wtorek, 1 grudnia 2015

Szulernia OFE i Gieldy

Szulernia OFE i Gieldy

  Powołane w ramach projektu prywatyzacji emerytur Otwarte Fundusze Emerytalne działały na podstawie ustawy z dnia 28 sierpnia 1997 roku o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych. Zobligowane byly do kupowania obligacji skarbu panstwa a za pozostale srodki mogly kupowac akcje na giełdzie i papiery dłuzne.
Prywatne OFE nałozyly w istocie prywatny podatek na polskie spoleczenstwo. Globalną, systemowa rola OFE bylo wywlaszczenie peryferyjnego polskiego spoleczenstwa z nadwyzek wytwarzanego kapitału.
Cykl kupna i sprzedazy obligacji byl jalowym obrotem pieniadza generujacym panstwu i spoleczenstwu tylko potezne koszty.
Poczatkowo pobierano za nic horendalne oplaty od srodkow przelewanych OFE przez ZUS dochodzace do 15%. OFE pobieraja takze co roku procent o "zarzadzanego" kapitału przyszlych emerytur.
Prywatyzacja emerytur to jeden z cudow zmajstrowanych przez rzad TW Karola i jednoczesnie TW Docenta czyli "charyzmatycznego" premiera Jerzego Buzka sterowanego z tylnego siedzenia przez pieknego Maniusia Krzaklewskiego.
Sprawa OFE dosłownie ocieka korupcja.
http://matusiakj.blogspot.com/2013/09/buzek-i-balcerowicz-na-pal-1.html
http://matusiakj.blogspot.com/2013/09/buzek-i-balcerowicz-na-pal-2.html

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego teoretycznie dba w panstwie teoretycznym o stabilne funkcjonowanie i bezpieczny rozwój rynku finansowego. Cytujac klasyka : h-j, dupa i kamieni kupa.
Gangsterzy z KNF pozwalają bezkarnie hulać wielkim i zagranicznym podmiotom. KNF twierdzi ze w sprawie spółek zagranicznych na GPW "nie może nic zrobić, bo nie ma żadnych instrumentów, aby zabezpieczyć interesy polskich inwestorów". Polski nadzór finansowy jest zupełnie niewiarygodny i działa w interesie zachodniego rozbojniczego  lobby bankowego.
Giełdy maja sens tam gdzie funkcjonuja rzady prawa i porzadku. Polska GPW to szulernia na ktorej dzialaly i dzialaja spoldzielnie oszustow.

Bankier.pl przyniósł omówienie kilku głosnych giełdowych społek na ktorych leszcze zostały oddzielone od kapitału. W swoim czasie ulubiencem OFE gdzie ich "specjalisci" "inwestowali " pieniadze emerytow, był Petrolinvest oligarchy - oszusta Krazuzego czyli zlodzieja i pasera samochodow w PRL. Ze szczytowych notowan 842 zlotych za akcje Petrolinvets zjechal do obecnych ... 13 groszy.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Fortuny-znikad-czyli-raje-dla-spekulantow-na-GPW-7287937,5.html

"Petrolinvest

Inewstorzy nie lubią jednak pustki i gdy zaczęła pękać bańka deweloperska swoją uwagę przerzucili na inne spółki. Jedną z nich był Petrolinvest, dziecko Ryszarda Krauze, które szybko zyskało rangę ulubieńca inwestorów. Emocje budził już sam debiut, który miał miejsce w 2007 roku. Na GPW wchodziła spółka wprawdzie nie wykazująca zysków, ale mająca wielkie plany – Petrolinvest miał stać się przecież naftowym potentatem.
Nadzieje wystarczyły - akcje spółki oferowane w IPO po 227 zł rozchodziły się jak świeże bułeczki. Debiut Petrolinvestu przeszedł do historii GPW jako jeden z najlepszych w historii, inwestorzy zarobili aż 72%! Po pięciu dniach papiery były warte już 842 zł. Później było jednak tylko gorzej.

Rok 2007 Pertol zamknął na poziomie 325 zł, 2008 40 zł, w 2012 był już spółką groszową. Staczający się kurs spółki dobrze oddaje poziom zaufania inwestorów. Początkowo wierzących w naftowe eldorado było wielu, później jednak kolejne niepowodzenia i rozczarowania sprawiały, że coraz więcej osób wkładało je między bajki. Do tego dochodziły kolejne emisje, które rozmywały kapitał.
Wywiad wywiódł inwestorów

Taka spółka jest jednak idealnym celem dla spekulantów, bowiem każda choćby najdrobniejsza informacja dająca nadzieję na sukces w poszukiwaniach, mogła być warta na giełdzie ogromne pieniądze. I tak rzeczywiście było, w trakcie długoterminowego trendu spadkowego Petrolinvest notował skoki napędzane pojedynczymi komunikatami. Rynek jednak szybko je weryfikował.

Najlepiej ten mechanizm ukazuje przykład wywiadu, jakiego prezes spółki Bertrand Le Guern udzielił „Pulsowi Biznesu” w styczniu 2011 roku. Prezes m.in. słowami „właśnie wróciłem z Kazachstanu, miejsca, gdzie wiercimy odwiert Szirak 1. Mamy wszelkie przesłanki, by twierdzić, że trafiliśmy na duże złoże ropy i gazu” przekonywał, że Petrol czuje ropę. Akcje wystrzeliły o 89% z 5,03 zł do 9,49 zł.

Koniec końców rzeczywistość kreowana w wywiadzie okazała się przerysowana. Sprawą zajął się KNF, który stwierdził, że na dzień udzielenia wywiadu spółka nie dysponowała jeszcze danymi potwierdzającymi występowanie złoża węglowodorów na obszarze Shyrak oraz możliwości wydobycia. Le Guern otrzymał karę w wysokości 150.000 zł, a akcje Petrolinvestu, mimo skoku, powyżej granicy 5 zł utrzymały się ledwie do sierpnia 2011 roku. Dziś za jedną akcję niedoszłego naftowego potentata należy zapłacić ledwie 13 groszy."

Najwiekszym oszustwem w histori Warszawskiej Giełdy wydaje sie byc Elektrim. W 2011 roku „Puls Biznesu” informował o sięgającej 8,5 mld zł stracie Elektrimu. Strata według oligarchy Solorza miała być powiązana z ugodą w sprawie PTC. Poniewaz szczegolowe informacje sa niedostepne mozna tylko spekulowac ze leszcze mogły na Elektrimie stracic 7 do 10 miliardow zlotych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz