czwartek, 5 kwietnia 2018

SPRYTNY TRUP ŻARNOWCA

SPRYTNY TRUP ŻARNOWCA

http://naszeblogi.pl/50079-sprytny-trup-zarnowca
"Denat zali Elektrownia Jądrowa Żarnowiec po likwidacji, spoczywa dostojnie na obrzeżu jeziora i morenowych wzgórz porośniętych grabem i bukiem. Przy bezwietrznej pogodzie w tafli wody odbija się widmo rozpapranej budowy. 220 hektarów scenografii z filmu science fiction, nazywanych przez tubylców żartobliwie „Irakiem” ze względu na bywające tu zamiecie piaskowe. Ekologiczny ruch franciszkański (walczący dzielnie o śmierć EJŻ) powinien być usatysfakcjonowany. Na wielkiej hali bez okien w rejonie ZEZ-1 zgodnie egzystują zające, kuropatwy, bażanty i zabłąkane psy. Jak u św.Franciszka. Najdroższe energetyczne widmo – kosztowało 2 mld $. Okolice Jeziora Żarnowieckiego to miejsca o wielkiej urodzie dla wybrednego nawet turysty, a zarazem enigmatyczne, zagadkowe i owiane legendami. Nad „budową” wznosi się góra zamkowa ze śladami wałów obronnych. Zamek ongiś zapadł się i można go odczarować, przebiegając w Niedzielę Palmową zeń do wsi Żarnowiec, ale w czasie pomiędzy podniesieniem hostii i kielicha…Na dnie rynnowego, głębokiego jeziora leży skarb, który ujawni się wtedy, kiedy żarnowiecki klasztor tak zubożeje, że wartość jego będzie równa cenie jednego konia i jednego wołu. Ludzie powiadają, że z klasztoru idą podziemne tunele do Mechowej i do Wejherowa. Po okolicznych wzgórzach diabeł porozrzucał potężne głazy, które w Czymanowie tworzą grób Stolema. Tu, snuje opowieść wiekowy Kaszub, tuż przed wojną pływał łodzią prezydent Mościcki z marszałkiem rzeszy Goeringiem, który podarował gospodarzowi psa wodołaza. Ale królową legend jest ta, co mówi że będzie tutaj wielka budowa, która nigdy nie będzie ukończona. Jako signum temporis spełniania się tej przepowiedni odczytuję nawet zdarzenie sprzed ponad ćwierćwiecza w Redzie. Na Budowę EJŻ ciągnęła kawalkada niskopodwoziowych przyczep z potężnymi srebrnymi (chromoniklowa stal austenityczna), skomplikowanie orurowanymi zbiornikami.  Monstrualne techno stwory niczym z powieści J.Verne`a. Manifest technologii XXI-go wieku. I nagle z bocznej uliczki wjechała w ten transport niepozorna kaszubska furka załadowana gnojem. I wszystko stanęło. Tak, to był znak..;) Od 1990r. budowę poczęto likwidować, ale czyniono to tak przemyślnie, że pieniędzy starczało zaledwie na likwidację. Z tamtych czasów pamiętam jak uruchomiono na atomówce w agonii – fabrykę chipsów. Czy dziwny przypadek z ptężnąb wieżą pomiarów, którą chciał kupić do emisji programu Nicola Grauso, ówczesny właściciel stacji Polonia1. Ktoś poluzował odciągi i wieża runęła po części do jeziora. Gwarantuję, że Grek Zorba stwierdziłby – piękna katastrofa! Po 10 latach trup ożył. Urodziła się koncepcja elektrowni, ale tym razem gazowej. Podpisana umowa ŻEG z Polskimi Sieciami Energetycznymi przewidywała dostawę energii w I-szej połowie 2003r. Cykl budowy jednego bloku (a miało być 4x250MW przewidziany był na 22 miesiące. Problem był z wydłużeniem magistrali gazowej, bo jeden blok spalać miał ~1 mln m3, co przeliczając na docelowe 4 bloki dawało ponad 1 mld m3 gazu. Fundusze pozyskiwane z banków na realizację projektu pochodzić miały z polskiego i międzynarodowego rynku finansowego. Opóźnienie w negocjacjach nad warunkami umowy gazowej , spowodowało problemy z harmonogramem prac wdrożeniowych . Dostarczenie opracowań dotyczących ochrony środowiska, wymaganych przez władze lokalne i centralne, jest warunkiem uzyskania zezwolenia na budowę. W tym czasie finalizowały się rozmowy akcesyjne do UE, a już były zastrzeżenia co do sposobu finansowania ze strony Brukseli. To wszystko zniechęciło zaangażowaną w budowę firmę Failure Analisys Associates, która wycofała się z projektu. Potem powstała koncepcja budowy elektrowni (sic!) węglowej i na szczęście nie żyła długo. Zanieczyszczenie powietrza nad Polską świadczy, że w energetykę węglową (jakakolwiek by ona nie była) iść nie ma sensu. Francuzi mają 75% energii z atomu, my O! Trzeba zatem bezwzględnie budować energetyczne bloki jądrowe. I nie oglądać się na „zielonych”. Ekomedianctwo to też sposób na życie. Premier Morawiecki zapowiada inwestycje, przemysł rusza a to wszystko potrzebuje energii. A moc, co ją mamy zainstalowaną, to niebawem starczy na oświecenie tych na świeczniku politycznym. Ktoś zapyta – a co z odpadami? Z Żarnowca mieli je zabierać Rosjanie. A teraz sami Pluton możemy wzbogacać i mieć legalną bombę atomową. I co pan na to – ministrze Błaszczak?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz