piątek, 24 sierpnia 2018

Parę faktów o "polskich" sądach 156

Parę faktów o "polskich" sądach 156

 Porwania są w cywilizowanym świecie uważane za bardzo ciężkie przestępstwo. Z porwaniem często łączą się tortury i okaleczenie ofiary, trwałe uszkodzenie psychiki ofiary lub jej zabójstwo. Współcześnie porwania stały się jedną z metod działania terrorystów.
Sądy skazując porywaczy nie mają litości. W 2001 roku w USA, mimo protestów, stracono porywacza który zdaniem obrońców "nic ofierze nie zrobił" Porwanie dla okupu jest często karane tak jak morderstwo z premedytacją i sąd stwierdzając winę musi orzec karę śmierci ponieważ nie ma innej ustawowej możliwości.

Tymczasem bydło postkomunistyczne robi sobie szyderstwa z ofiar !

https://www.tvp.info/36743727/proces-obcinaczy-palcow-od-nowa-sad-uchylil-wyroki-uniewinniajace-czlonkow-gangu
"Proces obcinaczy palców od nowa. Sąd uchylił wyroki uniewinniające członków gangu
Sąd Apelacyjny uchylił wyroki uniewinniające członków tzw. gangu obcinaczy placów, które zapadły w 2016 r. – Swą decyzję Sąd Apelacyjny uzasadniał tym, że skupił się na wytykaniu błędów prokuraturze, a nie pochylił się nad całością zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – powiedział portalowi tvp.info Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej. Tym samym proces najgroźniejszych polskich bandytów zacznie się od początku.
– Mogę potwierdzić, że nasza apelacja od wyroku w sprawie tzw. obcinaczy palców została w całości uwzględniona przez Sąd Apelacyjny – powiedział portalowi tvp.info prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Wiadomo, że Sąd Apelacyjny uznał, że decyzja Sądu Okręgowego dla Warszawy-Pragi była nieuzasadniona, a „sąd I instancji niewłaściwie ocenił zgromadzony materiał dowodowy”. – Sąd skupił się na wytykaniu błędów prokuraturze, a nie pochylił się nad całością zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i jego istotą, który wskazywał na popełnienie przez oskarżonych przestępstw objętych aktem oskarżenia. W konsekwencji sąd niewłaściwie ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy i uniewinnił oskarżonych – dodaje prok. Łapczyński.
Szokujące uniewinnienie

W 2016 r. sąd pod przewodnictwem znanej sędzi Barbary Piwnik uniewinnił ośmiu członków gangu obcinaczy placów. Skazani zostali tylko dwaj gangsterzy, którzy w czasie śledztwa i procesu przyznali się do zarzucanych im czynów. Proces trwał ponad dziewięć lat! Bandyci odpowiadali za kilka uprowadzeń dla okupu. Sędzia Piwnik przez ponad pięć godzin uzasadniała swoją decyzję. – Proces trwał długo, bo sąd sam szukał dowodów – wyjaśniała sędzia. – Organa prowadzące śledztwo mają obowiązek stosować zasady: bezstronności, prawdy materialnej i domniemania niewinności. Tu tak nie było. To zagrożenie dla bezpieczeństwa obywatela i jego szacunku dla państwa i prawa – przekonywała.

Sędzia Piwnik wskazała na liczne błędy, jakie zdaniem sądu popełnili policjanci i prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie „obcinaczy placów”. Co ciekawe, zakwestionowała także używanie przez mediów nazwy gangu, zaznaczając, że żaden z oskarżonych nie miał zarzutu ciężkiego uszkodzenia ciała. Tymczasem policja już od 2004 r. zwracała uwagę, że gang, który odpowiadał przed sądem, miał obciąć kilka palców swoich ofiar. Brakowało jednak dowodów, kto to zrobił.
Miliony z cierpienia

Gang obcinaczy placów dokonał w latach 2003-2005 co najmniej 20 uprowadzeń. Wiadomo, że przestępcy zamordowali Mariusza M., jedną z ofiar, za której uwolnienie wzięli okup. Ciał Harisha H. i Eweliny B. nie odnaleziono. Pod koniec 2008 roku zmarł jeden z mężczyzn porwanych przez zwyrodnialców, zostawiając żonę z trójką małych dzieci. Nigdy nie doszedł do siebie po trudach porwania. Aby zebrać pieniądze na okup, rodzina musiała wziąć kredyt pod zastaw domu.

Gang działał metodą „na policjanta”. Używając elementów umundurowania policyjnego i pojazdów z lampami błyskowymi zatrzymywał do kontroli auta, którymi jechały wytypowane ofiary. W kilku przypadkach osoby uprowadzono w momencie, gdy szły ulicą, wciągając je do furgonetki. Ofiary były następnie przetrzymywane w wynajmowanych domach i domkach letniskowych. Bandyci byli bardzo brutalni. Kilku ofiarom obcięli palce, które przesłali rodzinom, by udowodnić, że nie żartują. Stąd ich nazwa.

Według ustaleń prokuratorów i policjantów banda zarobiła na kidnapingu co najmniej 7 milionów złotych. Przestępcy próbowali porwać m.in. jednego z synów Henryka N. ps. Dziad, bossa gangu ząbkowsko-praskiego. Ich zakładnikiem był także jeden z mazowieckich potentatów budowlanych i jeden z domniemanych aferzystów. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz