poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Złodziejstwa i pułapka średniego rozwoju

Złodziejstwa i pułapka średniego rozwoju

 Energia elektryczna z hurtową dostawą na przyszły rok kosztuje na Towarowej Giełdzie Energii już ponad 250 zł za megawatogodzinę. Jest to o 50% więcej niż obecnie. W cenach hurtowych wszyscy sąsiedzi Polski mają tańszą energie.
Wzrosty wynikają z rosnących cen węgla, na którym oparta jest polska energetyka, a także z wysokiego wzrostu cen uprawnień do emisji CO2, które przekroczyły w ostatnich dniach 20 euro za tonę, choć przed rokiem kosztowały tylko 5 euro
Wysoce energochłonne firmy mogą przy kolejnych podwyżkach utracić konkurencyjność międzynarodową.
W rankingu ubóstwa energetycznego obywateli Polska ma złą pozycje. Energia w stosunku do zarobków jest bardzo droga.

Rządowa socjalistyczna "strategia węglowa" okazała się niemądra. Od razu wiadomo było że wywoła kaskadę patologii. Sprzyjała tylko wysoko przepłaconym górnikom no i związkowcom z kopalń. Zamiast problemy rozwiązywać rząd je tylko spiętrzył !
Warunki głębinowego wydobycia węgla w Polsce są dość trudne i będą jeszcze gorsze w przyszłości. Łatwy i tani w wydobyciu węgiel kamienny już się skończył. Bajka o tanim polskim węglu zalegającym w ogromnych ilościach była kłamstwem. Konkurencja z zagranicznym węglem ( zresztą lepszej jakości ) jest niemożliwa.

Polska pułapka średniego rozwoju nie była nieunikniona. Niestety złodziejstwo, głupota, korupcja i skrajny egoizm grup specjalnych interesów wpycha nas w tą pułapkę.

Mafia włoska od zawsze bawi się w "budowanie". Buduje nie po to aby zbudować ale po to by w nieskończoność budować i drenować budżet.
Koledzy z Platformy Oszustów bardzo dobrze się bawili "budową" elektrowni atomowej w Polsce. Pierwotnie zakładano, że pierwsza elektrownia atomowa zacznie dostarczać prąd do sieci już w 2019 czyli w przyszłym roku !
Polska Grupa Energetyczna (PGE) i powołana przez nią do tej budowy spółka-córka PGE EJ 1 oficjalnie wydała na przygotowania od 2009 roku do końca 2014 roku kwotę ponad 182 mln zł. Eksperci twierdzą jednak, że do tej pory wydano na ten projekt astronomiczną kwotę 300 mln zł. Platformiany koleś - złodziej - prezes Aleksander Grad, otrzymał wynagrodzenie w wysokości 110 tysięcy złotych zmniejszone później do 55 tysięcy. Rzekomo Grad został prezesem od budowy elektrowni atomowej z olbrzymim wynagrodzeniem w nagrodę za zniszczenie stoczni w Szczecinie. Synekury mnożono w nieskończoność. Prezesi mieli "prawo" także do rocznych nagród  za nic ( będących wielokrotnością tych miesięcznych wynagrodzeń) a także inne przywileje przy rozwiązaniu z nimi umowy, które określa się często mianem tak zwanych "złotych spadochronów".
Ponieważ niegospodarność zaczęła budzić niepokój a NIK złożył Zawiadomienie o przestępstwie niegospodarności w PGE EJ 1 wydano "tylko" 182 mln złotych. Przygotowanie budowy elektrowni i wszelkie analizy z tym związane miały bowiem kosztować przynajmniej 1,5 mld zł !
W końcu na briefingu prasowym w 2014 roku, premier Kopacz niespodziewanie oświadczyła, że „w przeciwieństwie do moich konkurentów politycznych, nie mam w tyle głowy budowy elektrowni atomowych... Bezpieczeństwo energetyczne jest oparte na naszych surowcach naturalnych: węglu kamiennym i węglu brunatnym, koalicja PO-PSL uchwaliła również ustawę o odnawialnych źródłach energii”.
W sumie elektrownia jądrowa nie ma nawet lokalizacji !
Dlaczego złodzieje nie siedzą w więzieniu nie wiadomo.

 Budowana w okresie 1982-1989 elektrownia jądrowa w Żarnowcu docelowo miała się składać z czterech bloków energetycznych napędzanych reaktorami WWER-440 o łącznej mocy 1760 MW. Następnie miała byc budowana Elektrownia Jądrowa „Warta” w miejscowości Klempicz w ówczesnym województwie pilskim. Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 w elektrownie miały być wyposażone w  automatykę koncernu Siemens.
Wikipedia:
"Według słów Ministra Przemysłu z rządu Tadeusza Mazowieckiego, Tadeusza Syryjczyka, wpływ na podjęcie decyzji o likwidacji budowy Elektrowni Jądrowej Żarnowiec miały następujące czynniki:
    zbędność dla wewnętrznego bilansu energetycznego wątpliwa rentowność w porównaniu do elektrowni konwencjonalnych
    niejednoznaczność kwestii bezpieczeństwa – niezależnie od negatywnego dla budowy nastawienia opinii publicznej
Jedna z konkluzji Syryjczyka głosiła:
    EJŻ jest inwestycją zbędną dla polskiego systemu energetycznego w horyzoncie 10 do 20 lat, a potem wcale nie ma pewności, że energetyka jądrowa będzie potrzebna.
Po przedłożeniu rekomendacji ministra Syryjczyka, Rada Ministrów w dniu 4 września 1990 roku podjęła decyzję o zaniechaniu budowy EJŻ. "

Ulica o rządzie Mazowieckiego ( TW Boss):  Co za rząd. Sami Żydzi i jeden Syryjczyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz