„Kierunkowano nas na ściganie legalnych podmiotów, a tymczasem rozwijały się mafie”
https://www.tvp.info/43539295/kierunkowano-nas-na-sciganie-legalnych-podmiotow-a-tymczasem-rozwijaly-sie-mafie
"– Przepraszam wszystkich podatników za to, co działo się ze Służbą Celną w latach rządów PO-PSL – powiedział przewodniczący Związku Zawodowego Celnicy PL Sławomir Siwy podczas komisji śledczej ds. VAT w trakcie przesłuchania przez komisję śledczą ds. VAT. – Wprost stawiano mi zarzuty za to, że alarmowaliśmy, iż resort finansów wprowadza ułatwienia dla przemytu – zaznaczył.
Siwy powiedział komisji ds. VAT, że o nieprawidłowościach związanych z wyłudzeniami VAT i tzw. szarą strefą, Związek Zawodowy Celnicy PL alarmował jako pierwszy.
Jak podkreślił Sławomir Siwy podczas swobodnej wypowiedzi, za rządów PO-PSL „tworzono warunki sprzyjające nadużyciom kosztem bezpieczeństwa i wpływów do budżetu”. – Zdaniem związku szef Służby Celnej działał na szkodę Skarbu Państwa – dodał.
– Kierunkowano nas na ściganie legalnych podmiotów, a tymczasem rozwijały się mafie podkreślił. Dodał, że „opieszale likwidowano luki prawne” za co odpowiedzialność ponosi resort finansów. – Nasze alarmy były lekceważone, a my szykanowani – wspomniał.
Przewodniczący związku zawodowego podkreślił, że „rozwój patologii nie byłby możliwy bez udziału wysoko postawionych urzędników w różnych resortach”.
Przewodniczący Celnicy PL zacytował pismo z 2009 r. do ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego. „Urzędnicy, szczególnie umocowani na wysokich stanowiskach, odpowiedzialni za tak poważne straty budżetu państwa, co najmniej w zakresie niedopełnienia obowiązków, muszą odejść z tej służby, gdyż są odpowiedzialni za nadużycia oraz stanowią zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania służby. Nie reagują na alarmujące sygnały Izb Celnych, oraz innych służb, względnie reagują z olbrzymim opóźnieniem, tworząc równolegle inne przepisy, które po czasie okazują się kolejną luką prawną” - cytował pismo Siwy.
Przewodniczący ZZ Celnicy PL powiedział, że organizacja, której przewodzi przesyłała jeszcze inne pisma informujące o o nieprawidłowościach i wyłudzeniach. Wymienił m.in. pismo do Rostowskiego z maja 2011 r. „Służba celna może skuteczniej chronić budżet (...) absolutnie nie musimy godzić się na rozwój szarej strefy. W sytuacji, kiedy nie są podejmowane działania celem ograniczenia szarej strefy, konieczne jest podjęcie publicznej debaty nad zmianą stosowania systemu zwolnień od podatku akcyzowego i uszczelnienie systemu. Wprowadzenie odpowiednich zmian w tym zakresie zgodnie z prawem wspólnotowym (...) zapewni Polsce wielomiliardowe wpływy budżetowe” - cytował.
Siwy zaznaczył, że Związek wysyłał także pisma do premier Ewy Kopacz i następcy Rostowskiego na stanowisku szefa resortu finansów, Mateusza Szczurka.
Świadek ujawnił, że za informowanie o nieprawidłowościach „stawiano mu różne zarzuty” a także zwolniono z pracy w służbie celnej. – Za informowanie o nieprawidłowościach np. za podpisanie stanowiska Związku Zawodowego, gdzie pisaliśmy o przeróżnych możliwościach wyłudzeń i tym, że działa szara strefa - temu się przeciwstawialiśmy - dodał.
„KPRM nie pomagała służbom, choć były sygnały o przestępczości ekonomicznej”
Świadek mówił, że w 2008 roku podczas prac legislacyjnych na projektem ustawy o służbie celnej minister Jacek Kapica przekonywał parlamentarzystów, że rynek gier na automatach o niskich wygranych jest pod kontrolą, a automaty działają legalnie. – Na jakiej podstawie opierał te oświadczenia, przecież MF dysponowało informacjami o tym, że automaty te wypłacają wysokie wygrane i jest to wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy. To jest prawdziwa afera hazardowa – ocenił w środę Siwy.
Świadek mówił też, że w 2009 roku przygotowano ustawę o służbie celnej, „w której minister finansów stwierdził, że służba celna nie realizuje lub realizuje w ograniczonym zakresie szereg podstawowych zadań, które nakłada na nas prawo”.
– Wtedy dowiadujemy się na posiedzeniu podkomisji sejmowej, że służba celna (...) ma ukierunkować swoją działalność na legalne podmioty, w sferze administracyjnej ma działać, skupić się na tym, wiadomo, że przestępczość też, ale jest taka informacja: „nie będzie wzmocnienia służby celnej” – mówił świadek. A – jak dodał – jednocześnie celnicy piszą o rozwoju szarej strefy, a wszyscy wiedzą jak agresywne są mafie paliwowe – zeznał.
– To, że z poziomu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów było trochę interwencji, które nie pomagały służbom w tym trudnym okresie, to wiemy, bo raporty MSWiA, CBŚP (...) z 2010 roku, pewnie wcześniej też, mówiły o tym rozwoju przestępczości ekonomicznej (...). Wiemy, że strategia walki z mafiami, którą przygotowano w MSWiA nie wchodzi w życie – powiedział Siwy.
Dodał, że ponadto w ABW zniesiono wydział do walki z przestępczością zorganizowaną. – Na nieszczęście pojawia się jeszcze ten wyrok TK, który ogranicza możliwości działania służb przy przestępstwach ekonomicznych. I mamy tę interwencję KPRM i – jak się mówiło – osobiście pana premiera ws. służby celnej i odmowy wzmocnienia służby celnej i ukierunkowanie tejże służby na legalne podmioty – powiedział Świadek.
– Służbom KPRM wtedy nie pomagała, a sygnały od nas już były i z CBŚ, z MSWiA szerzej nt. rozwoju przestępczości ekonomicznej – powiedział świadek.
Przekonywał, że sygnaliści w służbach celnych byli szykanowani na informowanie o nieprawidłowościach. Podał przykład, gdy jeden z nich informował o autobusie służącym do przemycania papierosów. Od naczelnika urzędu celnego miał według Siwego usłyszeć, że jest on gotów „z własnego portfela wyjąć 1000 zł”, by wyciszyć sprawę przemytu papierosów. Jak mówił Siwy, celnik został „wyeliminowany ze służby”, a autobus wyposażony w skrytki do przemytu, mimo pism związku celników do (Jacka – PAP) Kapicy „jeszcze długo jeździł”.
Kolejny przykład, który podał świadek przed komisją, dotyczył celnika – sygnalisty, który słynął ze skrupulatności i był krytykowany przez naczelnika, który twierdził, że na jego prace „skarżą się klienci”. W efekcie, jak powiedział Siwy, został on przeniesiony do miejsca nazywanego „kolonią karną”.
Wiele działań, które przeprowadzali celnicy na zlecenie kierownictwa służby, to była fikcja, a nie zabezpieczenie granicy – ocenił przewodniczący ZZ Celnicy Pl Sławomir Siwy.
Jednym z takich działań – jak mówił świadek – były np. limity odpraw. Powołał się na notatkę jednego z funkcjonariuszy, który pisał, że nie jest w stanie odprawić podczas zmiany 300 tirów.
– Ci, którzy mówili, że wywiązanie się z narzuconych limitów jest niemożliwe, byli odsuwani – zeznał Siwy.
Oderwane od rzeczywistości były też – jak zaznaczył – limity czasu przeznaczonego na kontrolę: „np. pół minuty było na kontener, 4 min. na samochód w tzw. wywozie czy 2 min. na samochód w przywozie” – wyliczał.
Mówił też, że wiele dyrektyw, które przychodziło w MF nie tylko ułatwiało wwożenie i wywożenie np. oleju opałowego czy smarowego bez podatków, ale były i takie, które wręcz utrudniały życie uczciwym przedsiębiorcom. – Ścigano ludzi np. za błędy formalne, a nie za przemyt – powiedział.
Świadek zeznał, że fikcyjne procedury kontrolne sprawiały, że „przemytnicy stawali się coraz bardziej zuchwali”. Przytaczał wpisy na forach internetowych, w których np. opisywali oni sposoby na zwiększenie ładowności samochodu.
Z jego relacji wynikało również, że nie było reakcji kierownictwa służb celnych na informacje o korupcji. – Odnieśliśmy wrażenie, że jest niechęć do wyeliminowania tego zjawiska – ocenił.
„Był nacisk z MF by uproszczona odprawa celna była jak najczęściej stosowana”
Przewodniczący ZZ Celnicy PL Sławomir Siwy powiedział komisji ds. VAT, że uprawnienia do odpraw celnych w procedurze uproszczonej „były rozdawane na lewo i prawo”.
– Problem u nas w Polsce z uproszczeniami (w kontroli celnej – PAP) polegał na tym, że to wcale nie było tak, że to były sprawdzone firmy. Rozdawano je komu popadnie, a na agencjach celnych wywierano wręcz presję, by zwiększyć liczbę podmiotów odprawianych w procedurze uproszczonej – oświadczył Siwy. Dodał, że na kierownikach oddziałów celnych i funkcjonariuszach resort finansów wywierał presję. – My mieliśmy się starać, żeby jak najwięcej firm odprawiało się w procedurze uproszczonej – tego chciało Ministerstwo Finansów. Oczekiwano zwiększenia (liczby – PAP) podmiotów, które będą odprawiane w procedurach uproszczonych i każdy mógł to dostać. (...) Są przypadki, że firma miała prowadzone postępowanie dotyczące nieprawidłowości w stosowaniu prawa podatkowego, a mimo to otrzymała procedurę uproszczoną – podkreślił.
Szef ZZ Celnicy PL opisał, jak wyglądały odprawy w porcie w Gdańsku. – W tym największym porcie na zmianie było 8–10 funkcjonariuszy, a do odprawy 300 – 400 zgłoszeń. (...) Bardzo dużo (odpraw – PAP) było w procedurze uproszczonej (...) i po pół godzinie towar jest zwolniony – powiedział.
„Komuś zależało na tym, żeby Polacy kupowali paliwo rosyjskie i niemieckie”
– Komuś zależało na tym, by Polacy kupowali paliwo rosyjskie i niemieckie - zeznał przed komisją śledczą ds. VAT przewodniczący ZZ Celnicy Pl Sławomir Siwy, opisując brak systemowych mechanizmów walki przemytem m.in z paliw.
Świadek relacjonując sytuację na rynku tytoniu, mówił, że widoczne były efekty braku kontroli na granicy zarówno w przypadku paliw, olejów, spirytusu czy suszu tytoniowego.
– Legalnego tytoniu sprzedawało się prawie 200 ton miesięcznie, w tym samym okresie palacze kupowali 800 mln gilz, do których wypełnienia potrzeba 800 ton tytoniu. To oznacza, że 600 ton (tytoniu) pochodziło z nielegalnego źródła - ocenił Siwy.
Jak mówił, dopiero zmiany wprowadzone w styczniu 2016 roku ograniczyły szarą strefę w obrocie tytoniem.
Świadek wskazywał też na sytuację na rynku paliw i przeprowadzanych kontrolach. – Minister Jacek Kapica mówił o 4 tys. kontroli rocznie podczas swoich zeznań (...) i to nie była oczywiście żadna skala, taka liczba kontroli, bo po wprowadzeniu ustawy o monitoringu możemy mówić o 20 tys. kontroli miesięcznie – powiedział świadek.
Służbie celnej „nie wolno było ruszać paliw”
Jak stwierdził Siwy, „nikt nie wydał zakazu zatrzymywania i kontroli, ale tak ustawiono procedury, że takie kontrole stały się incydentalne i prowizoryczne”. Świadek ocenił, że osłabienie kontrolne służby celnej „robi się inteligentnie”.
Na pytanie wiceprzewodniczącego komisji Kazimierza Smolińskiego o to „kto z nazwiska” polecał, by nie kontrolować cystern paliwem, które wjeżdżały do Polski, świadek nie odpowiedział. Wyjaśnił jednak, że „nie było żadnych zakazów kontroli”, a „osłabianie kontrolne służby celnej robi się inteligentnie”.
– Nikt nie wydaje takich poleceń, że jest zakaz zatrzymywania paliw, tylko po prostu, tak się ustawia procedury i wytyczne, że ta kontrola jest incydentalna, prowizoryczna, a zatrzymanie nic nie wnosi. (Przemytnicy – przyp. red.) zawracali, jechali inną (trasą – przyp. red.), na jednym numerze EMCS (System Przemieszczania oraz Nadzoru Wyrobów Akcyzowych – red.)” – zeznał przewodniczący ZZ Celnicy PL.
– Minister Finansów ma wiedzę o tym, że każdego dnia setki cystern wjeżdża i nie płaci VAT od paliw (...). Przecież każdego dnia to dziesiątki milionów złotych. Jak może funkcjonować minister finansów, który o tym wie od 2011 r. – podkreślił Siwy.
Świadek zaznaczył, że „pod kątem VAT (...) nam (służbie celnej – przyp. red.) nie wolno było ruszać paliw”. Dodał, że dopiero w sierpniu 2016 r. – „wraz z pakietem paliwowym” – służba celna otrzymała uprawnienia do kontroli VAT od paliw.
Na pytanie jak urzędnicy pomagali w obrocie spirytusem, powiedział, że nie podejmowali działań, które mogłyby zapobiegać nielegalnemu importowi. – Na granicy spirytus nagle stawał się spryskiwaczem – wyjaśnił.
Siwy wskazał też, że nawet po reformie urzędów skarbowych i celnych, czyli po powołaniu Krajowej Administracji Skarbowej, „wiele spraw zostało zatuszowanych (...), a jej szef (Marian – przyp. red.) Banaś był wprowadzony w błąd przez (...) urzędników”. Zeznał, że „osobą niewiarygodną” był pełnomocnik ds. granicy wschodniej. – Była to osoba niewiarygodna, która wprowadzała procedury ułatwiające przemyt – powiedział. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz