http://marianmiszalski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=590&Itemid=1
"*Sprzedam posła z bonifikatą! *Wyzwania dla politologii *Podatek od politycznego kurewstwa?…
Z zagadnień rozwiniętej demokracji
Wypożyczenie
posła Jacka Protasiewicza z klubu poselskiego PSL- Europejscy Demokraci
(taka, panie kombinacja) do koła poselskiego Nowoczesnej przeszło w światowej prasie
żydowskiej bez echa. Niesłusznie. Odkąd to handel nie interesuje
Żydów?...Zresztą czort z żydowską „prasą światową”, ważniejsza jest
przecież demokracja, a konkretnie mówiąc: twórcze rozwijanie demokracji.
Było w minionych latach pismo „Zagadnienia marksizmu-leninizmu” – czy
nie można by z budżetu państwa wznowić pismo pod tytułem „Zagadnienia rozwiniętej demokracji”?... Chyba minister Gliński znalazłby te parę groszy u siebie?...
Właśnie
transfer posła Protasiewicza od „euro-ludowców” do „nowoczesnych
partyjniaków” stawia ważny problem dla rozwiniętej demokracji. Jak
ustosunkuje się do niego nauka politologiczna? Czy fakt ten będzie
przedmiotem uczonych rozpraw na wydziałach politologii szkół wyższych,
prac magisterskich, doktorskich i habilitacji?
Do
pryncypialnego rozstrzygnięcia pozostaje bowiem kwestia zasadnicza: czy
taki transfer to legalny obrót handlowo-komercyjny – czy jego
szczególna forma: zwyczajne kurewstwo?
Zarysowują się już w tej materii dwie szkoły politologiczne: pierwszą nazwałbym „szkołą uprawnionego obrotu komercyjnego”, drugą – „szkołą penalizacji przestępczości skarbowej”.
Przedstawiciele
szkoły pierwszej, badacze akceptujący leasing, więc wypożyczenie posła,
wywołują implicite dalsze doniosłe kwestie: bo jeśli jest to prawnie
dopuszczalny leasing – czy dopuszczalna byłaby także dzierżawa posła,
jego zamiana, odstąpienie lub sprzedaż? W takiej opcji zawierają się i
inne ważne kwestie incydentalne: czy w kanonie rozwiniętej demokracji
mieści się także sprzedaż ratalna posła, sprzedaż z bonifikatą lub
zamiana z dopłatą w postaci innego parlamentarzysty? Na przykład: PO
wymienia z Nowoczesną posła Schetynę, o sporym ciężarze gatunkowym, na
wszystkich posłów Nowoczesnej cokolwiek gatunkowo lżejszych?... Albo:
Europejscy Demokraci sprzedają Nowoczesnej posła o starganych nerwach,
Niesiołowskiego, z bonifikatą: bonusem w postaci posła „Misia”
Kamińskiego?...Pozostaje tylko kwestia: wedle jakich stawek opodatkować
taki obrót?
Z
kolei politologowie kwalifikujący takie transfery jako zwyczajne
kurewstwo twierdzą, że nowe przepisy nie są potrzebne, bo tego rodzaju
obrót powinien być opodatkowany tak, jak opodatkowane jest w
rozwiniętych krajach demokratycznych zwyczajne kurewstwo. Podkreślają
oni, że tak właśnie powinno być w państwie praworządnym
więc dziwią się, dlaczego niemiecki owczarek Tiemmermans z brukselskiej
budy warczy i ujada na reformy sądownictwa Polsce,
prześlepiając tak ważne zagadnienia rozwiniętej demokracji, jak pokątny
handel i obrót posłami, więc nieopodatkowane kurewstwo?
To jednak nie koniec problemów, jakie rodzi nowoczesna, rozwinięta demokracja. Oto powstaje donioślejsze
jeszcze zagadnienie: czy taki transfer( pożyczka bezprocentowa,
pożyczka oprocentowana, leasing, dzierżawa, odstąpienie, zamiana,
wymiana, sprzedaż, sprzedaż ratalna, sprzedaż z bonifikatą etc.) - może obejmować także całe koło lub cały klub poselski?
Zarówno
„komercjaliści” jak „fiskaliści” są tu wyjątkowo zgodni: nie ma żadnych
przeszkód. Jednak „fiskaliści” podkreślają, że w takim przypadku
należałoby koło poselskie lub klub poselski traktować jako przedsiębiorstwo:
burdel. Natomiast „komercjaliści” dopuszczają nawet możliwość obrotu
handlowego całymi partiami politycznymi (wskazując np. na działalność
Jerzego Sorosa), podczas gdy „fiskaliści” stoją na stanowisku, że
kurewstwo pozostaje kurewstwem bez względy na rozmiary i skalę
procederu, istotny jest tylko adekwatny wymiar podatku od dupodajstwa.
Tymczasem
na horyzoncie kognicyjnym tego doniosłego zagadnienia rozwiniętej
demokracji pojawiają się już dalsze, możliwe kwestie, które z pewnością
skonkretyzują się w swoim czasie, o ile już się nie konkretyzują. Tu i
tam, ale bardziej tu, niż gdzie indziej.
Czy
komercjalizacja obrotu parlamentarzystami, kołami, klubami poselskimi i
całymi partiami - obecna na razie na rynku wewnętrznym - może zostać
zalegalizowana także w obrocie międzynarodowym? Czy na przykład Niemcy
mogliby kupić polski Senat, powiedzmy bez bonifikaty, albo wziąć w
leasing obecną opozycję? No, powiedzmy, wydzierżawić ją na cztery lata,
franco loco?
Na gruncie drugiej
szkoły politologicznej zagadnienie to przyjęłoby postać pytania: w
jakiej walucie opodatkowana powinna być ta europeizacja, wręcz
globalizacja demokratycznego kurewstwa – czy w walucie klienta, czy
sprzedawcy? W obszarze „strefy euro” pytanie to jest bezprzedmiotowe,
jednak, primo, nie wszystkie kraje UE są w tej sferze,
secundo: demokracja rozszerza się dziś imponująco na coraz biedniejsze
kraje świata, których pieniądz podlega galopującej inflacji.
Tym
bardziej tak istotnym dla postępu demokracji zagadnieniem:
„komercjalizacja czy kurewstwo?” – powinna zająć się Komisja Europejska w
swej brukselskiej budzie, jak i ONZ w Nowym Jorku. Nie mówiąc już o
Trybunale Konstytucyjnym w Polsce czy sędzinie Gersdorf z Sądu
Najwyższego, miejmy nadzieję – jeszcze nie wydzierżawionego Berlinowi z
bonifikatą?
…A co o tym sądzi Tiemmermans? A
co słynna Anastazja P., która grasowała w Sejmie? (pamiętacie
jeszcze?...) A co cykliści z Wrzeszcza? „Dziewuchy” z Łodzi? Pederaści
ze Słupska? Zarząd stowarzyszenia „Iustitia”? Podpułkownik Mazguła? Co
na to Władek Frasyniuk, a co „Bolek”? Co biłgorajski filozof, a co
hrabia Bul-Komoruski?...Mateusz Kijowski?...Sprytny Rysiu?...Inne, gdzie
nie splunąć, europejsy i demokraty?...
…„Kędy Charlemagne jest waleczny”?...
Wprawdzie
milczenie jest cnotą, ale w warunkach totalnej komercjalizacji
(„wszystko na sprzedaż”) lub totalnego kurewstwa (na jedno wychodzi)
cnotliwe milczenie też sie prostytuuje."
Najlepesza jest demokracja rodzaju TKM !!!!
OdpowiedzUsuńWitam. Coraz bardziej wadliwa jest nasza demokracja.
OdpowiedzUsuń