Dobry rzad PRL i dywersyjna Solidarnosc ? Czy Solidarnosc to byl rak ?
Czytelnik Przeglądu (51/2019) przypomniał:
„Okrągły Stół a globalne ocieplenie. 10 marca 1989 roku, obrady Okrągłego stołu, stolik ekologiczny:
„Podstawowym warunkiem niedopuszczenia w przyszłości do klęski ekologicznej jest natychmiastowe ograniczenie spalania węgla, zarówno jako źródło energii pierwotnej, jak i końcowej. (…) Proponowane warianty rozwoju energetyki powinny uwzględniać nie tylko doraźne ograniczenie emisji w gazach odlotowych SO2, NOX i pyłów, ale również ograniczenie emisji CO2, który niesie zagrożenie biosfery w skali globalnej. Należy przewidywać podpisanie w sprawach NOX i CO2 międzynarodowych konwencji, do których Polska powinna przystąpić. Program budowy elektrowni i ciepłowni jądrowych, w tym dalsze losy budowy elektrowni Żarnowiec, oraz niepodejmowanie budowy elektrowni Warta wymaga na tym tle wnikliwej analizy”. To głos strony rządowej.
Strona solidarnościowa jest przeciw: domaga się odłożenia dekarbonizacji na „10-20 lat”, a fundusze proponuje przekierować na modernizacje struktury węglowej. Strona rządowa walczy do końca, w końcu domaga się zapisania protokołu rozbieżności. Polska rezygnuje z ambicji dekarbonizacji energetyki i obiera trwały kurs na węgiel.
Nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Czasami dobrzy okazują się złymi, a źli – dobrymi. Pytacie, od kiedy wiemy o globalnym ociepleniu? Od dawna. Ale nigdy nie lubiliśmy o tym słuchać”
Rząd PRL od dawna chciał zbudować kilka elektrowni jądrowych i stopniowo odchodzić od węgla widząc jak bardzo wynikowo górnictwo szkodzi Polsce ale Związek Radziecki nalegał na bardzo duże wydobycie węgla i produkcje stali w Polsce. W końcu jednak elektrownia jądrowa w Zarnowcu w 1989 roku była już na prostej do ukończenia. Przybywało zakontraktowane wyposażenie. Wyposażenie jednego bloku tanio sprzedaliśmy Węgrom a drugiego Finlandii. Kolejne dwa bloki jak złom przetopiono.
Po 2000 roku małe Czechy wymieniły 6 reaktorów jądrowych a mała Słowacja wymieniła 4 reaktory.
Platforma Oszustów bawiła się w "budowę reaktorów" a partyjni kolesie z PiS po "tytanicznej" pracy doszli do wniosku ze najlepszą lokalizacją dla przyszłej elektrowni jądrowej jest "pas nadmorski o głębokości do 250 km" To dobrze że historycy, politolodzy, kulturoznawcy i inni absolwenci "Wyższej szkoły tego i owego " nie będą budować elektrowni jądrowej na dnie Pacyfiku ani na Marsie.
Powyższe, to mieszanina prawd, półprawd i informacji z prawdą się mijających. Innych wniosków nie potrafię z tego wyciągnąć
OdpowiedzUsuń