. To właśnie cały urok demokracji ! Południowcy nigdy nie powinni znaleźć się ze swoim prymitywnymi gospodarkami w strefie Euro.
Problemy PRL z obsługą gierkowskich dolarowych kredytów na "modernizację gospodarki i konsumpcje" zaczęły się już w 1975 roku. Od 1978 roku Polska tkwiła w pułapce zagranicznego zadłużenia. Odsetki próbowano spłacać sprzedając w wielkiej ilości po niskiej cenie węgiel kamienny. W istocie sprzedawano go za kilkanaście procent realnych kosztów wydobycia. Pogrążało to całą gospodarkę narodową. Rumuński geniusz Karpat uparł się spłacić zagraniczne długi kompletnie ogołacając rynek wewnętrzny i zaprowadzając powszechną nędzę. Następczy kryzys i stagnacja PRL i PRL-bis trwała około 20 lat !
Zadłużone kraje Europy południowej nie są w stanie płacić normalnej, zdrowej rynkowej stopy procentowej i nie są w stanie spłacić zagranicznych długów.
Sytuacja zadłużenia pozornie nie wydaje się katastrofalna w porównaniu z PKB. Pamiętajmy jednak co to są za gospodarki. Są mało konkurencyjne międzynarodowo. Eksportują rzeczy tanie o małej wartości dodanej.
Włoska para idąc w południe dnia roboczego (!) do restauracji na wino, obiad i kawę z ciasteczkiem zostawia w niej 130 Euro i tyle jest wliczone do teoretycznego PKB Włoch !
Próba założenia przez Berlin niesfornym południowcom kagańca i ostrego przycięcia konsumpcji rodzi bunt i oskarżenia.
Póki co ujemne stopy procentowe EBC i masowy skup "toksycznych aktywów" ( to przecież oksymoron ) pozwalają egzystować południowcom.
Wydaje się że te kraje powinny zbankrutować i wrócić do swoich niby - pieniędzy. Prymitywna gospodarka musi mieć słaby pieniądz. Po 3-4 latach od bankructwa zacznie się ( bez bankructwa nie będzie wzrostu ) zdrowy wzrost gospodarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz