Świat ucieka od gazu jak od węgla
https://energia.rp.pl/surowce-i-paliwa/gaz/18861-swiat-ucieka-od-gazu-jak-od-wegla
"Już niebawem Bruksela może zacząć traktować paliwo błękitne jak to czarne. To odebrałoby sens większości inwestycji związanych z tym surowcem.
– Gaz może być w przyszłości równie toksycznym aktywem w portfelach inwestycyjnych jak węgiel – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekspertka instytutu Wise Europa Zofia Wetmańska. – Wiemy, że jest to paliwo zdecydowanie mniej emisyjne od węgla, ale jest traktowane w dotychczasowych politykach UE jako przejściowe – i tylko przejściowe – dodaje.
Jak wskazuje Wetmańska, w sytuacji gdy musimy szybko przekształcać systemy energetyczne, gaz ziemny jest pomostem między energetyką węglową a zeroemisyjnymi źródłami energii. Już w perspektywie 2050 r. musimy się jednak liczyć z tym, że gaz ziemny będzie musiał zostać niemal w całości zastąpiony paliwami alternatywami, takimi jak wodór, biogaz czy gaz syntetyczny. – Dlatego już dziś musimy mieć na uwadze, że duże unijne instytucje zaczną coraz bardziej zaostrzać swoje polityki inwestycyjne – wskazuje nasza rozmówczyni.
Przyczajona branża
Atmosfera wokół gazu gęstnieje już od wielu miesięcy, i to po obu stronach Atlantyku. Amerykanie zamykają w szybkim tempie elektrownie węglowe, za to chcą jeszcze szybciej otwierać instalacje oparte na gazie (korzystając z niskich cen, wynikających z rozkwitającej eksploatacji łupków). W najbliższych latach ma tam powstać co najmniej 150 instalacji generujących energię opartą na gazie. Z drugiej strony w stanie Nowy Jork przeforsowano przepisy, które zobowiązują władze do całkowitego przejścia na bezemisyjne, odnawialne źródła energii już w 2040 r. Podobne przepisy zostały przyjęte w Nowym Meksyku i Kalifornii. „Gaz będzie nowym polem klimatycznej bitwy” – głosi „The New York Times”.
W Europie wydarzenia rozwijają się w podobny sposób. „Podczas gdy ogólnounijna produkcja elektryczności opartej na węglu spadła o 16 proc. w II kwartale 2019 r. (w porównaniu z takim samym okresem ub.r.), produkcja oparta na gazie podskoczyła o 39 proc.” – czytamy w opublikowanym niedawno „Quarterly Report On European Electricity Markets 2Q 2019”. Innymi słowy, gaz w błyskawicznym tempie wypiera węgiel.
Ale nie wyciągajmy przedwczesnych wniosków. – Trend jest oczywisty, ale nie wynika z oddawania nowych inwestycji. To operacja na istniejącej infrastrukturze, znacznie większe wykorzystanie istniejących już elektrowni i zakładów gazowych – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Władysław Mielczarski, ekspert z Politechniki Łódzkiej. – O nowych inwestycjach na razie nie ma mowy, popyt na nowe turbiny wręcz spadł i ich producenci mają niemałe kłopoty.
Rynek najwyraźniej przyczaił się, czekając na rozwój sytuacji. – Nowe zielone porozumienie, jakie szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen chciałaby przeforsować już na początku swojej kadencji, minie się z celem, jeżeli nie obejmie gazu – przekonują eksperci londyńskiego „klimatycznego” think tanku E3G Jonathan Gaventa i Lisa Fischer. – Gaz jest najszybciej na świecie rosnącym pod względem zużycia paliwem kopalnym i jedynym o wciąż rosnącym zużyciu w Europie. Uporanie się z nim ma zasadnicze znaczenie dla walki ze zmianami klimatycznymi – dorzucają.
Zdjąć nogę z gazu
To podejście zaczyna się przenosić do europejskiej polityki. – Widać to w Europejskim Banku Inwestycyjnym: w ostatnim tygodniu finansowanie projektów gazowych było jednym z najważniejszych tematów – mówi Zofia Wetmańska. – Bank miał poddać pod głosowanie, czy będzie udzielać finansowania na nowe projekty związane z gazem. Głosowanie przesunięto na listopad, ale wydaje się, że taka decyzja ma szanse zapaść w najbliższej przyszłości – uzupełnia.
W gronie zwolenników radykalnego odcięcia się od błękitnego paliwa są Holandia, Francja czy Szwecja. Przeciwnicy z kolei to Niemcy i kraje wchodzące dopiero w proces transformacji, jak Polska. Na stanowisko Niemiec wpływa jednoczesne wycofywanie się z atomu i węgla w energetyce oraz duże inwestycje realizowane w sektorze gazowym.
– W polityce UE już teraz wykorzystanie gazu jest obwarowane licznymi rygorami. I musimy mieć świadomość, że obecny boom gazowy za 10–15 lat będzie musiał ustąpić szybkiemu kurczeniu się rynku. Decyzje inwestycje podejmowane dziś muszą więc uwzględniać perspektywę dekarbonizacji tego sektora – podkreśla Wetmańska.
Zarówno zagraniczni, jak i krajowi eksperci podkreślają, że w branży gazowej infrastrukturę buduje się na co najmniej 20–30 lat, co oznaczałoby, że dziś planowane inwestycje mogą się okazać niepotrzebne, gdy będą jeszcze w pełni operatywne. A budowanie w Polsce idzie pełną parą: zgodnie z informacjami podawanymi kilka tygodni temu przez Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, PSE, PERN i Gaz-System (operatorzy sieci przesyłowych, kolejno: energetycznych, paliwowych i gazowych) w ciągu najbliższych czterech lat wydadzą na inwestycje 23 mld zł. Największy udział będzie mieć w tym Gaz-System: 14 mld zł, co obejmuje m.in. gazociąg Baltic Pipe. Już w latach 2024–2025 na wodach Zatoki Gdańskiej miałby się pojawić terminal na gaz skroplony FSRU.
– W Polsce wciąż dominuje w sprawie gazu krótkowzroczne myślenie: nie doceniamy w pełni, jak dalekie zmiany będą potrzebne do głębokiej dekarbonizacji gospodarki – mówi Zofia Wetmańska. – Inwestycje gazowe na pewno są potrzebne w najbliższych latach jako rozwiązanie przejściowe, problem w tym, że nie ma strategii definiującej, czy i jak te inwestycje będą się wpisywać w realizację długoterminowej transformacji ku neutralności klimatycznej w połowie wieku – kwituje.
Gaz nie do końca czystszy
Od 50 do 60 proc. mniej dwutlenku węgla w porównaniu z tradycyjną węglową elektrownią mają emitować nowoczesne instalacje, produkujące energię na bazie gazu naturalnego. Dlatego w debacie o transformacji energetycznej mówi się o gazie jako paliwie niskoemisyjnym. Ale specjaliści wskazują też, że nie można ograniczać opisu wpływu gazu na środowisko tylko do procesów produkcyjnych. Przy eksploatacji złóż dochodzi do wycieków znacznie bardziej szkodliwego dla klimatu metanu. Wydobycie oraz transport surowca wiąże się z podobnym stopniem zanieczyszczenia środowiska. Paradoksalnie, gwałtowny rozwój energetyki opartej na gazie w miejsce węglowej potrafi też doprowadzić do nagłego wzrostu emisji – tak miało stać się m.in. w Australii."
Po co powtarzac te komiunistyczne brednie:
OdpowiedzUsuń" gaz ziemny będzie musiał zostać niemal w całości zastąpiony paliwami alternatywami, takimi jak.. biogaz czy gaz syntetyczny" czy biogaz i gaz syntetyczny produkuja mniej CO2?..
Ze nie wspomne o tym, ze transport biogazu czy produkcja gazu sytetycznego pochlania energie i wymaga "detali" zbudowanych z metalu.. a jak sie produkuje metal w postaci nadajacej sie do obrobki to juz nie bede wspominal.. bo ten "zielono-komuszy paradoks" znany jest chocby z energetyki wiatrowej..
"Rygory" wymyslone przez komuszych nadzorcow to nic innego niz kolejne podatki.. ktos wszak musi zaplacic za ten "porzadek" dookola..
Tez zwróciłem uwagę na sprzeczności i nonsensy. Biogaz to moze 0.1% potrzeb zaspokoić a gaz syntezowy to przecież ... węgiel
OdpowiedzUsuńhttps://vranovie.wordpress.com/2019/10/22/global-warming-vs-arydyzacja-klimatu-i-lodowate-paroksyzmy-wulkanow-czyli-wymarzniemy-jak-grenlandzcy-wikingowie/
OdpowiedzUsuńto sugeruję przeczytać świetnie obrazuje zakłamanie tej hucpy