Jednorazowa dywidenda demograficzna 6
Raport GUS podaje ze pół miliona dzieci jest niedozywionych, bowiem ich rodziców nie stać na to, by „zapewnić im przynajmniej w co drugi dzień posiłek z mięsa, drobiu, ryby lub odpowiednika wegetariańskiego”
Niedożywienie prowadzi do niedorozwoju ukladu miesnio-szkieletowego, do zaburzeń rozwoju układu nerwowego, obnizenia inteligencji i pogorszenia ogolnego stanu zdrowia. Niedożywienie jest szczególnie niebezpieczne, kiedy organizm jeszcze się rozwija.
Niedozywione dzieci sa zachamowane psychicznie, wolniej się rozwijają, tracą chęć do nauki i zabawy. Słabo sie socjalizuja co owocuje pozniej powaznymi problemami.
Spoleczenstwa krajow skandynawskich pozytywnie wyrozniaja sie wysoka spójnoscia spoleczna i bardzo mala korupcją. W bogatej Finlandii, objete żywieniem w szkole są wszystkie dzieci.
Aby dziecko w Polsce zostało objęte dożywianiem, jego rodzice powinni złożyć do Ośrodka Pomocy Społecznej wniosek o dozywianie oraz dokumenty zaświadczające, że spełniają kryterium dochodowe. Pracownik OPS przeprowadza wywiad środowiskowy. To na podstawie tego wywiadu wydawana jest decyzja o przyznaniu dożywiania. Skomplikowana procedura jest celowa barierą w przystąpieniu do programu.
Według danych MPiPS dotyczących realizacji programu dożywiania w szkołach średnio rocznie 5% uczniów dostaje w ramach programu mleko i bułkę lub kanapkę. 40% jedno danie gorące, 48% pełen obiad, a tylko 7% całodzienne wyżywienie
Ponoc sa pieniądze na dozywianie, a dzieci głodują bo leniwi sa urzednicy. Pewnie maja za pelne brzuchy !
Z danych MPiPS dotyczących realizacji programu dożywiania w szkołach wynika, że średnio rocznie 5 proc. uczniów dostaje w ramach programu mleko i bułkę lub kanapkę. 40 proc. jedno danie gorące, 48 proc. – pełen obiad, a tylko 7 proc. – całodzienne wyżywienie.
Dzieci głodziła II RP ! "Peryferyjny Kapitalizm Zalezny" , dostepny w GoogleBooks:
"Kryzys w Polsce ma szczególnie cięzki i dlugotrwaly przebieg. Konsumpcja z poziomu 380 zl na osobę w 1928 roku spada do 130 zl w 1934. Masowe bezrobocie w miastach zmusza pozostających bez środków do zycia do kradziezy i powszechnej prostytucji. Ludzie zyją po czarnych od brudu, zagrzybionych i zagruźliczonych norach gdzie nie zaglada światlo sloneczne.
W 191l roku w więzieniach na terenach zaborów trzymano okolo 17 tysięcy więźniów. Polska juz w 1928 roku ma 29.8 tysiąca więźniów, w 1932 - 39,99, w 1936 – 55.34, w 1937 – 88.1 a w 1939 roku ma 70.5 tysiąca więźniów.
Na wsi przeludnienie agrarne szacowane jest na 5 do 8 mln osób. Rząd wobec kryzysu pozostawal bierny. Dopiero po dnie kryzysu w 1932 roku rząd przedstawia plan polowicznej i plytkiej interwencji oraz walki z kryzysem. Od 1934/35 roku rząd podejmuje bezpośrednią dzialalność inwestycyjną co pozwala na pewne ozywienie przemyslu i powiększenie rynku wewnętrznego i zatrudnienia
Pokrzywdzona glębokim spadkiem cen produktów i rozwierającymi się podwójnymi nozycami cen, polska wieś wraca w czasie kryzysu do zarzuconych juz dawno metod gospodarowania. W XX wieku wieś cofa się do epoki Merowingów. Glębokość kryzysu na Polskiej wsi jest unikalna w skali światowej. Dochody z 1 ha gospodarstwa rolnego spadly z 215 zl w latach 1927/1928 do 8 zl w latach 1931/1932 i 18 zl w latach 1935/1936. Po kryzysie popyt na rolnicze maszyny i urządzenia wyniósl 8% tego co przed kryzysem. Prosty plug kosztowal w 1927 roku równowartość 100 kg zyta a w 1934 roku az 260 kg. Chlopi musieli wywiązywać się z niezmienionych, wysokich zobowiązań podatkowych i finansowych ratując się przed licytacją. Chlop musial więc sprzedawać po niskich cenach nie tylko nadwyzkę produkcji ale i plody które normalnie spozywala jego rodzina. Dochodzilo na wsi do masowego niedozywienia i glodu. Pozorowane dzialania rządu mające na celu regulację rynku okazaly się nieskuteczne. W rzeczywistości rząd prowadzi zabójczą politykę deflacyjną w celu utrzymania kursu zlotego. Ma to na celu regulowanie zagranicznych dlugów i preferowanie interesu obcego kapitalu. Stąd az taki cięzki i dlugotrwaly kryzys...
W 1938 po drogach Polski jeździlo zaledwie 32 tysięcy samochodów osobowych i 8,6 tysięcy cięzarowych. Mniejszy stan w motoryzacji posiadaly jedynie Bulgaria i Jugoslawia. Na Zachodzie pojazdy liczy się wtedy w milionach sztuk a za oceanem w dziesiątkach milionów.
Przybysze z Zachodu oglądający polską wieś są przerazeni poziomem egzystencji mieszkańców wsi, zacofaniem i ogólną, straszną biedą. Przezytki feudalizmu (czytaj kapitalistycznego folwarku) funkcjonują w Polsce jeszcze na początku lat trzydziestych.
Carl Herslow, Szwedzki konsul generalny w Warszawie, biznesmen i pulkownik pisal:
„Przerazilem się, gdy z okazji polowania po raz pierwszy zobaczylem polską wieś”.
Warunki zycia chlopów uznal „za ponizej poziomu ludzkiej egzystencji” Herslow w zadnej mierze nie mial przy tym lewicowych poglądów. Inni goście z zachodu piszą o polskich elitach ze są ludźmi bez sumienia i z sercem z kamienia. Za bramą palacu nędza az piszczy. Dochód narodowy na osobę jest pięciokrotnie mniejszy niz w Anglii, trzykrotnie mniejszy niz w Niemczech. Rosnący dochód Rumuni i Grecji przewyzsza przed wojna dochód Polaków. Nędza wynika takze z niesprawiedliwego podzialu wytworzonego dochodu. Banalne jest przypominanie dworu w Nawloci z „Przedwiośnia” Zeromskiego. Dwór zyje spokojnie jak wieki temu. Dwór zyje sukcesami towarzyskimi i romansami. Udaje ze nie widzi nędzy chlopów. Jest lupiną sytych na morzu nędzy. W chlopskiej izbie mieszka i śpi kilkanaście osób, razem ze zwierzętami. Starców wynosi się do stodoly lub lasu aby nie przeszkadzali zdrowym i szybciej umarli. Opieka medyczna nie istnieje. Dzieci umierają z blahych powodów. Przerazający jest obraz dzielnicy zydowskiej w Warszawie. Ludzie gniezdzą się po czarnych od brudu suterenach. Glodują dorośli i dzieci. Cezary Baryka myśli o ich kończynach jako o „ptasie piszczele”. Warszawa to obraz nędzy i rozpaczy. Czyz moze dziwić ze niemieccy zolnierze indoktrynowani Gebelsowskimi tubami propagandowymi Propaganda Ministerium uwierzyli ze Polacy są podludźmi. Co zobaczyli w Polsce – odrazający brud, smród buchający pod niebiosa i glodzonych, sponiewieranych ludzi zyjących jak bydlęta. Zobaczyli kurne chaty, ciemnotę i analfabetyzm, lachmany, powszechną próchnice zębów, powszechną wszawice i polski koltun, koklusz, ludzi zzeranych zywcem przez gruźlicę, syfilis i tyfus, czerwonkę i cholerę. Bali się dotknąć Untermenschen. Czy tak trudno zrozumieć dlaczego Niemcy którzy obficie krwawili w I Wojnie Światowej na froncie zachodnim w II Wojnie mimo wszystko nie dopuszczają się tam bestialstw takich jak na wschodzie Europy.
Glodzenie dzieci negatywnie wplywalo na rozwój fizyczny i umyslowy dzieci. Badania przeprowadzone przez lekarzy w 1934 roku wskazywaly , ze niemowlęta wiejskich biedaków i bezrobotnych mialy 0,58 kg niedoboru wagi i 1,9 cm niedoboru wzrostu. Dzieciom w wieku 2-7 lat odpowiednio brakowalo 0,97 kg i az 4,2 cm wzrostu. Dzieci te są opóźnione umyslowo. Przeciez tylko Untermenschen mógl się tak okrutnie znęcać nad swoimi obywatelami i dziećmi.
W kręgach rządowych bywal wtedy naoczny świadek zbrodni na narodzie, senator Jerzy Giedroyc. „Autobiografia na cztery ręce”, Jerzy Giedroyc, Krzysztof Pomian, „Czytelnik”, Warszawa 1994 – „Tym co najbardziej razilo w Polsce przedwojennej, byla niepraworządność obecna we wszystkich dziedzinach. Wyrazająca się w powszechnej korupcji, w bardzo niezdrowych stosunkach w wojsku... W sumie, w Polsce panowaly balagan i bezholowie... Mówiąc o braku przemyślanej polityki państwa mam na myśli nie tylko politykę narodowościową. Równiez politykę spoleczną i rolną...”"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz