Co zrobic z gornictwem, gornikami i Polska 23
Z podstepnie nagranej wypowiedzi bylej wicepremier Bienkowskiej dowiedzielismy sie ze funkcjonuje w gornictwie "banda profesorow". Chodzi o profesorow-oszustow z ich idea "czystego wegla" sluzaca do wyludzania pieniedzy od spoleczenstwa.
Od cwiercwiecza slyszymy ze podziemne zgazowanie węgla w dużej skali w Polsce jest realne i mozliwe. Bedzie cudownym ekonomicznym swietym gralem.
Proces gazyfikacja węgla lub zgazowanie węgla jest znany od dawna. Do gazogeneratora innaczej "czadak", mozna podac powietrze i w procesie niepelnego spalania otrzymac w gazach spalinowych czad czyli tlenek wegla. Oczywiscie lepiej jest podac tlen niz powietrze i otrzymac wiekszy udzial tlenku wegla w gazach spalinowych - syntezowych. Alternatywnie podaje sie pare wodna i tlen. Końcowymi produktami są wtedy wodór i dwutlenek węgla. Proces gazyfikacji mozna przeprowadzic takze w zlozu wegla.
Gazy syntezowe mozna uzyc do produkcji paliw plynnych. Proces jest niekonkurencyjny ekonomicznie i powoduje wyrzucenie do atmosfery conajmniej 6 kg dwutlenku wegla na litr uzyskanego paliwa.
Zdesperowana III Rzesza odcieta od zloz ropy naftowej z wegla kamiennego produkowala paliwa plynne.
Po wojnie w calym swiecie ropa naftowa i gaz ziemny wyparly wegiel w przemysle chemicznym.
W wiosce Chinchilla w Queensland, Australia, firma Linc Energy w 1999 roku uruchomila pierwsza instalację podziemnej gazyfikacji węgla. Gaz uzyto do wytwarzania pradu. W 2007 roku podjeto budowę instalacji produkcji paliw z gazu syntezowego.
Rzad otrzymal ostrzezenia o zatruciu srodowiska juz w 2006 roku. Doradcy rekomendowali wtedy przeprowadzenie sledztwa w zwiazku z wysokim ryzykiem powaznego zatrucia srodowiska wskutek podziemnego wypalania wegla. Zamknicie wtedy operacji Linc zapobiegloby inwestycji i dewastacji srodowiska.
http://www.abc.net.au/news/2015-08-10/linc-energy-secret-report-reveals-toxic-chemical-risk/6681740
Tajny 335 stronicowy raport omawia potworna dewastacje srodowiska wskutek gazyfikacji !
W największym w histori Australii kryminalnym dochodzeniu brało udział ponad 100 osób. Kosztowalo ono $6.5 milliona dolarow.
W pomiarach pomagali naukowcy z University of Queensland. Gazy syntezowe przedzieraly sie przez struktury geologiczne ziemi az do powierzchni powodujac trwale zatrucie gleby i wod ( i powietrza ) tlenkiem i dwutlenkiem wegla, wodorem oraz blisko 120 substancjami silnie rakotworczymi.
"We have found gases in quantities above the explosive limit. In our reconnaissance boreholes, explosive levels have been found that indicate very much higher concentrations in the soil atmosphere"
Silnie zatruty teren gruntu rolniczego ma powierzchnie 314 km kwadratowych. Rzad stanowy w 2014 roku zarzadzil "excavation exclusion zone" na tym terenie. Nie wolno tam nikomu kopac dolow glebszych niz 2 metry z uwagi na mozliwosc zatrucia i wybuchu. Wlasciciele terenu maja teraz grunt o wartosci bliskiej zeru.
Rząd Queensland w 2014 roku postawił firme Linc Energy przez sądem, stawiając pięć zarzutów o spowodowanie powaznych, trwalych i nieodwracalnych szkód dla środowiska naturalnego.
Mieszkancy od dawna skarzyli sie na nieznosny smród w okolicy. W czasie ulewy w 2010 roku obserwowane były pęcherzyki gazow wydobywające się z gruntu. Dostepnymi miernikami mieszkancy mierzyli stezenie toksycznych gazow !
Od poczatku gazyfikacji chorowali pracownicy. Firma terroryzujac ich zobowiązała ich do poufności. Bole i zawroty głowy, oslabienie i rozbicie, krwawienia z nosa, nudności i wymioty. Trudno ocenic szkody zdrowotne pracownikow i mieszkancow terenu i koszty utraconych zarobkow, przyszlych rent inwalidzkich i leczenia. Wzmozone zachorowania na raka pojawia sie przeciez dopiero po czasie.
Departament srodowiska poprosil Linc o dodatkowe 22 mln dolarow na pokrycie akcji oczyszczenia wody i budowe wielu zapor.
Przy otworze M2, nazwanym dowcipnie przez pracowników „sapiącym Billem” duzy wyciek gazu syntezowego byl staly.
Po zamknieciu instalacji wycieki gazow stopniowo ustaly ale grunt i woda sa trwale zanieczyszczone.
Firma Linc Energy w 2014 roku opuscila gielde australijska. Z dokumentow i zeznan swiadkow wynika ze firma od poczatku gazyfikacji wiedziala o uciekaniu gazu z gazyfikowanego zloza.
"Former workers have told the ABC that during their time at Linc, gas alarms sounded frequently, there were gas leaks from wellheads and from the ground, and they often suffered headaches and sickness."
Linc Energy odrzuca udowodnione zarzuty i uwaza ze przeprowadzono nagonke na firme. Firma zapowiedziała eksploatacje swoich technologi w Afryce i .... Polsce. Zycie ludzkie w Afryce jest bardzo tanie a w Polsce lapowka otwiera kazde drzwi.
Po niedawnej histerii łupkowej Gazeta Wyborcza i inne zachodnie polskojezyczne gadzinowki za maly pieniadz zorganizuja dla Linc Energy kampanie medialna naciskow polityczno-propagandowych za zgazowaniem węgla.
Czy ma Pan przygotowanie zawodowe w tym kierunku aby o tym pisać ?
OdpowiedzUsuńBo, prawdę mówiąc przedruk to trochę za mało.
Internet jest pełen wynurzeń ludzi, którzy znają się na wszystkim.
I "wiedzą" czy raczej objawieniami po prostu muszą podzielić się ze światem,który to świat na kolanach owe wynurzenia powinien przyjmować.
Z jednej strony pisze Pan o "zachodnich polskojęzycznych gadzinówkach" z drugiej staje z nimi ramię w ramię w lansowaniu ekologicznego pojebania (to jedyne odpowiednie słowo).
Lansowanie np. fotowoltaiki to kompletny absurd o czym ja, człowiek ze ścisłym przygotowaniem zawodowym (chemia,elektronika) i 30 letnim doświadczeniem własnej firmy (automatyka,elektronika) wiem doskonale.
Oczywiście firmy sprzedające PC (pompy ciepła) będą przekonywać do tej technologii, a spece od paneli słonecznych do nich właśnie,ale z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia jet to kompletny nonsens.
@ zapinio
OdpowiedzUsuńProsze sobie wyobrazic ze nawet sporo wiem o chemi i energetyce i mialem z tym kontakt zawodowy.
@ zapinio
OdpowiedzUsuńProsze rzadowi Australijskiemu napisac ze sa "ekologicznie pojebani"
Proszę Pana,
OdpowiedzUsuńTo proszę Polakom poradzić żeby ogrzewali się dobrym słowem i suszonymi odchodami ,a w ostateczności żeby na powierzchni np. 2 ha postawili 2 ha paneli fotowoltaicznych, sprowadzonych z Niemiec (które je sprowadzają z Chin).
To będzie niesłychanie efektywne energetycznie, a przy tym niezwykle patriotyczne.O ekologii nie wspomnę.
Niech żyje globalne ocipienie !!!
http://www.ustream.tv/recorded/63596714
OdpowiedzUsuńPolecam...
Poklady wegla kamiennego najczesciej sa otoczone przez skaly spagowe i stropowe w postaci lupkow ilastych. Sa to skaly bardzo miekkie, w skali Mochsa 3 i bardzo porowate i spekane. Jakiekolwiek wiec gazowanie wegla, lub pozyskiwanie innych kopalin w otoczeniu takich skal inna metoda niz mechaniczna eksploatacja powinno byc zabronione. Poza tym nie ma na swiecie pokladow wegla, ktory niebylby poprzerywanymi uskokami lub innymi deformacjami tektonicznymi gdzie mamy do czynienia z pionowymi kontaktami z ciekami wodnymi oraz - co jest takze mozliwe- z wodami gruntowymi. Na standartowej kopalni wegla prowadzi sie odwierty wyprzedzajace na 100 m aby okreslic takie ryzyko metoda rotary, bada sie odwiercony material i okresla sie stopien zagrozenia dla kopalni. ( chodzi glownie o zagrozenie wodne ale tez o gazowe, dlatego ze uskoki sa naturalnymi drogami przedostawania sie wody i gazow).
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko spotyka sie skaly w otoczeniu wegla szczelne i twarde takie jak np piaskowce, szacuje ok 0.01%. Wtedy bowiem lasy carbonu musialy wyrosnac na lawie, na ktorej byla cienka warstwa podloza i znowu te lasy i caly material drzewny musialaby przykryc lawa z wybuchu wulkanow.
Lupki sa zwyczajnymi osadami morskimi, po prostu lasy rosly i co kilkasettysiecy lat byly zalewane przez morze, potem morze wysychalo i znowu lasy na osadach morskich (w jurze, karbonie i kredzie).
Na kopalniach zapalenie sie pokladu wegla jest uznawane za najwieksze zagrozenie i taki poklad-lub wyrobisko w takim pokladzie musi natychmiast zostac odizolowane tamami z betonu.
Elokwentne i konkretne objasnienia.
Usuń